Jak tu dziwnie, obym została przy tym kolorze do końca maja.
Maj taki piękny miesiąc, jak pomyślę, że mogę zostać wtedy mamą, serce rośnie!
6;00 budzę się, mierzę temperaturę, 16 dpo 36,65 no nie, coś musi być na rzeczy, okres tak jakby straszył, ale go nie ma, no to sikamy, na dwa testy dla pewności. Wychodzę na 4 minuty, smykam się po domu i denerwuję, dawno nie miałam aż takiej nadziei na II jak dziś, wchodzę do łazienki z powrotem i bach! Nogi się ugięły i w płacz! 10 minut płakałam i kłóciłam się ze sobą czy dzwonić do męża czy nie, wraca wieczorem z delegacji dopiero, no nie wytrzymam, kombinowałam zawsze myślałam jak to zrobię a on mnie tak załatwił, trzeba przyznać był w nie lada szoku bo myślał, że dostanę okres, bo tak myślałam i tak mówiłam.
I kto by pomyślał, że głupi andrzejkowy wróżbita będzie miał rację, powiedział mi rok temu, że zajdę w ciążę ale najprędzej we wrześniu, no i co? nie dało rady wcześniej, owulacja 1września, 17 września dwie piękne kreseczki:)
A dlaczego nie zaszłam wcześniej? Krótki skrót dla tych które nie czytały wcześniej:
Starania zaczęliśmy w grudniu 2014, w razie gdyby sie udało szybko (o glupia ja naiwna) żebym mogła dokończyć rok i obronić mgr.
Czerwiec 2015 ciąży nie było sprawdziłam za to całkiem przypadkiem tsh i było za duże, 3,990, leczenie i nadzieje, że po wyleczeniu zajdę
Listopad 2015 nic się nie dzieje, mąż na badania, wyniki slabe pod względem lepkości aglutynacji i upłynnienia, suplementy flegaminy itd al dalej nic
Marzec 2016 wizyta u ginekolog i jeb strzał w pysk, wada macicy, przegroda bądź macica dwurożna, w dodatku okazało się, że mamy ureaplazmę, wyleczyliśmy ją antybiotykami a ja czekałam na zabieg laparo i histeroskopii na kóry pani doktor od razu dała mi skierowanie
29.06.2016 Zabieg, okazało się,że w macicy była 1,5 cm przegroda którą usunęli, w dodatku moja macica nie była zaokrąglona tylko prostokątna jakaś i musieli ją nacinać na bokach, i jeszcze ta pieprzona endometrioza II stopnia. Załamka.
Lipiec 2016 wizyta u kochanej pani doktor i zalecenia starań naturalnie max do pół roku potem inseminacja. Planowaliśmy ją nawet wcześniej, jak widać jednak nie potrzebnie a oto myślę sowity dowód
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/44524b26fab3.jpg
Trzeba podzwonić po szpitalach może pojadę zrobić betę, to nie dziewczyny na forum wyczuły, że mogłam wczoraj już iść, głupia ja, zawsze starałam się testować nie w weekend żeby w razie czego iść do przychodni na bhcg a jak w końcu się udało to zatestowałam w sobotę xD
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2016, 07:13
"W najbliższej przyszłości prawdopodobnie będzie można rozpoznawać płeć dziecka już w pierwszych tygodniach ciąży. Będzie to możliwe na podstawie analizy dynamiki przyrostu gonadotropiny kosmówkowej (hCG) w surowicy krwi ciężarnej. Naukowcy zauważyli, iż w przypadku płodów żeńskich przyrost wydzielanego przez łożysko hormonu jest o ok. 20% wyższy niż w przypadku męskich."
a może dwie dziewuszki?
progesteron 11,33 ng/ml niby w normie, cosik mały, ale bez spiny, może akurat był spadek, wysłałam wyniki mojej gin, po powtórzeniu bety umówimy się na wizytę, chyba będę celować jak najpóźniej może będzie serduszko już, w 7 tc chcę iść. Czekam jeszcze co mi napisze o tym progu.
W tej aplikacji też, przeczytałam, że moja kruszyna ma 2 mm, jejuuuuu rozpływam się
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2016, 19:02
Powoli oswajam się z myślą, że BĘDĘ MAMĄ. Masakra:) pełnia szczęścia.
Nie wiem czy mam schizę tylko, ale co rusz jestem głodna.
Część rodziny poinformowana, wszyscy strasznie się cieszą
Moja babcia powiedziała mi, że miała dokładnie ten sam TP z moim tatą co ja:) ale urodziła dopiero 1 czerwca:)
Pierwsza wizyta 05.10.16 o godzinie 8;00:) nie mogę się doczekać
Dzisiaj powtórzyłam betę proga i zrobiłam tsh, wyniki koło 17, dam znać wieczorem.
Skontaktowalam sie z gin mailowo i kazala brac luteine 100 dwa razy Dziennie. Nie mam w domu ma.wypisac i zostawić receptę a tymczasem pozyczylam od koleżanki zeby juz dzisiaj i jutro rano wziąć.
No i co? Dlaczego czuje i zawsze czułam ze pierwsze dziecko to będzie córka? Nie wiem ale mąż twierdzi ze synek heh jakie to jest fajne tak sobie mówić o tym. Moze ktos pomyśli ze za wcześnie na takie rozważania ale ja i tak będę o tym myśleć i rozmawiać z mężem bo Będzie, musi być wszystko dobrze teraz!
W dodatku jak mam lutke to juz oaza spokoju jestem. Czekam na pierwszą wizyte:-)
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2016, 09:57
Ogólnie to właśnie tak, cycki bolą, pewnie luteina jeszcze swoje trzy grosze wtraciła w tym temacie. Poza tym mam spory apetyt, wzdęcia, czasami bóle miesiączkowe. I jak wiatr zawieje, nie raz humor super a za chwile nerwus jestem
Powoli powoli dociera do nas to wszystko, zaczęłam nawet dumać nad imionami, i na chwilę obecną nr 1 dla dziewczyny to Laura, na drugie imię Julia, Laura Julia brzmi ładnie wg mnie, dla chłopca chcę i zawsze chciałam Patryczka;) ale mąż nie chce, będziem drzeć koty Patryk i moze Tomasz, mąż ma na drugie Tomasz i jego brat ktory ma byc chrzestnym ma tak na imie. Pozyjemy zobaczymy, jeszcze tylko 9 dni do wizyty:) a niedawno było 16 dużo pracy to czas leci:)
Dwa tygodnie temu zobaczyłam dwie kreseczki. Czizas ale leci. Za 4 dni wizyta i mam nadzieję, że zobaczymy naszego groszka(ki). I ze maz jednak bedzie na wizycie bo juz cos narzeka ze nie idzie im tam w tym Wrocławiu...
Ogólne samopoczucie dobre, nastroj ok apetyt bardzo dopisuje. Ostatnio zjadłam prawie pół kilo kapuchy kiszonej tak o heh i co chwile co innego to slodko to kwaśno:-) maz sie śmieje ze caly czas miele cos w tej mordce az dziw ze waga stoi:-)
Poza tym koleżanki sie śmieja ze mnie ze mam taki plaski brzuch i ze chyba bede mieć ten bebzon na plecach heh
To na tyle w środę odezwę się na pewno trzymać kciuki!
Dzisiaj pierwszy raz widziałem/am się z Mamunią i Tatusiem MAm 0,96 cm wielkości a serduszko bije 136 razy na minutę. Pani doktor powiedziała, że wszystko jest w porządku jak najbardziej i następny raz spotykamy się 8.11 na badaniach prenatalnych.
To ja
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4663a50f22b9.jpg
P.s mama przez bycie naczczo rano się zbełtała przed wizytą
Zaczęłam się martwić parę dni temu, czy te prenatalne nie będą za szybko i czy nasz maluch będzie miał te 4,5 cm żeby zrobić pomiary. Podobno zarodek rośnie około milimetra dziennie, przyjmując tę opcję będzie miał/a 8.11 4,4cm ale mam nadzieje, że podgoni i Dr nie odeśle nas z kwitkiem, bo chcę żeby mąż był przy badaniu, 12.11 wyjeżdża i wraca dopiero 23.12 i tak go ze dwie wizyty ominą więc fajnie by było jakby się udały badania.
A tak poza tym z innych ciążowych spraw to: 3 bełty ciążowe zaliczone, myśle że już finito bo mdłości powoli ustępują, męczą chwilę z rana tylko. Jem jak opętana, głodna co 2-3 h, jak dziecko... Wszyscy do okoła dalej mi wciskają, że to chłopak, a ja już sama nie wiem, czy im przpadkiem nie wierzę, myślę, że jeśli nie na prenatalnych to za miesiąc na wizycie u mojej Pani Dr się czegoś dowiem, chociaz wolałabym teraz, nawet jakby to miało być wróżenie z fusów, chciałabym zobaczyć minę męża na daną wiadomość
Tak poza tym, to muszę nieskromnie powiedzieć, że bardzo fajnie mija mi ta ciąża, nie rzygam co 5 minut, nie zasypiam na stojąco, ogólne samopoczucie świetne:) Pracuje jak pracowałąm i bardzo się cieszę z tego. Jedynie co to bolą mnie cycki (ale też znośnie) i non stop mam wzdęcia i zaparcia, ale wszystko do przeżycia:)
Pertraktowałam z mężem na temat imion, i wstępnie się zgodził na moje propozycje, hue hue:D
Myślę, że następny wpis koniecznie 8.11 ale dopiero późnym wieczorem jak już bo wizyta na 18;20 i zanim wrócę zanim co to trochę minie
Oczywiście nie wyłączam pozytywnego myślenia, jest i musi być ok, aczkolwiek troche się zeschizowałam wczoraj jak koleżanka w 2 tyg straszej ciąży powiedziała że jej dzieciatko 5t6d miało 1,6cm moje 6t6d miało 1 cm, sprzet i lekarka ta sama wiec raczej nie ma mowy o błędzie. Wiec postanowiłam wcisnąć sobie kit ze moja to dziewczynka albo że jednak mimo że nie było tego ostatnio widać, jest ich dwóch/dwie/dwóje
Gwoli wyjaśnienia - wczoraj wieczorem zauważyłam, że mam podbarwiony śluz na brazowo/pomarańczowo, sprawdziłam dzisiaj rano szybciutko szyjkę i była miękka i jakaś krótka, zmartwiłam się i dodzwoniłam się do mojej dr i kazała mi przyjechać, co prawda we wtorek prenatalne ale stwierdziła, że dawno miałam usg i że trzeba sprawdzić
NA SZCZĘŚCIE okazało się, że wszystko jest ok:) nasz maluszek ma aż 4,8 cm! co odpowiada 11t4d czyli jest starsza/y o pięć dni:) serducho 169 uderzeń na minutę! powodem plamienia jest mały krwiaczek i mówiła też, że łożysko jest nisko. Łożysko powinno się podnieść, mam wrócić do luteiny do wtorku i miejmy nadzieję, że się wchłonie, i we wtorek będziemy ustalać z lekarzem co dalej. I nadszedł ten czas - zakaz sexu! o rany no ale trudno:) widok usg wynagrodził mi naprawdę wszystko.
No to teraz e-ciotki podziwiajcie jakie mam rączki i nóżki i w ogole
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ca5286c4822e.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0106d0bcf7ca.jpg
Wszystko po wizycie ok. Termin porodu 5 dni do przodu bo gigant z tego naszego dziecia:) ma 5,9 cm serducho 161/min i na 80% jest DZIEWCZYNKĄ!!! wiedziałam! zobaczymy czy nic sie nie zmieni do następnego razu:)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/cb0b356f993b.jpg
Oto nasza Laura:)
- zgrubłam. mniej więcej dwa i pół kilograma, ale nie ma się co dziwić, głód mnie praktycznie nie opuszcza
- brzuszek rośnie całkiem fajnie:)
od troszke ponad tygodnia codziennie "spotykam się" z córcią, czyt. sprawdzam co porabia używając detektora, i powiem Wam, że to jest mała glizda z tej mojej córki co ją złapie (w sensie serduszko) to słychać po paru sekundach stuk świst i już jest odrobinę dalej, i tak "biegam" po brzuchu:)
- co do brzuszka, wg mnie on jest na serio duży, inni mówią że nie, jedni że tak już sama nie wiem, śmiałam się, że mąż będzie miał w domu płetwala błękitnego i że otworzymy oceanarium :p
- co do męża, w sobotę poleciał mój miły do pracy, wraca 23go grudnia, jest plan że może 3 grudnia tam pojadę na tydzień, przy okazji zobaczyć jak tam jest, bo zawsze chciałam odwiedzić Angliję
- mamy za sobą parę ciążowych bełtów, ale podejrzewam, że już się raczej nie przytrafią
- w czwartek znowu widzimy się z naszą kruszynką tym razem bez tatusia i poznam w końcu moją prowadzącą ciąże ginekolog heh
To chyba tyle:)
No i po wizycie:) Moje małe szczęście jest córeczką Laura waży 100 gramów:) a to jej rączka, wydaje mi się, że grozi palcem, że da nam popalić jak wyjdzie
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f81accdf5bd9.jpg
wszystko wg lekarki w najlepszym porządku zarówno z dzieckiem, jak i ogólnie z moją szyjką. Niestety, mimo tego, że koleżanka polecała mi tą lekarkę, nie jestem z niej zadowolona... Ogólnie odniosłam wrażenie, że ma mnie trochę gdzieś i patrzy na mnie z góry a jak na koniec zapytałam o zdjęcia usg to powiedziała "A chciała pani? to trzeba mówić przed badaniem" No kurwa, pewnie, że chciałam. Była ze mną moja przyjaciółka i tylko dzieki temu coś mam, bo poprosiłam ją o nagranie ekranu, żebym mogła wysłać to mojemu mężowi.
Ogólnie moja córcia fajniutko się ruszała, machała rączkami i rozciągała nóżki:)
brzuszek rośnie:)
od 9.12 wyraźnie dosyć czuje ruchy mojej małej pierdoły
jakiś czas temu wydawało mi się, że nawet czuje ją pod ręką i widzę na skórze jak się rusza, dzisiaj nie ma wątpliwośći:) w pracy sprzedała dwa solidne kopy, że mi brzuszek bardzo podskoczył, a teraz chyba posmakowało jej malinowe ciasto i cały czas brzuch faluje:) cóż za piękny widok:)
w piątek wraca tatuś i idziemy na usg:) już się stęskniłam za widokiem tej mojej okruszynki:)
no to do piątku:)
Oj był wczoraj zabiegany dzień
pojechałam po ukochanego na lotnisko, stanełam przed wyjściem i czekałam z karteczka z napisem "tata Laury " mąz sie ucieszyl:)
na wizycie wszystko super, szyjka zamknieta twarrda 4,2 cm wszystko tam ogólnie ok
W brzuszku na 99% jest córeczka:) na pierwszy strzał pokazała co ma między nóżkami a głowkę schowała gdzieś tak głęboko, że ledwo widzieliśmy heh Waży 240 gram (moja kosteczka masła ) jej kość udowa ma 3 cm rozpływam się nad tą informacją, takie to maleńkie:)
brzuszek co jakiś czas podskakuje, tatuś też widział
Trzeba się znowu brać do roboty, z okazji świąt życzę:
- starającym się, z całego serca, widoku pięknych dwóch kreseczek i serduszek i tego wszystkiego
- w ciąży dużo wytrwałości, twardych długich szyjek i przyjemnych porodów
-mamuśkom więcej przespanych nocy, bezbolesnych ząbkowań i samych radości!
Wesołych świąt:)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c23858947ac2.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0893f5c7fca3.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/3a42e6ff35c8.jpg
Wszystko jest ok, czasu ostatnio trochę brak, rosniemy, w poniedziałek kolejna wizyta:)
Wczoraj kupilismy wozeczek i.musze sie pochwalic:)
Zafunduje wam gimnastyke szyi bo.nie moge na telefonie obrocic zdjec:)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/40f5aed99375.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c0fe6be399a3.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/99a4e57844f0.jpg
W rzeczywistości jest bardziej mietowy na zdjęciach w niebieski wpada.ale ogólnie to.mieta jak sie patrzy:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lutego 2017, 08:05
Troche.mnie nie było a niby mam.wolne ale co z tego ze od pracy wolne jak w domu tyle do zrobienia. A wolne od pracy bo chyba od tego siedzenia szyjka sie skracala i brzuch twardnieje (chociaż wydaje mi sie ze raczej tylko szyjka) i kazal obserwować juz na ostatniej wizycie. 13.02 mala miala 780 g a wczoraj na wizycie szyjka bez zmian, nadal bezpieczne 3,3 dobrze ze sie nie skrocila ale brzuch dalej sie spina i w sumie juz nawet nie ma reguły czy robię cos czy większość dnia leze:/ jesli będzie powyzej 10(a juz bywaly takie dni) to jechac na szpital na kroplowke zeby w razie czego nie rozpoczela sie akcja porodowa (przerazenie w oczach mojego.meza było wczoraj nieziemskie) Laura wazy 1100 czyli wyliczylam ze przybiera 20g dziennie! glowka w dole i harcuje w najlepsze brzuszek co chwila sie podnosi:) często miewa.czkawke:) matka przytyla już 12 kg ale pociesza sie ze wcale tego nie widac:) jalos tak rozchodzi sie po calym ciele, brzuszek w porównaniu z innymi.malutki:)
na wadze +13/14 kg, od dłuższego czasu bez zmian, brzuszek rośnie ale ogólnie jest malutki:)
ostatnio na wizycie Mała ważyła 1500 g a szyjka się nie skróciła od poprzedniej wizyty zaczełam nawet prace:)
zaczełam 8 miesiąc a razem z nim przyszła zgaga, pocieszam się, że i tak dosyć pozno mnie dopadła:)
Laura to jakieś hiperaktywne dziecko, serio, dobrze,, że chociaż jest w miarę nisko więc żebra z reguły bezpieczne:D
we wtorek badania prenatalne:)
Oto i ona.
Znowu matka sie wkurwic musiala bo miala wpis i gdzies go wjebalo czizas fak
Wiec tak, wszystko z mala ok:) wazy 1677 g wszystkie pomiary w normie jedynie bruszek troche mniejszy śmieje sie ze chce miec talie osy po.mamie ( oczywiscie nie teraz haha) poza tym dużo sie ruszala i widzialam jak ziewa i mlaska:) dzisiaj nie cisnela sie na szyjke i lezala zwinieta jak krewetka heh
Donoszona za piec tygodni czyli po weekendzie majowym moze wychodzic:) chociaz wolalabym zeby chociaz do polowy maja posiedziala bo jeszcze sporo rzeczy do zrobienia a tatulinek pojechał do pracy w delegacje.
Nie mam czasu teraz czytać całości bo maluchy się odzywają... Czy ja dobrze widzę ????? :) Wpadne w wolnej chwili, Klaudia gratuluję :D
Witaj na fioletowej stronie! Od wielu miesięcy śledzę Twoją historię i naprawdę bardzo się cieszę, że w końcu tu przeszłaś :) Jesteś dowodem na to, że pomimo wielu przeszkód da się! Trzymajcie się, Ty i maluszek :)
Klaudia z calego serca gratulujemy z Marcysią <3 . Sylwuasta159
Witam na fioletowej :)gratki raz jeszce!
Gratuluje i trzymam kciuki:) pozdrawiam
rewelacja. serdeczne gratulacje!!!!!
Gratuluję Ja jestem na kwietniowkach 2016. Widze ze podobny czas u nas teraz bedzie :) trzymam kciuki
Jeszcze raz wielkieeeee gratulacje ☺ Uważaj na siebie ☺ Ach ten wróżbita
I tu też wielkie Gratulacje składam <3
I tutaj gratuluję <3 Wreszcie i ty się doczekałaś <3
I tutaj gratuluję <3 Wreszcie i ty się doczekałaś <3
Gratuluję! Udzielałam się na innych wątkach, ale z racji podobnego startu podglądałam czasem co u Ciebie:) Spokojnej ciąży i zdrowego dziedzica! :*
Kochana gratuluje!!! ;) tak sie ciesze razem z Toba :)