Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Daria jest w drodze moje czwarte szczęście ... wreszcie płci żeńskiej :)
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Daria jest w drodze moje czwarte szczęście ... wreszcie płci żeńskiej :)
O mnie: zadowolona ze swojego życia na 100% i nie zamieniłabym go na żadne inne :)
Moja ciąża: Gdyby ktoś 10 lat temu powiedział mi że będę mamą czwórki dzieci to....
Chciałabym być mamą: jestem mamą, czy taką jaką bym chciała, pewnie nie idealną, ale słyszę od moich dzieci że bardzo mnie kochają i czuję że bardzo mnie potrzebują więc chyba najgorsza nie jestem, staram się czasem bardziej czasem mniej jak nie mam sił ....
Moje emocje: Skrajne ale ogólnie pozytywne, bo życie mnie już nauczyło patrzeć pozytywnie w przyszłość :)
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

2 kwietnia 2014, 11:07

udało się i tylko tyle mam dziś do napisania .... ciąg dalszy nastąpi jak minie obawa :)

4 kwietnia 2014, 09:32

No dziewczyny z takimi gratulacjami to nie może być innego scenariusza jak szczęśliwy :)
Dziś zrobiłam kolejny test krecha ciemniejsza niż poprzednie zatem chyba jest dobrze:)

Dziś postaram skupić się na pracy. Od kilku dni budzę się ok 4 rano i rozmyślam czy wszystko będzie dobrze, ale chyba muszę do tego przywyknąć bo dopóki się nie dowiem że wszystko jest ok to tak będzie. Plamień żadnych nie ma to jest podstawowa dobra informacja, brzuch nie boli tak jak ostatnio ( niewielkie ukłucia są ale to normalne).

Jestem dobrej myśli musi być dobrze :)

2 października 2014, 13:33

Jakoś tak przez te wszystkie miesiące nie miałam czasu tu zajrzeć. To niewiarygodne że tak szybko one minęły. Dopiero co martwiłam się czy w pierwszych tygodniach będzie wszystko w porządku a tu już 8 miesiąc to wprost niewiarygodne. Tak w skrócie to przebrnęłam dość gładko przez te kilka miesięcy zajęta pracą i dziećmi nie miałam czasu na zbytnie zamartwianie się. Ciąża przebiega bez większych komplikacji. Są lepsze i gorsze dni ale to chyba nawet nie trzeba być w ciąży żeby takowe mieć. Przez ten czas udało mi się skompletować niezły zapas ciuszków, wózek, łóżeczko, jeszcze jednak kilka rzeczy mi brakuje.

Mój Wojtuś ma na dzień dzisiejszy 1650 i rozwija się książkowo.
Postaram się przez te 66 dni zaglądać tu regularnie i zapisywać moje spostrzeżenia, dzięki temu szybciej minie mi ten chyba najtrudniejszy czas ... oczekiwania...

Zatem zaczynamy odliczanie JESZCZE 66 DNI...

6 października 2014, 08:40

I znów w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęły cztery dni :) Czas teraz leci niemiłosiernie szybko a tu jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Energia niby jest ale ogromny brzuchol utrudnia realizację postanowień w odpowiednim czasie :)

Weekend był dość zabiegany urodziny, urodziny, tylko niedziela jakaś taka wolniejsza. Moje hormony szaleją a co za tym idzie zmiany nastrojów z euforii po przygnębienie. No cóż staram się nad tym panować ale niestety jakoś mi nie wychodzi.

Główne założenie na dziś nie czepiać się nikogo o bzdury :)

JESZCZE 62 DNI ...

7 października 2014, 09:43

No to zaczęła się rewolucja dużego pokoju. Czekaliśmy aż sprzeda się nasze łóżko i wreszcie nastał ten dzień. Teraz trzeba kupić kanapę, pomalować łóżeczko (dobrze że jeszcze jest taka ładna pogoda :-)) no i wzięłam się za resztę prania
Dzisiaj mam dużo energii i sił do działania.

Pozostało 61 dni...

10 października 2014, 10:52

Energia jest... to już chyba syndrom wicia gniazda się włączył, tak więc sprzątam piorę prasuję maluję :) Wszystko dla maluszka już przygotowałam teraz tylko muszę moje starsze dzieci przygotować do zimy, więc nadal pranie suszenie przegląd zimowej szafy :)

Samopoczucie spoko tylko zgaga trochę trzyma ale da się przeżyć. Coraz więcej myślę o porodzie. Szpital już wybrany czas zrobić listę rzeczy do torby ( na spakowanie jej mam jeszcze trochę czasu) ale muszę przeanalizować co jeszcze muszę kupić. Dni tygodnie uciekają jak zaczarowane :)

Pozostało 58 dni...

13 października 2014, 14:04

No wreszcie dzisiaj udało mi się zrobić listę rzeczy które spakuję do szpitala. Niby jeszcze dużo czasu ale za każdym razem tak mówiłam a potem okazywało się że na ostatnią chwilę muszę jeszcze coś tam dorzucić. Lista jest bardziej dla męża niż dla mnie gdyby tak złapało mnie w nieoczekiwanym momencie to biedak będzie wiedział co mam mi tam spakować. Bo często faceci mają inne myślenie niż kobiety i mogło by się bez tej listy znaleźć tam wiele innych rzeczy a akurat to co potrzebne nie :) Zatem Kochanie jak zwykle to dla Ciebie abyś lepiej mnie zrozumiał :) Listę przypinam na lodówce żeby była ogólnie dostępna.Torbę spakuję za jakiś czas :) Muszę jeszcze parę rzeczy dokupić.


Dokumenty:

*Dow. osobisty
*Karta Ciąży
*ostatnie wyniki badań
*Karata ubezpieczenia ( u mnie chipowa NFZ)

Do porodu i po :

*Koszula ( rozpinana do karmienia ) x 2 lub 3
*Szlafrok
*biustonosz do karmienia
*kapcie+ klapki pod prysznic ( ja mam dwa w jednym :)
*ręczniki mały + kąpielowy x2 ( ja muszę jeszcze mieć jeden do włosów.)
*kosmetyczka ( szczotka i pasta do zębów, szczotka do włosów, gumka do włosów, żel do mycia, szampon,odżywka, papier toaletowy, płyn do higieny intymnej ziaja,maść dopielęgnacji sutków ja mam MALTAN))
*podpaski poporodowe paczka
*podkłady 60X90 5 szt
*majtki wielorazowe 2 szt ( mi bardziej przypadły do gustu niż jednorazowe:)
*woda mineralna niegazowana
*coś dojedzenia + coś słodkiego ( u mnie czekolada)
*ciepłe skarpetki
*kubek + sztuce
*kawa w termosie dla ema :)

Dla dzidziusia :)

*Pieluchy jednorazowe 10-20 szt
*chusteczki nawilżone paczka ( przydadzą się i dla mnie :)
*krem do pupy i oliwka
*smoczek obowiązkowo bo potem nie wyrabiam z tymi sutkami chłopaki chcieli ssać cały czas bez przerwy smoczek przynosił mi trochę ulgi)
*obcążki do paznokci ( moi rodzą się z takimi pazurami ze zaraz trzeba obcinać )dodatkowo wezmę te niedrapki na łapki :)
*ubranka na wyjście ( te naszykuję w domu i em dowiezie :))
*kocyk
*pielucha tetrowa x2 ( dla maluszka i dla mnie bo wkładki laktacyjne nigdy mi nie wytaczały)
* płyn do kąpieli maluszka i ręcznik z kapturkiem ( w moim szpitalu nie kąpią maluszka robi to od początku mama )

No to chyba wszystko co potrzebne jakby coś to em będzie przecież codziennie to dowiezie :)


Czeka mnie jeszcze zrobienie listy co muszę dokupić maluszkowi jak już wrócimy do domu :) Ale to innym razem.

Pozostało 55 dni....

14 października 2014, 17:50

No więc zakupy do szpitala zrobione teraz poczekać na paczkę i powoli można na początku listopada się pakować. Prześledziłam sobie dzisiaj wątek październikówek ojej jak tam słodko się wykluwają po kolei małe szkraby i pomyśleć że gdyby styczeń był szczęśliwszy byłabym już po ... no nic trzeba patrzeć w przód nie oglądając się za siebie

Jeszcze 54 dni...

17 października 2014, 08:20

No to dałam wczoraj czadu z plackami ziemniaczanymi ze śmietaną i zostałam pokarana. Mój układ pokarmowy nie był przygotowany na taki bum tłuszczu blleee wyleczyłam się z placków na bardzo dłuuuugo. Dziś przez te wczorajsze chorowanko bardzo mało sił i lenistwo a jutro urodziny chłopców i 17 osób w domu jej w co ja się wpakowałam :(

Jeszcze 51 dni...

19 października 2014, 20:58

Uff... jakoś przetrwałam ten bardzo absorbujący weekend. Wyprawiłam chłopcom urodziny gotowanie należało do mnie , sprzątaniem co prawda zajął się mój kochany mąż ale i tak stanie w kuchni cały dzień doprowadził do dzisiejszej dysfunkcji kręgosłupa... boli jak cholera. A dzisiaj druga porcja gości więc odpocząć mogę dopiero teraz. No cóż nikt nie mówił że będzie łatwo. Na szczęście do porodu nie czekają mnie już żadne imprezy. Jedynie roczek chrześnicy ale to ja będę gościem więc nie ma strachu.

Dotarła paczka z apteki to co potrzebne do szpitala mam już w domu. Muszę sobie tylko przerobić szlafrok bo jest za długi już dawno chciałam go skrócić i trochę zważyć ale nie miałam natchnienia teraz mam więc może jutro mi się uda.

W poradniku na dziś ... rozpocznij masaż krocza :) rozpoczęłam już tydzień czy dwa temu. Używam olejku z wiesiołka mam nadzieję że pomoże zapobiec nacinaniu :) się okaże.

Jutro na badanie krwi i moczu żebym tylko nie zapomniała jak zwykle :)
W środę wizyta ciekawe jak ma się Wojtuś :)

Jeszcze 49 dni .....

19 października 2014, 20:58

Uff... jakoś przetrwałam ten bardzo absorbujący weekend. Wyprawiłam chłopcom urodziny gotowanie należało do mnie , sprzątaniem co prawda zajął się mój kochany mąż ale i tak stanie w kuchni cały dzień doprowadził do dzisiejszej dysfunkcji kręgosłupa... boli jak cholera. A dzisiaj druga porcja gości więc odpocząć mogę dopiero teraz. No cóż nikt nie mówił że będzie łatwo. Na szczęście do porodu nie czekają mnie już żadne imprezy. Jedynie roczek chrześnicy ale to ja będę gościem więc nie ma strachu.

Dotarła paczka z apteki to co potrzebne do szpitala mam już w domu. Muszę sobie tylko przerobić szlafrok bo jest za długi już dawno chciałam go skrócić i trochę zważyć ale nie miałam natchnienia teraz mam więc może jutro mi się uda.

W poradniku na dziś ... rozpocznij masaż krocza :) rozpoczęłam już tydzień czy dwa temu. Używam olejku z wiesiołka mam nadzieję że pomoże zapobiec nacinaniu :) się okaże.

Jutro na badanie krwi i moczu żebym tylko nie zapomniała jak zwykle :)
W środę wizyta ciekawe jak ma się Wojtuś :)

Jeszcze 49 dni .....

19 października 2014, 20:58

Uff... jakoś przetrwałam ten bardzo absorbujący weekend. Wyprawiłam chłopcom urodziny gotowanie należało do mnie , sprzątaniem co prawda zajął się mój kochany mąż ale i tak stanie w kuchni cały dzień doprowadził do dzisiejszej dysfunkcji kręgosłupa... boli jak cholera. A dzisiaj druga porcja gości więc odpocząć mogę dopiero teraz. No cóż nikt nie mówił że będzie łatwo. Na szczęście do porodu nie czekają mnie już żadne imprezy. Jedynie roczek chrześnicy ale to ja będę gościem więc nie ma strachu.

Dotarła paczka z apteki to co potrzebne do szpitala mam już w domu. Muszę sobie tylko przerobić szlafrok bo jest za długi już dawno chciałam go skrócić i trochę zważyć ale nie miałam natchnienia teraz mam więc może jutro mi się uda.

W poradniku na dziś ... rozpocznij masaż krocza :) rozpoczęłam już tydzień czy dwa temu. Używam olejku z wiesiołka mam nadzieję że pomoże zapobiec nacinaniu :) się okaże.

Jutro na badanie krwi i moczu żebym tylko nie zapomniała jak zwykle :)
W środę wizyta ciekawe jak ma się Wojtuś :)

Jeszcze 49 dni .....

20 października 2014, 09:11

Dzisiejszy dzień upłynie pod hasłem PAKOWANIE TORBY :)

Mam już wszystkie potrzebne rzeczy do szpitala więc czemu nie spakować torby, tym bardziej że w moim domu czasem w niewyjaśnionych okolicznościach giną różne rzeczy . Ale co jak zginie cała torba ?? nie no to chyba nie jest możliwe heh

Jedyne czego jeszcze mi brakuje to zapas apteczny i kosmetyczny dla maluszka ale to zostawiam na listopad bo październikowy budżet właśnie się wyczerpał :)

Koniecznie muszę się dowiedzieć o konsultację anestezjologiczną, podobno bez niej nie można dostać znieczulenia. Mam nadzieję że obejdzie się bez ale dobrze mieć takiego Asa w rękawie gdyby dzidziuś maił zamiar ociągać się przy "wykluciu" :)

Jeszcze 48 dni...

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 października 2014, 09:10

23 października 2014, 20:46

Wczoraj wizyta u lekarza :)

Młody waży 2100 :)

Wszystko w porządku następna wizyta za trzy tygodnie 12.11 :)

Powoli mam mało czasu a tu jeszcze tyle do zrobienia.

Trzeba dokończyć pościel ( częściowo jest już uszyta :))

Dopakować resztę do torby ( ale to na koniec :))

Odmalować dwa pokoje uff tym zajmie się M:)

jest jeszcze tego trochę ale nie wymieniam wszystkiego bo chyba się załamię tym bardziej że...

zostało 45 dni ..... aaaaa



24 października 2014, 15:39

Dziś kiepski dzień dobiły mnie wiadomości z listopdaówek jeszcze kilka dni temu doszła do mnie wiadomość o śmierci łóżeczkowej w dość bliskim otoczeniu dziecko miało 3 m-ce. Zaczełam się bać. W mojej głowie kłębi się milion myśli. Nie lubię takich dni. Wiem że mi przejdzie ale do czasu uspokojenia mojego umysły będę rozbita. Wiąże się to z apatią i niechęcią do wszystkiego. Oj dzieje się źle na tym świecie dzieje się źle .... jakie to wszystko nie sprawiedliwe :(

Do tego opanował mnie potworny apetyt na wszystko ciągle bym jadła :( A kilogramy przybywają :(

Zostało 44 dni....

25 października 2014, 10:03

No to kolejny krok na przód. Skończyłam szyć pościel w sówki. Niestety nie mogę się pochwalić bo jeszcze łóżeczko nie złożone, myślę że na to jest jeszcze czas :) wszystko wpakowałam na razie do wózka i będzie czekać na Wojtusia :)
Tylko ochraniacz muszę dokończyć bo coś źle wyliczyłam i zabrakło mi pianki wypełniającej ale to pikuś :)

Dziś kondycja psychiczna i fizyczna bardzo dobra. Mam dużo energii. Posprzątałam już w domu wstawiłam pranie co nieco poszyłam :) a tu dopiero 10 :)

Pozostało 43 dni .....

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 listopada 2014, 08:35

29 października 2014, 10:16

aaaaa 39 jak to 39 przecież wczoraj było 43 .... jak to to nie było wczoraj to gdzie zgubiłam te cztery dni ???? No ja się pytam gdzie :)

Blisko blisko coraz bliżej nie mogę w to uwierzyć że listopad za rogiem a potem to już grudzień. Groszku mój malusi grudzień grudzień nie listopad chcę CIĘ mieć w grudniu bo do listopada mamusia się ze wszystkim nie wyrobi :)

Rozpiera energia to się chyba zwie syndrom wicia gniazda :)

Musiałam uszyć sobie płaszcz, bo domek mojego malucha nie mieścił się pod żadną kurtką a nie mogę przecież dopuścić żeby młody zmarzł hehe :)

tak na pamiątkę dwie fotki chociaż broniłam się jak przed ogniem żeby przy +15 nikt mnie nie fotografował, te jednak oceniłam jako niezłe :)

http://www.wrzucaj.net/images/2014/10/29/Obraz_015.th.jpg

http://www.wrzucaj.net/images/2014/10/29/Obraz_014.th.jpg

31 października 2014, 09:03

Pięć tygodni do mety :)

Dzisiaj mniej, dużo mniej energii, ale mogłam się tego spodziewać, bo przecież nie będę chodzić nakręcona do samego porodu. Trzeba trochę zwolnić , bo Wojtuś wyraźnie protestuje mojemu tempu życia. Wrzucam więc na luz na kilka dni. Większrość rzeczy już załatwione jeszcze tylko te nieszczęsne meble i malowanie pokoi. Ale tego nie pogonię, więc puki mogę odpoczywam :)

Pogoda nie ciekawa, choć zimno nie jest ale ponuro :(
Puchną mi nogi , w szczególności łydki.

Jutro Wszystkich Świętych.... ale ja w tym roku nigdzie się nie wybieram :( Nie jestem w stanie .

Pozostało 37 dni ... a anestezjolog nadal nie załatwiony :( w szpitalu nie odbierają telefonu.

3 listopada 2014, 09:38

Tak no to się zmobilizowałam i anestezjologa zaplanowałam na środę , jak się uda zwiedzę też szpital bo w tym jeszcze nie rodziłam ...
Kolejny przypływ energii ha umyłam lodówkę więc teraz na zakupy trzeba się wybrać co by ja zapełnić haha
Dla młodego już wszystko gotowe wystarczy tylko wszystko poskręcać, poupinać, poustawiać,
W tym miesiącu ostatnie zakupy apteczne i wszystko będzie dopięte na ostatni guziczek... no tak tylko pokoje jeszcze nie pomalowane a kanapa nie przyszła i będzie dopiero za da tygodnie... Wojtuś czekaj jeszcze tam grzecznie w brzuszku...

czas mija expresowo .... 34 dni ....

4 listopada 2014, 08:36

Tak oczywiście dodam zdjęcia jak już kącik maluch będzie gotowy :-)

Na razie wszystko stoi porozkładane i poupychane po kątach musimy najpierw zrealizować plan :

1. Wyprawa do Castoramy po farby - zaplanowana na jutro
2. Zmobilizować M do działania w weekend hmm to może nie być proste hehe żartuję
3. Cierpliwie zaczekać w który to dzień łaskawie przyjedzie kanapa z Agaty
4. Zaraz po tym złożyć łóżeczko, przewijak rozłożyć dywan yyy nie mam jeszcze dywanu :/
5. Dokończyć pakować torbę ( tylko że na paczkę ze staniorami jeszcze czekam :/)
6.No i cierpliwie czekać aż Wojtuś będzie gotowy :)

Myślę że jego chęci powinny się dobrze zgrać z naszym Finisz-em remontowym zatem powinno być dobrze hmm chyba w to wierzę.
Gdyby w razie Wojtkowi się pośpieszyło to wszystko spadnie na M haha i ja będę miała problem z głowy ale on na wszystko tylko 3 dni ;?

Jeszcze 33 dni :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 listopada 2014, 08:35

1 2