Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Do 3 razy sztuka? Kolejna szansa.
Dodaj do ulubionych
1 2

17 sierpnia 2016, 23:32

26 tydzien ciazy (25t4d)
Kontrola u lekarza i niestety szyjka sie skrocila. Poczatkowo 2 cm, na izbie przyjec wyliczyli 2,5 cm. Na dodatek bakterie nadal sa w pochwie, na szczescie nie ma ich już w moczu. Wijtus wazy 800g a ja dostałam sterydy na jego plucka. Leze. Nie mogę spać bo co próbuje to czuje jak napina mi się brzuch. I boję się jak nie wiem co bo to przecież jeszcze nie czas... Jutro dowiem się co dalej bo jak na razie nie chcą mi chyba zakladac zadnych szwow ani pessara. A ja bym sie chyba czuła bezpieczniej. Standardowo luteina 2x1, magnez 3x2 + to co już biorę i odpoczywać. I tak z aktywnej mamy zamienie sie w leniucha kanapowego. Byleby tylko młody jeszcze trochę posiedzial w brzuchu. Boze błagam Cie...

18 sierpnia 2016, 11:13

Już po badaniach. Z szyjka ogólnie nie jest źle. W badaniu manualnym calkiem dobrze a wystarczy ja za mocno przycisnac zeby wyszla na usg krotsza. Pan doktor kazał mi sie szyjka nie przejmowac bo szyjka jest elastyczna i najwazniejsze - zamknieta. Beda mi leczyc infekcje bo ich zdaniem to przez baterie dochodzi do skrocenia szyjki. Dostane tez leki rozkurczowe na napinanie brzucha i doktor stwierdził że będzie dobrze. Chyba mu wierze, ale to się okaże czy szyjka sie nadal nie skraca. Szew nie wchodzi w gre, pessar tym bardziej ze wzgledu na infekcje. Także polegiwac i bedzie dobrze. Odstresowalam sie i od razu brzuch sie mniej napina, teraz to w sumie wcale. Przeraża mnie to leżenie ale jakoś wytrzymam. Byle do 36 tygodnia...

Ps. Dziękuję dziewczynki za pocieszenie. Najważniejsze że Wojtek sie ma dobrze :-)

22 sierpnia 2016, 17:28

Juz mialam wychodzić do domu jutro a tu bach. Wody mi pociekly. Nieduzo ale jednak. Teraz mam cały czas lezec, bez wstawania, siku i inne potrzeby na basen. Szyjka niby zamknięta. Boję sie jak nie wiem co :-( dlaczego ja po prostu nie moge normalnie przeżyć ciazy bez stresu i jakichs przygod? A co jak zaczne rodzic? Przeciez moj synek jest jeszcze za malutki żeby się urodzic.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 sierpnia 2016, 17:25

24 sierpnia 2016, 12:57

Zgłosiłam dzisiaj lekarzom wątpliwość czy aby na pewno to były wody. Bo mam bardzo wysokie ph moczu (8!) I wydawalo mi się ze to mógł być mocz a nie wody. Dziś lekarz zrobił rano test i stwierdził że faktycznie mogą to nie być wody. Zrobili mi dokładniejsze test i wyszło ze wody nie wyciekają. Jestem tak szczęśliwa jakbym w totka wygrała. No i może wyjdę do domu :-)

6 września 2016, 18:39

200 dni ciąży <3 Ale Wojtusiu siedź grzecznie w brzuszku u mamusi, nie wychodź przed czasem!

Dziś na kontroli (co tydzien) wszystko wygląda dobrze. Szyjka około 28 mm, zamknięta szczelnie. I to najważniejsze :-) przeplywy w normie, serfuszko bije pięknie. Pani doktor stwierdziła, że Wojtusiowi pojawiają się już pucki :-)

Przyszła mi część rzeczy zamówionych dla Młodego. Już niewiele zostało mi do skompletowania. Jutro pewnie pojedziemy oglądać wózki. Mąż składa meble, skończymy urządzać pokoik i za jakies 60 dni moge rodzic :-)

14 września 2016, 12:39

Dzisiejszą wizytę uznaję za udaną :) Szyjka zamknięta, nadal ma 28 mm więc częste twardnienia brzucha na szczęście na nią nie wpływają. Przepływy w normie, ilość płynu owodniowego w normie, moje dziecko też w normie :) I uwaga, waży już ponad 1,5 kg. Spodziewałam się raczej 1300 -1400g a tu mnie moje dziecię zaskoczyło. Wiadomo, że błąd pomiaru itp i tak naprawdę dopiero za tydzień na usg 3 trymestru się okaże ile on tak naprawdę waży, ale jestem bardzo zadowolona.

Wyprałam Wojtkowe rzeczy aż do 3 miesiąca. Prasować ich jeszcze nie mogę - na to przyjdzie czas jak już będę mogła normalnie funkcjonować. Bałagan w domu jest nie do zniesienia, bo chociaż mąż się stara to nie bardzo to ogarnia :) Ale i tak, że stara się jako tako zachować ład. Jeszcze ze 4-5 tygodni i mu będę mogła pomóc.

Co do wyprawki to oprócz wózka mamy praktycznie wszystko. Brakuje mi stanika do karmienia, 1 koszuli dodatkowej i szlafroka. Reszta albo już jest, albo właśnie się perzygotowuje (kocham internet :) ). Wojtusia pokój też już prawie skończony. Staram się nie dopuszczać do siebie mysli, że póki dziecko się nie urodzi to wszystko się może stać. Bo przecież chyba należy mi się jakaś radość z tej ciąży. Jasne, że może coś pójść nie tak, ale przecież po porodzie też. Gdybym się tak wiecznie zamartwiała wszystkim to bym chyba zwariowała. Zwłaszcza teraz, kiedy głównie leżę :)

24 września 2016, 12:22

32 tydzien ciazy (31t0d)

Lubie soboty bo w soboty zaczynamy nowy tydzien. W poprzednim mielismy badania trzeciego trymestru i oczywiście tak jak się spodziewalam dzieciak dopiero wtedy wazyl 1,5kg. Doktor nie widziala nic niepokojacego, waga idealna do wieku ciazowego, wszystko w jak najlepszym porzadku. Ale ja sie oczywiscie martwie, zeby Mlody nie przestał nagle rosnąć. Co chwilę obserwuje brzuch czy sie powieksza. I chyba sie jednak powieksza bo dzis az 1 cm więcej niż wczoraj :-) a tak oto wygladam teraz

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/92e9c0c21b7e.jpg

Jeszcze 3 tygodnie wzglednego lezenia i bede mogła zaczac normalnie funkcjonowac :-)

27 października 2016, 09:41

36tc (35t5d)

Nadal leżę :) Jeszcze 9 dni do ciąży donoszonej i do tego czasu mam baaardzo dużo odpoczywać. Szyjka przez ostatni tydzień bardzo się skróciła, nasiliły się też twardnienia brzucha. Na szczęście nie wygląda, żeby poza skracaniem się szyjki były jakiekolwiek objawy porodu. Wojtek buszuje w brzuchu, a Mama i Tata nie mogą się już go doczekać. Na plusie prawie 11kg i czasami czuję się jak staruszka. Leżenie prawie cały czas jednak nie jest najlepszą formą rozrywki (za to na pewno powoduje ogromny spadek formy :) ). Chociaż wczoraj kolega mnie pocieszył. Jego żona, jakieś 3 tygodnie za nami, przytyła 24kg. Ja bym chyba się nie ruszyła jakbym tyle przytyła :)

Dziś zamówiłam monitor oddechu. Może niepotrzebny wydatek, ale będę się jednak czuła bezpieczniej mając takie urządzonko. Dla mojego synka wszystko.

Pokój dla Małego skończony w wersji surowej tzn. jest wszystko poza ozdobami. Nie potrafię się zdecydować na nic. Ani na firanki, ani na dywan, ani obrazki na ścianę. I tym oto sposobem Mały ma pięknie niedokończony pokój. Ale nie przejmuje się. Jak tylko skończę 37 tygodni zaczynam buszowanie po sklepach. Strasznie mi żal, że ominęła mnie ta przyjemność i prawie wszystko musiałam kupić w internecie, ale z drugiej strony lepiej tak niż jakby miał się urodzić duuuużo za wcześnie :)

14 listopada 2016, 12:17

Ciąża zakończona 12 listopada 2016

Wojtuś urodził sie 12 listopada o 18.55 przez cc. Ważył 3240g, mierzył 50 cm i dostal 10 pkt w skali Apgar.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2016, 12:17

14 listopada 2016, 12:33

Jak wyglądał mój poród. W piatek o godzinie 20 trafiłam na IP z powodu regularnych skurczy. Przyjęto mnie na porodówke i czekaliśmy na poród. O 4 rano w sobote skurcze dotąd regularne zaczęły się wyciszyć i w końcu ustały. Rano na obchodzie profesor który miał akurat dyżur postanowił podać oksytocyne. Po pierwszej dawce zaczęły sie skurcze, rozwarcie zaczęło postępować ale na ktg wyszlo ze tetno dziecka spada przy skurczach. Po długich godzinach obserwacji ktg i minimalnej czynnosci skurczowej postanowiono podac mi oksytocyne jeszcze raz z zastrzeżeniem ze jesli tylko tetno spadnie to jedziemy na cięcie. No i oczywiście po kilku skurczach tetno znow zaczelo spadać wiec momentalnie zabrano mnie na blok i po ok 20 minutach Mały zaczął płakać. Ja oczywiście też :-) Okazalo sie ze był cały owinięty pepowina. Przyłożyli mi go takiego brudnego do buzi. Płakał, ale gdy tylko powiedziałam mu ze go kocham to sie uspokoil. Pocalowalam go i mi.go zabrali. Od wczoraj jesteśmy prawie cały czas razem. Wojtuś jest kochany. Szybko załapał jak ssać pierś wiec teraz dokarmiam go tylko dlatego że mam mało mleka jeszcze. Bardzo ładnie śpi i w ogóle jest najcudowniejszym chlopcem na świecie. Ja po cesarce czuje średnio po cesarce, ale z kazdym dniem lepiej. Jutro albo w środę wyjdziemy do domu :-)

A tutaj Wojtuś <3
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6a8be47a76ab.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2016, 12:33

24 października 2017, 01:20

Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy

8 stycznia 2019, 09:50

Bałam się tu przejść, ale chyba najwyższy czas. Co ma być to będzie. 10t1d wg owulacji, 10t2d wg usg. Czy się boję? Chyba jeszcze tak, choć z każdym dniem coraz mniej. Wszystko wygląda dobrze więc nic tylko zacząć się cieszyć :)

17 stycznia 2019, 11:03

Ten czas oczekiwania na badania prenatalne jest straszny. Psychika mi wysiada. Czasami myślę, że jest wszystko dobrze, potem zaczynam panikować, że na pewno jest źle. Zrobiłam już test Pappa. Robiłam go w Diagnostyce, wg standardów FMF KRYPTOREM. Wyniki oczywiście już mam i jestem w okolicach mediany dla danego tygodnia i to chyba wskazuje na to, że nie jest źle, ale lekarz musi przeliczyć na jednostki MoM. I to też mnie stresuje. Zauważyłam ostatnio, że to co piszę zawsze jest podszyte strachem. Nie umiem się cieszyć ciążą. Znaczy cieszę się, nawet bardzo, ale jak tylko dam sobie chwilę luzu, myśląc, że tym razem będzie dobrze, to zaraz przychodzi refleksja, że przecież wcale nie musi. Pocieszam się myślą, że mam już jedno zdrowe dziecko, a szanse na donoszenie go miałam przecież minimalne jak się okazało, że mam przegrodę (przy ponad 50% przegrodzie miałam około 12% szans na donoszenie ciąży). Więc co teraz? Czekam jeszcze te 6 dni na prenatalne, czekam na ruchy, czekam potem na połówkowe i w końcu czekam na narodziny zdrowego, różowego bobasa.

23 stycznia 2019, 16:19

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7b73a892b66a.jpg

Już po prenatalnych. Wszystko jest dobrze. Przezierność 1.7, kość nosowa obecna, wszystkie parametry w normie. Ryzyko niskie. Cieszę się bardzo. Dzieciak nie bardzo współpracował, wiercił się okropnie. Kręcił fikołki i ogólnie ciężko było go zmierzyć. A i najpewniej jest chłopcem. Jasne, że jeszcze się wszystko może zmienić, ale widziałam coś miedzy nogami

31 stycznia 2019, 11:05

Mam schiza. Zaczynam się martwić o moja szyjkę macicy. A najlepsze jest to, że nie mam żadnego powodu. W poniedziałek byłam na wizycie i szyjka długa na ponad 4 cm i zamknięta. 3 dni minęły a ja schiz czy się nie skraca. Jestem jakaś nienormalna. Dodatkowo w poniedziałek lekarz stwierdził, że będzie dziewczynka. No i co? Jeden, ze chłopiec, drugi, że dziewczynka. To ja poczkam do tych połówkowych, żeby się przekonać co tak naprawdę będzie :)

13 marca 2019, 19:44

Już po połówkowych. Dzidziuś jest na pewno dziewczynka 🙂 wszystko jest dobrze i na swoim miejscu. Wiek ciążowy też odpowiedni do wieku owulacji. Pan doktor stwierdził, że bardzo mu się nasz dzidziuś podoba. Szyjka też długa - ponad 4 cm. Także nic się z nią nie dzieje. Jestem bardzo szczęśliwa i jednocześnie nadal się cały czas boję. Ale posiewy wszystkie czyste, wymazy czyste. Bakterii, które miałam w ciąży z synkiem brak. Jeszcze kilka tygodni i faktycznie okaże się czy szyjka się nie skróci.

31 maja 2019, 08:26

31t1d

Jeszcze 6 tygodni i ciąża będzie donoszona. Z wielkim szokiem muszę stwierdzić, że szyjka do tej pory trzyma. Zobaczymy co będzie po kolejnej wizycie za 1.5 tygodnia, bo od 3 dni odczuwam delikatne klucia w pochwie. Wczoraj złapał mnie też pierwszy bolesny skurcz. W ciąży z Wojtusiem takich nie miałam. Tak czy siak jesteśmy już na takim etapie, że nawet jakby się ta szyjka teraz skrócila to już raczej dotrwamy. Z Wojtkiem dotrwalam mimo 20 mm w 25 tygodniu.
Coraz czesciej myślę o tym jak to będzie z dwójką dzieci. Czy Młody nie bedzie zazdrosny, czy uda nam się podzielić miłość, albo tak po prostu czy będę miec czas żeby zająć się swoją figura po ciąży. Ale najważniejsze na tym etapie jest to żeby ciaze donosic. Kornelia się rozpycha w brzuchu. To też jest inne niż poprzednio. Wojtka ruchy odczuwalam, dużo delikatnej. Teraz aż czasami brzuch faluje jak Mała się wierci. 🙂 A ja to uwielbiam 😁 Dzięki temu bardzo mało używam detektora i się po prostu mniej martwie.

12 lipca 2019, 15:28

Gdyby na początku tej ciąży ktoś mi powiedział, że przejdę ją tak bezproblemowo to chyba bym go wysmiala. A jednak, poza epizodem kolki nerkowej w 27 tc nic kompletnie mi się nie działo. Na dzień dzisiejszy (37+1) szyjka skrócona w ok. 30% i rozwarcie na 0.5 cm (tydzień temu długa i zamknięta więc efekt przedwczorajszych skurczy przepowiadajacych). Malutka waży ok. 2800g więc też jakimś gigantem nie jest. Daje sobie max 2 tyg na poród. Przepływy ok, łożysko super, zapis ktg idealny. Położna do porodu wykupiona. Nic tylko rodzic 🙂
Wojtuś się niby cieszy ale chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że za chwilę nasze życie wywróci się do góry nogami 😉

24 lipca 2019, 21:16

Ciąża zakończona 24 lipca 2019
Dnia 21.07 o godzinie 6.16 poprzez udany vbac przyszła na świat moja córeczka Kornelia. 52 cm i 2630 g szczęścia.

Obudziłam się kilka minut po 1 przez pojedynczy skurcz, inny niż do tej pory. Był mocniejszy i krzyżowy. Pomyślałam tylko ze chyba się zaczęło, poszłam do toalety, potem do łóżka i tam zaczęły mi odchodzić wody. Zielone wody. Szybki telefon do położnej, miałam wziąć prysznic i potem się zbierać do szpitala. Pojawiały się już pojedyncze skurcze, dosyć nieregularne. Zadzwonilismy po opiekę dla synka i ok 2 byliśmy już w szpitalu. Ktg i badanie nie wykazało żadnych skurczy, ani odplywania wod. Ale że 1 cm rozwarcie i ja się upieram że to wody to po ok godzinie trafiłam na porodowke. Tam lewatywa i zastrzyk na zmiekczenie szyjki i się zaczęło. Skurcze co ok 2 minuty po minucie. Po godzinie były już 2 cm (ja się załamałam prawie że dopiero tyle 😁). Po pół godziny było już 4 cm i 3 godz osiagnelismy pełne rozwarcie i zaczęły się parte. Mała szła z rączka, położna chciała mnie naciac ale nie zdążyła bo ja musiałam przec, więc peklam (pęknięcie 2 stopnia). Kornelia na szczęście nie wrzasnela od razu bo mogłabym te wody wypić, była okrecona pepowina wokół szyi. Najpewniej oddała smolke i stąd te zielone wody. Dostała 9/10 pkt i niestety zabrali mi ją do obserwacji. Po 3 godzinach byłyśmy już razem a po 3 dniach wyszliśmy do domu 😃

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lipca 2019, 19:30

Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii
1 2