Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Do 3 razy sztuka? Kolejna szansa.
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Do 3 razy sztuka? Kolejna szansa.
O mnie: Zwykla dziewczyna z ogromnym pragnieniem posiadania dziecka
Moja ciąża: Jest 6 z kolei. Ilość ziemskich dzieci- 1
Chciałabym być mamą: Nieco bardziej cierpliwą. Wspierającą, kochającą.
Moje emocje: Pogodzenie sie z losem i pelna swiadomosc tego co sie moze stac...
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

21 marca 2016, 16:01

Dzisiejsza beta (61,83) nie pozostawia złudzeń - udalo sie - jestem w ciazy. Progesteron chyba ladny (32,06). W srode powtorka i zaczynam sie kluc. Przeraza mnie to ale przecież zrobię wszystko żeby tym razem było dobrze...

23 marca 2016, 10:21

Dzisiejsza beta 182,30. Średni 2 dniowy przyrost prawie 205% :)

4 kwietnia 2016, 16:55

Im bliżej terminu wizyty tym mam większe odczucie bezsilności. Czekam...

Objawy nadal marne - raz wstaje w nocy na siku, lekko bolą mnie sutki, dziś w samochodzie zrobiło mi się słabo, ale to chyba z gorąca bardziej, i chęć na słodycze. Cera nadal ładna, paznokcie pół na pół, włosy wypadają, ale to raczej nie są objawy ciąży.

5 kwietnia 2016, 16:28

Dziękuję Dziewczyny za wszystkie dobre słowa. Wiem, że jestem maruda ostatnio, ale nic na to nie poradzę. Serio wolałabym wymiotować dalej niż widzę, ale chyba mnie to właśnie minie, bo ani moje siostry, ani Mama, ani nawet ja w poprzednich ciążach mdłości żadnych nie miałam. Mam nadzieję, że inne objawy jeszcze przyjdą, a nawet jeśli nie to, że moje dziecko spokojnie sobie rośnie w brzuszku i już za kilka dni zobaczę jego bijące serduszko <3

9 kwietnia 2016, 06:52

No i dzień wizyty. Kurcze naprawdę zaczynam się bać. Obudziłam się o 6 i już nie zasnęłam...

Serduszko niby bije ale ze wzgledu na kiepski sprzet bardzo trudno bylo uchwycic. Jutro kazal przyjechac do szpitala gdzie na lepszym sprzecie zrobi usg

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 kwietnia 2016, 14:47

10 kwietnia 2016, 16:42

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c01c9a8317ad.jpg

Przedstawiam Okruszka. Serduszko mu bije 124 razy/min i ma 0,67 cm :-) jak na ten etap wszystko zgadza się z terminem owulacji :-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 kwietnia 2016, 12:46

21 kwietnia 2016, 11:56

Jutro wizyta. Znów się boję. Przez cały tydzień miałam objawy ciążowe pełną parą a dziś oczywiście wszystko słabsze. Czy nie mogłoby być raz normalnie? Każda kolejna ciąża jest gorsza. W drugiej uspokoiłam się po 9 tygodniu i w 12 się dowiedziałam, że serduszko nie bije. Teraz nie uspokoję się chyba nigdy.

22 kwietnia 2016, 14:59

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0ad5ca96ab82.jpg

1,8 cm szczęścia :) Oby to szczęście trwało wiecznie

2 maja 2016, 15:11

Ponieważ dziś jest termin w którym zatrzymało się serduszko mojej córeczki spanikowana poleciałam na usg. Znowu :/ Mój mąż mi powiedział, że muszę przestać tak panikować bo on tego nie przeżyje. No ale tym oto sposobem Okruszek ma już 3,07 cm co wg usg odpowiada 10t0d i serduszko mu oczywiście pięknie bije choć jak szybko to dowiem się dopiero w piątek. Wiedziałam, że ten poniedziałek będzie trudny, ale szczerze to nie spodziewałam się, że aż tak.

Boże dopomóż mi przezwyciężyć ten strach bo boję się, że stresem wyrządzam mojemu Maluchowi krzywdę :(

Edit: Zeby nie było za fajnie zaczelam krwawic zaraz po przyjsciu do domu. Wiec szybko na IP. Krwawienie nie wiadomo skad. Reżim łóżkowy do odwołania :-(

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2016, 17:44

6 maja 2016, 12:57

Strasznie dużo złych wiadomości się naczytalam wczoraj wiec dzis przed wizyta byl troche stres. Ale wszystko jest dobrze. Maluchowi bije serduszko i pięknie się rusza. Badanie było przez brzuch, ciężko było uchwycic serduszko, ale wiedziałam jak bije. Dzis zamowilismy detektor. Maz jest troche przeciwny. Boi się ze bede panikowac jak nie znajdę tetna i pewnie ma rację ale mam nadzieję że jednak uda się znalezc :-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2016, 12:53

13 maja 2016, 13:10

Znalazłam tętno po prawie tygodniu odkąd mam detektor. Okazuje się, że cały czas za wysoko szukałam. A Dzidziuś jest tak bardzo nisko na razie. Ale jest!!! Ulga jaką odczułam słysząc to miarowe "bum, bum, bum" jest nie do opisania. Mam taki zaciesz, że to aż głupie :)

17 maja 2016, 10:11

Straszy mnie to moje Młode. Wczoraj nie dość, że dosyć mocno zabolał mnie brzuch to jeszcze nie mogłam znaleźć tętna detektorem. Już nawet zdążyłam zapisać się do lekarza, żeby tylko sprawdzić czy wszystko dobrze. Ostatecznie tętno znalazłam, ale zajęło mi to dobrą godzinę. Dziś to samo. Szukam, szukam - nie ma. W końcu znalazłam i doszłam do wniosku, że stresujące to jest. Chciałabym tak tylko przyłożyć do brzucha detektor, pojeździć minutę i znaleźć. I czasami tak mam, ale w takich chwilach kiedy nie mogę odszukać pojawia się strach. Jutro mam pierwsze prenatalne więc dowiem się czy mój Okruszek się dobrze rozwija.

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 maja 2016, 12:33

19 maja 2016, 07:34

Jestem po pierwszych prenatalnych. Wszystko jest idealnie tak jak być powinno. NT 1.5 mm, kość nosowa obecna, przepływy prawidłowe. Wszystkie narządy na swoim miejscu. Tętno trochę za wysokie bo 175 ud/min, ale Pan doktor powiedział, że "ładną mu Pani adrenalinę zafundowała tym swoim stresem, że takiego tętna dostał", ale ryzyka wyszły minimalne :) Całe moje biedne Maleństwo było ściśnięte ścianami macicy (ja przez stres miałam strasznie mięśnie skurczone), co doktorowi nawet pasowało bo się Młode nie wierciło tylko grzecznie leżało na pleckach. Pępowina ułożyła się tak dookoła czoła i wygląda jak święty :) Kocham to moje Dziecię <3

Dzisiaj jeszcze jedne prenatalne, tym razem na NFZ razem z testem Pappa. Mam nadzieję, że ten test nic nie zamiesza. Ale tak szczerze to doktor powiedział na końcu, cytuję:
"Tutaj naprawdę się nie ma do czego przyczepić, więc zacznijcie się Państwo cieszyć z tej ciąży i zostawcie Malucha w spokoju". A, że jest jednym z najlepszych lekarzy od badań prenatalnych w kraju to chyba trzeba mu zaufać i zacząć wreszcie oddychać swobodnie, a nie ze strachem o każdy dzień.

A tu moje 62 mm szczęścia :)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0d3cf2749612.jpg

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d491188bdca8.jpg

28 maja 2016, 12:55

15 tydzień ciąży (14t0d) i jestem coraz bliżej wiary w to, że tym razem się uda, chociaż czasami strach jest. Wczoraj mnie coś smyrnęło w brzuchu ale to najpewniej mi się jeszcze wydawało. Zdecydowanie za wcześnie na odczuwanie ruchów dziecka chociaż kto wie? Czekam na to z utęsknieniem, a jak na razie spokój zapewnia mi detektor tętna. Jestem tak strasznie zadowolona z tego urządzenia, że polecę każdej kobiecie, która ma jakiekolwiek obawy w ciąży. Za około tydzień planujemy wszystkim oznajmić radosną nowinę. Babcia będzie strasznie szczęśliwa :)

14 czerwca 2016, 12:21

Dziś trudny dzień. Dokładnie rok temu dowiedziałam się, że moje pierwsze dzieciątko nie żyje. Dziś sprawdzam tętno dziecka dosłownie co 2 godziny. Boję się tak strasznie, że i je stracę :( Ruchy wydaje mi się, że zaczynam czuć, ale są na tyle delikatne, że nie wiem czy nie mylę z czymś innym. W dodatku w cytologi wyszły liczne komórki zapalne. Jutro przyspieszona wizyta u ginki.

Z pozytywnych aspektów dzisiejszego dnia. Z samego rana wiadomość od koleżanki, że po prawie 4 latach starań udało się - jest w ciąży!!! Tym mi sprawiła ogromną radość bo bardzo im kibicowałam :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 czerwca 2016, 12:29

18 czerwca 2016, 10:24

18 tydzień ciąży (17t0d). Dziś zaczęliśmy 5 miesiąc. Niesamowite uczucie.

Wczoraj na 100% poczułam moje Dziecko. Przyłożyłam detektor do brzucha i chwilkę było super słychać. A potem Dziecko uciekło, a ja poczułam takie przesunięcie w tym miejscu. Niesamowite wrażenie ;)

A tak wyglądam aktualnie :)

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/05baf040e858.jpg

29 czerwca 2016, 11:04

18t4d

Dziś usg połówkowe. Boję się jak nie wiem co :(

29 czerwca 2016, 18:54

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b39bdeedf630.jpg

Dziękuję Wam dziewczyny. U nas jest rzeczywiście wszystko dobrze. Młody (bo od dziś oficjalnie jest chłopcem) wiercił się tak, że ciężko go było zmierzyć. Strasznie mu się badanie nie podobało, cały czas kopał a raz kopnął tak że poczułam. Nasz pierwszy kopniak :-) Jestem strasznie szczęśliwa <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 czerwca 2016, 13:18

1 lipca 2016, 07:46

Wczoraj po kilku godzinach radości, że wszystko jest dobrze przyszła wiadomość: "Kasiu, tak chciałem Cię poinformować, że Babcia zmarła". Babcia. Moja kochana ostatnia Babunia. Tak szczęśliwa, że się nam udało. Taka pełna ciepła, pokory, wewnętrznej radości. Zawsze jak mówiła, że może już na nią czas to mówiłam, żeby doczekała chociaż tego prawnuka ode mnie. I nie doczekała. Wierzę, że teraz opiekuje się moimi dziećmi tam u góry i wyprasza łaski dla nas tu na dole. Wierzę, że jest szczęśliwa. Zdążyłam ją odwiedzić kilka tygodni temu i bardzo się cieszę, że zdążyłam. Tylko jak tu sobie uświadomić, że jej pogrzeb będzie ostatnim pożegnaniem, kiedy człowiek nie wyobraża sobie przyjazdu "do babci" bez babci...

PS. Młody nie lubi głośnych miejsc. Wczoraj na meczu kopał jak wściekły. Ja tam się akurat cieszę z tego, ale jemu chyba nie było przyjemnie.

7 sierpnia 2016, 09:20

25 tydzień ciąży (24t1d), do terminu porodu 111 dni :)

Wojtek kopie, ale czasami jest tak spokojny, że się boję. Najśmieszniejszy w tym wszystkim jest mój mąż. Jest tak nieśmiały w każdym swoim przejawie uczucia do Malca, że nic tylko się śmiać. A jego radość i zdziwienie w momencie, kiedy poczuje kopniaka są wręcz niesamowite. Ostatnio się trochę otworzył i częściej dotyka brzucha. Gładzi mnie po nic, czasami całuje. Ale ogólnie robi to z taką niezdarnością i niepewnością, że jest to rozczulające.

Osiągnęliśmy ważną granicę - przeżywalności dziecka. Ja wiem, że te 50% szans to jest niewiele, ale prawda jest taka, że teraz z każdym dniem te szanse rosną. Ponoć w 27 tygodniu szansa dziecka na przeżycie wynosi ok 85% a to już jest bardzo dużo. W każdym razie z tej oto okazji zaczęłam gromadzić wyprawkę i jestem przerażona. Po pierwsze kosztami, ale to jakoś nasz budżet zniesie zwłaszcza, że dziadkowie obiecali kupić wózek, a po drugie ogromnym wyborem wszystkich akcesoriów w sklepach. Jest takie mnóstwo butelek, smoczków, nawet pieluch (tetrowe, flanelowe czy bambusowe?) Muszę podpytać siostrę co się u niej sprawdziło i co uważa za warte uwagi. Myślałam, że te zakupy będą mnie cieszyć a tak naprawdę to chyba się za bardzo tym przejmuję. Muszę zrobić listę tego co kupić i odhaczać powoli to co już mam :)

W piątek wylądowałam na IP. Znowu :/ Rano przy podcieraniu papier był lekko różowy i przestraszyłam się nie na żarty. Od razu chwyciłam za detektor i usłyszałam piękne bicie serduszka. Ale na IP i tak pojechałam bo przecież coś się mogło dziać tam w środku. Na szczęście wygląda na to, że plamienie było spowodowane jakimś podrażnieniem. A ja i tak wychodzę z założenia, że lepiej sprawdzić niż potem sobie pluć w brodę, że coś zaniedbałam. Oczywiście Wojtek już przed badaniem się tak rozszalał, że to nie było mowy, że z nim coś się dzieje. Nawet pani doktor stwierdziła, że jest łobuzem bo ją kopał przy badaniu i potem przy usg. No takie łobuzowate dziecko :) Tak swoją drogą to pani doktor mi pokazywała uszy Młodego i mówiła o tych uszach z taką fascynacją, że postronny to by się zdziwił. Przecież to zwykłe uszy! Nie, nieprawda. To uszy mojego dziecka, najpiękniejsze, najcudowniejsze i najwspanialsze, jak całe on :)
Po całym zamieszaniu dostałam luteinę 2x100 i do domu, z przykazem, że jakby się powtórzyło to mam się zgłosić.

A tutaj jeszcze wczorajszy brzuszek

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/09ae6b76128f.jpg
1 2