Boże dziękuje ci, dziękuje 
tak sie cieszę, a zarazem tak bardzo boje że ten cud przestanie trwać.
Proszę Was maluszki zostańcie ze mną.
 one naprawdę wiele dają 
 jutro robie ostatni raz bete i czekam na wizyte pęcherzykową ktora bedzie 6 lipca 
rośnij, rośnij proszę
            
 oczywiscie najpierw radość, a potem dopadły mnie schizy że za wolno rośnie, no ae w normie jest? jest. Wiec musze zacząć sie pomału cieszyć bo przecież w końcu musi być dobrze.Wizyta jednak 7 lipca. To bedzie 22 dni po transferze więc mam ogromną nadzieję, ze zobaczę pęcherzyk
            Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lipca 2016, 19:36
 niech juz bedzie czwartek bo osiwieje w domu, siedze na L4 wiec wymyślam bo nie mam co robić.Jutro jadę do endokrynologa bo mi Tsh skoczylo nagle z 1,8 na 2,710.
 lada dzień a będzie zarodek, uff trochę mi ulżyło. Pani dr powiedziała ze miałam poźno transfer wiec to nie bedzie 5tydz+4dni tylko 5t+1d i na dzien dzisjeszy wszystko jest ok 
 Mam brac dodatkowo duphaston i nie przemęczać się, a za tydzień mam kolejną wizytę i powinien byc widoczny zarodek z serduszkiem 
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/11aaf4b58429.jpg
 przelezałam caly dzien, dziś plamień juz nie ma, więc mam nadzieje ze to tylko jakieś naczynko pękło 
 teraz strasznie boje sie zeby mdłości nie mieć bo nie chce napinac brzucha.
            
 . Krwawienie juz się nie powtórzyło, raz delikatne plamienie, kilka razy dziennie chwyta mnie ból taki jak na @ ale tak jakby skurcz, trzyma chwile i puszcza. duzo leże i staram sie myśleć pozytywnie, ale w duchu bardzo boje się że jutro nie usłysze bicia serca 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lipca 2016, 16:39
Kolejna wizyta za 2 tygodnie.
Już kocham tą moją 5-cio milimetrową kruszynkę
 
            
 dzidziuś ma 1,89 cm serduszko bije i nawet ruszał swoimi maciupeńkimi rączkami - kosmos jakiś 
 według usg ciąża nadal młodsza tylko o jeden dzień 
 i ogólnie wszystko dobrze, plamień (odpukać w niemalowane) nie ma od 2 tygodni, ja czuje sie nawet ok, tzn często mnie mdli a wczoraj rano pierwszy raz zwymiotowałam.Wyniki badań wyszły mi dobrze, tylko glukoza jest na granicy (moze dlatego ze biore jeszcze steryd) za 2 tyg mam ją powtorzyć i jak znów bedzie na granicy to niestety ale obciązenie glukozą bedę musiała już robić. Kolejna wizyta za 2 tygodnie. aaaa i mam już wyznaczony termin badań prenatalnych na 13 sierpnia, tylko boje się że to będzie za wczas bo wtedy dopiero bdzie 10t5d.
a to mój bąbelek fotka od przodu i od boku

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2aca5998d2f5.jpg
 z usg wyszlo ze dzidzia nadgonila bo wychodził 10t+5d dzidzia ma 3,78 cm i spala podczas badania, az sie wystraszylam bo wogole se nie ruszała, ale pani dr włączyla nam dzwięk serduszka - meeega :)widziałąm dwie rączki i 2 nóżki i dupcie kochaną 
od przyszlego tygodnia zaczynam schodzic z dawek lekow najpierw duphaston z 3 a 2 dziennie i potem utrogestan(luteina) co tydzien od 2 tabletki mniej az bedzie zero, noo i zostalo mi 26 zastrzykow fragmin i koniec, az sie boje heh:)
prenatalne przenioslam i bede miec dopiero za 2 tyg, lepiej bo dzidzia bedzie większa

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/66aeed0b34a4.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 sierpnia 2016, 18:44
 Wszystko ok;) dzidzia ma 6,5 cm ryzyko wad bardzo niskie , serce bije 160 na minutę i chyba to bedzie chłopczyk bo miedzy nogami cos sterczy ale lekarz każe sie nie nastawiać jeszcze . Jedynie kapa z tym ze mam łożysko przodujące i dlatego chyba krwawiłam na początkuPrzezorność 1,50
Trisomia 21 1:4690
Trisomia 18 1:20000
Trisomia 13 1:20000
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5d5f46a1fd62.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2016, 17:23
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 sierpnia 2016, 16:02

Dziś miałam usg, wszystko jest ok, szyjka ładna, dzidzia nareszcie sie ruszała baaaa klaskała rączkami
 dzidziuś ma 9 cm od głowy do pupy  juz wiemy że na 100% że jest to chłopczyk 
Powoli do mnie dociera, że będę miała synka (bo zawsze myślałąm że córkę)
 ważne żeby był zdrowy 
a ja czuje się już całkiem całkiem, mdłosci ustępują to może zaczne tyć bo poki co waga stoi w miejscu
            
dawno nie pisałam, u nas wszytsko ok, mdłosci i wymioty przeszły, za to pojawiły się zaparcia

Synek waży juz 222 g a 17.10 mamy prenatalne połówkowe

a tak sobie powoli rośniemy

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/42499b516333.jpg
 maly byl tak uparty i wcinasl glowe w moja miednic i obrcoil sie tylem stukania ,pukania nie pomogly wiec nie mam zadnego zdjecia buźki 
a teraz we wtroek mialam wizyte w 21 tc i maly juz wazy 406 g
 szyjka ladna wody ok, troche mi sie brzuch napina wiec mam brac spasmoline i musialam isc do hematologa bo mi plytki krwi leca - ale wyszlo ze jest wszystko ok 
na nastepna wizyte mam miec juz zrobione obciazenie glukoza bleee

Od dnia mojej pozytywnej bety moj piesek zaczął chorować
 - tak jakby czuła, bo dostała ciązy urojonej pierwszy raz w życiu jak ja dowiedziałam sie o ciąży i od tego sie zaczęło 
We wrześniu miała sterylizacje, po miesiacu zerwała więzadło w łapce - kolejna operacja. miala ponad 10 lat wiec te znieczulenia odbiły sie na wątrobie - podejrzenie guza wątroby. do tego odezwała sie spondyloza (zwyrodnienie kręgosłupa) ktorej sie juz nie da leczyc, można tylko uśmieżać ból. Był dni lepsze i gorsze a ja co chwile wyłam po katach bo tak mi jej było żal:(
Ostatnio juz całkiem przestawała chodzić, na dwór musieliśmy ją na rękach wynosić, widok okropny jak pies pada na ziemie bo robienie siku go zmęczyło

Ja przez ten stres zamiast tyć to ostatnio zaczęłam chudnąć troszke

Wczoraj było juz na tyle źle, że postanowiliśmy ją uśpić, byłam z nią prawie do samego końca, dopiero przed tym ostatnim zastrzykiem lekarz mnie wyprosił, na szczeście mąz był przy niej do samego końca .
Jest mi tak potwornie źle, wczoraj musiałam wziąć relanium bo aż odychać nie mogłam, wieczorem nie miałam już siły płakać i padłam ze zmęczenia. Rano myślałam że jest ok, ale jak tylko wyszłam z pokoju i zobaczyłam że nigdzie jej nie ma to znów w ryk, najgorsze że jak jest cisza to ja mam wrażenie że ją słysze, jak np liże sobie łapki

Wszyscy mówią, że mam se ogarnąć bo dziecku w końcu zaszkodze. Wiem, staram sie bardzo ale nie umiem
 chcę żeby było dobrze, chcę wreszcie cieszyć sie ciążą, ale ja tak bardzo cierpie 
Nie sądziłam że zyskując cos pieknego strace coś tak dla mnie ważnego

We wtorek mam wizytę u lekarza - mam nadzieje, że nie zaszkodziłam nerwami maluszkowi.
Kocham Cię piesku... Zawsze będę o Tobie pamiętać !!!
 
            w poniedziałek robiłam krzywą cukrową, nie było tak źle, wyniki też dobre 83/136/106
na wizycie wszytko ok, maly oczywiście znow w innej pozycji ma jeszcze duzo miejsca wiec sobie pływa
 waży juz 690g byczek 
 na szczeście moje stresy mu nie zaszkodziły. Szyjka 36mm.kolejna wizyta dopiero za miesiąc, a dzis zaczynam szkołe rodzenia
 lekarz mówil e moge spokojnie ominąć nauke oddychania bo  tak przecież bedzie CC i ćwiczenia tez żebym omineła bo nie chciałby aby cos się z szyjką zaczęło dziać.
            
            
Wedlug belly wczoraj wkroczyliśmy w 3 trymestr i ja sie pytam kiedy to zlecialo? a pamiętam, jak mi sie dłuzyło na początku

Ja czuje się ok, bardzo bolały mnie plecy podczas spania ale odkąd spie na poduszce ciązowej to jest ok
 były dni ze mały bardzo sie ruszał i brzuch podskakiwał, a ostatnio czuje tylko delikatne pukania - mam nadzieje ze nic złego sie nie dzieje, tym bardziej ze zauwazylam ze w przeciagu miesiąca brzuch mi praktycznie nic nie urósł - jest taki jak byl w 23 tc hmmmza tydzień wizyta wiec juz czekam jak na szpilkach (jednak miesiac przerwy miedzy wizytami to dal mnie za dlugo, wolałabym 3 tyg
 )aaa i doszla mi zgaga
 jak sie tylko położe to mam wrażenie że jestem smokiem i bede ziać ogniem 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2016, 19:27
				
								
				
				
			
Gratuluje :)
Spokojnej ciąży :)
Gratuluję i trzymam kciuki!
Calym sercem jestem z Tobą i.mocno zaciskam kciuki
Gratulacje :)
Wielkie gratulacje.