X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Łódką do Groszka...Płyniemy
Dodaj do ulubionych
1 2

20 grudnia 2015, 17:46

28t0d

A więc tak szyjka ma 20mm, mój gin uważa że nie ma najgorzej biorąc pod uwagę że ciąża bliźniacza, pessara założyć nie możemy bo mam infekcje która do leczenia jest dopiero po ciąży bo jest niestandardowa, mam się oszczędzać, nie jeździć na długie trasy, pilnować żeby nie mieć zaparć i w sumie tyle, wizytujemy się przynajmniej raz w tygodniu żeby mieć szyjkę na oku, gin uważa że niestety ale ciążę bliźniacze nie zawsze można kontrolować, na twardnienia (które są bezbolesne i rzadkie, częściej są to wypinki Zuźki które ja uważałam że twardnienia) biorę 3x100 mg magnezu i 3x1 nospe max, duphaston 3x1 i gdyby twardnienia pojawiały się częściej mam zacząć brać 3x2 duphaston i dołożyć jeszcze jeden magnez

Dla gina najważniejsze że szyjka twarda i zamknięta, już 29tc leci więc nic dziwnego że nie jest długa jak wcześniej, według niego skróciła się przez maluchy bo pierwsze co usłyszałam od niego na usg "o cztery nóżki w szyjce" a my mimo że będziemy wszystko robić jak należy to nie koniecznie musi to coś dać jeśli Dziubki nie współpracują i obkopują mnie po szyjce a niestety jak na złość siedzą dupkami do dołu i przynajmniej raz na dzień z szyjki robią sobie trampoline

Gdyby coś się działo dziwne bóle, skurcze, plamienie, krwawienie, wody by odeszły albo zaczęły się sączyć cokolwiek co by mnie zaczęło niepokoić od razu kierunek szpital

Na moje szczęście mamy bardzo dobry oddział noworodków i duże doświadczenie bo najczęściej z innych szpitali przewoza tutaj, najmniejszy uratowany wczesniak był urodzony w 22tc i ważył 450g

Mimo że jesteśmy już spokojni o Gwiazdy, gin tak samo to wolelibysmy żeby posiedzialy w brzuszku jak najdłużej :-)

Choć jeśli mam być szczera dużo lżej mi z myślą że ważą już te 1200g a teraz nawet i więcej :-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 grudnia 2015, 17:45

28 grudnia 2015, 13:38

Wczoraj oficjalnie rozpoczęliśmy 30tc Emotikon smile
Chyba nie pisałam ale tydzień temu na usg wagę Zuźki obliczyli na 1600g a Tomcia 1300g Emotikon smile ale coś mi się zdaje że Zuz trochę zawyzona ma ta wagę ale kto wie może jednak Emotikon smile dziś miałam kolejna wizytę sprawdzającą szyjkę i na szczęście dalej twarda i bez rozwarcia, za tydzień kolejne sprawdzanie w pn a we wtorek idę prywatnie na usg to zobaczymy czy coś się znów skróciła
Maluchy czuje coraz niżej i ostatnie dni bardzo lubią mi coś w pachwine wcisnąć i wiercic tym co nie jest ani bolesne ani nieprzyjemne ale strasznie dziwne, dodatkowo zaczynają mnie już kości na dole bolec a Dziubki to wykorzystują i wciskają się za nią i naciskają jeszcze bardziej, Damian się śmieje jak dłużej poleze i później wstanę i gdzieś idę że chodzę jak kaczka Emotikon grin no ale to nie moja wina ze tak mi najłatwiej Emotikon wink
Po nowym roku wpadnie do mnie moja Aga i będzie mi pracować ubranka i układać, chce chociaż trochę Damiana odciążyć bo wszystko na jego głowie Emotikon smile myślimy też czy by już łóżeczek nie zamówić, bo w końcu po 57 zmianach zdania zdecydowaliśmy ostatecznie jakie chcemy Emotikon grin wózek pod koniec stycznia zamówimy, zostało jeszcze kupić butelki, laktator, kosmetyki dla maluchów, wanienka i w sumie prawie wszystko już będzie, pewnie wyjdzie jeszcze coś o czym zapomnieliśmy Emotikon smile
Ja mam +4,5 kg od wagi z początku ciąży Emotikon smile chociaż jakby doliczyć to co po szpitalu poszło w dół to wychodzi +7,5kg wydaje mi się ze i tak dobrze a teściowa co dzwoni to tylko mi mówi a no to pewnie już dużo przytyłaś, a tu niespodzianka Emotikon wink no i stwierdziła ostatnio ze teraz są takie ładne nowoczesne imiona a my wybraliśmy takie zwykłe, nic dziwnego że dla niej klasyczne imiona są zwykle jak Damianowi chciała dać na imię Korneliusz Emotikon grin albo że może po dziadkach imiona byśmy dali, oczywiście myślała o sobie i teściu a Damian ja zagioł i podał imię mojego taty to powiedziała że jednak nie Emotikon smile kobieta jest na prawdę dobra ale czasem mam ochotę ja udusić Emotikon smile

1 stycznia 2016, 12:19

29t5d

no i jesteśmy :D kolejna granica osiągnięta, rok 2016 przywitałam z brzuszkiem :) kolejną granice wyznaczyłam sobie mniej więcej na 24 stycznia bo wtedy kończy się remont na oddziale położnictwa i neonatologii w szpitalu gdzie chcę rodzić :) tak więc Gwiazdy moje siedzieć grzecznie w brzuszku i nie maltretować maminej szyjki żeby jeszcze was potrzymała :)

Do Siego dziewczyny <3

6 stycznia 2016, 20:02

30t3d

szyjka nadal 20mm, twarda i zamknięta bez rozwarcia:) Tomuś waży 1500g a Zuzia 1900g :) pytałam gina o minimum jakie mam wytrzymać a więc kolejna granica to 31 stycznia :)

Lussy no maluchy idą ładnie równo jeśli chodzi o wagę a ja waże 77,9kg coś słabo mi to idzie :) no i nadal dobrze się czuję :)

Justa1234 no niech siedzą jak najdłużej :)

Pragnąca no granice to moi przyjaciele w ostatnich miesiącach :)

14 stycznia 2016, 08:29

31t4d

Chwalę się, chwalę się, chwalę się :-D

Kupiliśmy łóżeczka, pościele, komode, półeczki i przewijak :-D

Na koncie 1400 zł mniej ale jaka radość

18 stycznia 2016, 13:25

32t1d

ja po usg a więc szyjka krótka tylko 8mm, w środę mam wizytę do wizyty odpoczywam, odpoczywam i odpoczywam, dr paniki nie siał bo to już 32 tydzień skończony a waga Pszczółek też ładna i tym oto sposobem Zuzia dupka w dół dalej siedzi i waży 2300g Tomusiowi udało się fiknac główka w dół i pewnie dlatego czuje od paru dni straszny nacisk w dole a waży 2200g <3 <3

20 stycznia 2016, 15:24

32t3d

ja po wizycie remont w szpitalu kończy się w niedziele, czyli planowo z czego ogromnie się ciesze, żeby nie kłaść mnie do innego szpitala a żeby mieć jakiś ogląd w sytuacji jutro i w piątek idę na ktg, poniedziałek też ktg i dr będzie dzwonić w pn do szpitala żeby zapytać czy juz wszystko mają poukładane i jeśli tak to jadę już w pn na szpital a jak nie to we wtorek, będę mieć podane sterydy na płucka i nawet nie pytałam czy chce mnie do porodu trzymać w szpitalu czy tylko parę dni obserwacji wole się nie dołować przez weekend ;) gin zadowolony z wagi maluszków bo uwaga uwaga z usg termin porodu wychodzi na 01.03.2016 :) czyli tak jakbym dziś miała 34+1 :D mam leżeć i pozwolił tylko na ewentualne pokazywanie palcem ;)

a i dostałam maila że łóżeczka zostały już wysłane :)

zdjęcia powklejam jak już będzie gotowy pokoik obiecuję :)

17 lutego 2016, 12:39

witam się :) 5.02.2016 przez cesarskie cięcie na świat przyszły nasze Pszczółki w 34t5d
Tomasz Jakub 2490g 49cm 10pkt i Zuzanna Agata 1980g 48cm 9/9/10pkt
po 10 dniach w szpitalu Tomuś został wypisany do domu, Zuzia ma wyjść na dniach
Dzieciaczki są po prostu idealne <3 <3

22 lutego 2016, 18:00

dobra to ja opisze wam mój wyjątkowy dzień 05.02.2016 :)

zaczne od dnia poprzedniego gdzie na ktg tętno Tomka zaczeło spadać do 90 później Zuzi to samo, dr zleciła badanie żeby posprawdzać przepływy wszystkie, wszystko było w normie to zaczeli mnie uspokajać że pewnie sobie pępowinę przycisneli albo zacisneli i jak zaczeło być im słabo to puścili i wróciło tętno do normy, dla mnie nie było to żadnym pocieszeniem bo ciągle miałam w głowie "a co jeśli następnym razem zapomni puścić na czas?" przy okazji badanie palpacyjne rozwarcie na opuszek palca ale on nie jest pewny czy to rozwarcie bo szyjka jest tak miękka że ona po prostu ten palec przepuszcza i dlatego może mieć takie wrażenie, wieczorem podpieli mi znów ktg i tam już wszystko książkowo było na szczęście
wielki dzień: rano jak codziennie ktg na którym pisały się skurcze które dla mnie były typowymi twardnieniami brzucha jakie miałam od 18tc tyle że bardzo regularne co ok 7min tylko że nie były na 100,, pani dr kazało mi zgłosić gdyby zaczeły być dokuczliwe, bolesne albo jeszcze częstsze
ok 15 wołali na sprawdzanie tętna to przy okazji zgłosiłam położnej że twardnienia dalej częste ale już nie tak regularne, tylko zapytała czy bolesne a że mnie nie bolało to nic nie robimy, poszłam do wc i z przerażeniem widzę lekko podbarwiony na kawe z mlekiem śluz, dla mnie zawał bo przecież po krwawieniach w 12tc byłam przewrażliwiona na tym punkcie, dr kazała zgłaszać takie rzeczy więc znów poszłam do położnej i mówie że taka sytuacja a ona do mnie "to dobrze, czop śluzowy odchodzi" ja w szoku, ona pewnie patrząc na mój wielki brzuch myślała że ja do porodu tam jestem a nie że staramy się jak najdłużej wytrzymać, no dobra poszłam do pokoju, za niedługo przyjechał Damian i moja Aga z Marcinem, siedzieliśmy i liczyliśmy co ile mam twardnienia nadal bezbolesne, równo co 9 min, poszłam do położnej i mówie jej że znów są regularne te twardnienia, bolą? -nie -no to poczekać do obchodu wieczornego a gdyby zaczęły być bolesne to zgłosić to zawołają lekarza -no dobra
ok 18 goście pojechali, poszłam ich odprowadzić do windy, po drodze zaszłam do wc a tam śluz różowy, brzuch nie bolał ale miałam inne odczucia przy twardnieniu w podbrzuszu no to ide to zgłosić, zawołali lekarza, wchodze na zabiegowy wczołguję się na fotel lekarz bada palpacyjnie i mówi do mnie -ma pani połowe pierwszej fazy porodu za sobą -?????? -jest już 5cm rozwarcia , moja mina bezcenna, bo przecież nic nie bolało a tu taka niespodzianka, dr kazał się przygotować bo najprawdopodobniej cesarka juz dzisiaj będzie, ja zaczełam się szykować mentalnie na lewatywe, cewnik, znieczulenie w kręgosłup, wziełam telefon i dzwonie do D -gdzie już jesteś? -wlaśnie do domu wszedłem -no to możesz się wrócic, 5 cm rozwarcia mam -poważnie? -no i chyba jeszcze dziś cc -co ty gadasz? no to ja już jade
wychodzę z pokoju żeby do wc jeszcze skoczyć a tam mnie położna dopadła że ona mnie ogoli, no dobra jak lubi to ma mieć, słysze jak inna położna przez tel rozmawia na oiomem noworodków i informuje ich o cc że bliźniaki itd, kolejny tel i co słyszę? bez lewatywy, jeden kamień z serca, po goleniu pytam czy zdąże jeszcze do wc skoczyć bo odczywam pewną potrzebę, tak oczywiście tylko najpierw wywiad z panią od noworodków, no dobra, ide do przygotowawczego i odpowiadam na pytania w międzyczasie dostaje kielicha z "cytrynką" (która nie była kwaśna tylko słono-gorzka) do wypicia, już mam wychodzić żeby skoczyć w końcu do wc patrze a tam juz łóżko na mnie czeka, no to kicha dostane znieczulenie to im narobie na sali operacyjnej, sami chcieli :p
przechodzę na łóżko operacyjne pan anestezjolog podaje znieczulenie, bezboleśnie, kolejny kamień z serca i od razu ostatni spada bo
cewnik zakładają po znieczuleniu, postawili parawan i jazda poszarpali, pogadaliśmy i o 18.55 słysze płacz Zuzi ja od razu płacz, dr do mnie pośladkowy synek, a ja myśle no to ładnie pośladkowa miała być Zuzia czyli będzie dwóch chłopców, trudno byle zdrowe, pokazali mi Tomusia, moje serce topnieje, 18.58 kolejny płacz dr oznajmia synek, więc jednak dwóch muszkieterów, mówie że miała być parka pani dr kazała jeszcze raz zerknąć i okazało się że jednak Zuzia :) ja zakochana w moich umazanych Pszczółkach, miałam ochote odciać nieposłuszne nogi i na rękach za nimi "iść" zabrali je do inkubatorków i wzieli na oiom, ja zostałam i myślami byłam z moimi Serduszkami, przy szyciu i czyszczeniu przez przypadek zmacałam dr po tyłku :D pod salą operacyjną już czekał na mnie Damian, wzieli mnie na sale Damian skoczył do góry do maluszków dowiedzieć się co i jak :) pisać o leżeniu i czekaniu na czucie w nogach nie będę bo nie ma o czym :) Tomuś ważył 2490g, 50cm dł, 10pkt wg skali Apgar, Zuzia 1980g, 48cm dł, 9/9/10/10 pkt wg skali Apgar :) całą noc praktycznie nie spałam i czekałam na moment kiedy pojade do Pszczółek, niestety rana pozwoliła mi dosłownie na 15 minutowe odwiedziny, dopiero kolejnego dnia byłam bardziej na chodzie i dłużej i częściej odwiedzałam Maluszki :) Tomuś był wydolny oddechowo, Zuzia miała podany nieinwazyjnie tlen żeby ułatwić jej rozpężenie płucek, oboje najpierw byli karmieni sondą, Tomuś szybko przeszedł na butle bo Młoda leniwie do tego podeszła, oboje byli też naświetlani i to tyle jeśli chodzi o zastosowane leczenie u Pszczół :)

23 lutego 2016, 16:54

Ciąża zakończona 23 lutego 2016
Przejdź do pamiętnika starania i czytaj kontynuację mojej historii
1 2