w maju 2010 roku poszłam do gina, bo okresu nie miałam już 8 miesięcy, dostałam luteinę na wywołanie, zrobili mi cytologie i zlecenie USG
-19,05,2010 dostałam wyniki usg, poszłam do gina z opisem
'' Macica prawidłowej wielkości o echu jednolitym. Endometrium 7,5 mm linijne. Jajniki o strukturze policystycznej. Zatoka Douglasa wolna''
Gin powiedział że wszystko jest ok a ja mu uwierzyłam i nie szukałam odpowiedzi u wujka google
i zaczęło się faszerowanie mnie luteiną, w styczniu 2012 poszłam już mocno zaniepokojona że nadal się nie udało i co zrobił mój gin, zerknął w opis usg robionego półtorej roku wcześniej i oznajmił że jejniki policystyczne i to dlatego, to była moja ostatnia wizyta u niego.
Zaczęłam chodzić prywatnie i do dziś chodzę do tego samego gina a leczenie było takie:
-14,02,2012 badanie FSH, TSH, Prolaktyna wszystko w normie
cykle na clo
-12,03,2012 badanie nasienia, wszystko w normie
-24,01,2013 hsg, niestety leukocyty w wymazie
pozbywanie się świństwa
znów cykle na clo
-19,06,2013 badanie AMH wynik 6,42
-07,08,2013 laparoskopia podczas której wykonano nakłuwanie jajników, jajowody drożne i ogólnie wszystko ok
wrzesień/październik 2013 cykle z owulacją
grudzień cykl na clo, bezowulacyjny
styczeń 2014 gonal 75j. 4 ampułki i brak reakcji ze strony moich jajników
-07,02,2014 badanie TSH, FSH, LH, Prolaktyna i Insulina, podwyższone TSH i Prolaktyna, zalecenie euthyrox 50 1x1 i bromergon 1/2x1 po miesiącu powtórzyć
-10,03,2014 TSH w normie Prolaktyna poniżej więc zmiana dawki na 1/2 co drugi dzień a euthyrox zmniejszony do 25 1x1
zepsuło się nam auto i nie mieliśmy chwilowo kasy żeby wydawać ponad 600zł na gonal więc postanowiłam poprosić o tabl anty żeby jajniki się ładnie wyciszyły
kwiecień i maj na tabl anty
i tutaj przełom 28 maja dostałam @ i nie poszłam już po recepte na 3 opakowanie antyków i oto
14 lipca dostałam @ bez luteiny, bez anty pierwszy raz od ponad 4 lat poszłam za ciosem i od 3 dc clo
16dc był pęcherzyk 16 mm kolejna wizyta jest ciałko żółte jakby tego było mało po owu temp poszła ładnie w górę więc wszystko zaczęło się ładnie regulować, niestety nie udało się stworzyć Groszka
20 sierpnia @ od 3 dc znów clo, monitoring 15 dc i kolejna niespodzianka jest pęcherzyk ale nawet go nie mierzymy bo już był taki pofalowany więc owu dosłownie w ciągu godzin miało wystapić od 3 dni temp poszła w góre i utrzymuje się na 36,5 i czekamy na te upragnione II kreski
Mamusia i Tatuś czekają Groszku
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 września 2014, 21:09
No i dzisiaj przyszedł mój termometr owulacyjny:) więc od jutra tempki będą dokładniejsze ale i tak będę w notatkach wpisywać temp ze starego termometru bo w trakcie cyklu nie powinno się zmieniać termometru
Miłego tygodnia wszystkim życzę
Na 15 do gina zobaczyć czy pęcherzyk pękł trzymać kciuki
BOJE SIĘ !!!
Byłam dziś na monitoringu, jest pęcherzyk 19 mm w prawym jajniku, małż został juz dziś zmolestowany jutro moze być ciężko bo m ma na rano wiec wcześniej spać idzie a ja w domu przed 24 będę dopiero i zresztą sama w czwartek na rano do pracy wiec i ja chciałabym się wyspać no ale zobaczymy jak to będzie
dziś 23 dc wczoraj temp skoczyła dziś dalej się tak trzyma więc czekamy na rozwój zdarzeń
rzadko piszę bo i nie mam o czym, w poprzednim cyklu się nie udało, w końcu dlaczego akurat teraz miałoby się udać, skoro od paru cykli ładnie rosną i pękają pęcherzyki dlaczego się nie udaje? jest jeszcze jakiś problem o którym nie wiem czy to po prostu nie nasz czas? od @ mój nastrój jest podły;/ mamy teścia na głowie od ponad 2 tyg. i nie mam kiedy się wypłakać bo przecież przy nim nie będę płakać, przez to każda głupota którą zrobi małż to dla mnie problem i mam ochotę zapaść się w łóżku i płakać, czego zrobić nie mogę i zbiera się to we mnie i zbiera i ujścia nie ma:( niech ten teść już jedzie bo dostanę na głowę a niestety pojedzie nie wcześniej niż w przyszłą sobotę, dziwie się jak niektórzy mogą mieszkać z rodzicami np. przecież to tak bardzo negatywnie wpływa na związek, chociaż może gdybym ja mieszkała od początku z teściami to bym juz była przyzwyczajona, dla mnie nasze mieszkanie jest jak utopia, gdzie możemy się z małżem bzykać gdzie i kiedy chcemy, możemy dyskutować o wszystkim a nie tak jak teraz dla mnie to katorga, mówić szeptem, bzykać się po cichu, ukradkiem dostawać buziaka, może gdyby teść był bardziej na luzie to szłoby przy nim gadać na różne tematy ale to typowy wieśniak wie najlepiej a to co wie jest gó.no warte o czym on oczywiście nie wie, i używanie słów których znaczenia zupełnie nie zna nie raz mam ochotę mu uwagę zwrócić ale gryzę się w język bo to w końcu tata m i wiem że jemu też nie jest lekko
ehhh trochę się wygadałam no to teraz idę dalej się z nim użerać ;/
do gina dotarłam dopiero dziś a więc pęcherzyka nie ma czyli tak jak myślałam to nie mogło się udać bez clo, ale ale mam inną wiadomość za tydzień we wtorek idę na wizytę kwalifikacyjną do ivf, gin mnie już zapewnił że mnie zakwalifikuję ale wizytę muszę odbyc żeby było według zaleceń MZ dlatego sama wizyta jest po prostu formalnością, z jednej strony się cieszę bo w końcu może się uda ale z drugiej czuję ogromny strach że jak jednak nie wyjdzie to co dalej?...
najpierw napisze co było 18.12- na wizycie okazało się że na jajnikach są jeszcze jakieś pęcherzyki miałam zrobic 5 dni przerwy od anty i zacząć nowe opakowanie, kolejną wizytę umówiłam na 8.01
po odstawieniu anty @ przyszła 22.12 i od tego dnia zaczęłam brać nowe opakowanie
wczoraj na wizycie wyszło że jajniki są już czyste i teraz czekamy na @ i startujemy ze stymulacją
przepisany mam gonal 150j od 2 do 7 dc i tego 7 dc mam przyjść na usg
tabletki anty już skończone teraz czekanie na @
Kochane nawet nie wiecie jak zaczęłam panikować wczoraj najpierw nie mogłam się doczekać wizyty a później nowego cyklu, a jak wzięłam wszystkie anty i dotarło do mnie że to już za chwile to stwierdziłam że za szybko ale m jest przy mnie wyprzytulał i znowu doczekać się nie mogę
od jutra zaczynam brać gonal w czwartek podglądanko
jestem po wizycie, nie wiem ile mam pęcherzyków bo było ich duuużo i ich nie zliczyliśmy w środę punkcja
O 9.00 miałam punkcje po narkozie czuje się dobrze tylko bardzo boli mnie dół brzucha, na leki po punkcji wydaliśmy 1000 zł więc pierwsze ivf w sumie kosztowało nas 2100 zł leki+ ok 500 badania do kwalifikacji
Pobrano mi 11 komórek jutro będą dzwodzwonić ile się zaplodnilo i kiedy będzie transwer
Oj Kochana...to mieliście przeżycia. Fajnie że cykle Ci się choć trochę uregulowały :) To już sukces! Oby już bliżej niż dalej do dzidziusia! Pozdrawiam!
To super, że są owulacje i wzrost tempki! To podstawa, teraz spokojnie możecie majstrować grocha, mam nadzieję, że już niedługo się uda :)
hejo ;** trzymam mocno kciuki :) to ile już jesteś/ byłaś na clo ??
Kis ja łącznie na clo jestem już 16 cykl z przerwami co 6 :)
16 cykli ogolnie i miedzy czasie clo tak ? czy clo 16 razy ? ;) ja 9 raz na clo i również z przerwami co gin to kazdy musi se spróbować :P
16 cykli na clo