Nic dodac nic ujac moje przewidywania oczywiscie byly bledne za to maz przeszczesliwy
Nasz maluch ( nawet jeszcze nie mam imienia, bo obstawialam dziewczynke ) nie krepowal sie i pokazywal nam swoje wdzieki za kazdym razem normalnie po tatusiu zero krepacji, nawet jak kobiety patrza ehhhh
Jednak najwazniejsze bylo to ,ze widzielismy mlodego i ma sie dobrze, serducho jak dzwon, wszystko na swoim miejscu i o to chodzi. Jest tez malym wiercipieta JESTEM SZCZELIWA )
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2015, 16:41
Dopiero zaczety dzis ale 16!!!! Przyznaje sie bez bicia ,ze pierwsze 10-12 tygodni ciagnelo sie jak krew z nosa. Moze dlatego ,ze bylo wiecej obaw,ze jednak ten piekny sen sie skonczy. Samopoczucie tez nie bylo ciekawe i chyba to byl nastepny czynnik ciagnacych sie dni... Za to teraz?! Dni uciekaja ni przez palce. Wyglad mi sie nie zabardzo zmienia i moj brzuch stoi w miejscu ale kartki z kalendarza mowia za siebie. Nie wiem jak ten czas ogarnac. Czy juz rozgladac sie za rzeczami czy nie, z jednej strony to po co kupowac, musimy najpierw zrobic remont i wywalic graty z pokoiku przeznaczenego dla naszego potomka . Zegnaj biuro .... maz jednak nie ma na to czasu , a ja targac gratow nie bede z gory. No nic , troche jeszcze cierpliwosci. Z ubrankami tez narazie sie wstrzymuje. Jedyna rzecza, ktora kupilam synkowi to trampki i malutka pilke z podpisem "moj pierwszy gol " oczywiscie dla celow zdjeciowych
No nic, przyleci niedlugo mama, to razem bedziemy robily zakupy. Zawsze razniej
Oczywiscie wszystkie "doswiaczone mamusie " udzielaly mi rad i porad, laktatory , nowy godzet w formie mieszarki i podgrzewarki do mleka, inteligentne bujawki z kamera i aplikacja na Iphone,Baby Shower, gdzie u kogo i jak.. O MATKO, jakos tego nie ogarniam !! nie moge siebie wyobrazic podlaczona do dojarki ??!! Nigdy nie lubilam imprez gdzie wypada zaprosic "niektore osoby " bo samemu sie bylo na podobnych imprezach i te falszywe achy i echy ( oczywiscie to sie tyczy tylko co niektorych ) Ja niestety nie lubie sztucznosci i napinania, zawsze mowie to co mysle iwiadomo... kiepsko czasem na tym wychodze. Na szczescie " nasze kolko rozancowe " zna mnie na tyle, ze im to nie przeszkadza
Plan jest chyba taki, ze impreza odbedzie sie dla wszystkich , nie tylko dla kolezanek i bedzie laczona z Magdy - mojej siostry. Nasze brzuchy roznia sie tylko 4 tygodnie , wiec tak bedzie fajnie.
Zdarzylam sie tylko zapytac o moje dziwne parcia pod kniec sikania- podobno normalne, klucia w dole brzucha coraz bardziej nieprzyjemne - normalne i stojaca w miejscu wage - tez podobno normalne. Nie zebym narzekala, ze za malo waze, waze az za duzo, ale jednak ciaza to stan odmienny, a ja od zaczecia calego procesu , czyli od grudnia mam na minusie jeszce funt. Tak wiec wszystko jest podobno w normie. za 4 tygodnie wizyta u specjalisty, ktory ma wykonac usg, nie wiem po co im do tego specjalista , no ale moze tu tak jest . Zastanawiam sie kiedy w zaczna mnie badac, np. badac szyjke. Siostra sie ze mnie smieje, ze strasznie sie dopomina, ,zeby wlozyli mi wziernik miedzy nogi, ale to nie tak. Ja sie po prostu zastanawiam, jak oni moga wiedziec ,ze tam jest wszystko w porzadku i na swoim miejscu. A moze ja po prostu przewrazliwiona jestem i panikuje?? Jej to jest latwo powiedziec, jest mlodsza, to jej drugie dziecko i zadnych histori medycznych , a ja??
Fakt, za duzo sie naczytalam o tym wszystkim i teraz mysle.
No to baryleczka czas start
17 tydzien zaczal sie super, super power od rana a poludnie zaczelo sie od mdlosci. Myslalam ze juz to mam za soba, jednak nie. Czasem jeszcze mi sie zdarza.
Dzien tez zaczal sie nastepna wiadomoscia. Nastepny siusiak nadciaga. Madzia tez bedzie miala chlopca ) tez myslalam ,ze bedzie dziewczynka. Zyczylam jej tego. Trzech chlopow w domu i dwoch na podobienstwo tatusia , to troche za duzo. No ale nic, cieszymy sie, wazne ,ze zdowy synus. Plec okreslili na podstawie badan genetycznych, ktore juz miala.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 maja 2015, 19:44
Czas leci nieublaganie , juz nie odliczam kazdego dnia ile mi zostalo. Teraz zastanawiam sie jakie jeszcze dolegliwosci wystapia. Normalnie jak by ktos posluchal to rasowa hipochondryczka. Pare dni temu bol stop, dzien pozniej ustal, zaczal sie okropny bol lewej nogi, taki jak czasem po duzym skurczu miesni, Do tego nagminnie mam zgage. Zgaga rano, w poludnie , wieczorem i nawet w nocy !!! Zwykle tabletki ogolnodostepne niestety pomagaly tylko doraznie, wiec wczoraj napisalam do lekarza, dal recepte na cos nowego i jak nie pomoze kazal dac znac. leku w aptece nie bylo, bo musza sprowadzic , ale za to ( powiem to bardzo cicho) od wczoraj wieczorem zgagi brak. Widocznie czekala na to az sie poskarze lekarzowi Do kompletu dochodza jeszcze bole brzucha w prawym boku na dole, ale o tym nie powiedzialam, podobno to normalne.
Zmeczenie jakby troszke mniejszei nawet maz zauwazyl ,ze wstaje wczesniej niz wczesniej. Wieczorami za do to dalej -11 a ja juz spie, albo drzemie na kanapie. Nie ma ze mnie pozytku
Nie moge sie doczekac juz nic nie robienia, czyli naszych wakacji . Jeszcze 6 tygodni W tym roku jedzie z nami mama, wlasnie w poniedzialek przyleciala na cale 3 miesiace. Oczywiscie jak zwykle do mojej siostry, bo Kubus od poniedzialku zaczyna wakacje no i ktos musi sie nim zajac , ehhhh
Z dalszych ciazowych newsow , to waga w koncu ruszyla, codziennie waze inaczej, ale juz nie mniej. Brzuch podobno tez wiekszy, ale mi ciezko to zauwazyc. Chyba powinnam sie mierzyc ,zeby zobaczyc roznice
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 maja 2015, 17:32
Przetrwalam jakos dlugi weekand i przeprowadzke siostry . Jestem pod wrazeniem ile gratow i innych rzeczy mozna zgromadzic przez 10 lat !! w sobote jedna ciezarowa gratow +4 ludzi z firmy przeprowadzajacej , zdolala zabrac tylko polowe i wczoraj nastepna ciezarowka + jeszce jedna mniejsza i 6 ludzi z firmy przeprowadzajacej. Nie liczac oczywiscie nas czyli siostry z mezem, mamy i mojego meza- ja bylam zwolniona z dzwigania w sumie Magda tez ale ona jeszcze wczoraj pakowala, zebysmy my mogly z mama rozpakowaywac Myslicie ze to wszystko ?? nieee , zostal jeszcze caly garaz i 2 akwarium do przeniesienia, jedno 350 litrow i jedno 100 litrow . To chyba bedzie najgorsze, oj!!!!
Mimo wczorajszego swieta, niezbyt je odczulismy, choc musze przyznac , ze grilla dla wszystkich zrobilam , nawet dla pracownikow firmy przewozowej . Tak sie chlopcy rozczulili,ze odpisali godzine pracy, a co , im tez sie nalezy, w koncu to dla amerykanow oficjalne rozpoczecie sezonu grilowego , a oni biedaki w pracy /
Nie chce sobie nawet myslec ile teraz bedzie trwalo to jakos ogarnac...
Tak z innej beczki...
Dzis Dzien Matki i moje imieniny. Malo kto juz pamieta o nich...malzonek zapomnial, przynajmniej rano, ale co tam, od kilku lat juz nie obchodzimy imienin, tu nawet nie wiedza co to jest za to dzwonila mama ,a siostra do pracy przywiozla mi kwiatki i snaki do pochrupania , cale szczescie, bo ja wzielam ze soba tylko owoce a zaczynalam byc glodna
Wczoraj w sumie sama sobie kupilam prezent, tylko nie wiem jak mi pani sprzedala to co sprzedala, bo ja chcialam zel do twarzy a ona mi dala mleczko , do tego pol litrowe . Troche zdziwila mnie cene, ze $ 50 dolcow za mydlo, ale glupia oczywiscie nie zwrocilam uwagi, nawet wiecej, wieczorem ladnie je rozpakowalam i sie nim umylam ))
No nic , czeka mnie znow wyprawa do sklepu, zeby oddac i wziasc to co potrzebuje. Na szczescie nie ma tu problemu z oddaniem rzeczy nawet otworzonych
aaaa, zapomnialam sie wszem i wobec pochwalic, ze wybralismy imie dla naszego synusia juz jakis czas temu....
MATEUSZ Matthew tutaj , w skrocie Matt - "dar od Boga"
Nie zaglebialam sie wczesniej w znaczenie tego imienia , ale jest jak najbardziej trafne , po tylu latach oczekiwania
Nie bylo zbytnio sporow co do wyboru , na poczatku chcialam Antosia, ale malzonek wyrazil zprzeciw, wiec nastepne 2 to byl wlasnie Mateusz i Mikolaj. Pozniej jednak babcia powiedziala, ze moj pra, pra, pra , mial na imie Mateusz i byl znany jako czlowiek o wielkim sercu , wiec stwierdzilismy , ze to dobry znak.
Caly czas jednak nie moge sie wziasc za stworzenie listy potrzebnych nam rzeczy. Kupilam pare komplecikow ubranek, ale na dobra sprawe teraz w sklepach sa w wiekszosci rzeczy letnie. Nasz niunius planowo ma sie urodzic w pazdzierniku, wiec letnie rzeczy niezbyt nam sie przydadza. mam tez tylemat czy kupowac rzeczy dla noworodkow czy od 0-3 miesiecy...
Siostra mi mowila, ze Kubus jak sie urodzil, to te najmniejsze rzeczy byly na niego za male wiec jestem w rozterce. Moj malzonek nie jest tak duzy jak szwagier, ale jak nasza mama nas rodzila, to kazde z naszej trojki bylo 56-57 cm duze i wazylismy 3500-3600, wiec nie wiem. Moze poczekam jeszcze te 2 tygodnie do polowkowego badania usg, moze lekarz mi powie, jak tam nasz Mateuszek stoi ze wzrostem i waga, w porownaniu do wieku.
Siostrze juz powiedzieli, ze dzidzia duza jak na te tygodnie, ktore ma, wiec nastepny wielki chlop sie szykuje
Przybylo nas z jakies 3 funty i cycki juz sa mniejsze od brzycha, to znak ,ze rosniemy
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 maja 2015, 20:24
Jutro zaczynamy nastepny tydzien. Za tydzien wizyta u lekarza . Nie moge sie juz doczekac usg, ale tez tak jak zwykle czuje lekka treme.
1 czerwca wydaje mi sie ,ze poczylam pierwsze ruchy. Taki prezent mi zrobil dzidzius na dzien dziecka - chyba DZiwne uczucie, nie byly to kopniaki, ani pukniecia, tylko jakby ktos mi sie delikatnie w brzuchu ruszal, trwalo to kilka chwil. Czekam na nastepny raz, zeby potwierdzic ,ze to wlasnie to
Przyznaje sie tez bez bicia, ze od tygodnia codziennie konsumuje nutelle z chalka , moje lakomstwo jest silniejsze ode mnie
.... i zaczynam swirowac.....
chcialabym juz czuc ewidentnie ruchy naszego malucha, jednak to co czulam w poniedzialek, na razie sie nie powtorzylo ;(
Maz wieczorem przykladajac ucho do mojego brzucha, twierdzi, ze on czuje i slyszy jak sobie mlody plywa , ale czy napewno??
Ewidentnie caly czas wieczorami czuje jak przelewa mi sie w brzuchu, ale czy to to, czy to po prostu moje jelita robia mnie w konia ?
Mam tez wrazenie, ze moj brzuch nizbyt sie powieksza no i ta waga...... z jednej strony , jestem pulchna i mam duuzo miejsca na pomieszczenie dzidzi, ale z drugiej strony....
naczytalam sie znow przykrych historii i wiadomo.... ehhh
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 czerwca 2015, 19:25
Cos ostatnio narzekalam ,ze malo przytylam tak??? no to zarcie nutelli z chaleczka dalo efekt 5 funtow na + !! W sumie to i tak nie jest duzo, tyle ze przez 15 tygodni 1 funt a nastepne 5 tygodni bum i 4 wiecej . Wczoraj na wizycie przyznalam sie bez bicia do grzechu , no i wiadomo, pani doktor z usmiechem stwierdziala, ze to niezbyt dobry przepis na sniadanie i na moje zgagi, na nic sie zdaly moje tlumaczenia, ze zgagi to ja mialam jeszcze wczesniej. usmieszek mowil wszystko za siebie.
Mateuszek oczywiscie wystraszyl lekko mamusie, poniewaz przemiescil sie tak, ze musialam dluzsza chwile czekac az pani doktor wyczula serduszko. Wczorajsza wizyta nic nie wniosla zbytnio, wedlug statystyk , wszystko w normie cisnienie ( perfekcyjne- chyba dzieki temu, ze zamiast windy uzylam schodow, jadac do lekarza, na swojej drodze mialam wszystkie czerwone swiatla a przede mna spotykalam samych niedzielnych kierowcow)siusiu, bicie seduszka....
Jutro bedziemy wiedzieli wiecej - wizyta w specjalistycznej klinice, badania i spotkanie z naszym synkiem
21 tydzien czyli 20+1
Po wtorkowej wizycie, ktora za duzo nie wniosla i dala troche spokoju, ze Mateuszek siedzi sobie u mamy w brzuchu spokojnie, przyszla czwartkowa.....
Mlody ulozyl sie w taki sposob, ze usg trwalo dlugo i bylo bardzo nieprzyjemne. Po prawej stronie brzucha mam blizne po 3 operacjach, ktora wyglada jak lej po bombie i to tam wlasnie najbardziej jezdzila tym narzedziem. Do tego stopnia, ze uszkodzila mi naskorek. Nie wiem jak ta kobita to zrobila.
No ale do rzeczy, po badaniu przez powloki i pozniej dopochwowym, zapytalam sie czy wszystko jest na swoim miejscu , po czym ona stwierdzila ze zaraz przyjdzie pani doktor. Jak zobaczylam je we dwie , juz wiedzialam, ze cos sie swieci kazaly znow rozwalic sie na lezance i powtorka
Okazalo sie , ze wykryto u nas wade pepowiny. Chyba to sie w Polsce nazywa pepowina dwunaczyniowa. Pani doktor pocieszyla mnie, ze 75% dzieci rodzi sie zdrowych, no ale nastepne 25% ma wady serca, nerek i rozne inne Jak narazie nasz maluszek rozwija sie prawidlowo i nie znalezli zadnych problemow z sercem i nerkami ale od wczoraj przeszlam pod opieke specjalistow no i co wizyta bedziemy sie podgladac i sprawdzac, pozniej juz co tydzien. Rozwazam tez kupno doplera, mimo iz zrezygnowalam z tego pomyslu wczesniej. Teraz jednak to juz nie moje widzi mi sie tylko troska i kontrola naszego dzieciatka. Musimy tez chyba przyspieszyc plany remontowe, ale na razie musimy ochlonac i wbic sobie do glow ,ze moze bedzie wszystko dobrze.
Drazni mnie ,ze nie dostalam zadnego opisu tego usg. Maja dziwny tu zwyczaj nie informowania o wszystkim pacjeta, no chyba,ze cos jest nie tak, jak w naszym przypadku. Sama zapytalam o szyjke, ale po pomiarach widocznych na monitorze, wiedzialam, ze jest ok, nie wiem jednak jakie sa szczegolowe pomiary naszego dzidziusia , tylko tyle, ze jak narazie wszystko miesci sie w normie, cholera.... jakiej normie ??!!
ehhh.... zawsze pod gorke.......
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 czerwca 2015, 18:47
Minal juz tydzien ostatniego USG. Staram sie nie myslec o tym czego sie dowiedzielismy. Nie dopuszczam do siebie mysli , ze bedzie cos nie tak.Dzidzius rosnie i mam nadzieje, ze ma sie dobrze. Teraz juz wiem ,ze te pukniecia i inne nieporownywalne do niczego uczucie to Mateusz
Teraz jego zabawy sa coraz bardziej odczuwalne i moglabym powiedziec ,ze codziennie w podobnych godzinach. Nie jest ich jeszcze duzo , ale sa. Robi to z zaskoczenia, na ogol jak probuje sie nad czyms skupic. Smieszne uczucie jednak daje mi duzo radosci i zawsze pojawia mi sie usmiech na twarzy . Na moje jednak zaczepki niezbyt jeszcze reaguje, maly uparciuch.
Od kilku dni reguralnie chodzimy na basen. Niestety albo kolo wieczora, albo wczesnie rano. Upaly w Georgi daja sie niezle mi we znaki. Czuje sie na powietrzu jak ryba bez wody , a i nogi staja sie opuchniete. Caly wiec dzien unikam slonca jak ognia, z reszta i tak do 5-6 jestem w pracy. Za to o 7 wieczorem, gdy temperatura troche zelzeje, a cien drzew pada na tafle basenu , jest idealnie
Do wakacji 2 tygodnie )))
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2015, 18:39
Od prawie tygodnia męczy mnie ból pleców po lewej stronie . Na początku ból był do wytrzymania i bardziej wyglądało to na to, ze zle spałam . Teraz juz jest mniej przyjemnie . W niedziele szwagier trochę mnie naprawił , ale było to tylko chwilowe , bo wczoraj jak złapał mnie ból w sklepie to nie mogłam sie poruszyć przez dobre kilka minut . Popłakałam sie kobieta chciała mi pomoc, no ale ja oczywiście podziękowałam . No bo co mogła mi pomoc, zanieść do samochodu ? Takich ataków miałam wczoraj kilka , ale juz nie takich mocnych . wieczorem masaż w wykonaniu męża , lekkie ćwiczenia i troszkę było lepiej , ale dzien dzis zaczęłam od tego samego .
Pomaga mi basen , no ale co z tego, ze w basenie mnie nic nie boli, jak wyjdę , źle gdzieś sie obroce i ból taki sam. Nie wiem czy to normalne w ciazy ? Jak tak mozna funkcjonować ?! Nie biorę żadnych prochów , bo nie chce narazić młodego . W sumie tez ból nie jest jednostajny , to dziwne , po prostu idę sobie , albo sie podnoszę , albo przekrecam i bum!! Jakby mi ktoś nóż w plecy wkładał . A miało być tak pięknie w drugim trymestrze.
Nie mowię o tym dosc często przy mężu , ale chyba tego sie nie da nie zauważyć . Wczoraj jak byłam oglądać żłobek dla młodego , tak mnie złapało, ze pani dyrektor , która nas oprowadzała , w ułamku sekundy wiedziała ,ze coś jest nie tak, zrobiłam sie blada i spocona . Lipa . Wizytacja skończyła sie szybciej niż zakładaliśmy .
Zaczynam sie tez bać naszej podróży na wakacje, jak jak wytrzymam tyle godzin w samochodzie ?!
..... zaczelismy go z mlodym od strachu. Nad ranem dopadly mnie bole brzucha, na dole, wydawalo mi sie ,ze mam parcie na dol... , pochodzilam troche nie budzac meza .... okazalo sie za to "tylko biegunka "
Z racji tego, ze raczej nie mam sensancji tego typu, nie jestem wprawiona w rozpoznawaniu bolu. Na szczescie bol po godzinie przeszedl a ja polozylam sie dalej spac. Rano biegunki ciag dalszy ale juz bez zadnych bolesci. Na ta okolicznosc zrobilam sobie nawet cieplej herbaty
Jest coraz ciekawiej, jak nie zgaga, to plecy, jak nie plecy to dzisiejsze przypadlosci, gdzie ta blogosc drugiego trymestru ja sie pytam ?
Wracajac do plecow- troche odpuscily, nie zebym ich nie czula, ale bol jest o niebo lzejszy i do wytrzymania. Natomiast juz nie mam zadnych takich atakow, ze nie moge sie ruszyc. Moze zeczywiscie brzechtanie sie w basenie dziala kojaco na moje plecy Dzis jednak sobie odpuszcze , raczej nie czuje sie na silach z wiadomych powodow
Mam nadzieje, ze nie bedzie zadnych niespodzianek podczas wizyty. Czuje sie - no coz- ciazowo. Tu boli, tam strzyka, brzuch zaczyna przeszkadzac w wykonywaniu czynnosci, ktore wymagaja schylania. Noce tez nie sa za ciekawe, budze sie po kilka razy czujac plecy.
Wczoraj dopadla mnie lekka deprecha. To dopiero drugi gorszy dzien w ktorym mam problem ze swoimi emocjami , wiec nie jest tak zle. W zly nastroj wprowadzil mnie plan remontu i kolor pokoju ( ktory niestety sama z pomoca meza wybralam ) Nienawidze cukierkowych kolorow, blekitow , ze oczy razi, rozow cukierkowych, groszkowych itp... a co zrobilam ??? Wlasnie podobny wybralam !! Na probce wygladal niezle, choc nie wiem co mi strzelilo do glowy, zeby go wybrac ( chyba wczorajsze zmeczenie i niechec patrzenia sie na tysiace probek z odcieniami ) W pokoju jednak na scianie wyglada cukierkowo Maz stwierdzil, ze moze przemalowac, ale sie zawzielam i powiedzialam ,ze nie , ze juz mi wszystko jedno, ze mam to gdzies. Wiem ,ze malowanie, to cos, czego on nienawidzi robic i normalnie przy kazdej innej pracy dla klientow ,bierze do tego ludzi, wiec moze i mi sie udzielil jego nastroj.
Dzis troche lepiej z moja glowa, nerwy przeszly ( chyba ) Jeszcze nie wiem jak moja glowa zareaguje na gotowy pokoj
Wybralismy tez meble do pokoju dla mlodego. Fotel juz dotarl i czeka w garazu na zlozenie, natomiast jest troche problem z lozeczkiem W tamtym tygodniu mieli na stanie, ale nie zlozylam zamowienia, zeby nie zagracac garazu przed malowaniem i zmiana dywanow. Za to wczoraj jak chcialam zamowic, okazalalo sie, ze nie ma na stanie maja cala kolekcje, z szafka nocna wlacznie, a lozeczka nie maja Nie chce innego koloru, ktory oferuja, wiec moze wstrzymam sie jeszcze i bede na bierzaco sprawdzac dostepnosc
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lipca 2015, 18:19
Wizyta u lekarza szybka jak zawsze.
Powiedzialam o moich bolach w dolnej czesci plecow. W razie powtorki takiej jak tydzien temu, mam sie zglosic do szpitala. Ale pocieszenie ...
Rosniemy........ choc nie za duzo , od ostatniej wizyty 4 tygodnie temu funt wiecej
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2015, 19:27
Uteskniony wypoczynek niestety sie juz skonczyl Skonczyl sie z wielkim hukiem. Goraczka, biegunka, bole glowy, stawow i plecow.Nawet w zestawie byl paw, ale tylko jeden, wiec prawie sie nie liczy. Caly obraz zatrucia pokarmowego albo grypy zoladkowej, choc to drugie raczej odpada, bo pozarazalabym innych. Balam sie o moich obawach zatrucia powiedziec malzonkowi, bo i tak oberwalao mi sie ,ze o siebie nie dbam, ze zachcialo mi sie jakies speluny z rybami, ze po drodze tez zazyczylam sobie kanapke z tunczykiem itp... Na szczescie przechodzi. Nawet mialam dzis isc po poludniu do lekarza, ale ostatnia wizyta w toalecie byla o 9 rano a posilek zlozony z ryzu , kislu i wody pozostaje dalej w moim ciele.Reszte objawow mam za soba, wiec moze ta biegunka co sie utrzymuje to po niedzielnych lekach, ktore jednak tym razem musialam zazyc i to w ilosci 4 sztuk przez 8 godzin( w wersji mocnej)
Wczoraj mialam tez wizyte u specjalisty i powiedzialam o samopoczuciu, kazali sie zgloscic do rodzinnego. Zmierzyli mi temeperature ( bo chieli odwolac usg jesli by byla goraczka), na szczescie goraczka zeszla mi w nocy. Cale bole odeszly jak zobaczylismy mlodego . Cale 800 gram do kochania
pani doktor zadowolona z wynikow. Okazalo sie ,ze mieli obawy co do jego rozwoju, bo ostatnim razem byl troszke za maly no i nie mogli wtedy zbadac serducha. Jednak wczoraj pokazal wszystko. Serducho ladnie podzielone, nerki tez pracuja, sama radosc . malzonek dumny z siebie jak paw , ze go Mati juz w brzuchu slucha Pani doktor nie mogla przez dluzszy czas zmierzyc jego glowki, Wiec Robert w koncu dotknal mojego brzucha i poprosil ,zeby dal sie zbadac no i ... dal sie ))
Z zapisow wychodzi , ze Mateusz nie dosc ,ze nadgonil wszystko, to jeszcze termin wychodzi o tydzien wczesniej, choc nic nie znieniaja w karcie. dopiero po 32 tygodniu moze sie wyrownac. Za 4 tygodnie znow sie widzimy, no a za 2 czeka nas jeszcze wizyta w mojej zwyklej klinice i picie wspanialago plynu,zeby zbadac cukier. Moja waga - no coz przez ostatni miesiac wedlug wagi u specjalisty to 20 deko do przodu. Wynik niezly, prawda? Moze to troche zasluga biegunki ? na moze Mati jest dla mamusi naturalnym odsysaczem tluszczu ? Podoba mi sie ta druga opcja, Lekarz powiedzial, ze dopoki dzidzius rosnie zdrowo i wszystko jest w porzadku, nie ma sie co przejmowac. No to sie nie przejmuje.Mam i tak nadwage, wiec po porodzie moje postanowienie powrotu do dawnej figury, bedzie latwiejsze do zrealizowania. Co te hormony z nami robia
na pocztku bardzo tez wzielam sobie do serca liczenie ruchow. Za to teraz? nawet nie musze klasc sie i liczyc. Mlody dosc intensywnie cwiczy sobie boks o roznych porach dnia a moze i w nocy tez tylko, jak spie jeszcze nie czuje.
No a teraz troche o wyjezdzie.
Bylo cudownie . Byla tylko jedna akcja ze szwagrem ( mojej w tym winy tez bylo troche , bo niestety oboje porywczy jestesmy i nie potrafimy trzymac geby na klodke ) ja oczywiscie walnelam focha i zabralam sie sama na plaze, za co oczywiscie dostalam opr.. od meza, no bo kto to slyszal, zeby kobieta w ciazy sama szla, ze jak tak moglam,ze nie powiedzialam, ze ide, ze moglo sie cos stac, ze moglam zaslabnac, ze on by poszedl ze mna itp... Bla, bla, bla Dobrze mi zrobil ten samotny pobyt na plazy , ochlonelam, posiedzialam w wodzie, uronilam lezke, zataralm sie w drodze powrotnej no i nerwy pocily. Mezowi pozniej powiedzialam, ze nie po to plcilismy za wakacje, zeby siedziec w domu w basenie. Troche wymienilismy pogladow juz na spokojnie i przez reszte pobytu bylo bosko, a moj szwagier len, lezal na kanapie i ogladal filmy albo siedzial w basenie. Szkoda mi tej mojej siostry , bo wszystko co robila, robila bez niego. No coz wakacje, kazdy spedza je jak chce.
Musze przyznac, ze woda dzialala kojaco na moj bolacy kregoslup. Calymi dniami siedzialam w wodzie , albo w oceanie, albo w basenie. Mama sie smiala, ze dziecko moje bedzie marynarzem. Nie bylo mowy o zadnym wygrzewaniu sie na reczniczku.Po 10 minutach na sloncu , robilo mi sie zle i wracalam do wody. Tam czylam sie super, nic nie bolalo, nic nie ciazylo. Jednym slowem optymalne warunki dla mojej ciazy - to woda
A to focie
Przd kolacja
Slonik morski w basenie czyli ja i moj brzuch
i ostani dzien na plazy
Z nowinek brzuchowych. Wczoraj w poznych godzinach wieczornych Mateusz postanowil w koncu pobawic sie z tatusiem. Na tatusia pukniecia w mamusi brzuch odpowiadal kopniakami ) Oczywiscie tatus oczarowany jak go synus slucha ))) oby tak zostalo
Przypomniały mi sie czasy gdy codziennie pytałam męża czy cos już widać :) Jeszcze z 5 tygodni i wyskoczy Ci śliczny brzuszek :*
hej :) jak u mnie nie było widać brzucha to nazywałm to ciąża spożywcza :P więc głowa do góry u mnie brzuszek ciążowy pojawił się tak koło 18-20 tygodnia :D :)
Nie wazne jaki brzuch...wazne ,z e babelek jest w srodku :D
Macie racje, jeszcze mi wyskoczy opona z przodu. Cale upalne wakacje bede nosic malego brzdaca przed soba. Zobacze za tydzien i porownam. Choc dzis uslyszalam od bratanka,ze moj dzisius musi szybciej rosnac od jego mamusi dzidziusia bo robie sie "tlusta" :) DZIECI , zero litosci dla cioci :)