Nie wiem czy nie za wczesniej zrobilam wpis na tej stronie , ale choc przez chwile mam nadzieje sie poczuc wyjatkowa.
Rano strach, ze jednak sie nie udalo. Brak bolow na okres, jednak brazowe plamienia, no i ten test jasniejszy niz wczoraj

AA, muzsze dodac, ze dostalam OPR od malzonka, ze za bardzo sie wczoraj cieszylam i narobilam sobie nadzieji........ a kto na moim miejscu zachowalby sie inaczej????!!!!
Zapytalam tez pielegniarki, co mi poradzi na moj niespokojny brzuch ( caly czas mam jakis nerw od srodka, nie wiem strach, ekscytacja, nie wiem ) niestety kazala starac sie zrelaksowac , nie myslec i wziasc Tylenol jak boli brzuch- ale mnie nie boli !!
Noc byla straszna. Wtawalam co chwila do ubikacji i za kazdym razem serce walilo mi jak oszalale sprawdzajac czy plamie, czy nie. Do tego bylo mi na zmiane niedobrze i goraco. Sen tez mialam ciekawy , oczywiscie z krwia w roli glownej....Moja glowa szwankuje!!! Wstalm okolo 5 umylam sie , ubralam i czekalam do 7.30 az moz wstanie i zejdzie na dol. W szpitalu przyznalam sie pielegniarce, ze juz w sumie wiem jaki bedzie wynk, ale martwie sie plamieniami, poszla po porade , a pozniej przyprowadzila pania doktor, ktora mnie troche uspokoila. POwiedziala, ze dopuki ciazy nie widac na usg nic zbytnio nie moga zrobic, a progesteron mam w tobrej kondycji, gruoa krwi, tez , nie musza mi podawac jakis szcegolnych lekow. Czas na usg za okolo 2 tygodnie, za to w niedziele kolejna beta......
Emocje puscily, plamienia jakos tez ustepuja , za to mnie dopada potworne zmeczenie !!!!
Koncowka niedzieli, ktora zamiast leniwa byla dosc intensywna. Rodzinka z Florydy zrobila niespodzianke, wiec wiadomo, obiadki , deserki , wspolne biesiadowanie, a wczoraj wspolna kolacja u siostry .
Czuje sie zmeczona. W sumie wstalam o 6 rano, jak zwykle siusiu no i juz bylo koniec spania, pozniej szpital i kilka godzin w niepewnosci, lekka nerwowka, no ale o 1.30 doczekalam sie

Mimo zmeczenia czuje sie dobrze, jedyne co mi dokucza to bolace piersi i skora mnie swedzi. Najgorzej brzuch, przez plastry z hormonami, no ale dam rade

Codzienie doszukuje sie jakis nowych objawow, ale moje musza byc inne , no bo jak inaczej mogloby byc.
Po pierwsze mam problemy ze spaniem, w nocy nie moge spac a w dzien chodze jak walnieta obuchem , nastepne to swedzaca skora, brzuch, nogi- masakra !! Zgaga , to nastepny problem, odpukac wczoraj jej nie mialam za to wczesniej meczyla mnie 2 dni.
Nudnosci raczej nie zazuwazylam, no moze chwilowe wieczorem, ale doslownie trwajace chwile, moze to za wczesnie??
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2015, 18:59

Nie dzwonię na razie do pielęgniarki, bo napewno będzie starała mi sie wytłumaczyć , ze wszystko jest ok, ale czy napewno???
Wiem, ze to jak loteria, ale modlę sie,zeby szczęście nas nie opuściło .
Zaczął sie z wielkim hukiem. Wczoraj wieczorem dostałam dość silnych plamien . Nawet nie wiem czy mozna było to nazwać plemieniem . O 7 moja wkładka była czysta, o 9 cała zakrwawiona. Szok! Potem znów nic, a potem znów za każdym razem jak byłam w ubikacji- brązowe plamienia. Niby wkładka czysta , ale zostawało na papierze ( może niepotrzebne te szczegóły )
Tel do kliniki, kazali czekać do rana chyba ze zacznę krwawic to przyjechać . Chyba nie muszę opisywać , jaka ta noc była tragiczna dla mnie . Koszmar, który nie chciał sie skończyć
Rano szpital no i


Tak bardzo bym chciała , zeby wszystko sie udało !!!
Dzis calkiem serio zrobilo mi sie niedobrze, trwalo to krotko, jakies 10 min, ale jest to fakt niepodwazalny. Apetyt sredni, sniadanie jem na dwa razy, mam na wszystko ochote i na nic.Od kilku dni nawet nie pije kawy bezkofeinowej?? a przeciez tak kocham smak i zapach kawy.
Wszyscy sie o mnie martwia, pytaja , modla............ niektorych nawet nie posadzalam o takie uczucia. Dzis uslyszalam od bratowej bardzo mile slowa, ze ona nie dzwoni codziennie i nie dopytuje sie, ale codziennie o mnie mysli, ze wszyscy trzymaja za mnie kciuki . To bylo naprawde mile. Ciesze sie ,ze mam ich wszystkich, no i was dziewczyny. Moze nie mam tu ogromnej ilosci znajomych na tym portalu, to jednak niektore z Was sa nieocenione i wyjatkowe

Przyznam sie szczerze, ze jak czlowiek nie ma zajecia , to glupieje. Do glowy przychodza jakies dziwne rzeczy i glupoty. Chcialabym, zeby przyszedl juz czwartek i zebym mogla ustyszec, ze wszystko jest ok i moge wrocic do normalnego zycia, tzn do codziennych obowiazkow. Nie plamie juz a to dobry znak chyba , prawda?
Wczoraj byl tak piekny dzien, a ja co ?? caly dzien na kanapie ;( nic mi nie pozwolili robic . Nawet jak wstawalam do toalety, to od razu pytanie co chcesz i gdzie idziesz. ehhh
Jak na zlosc wszystkim zebralo sie na telefony do mnie. Nie lubie o tym mowic jak sie czuje i kazdemu z osobna musze powiedziec, ze nie , nie ide na wizyte jutro, bo mialam nieplanowana i awaryjna juz w czwartek. Troche to krepujace, ja wiem, ze ciocie, wujki sie martwia o mnie, ale wydaje mi sie, ze powinni byc bardziej dyskretni i np. powinni dzwonic do mojej mamy. Czuje sie niezrecznie.....
Meczy mnie tez spanie w lozku z moim malzonkem. Spimy jak dwoje obcych ludzi ze soba, oczywiscie dla dobra sprawy . Jedyna bliskoscia w formie dotyku ,to masowanie mi 4 liter, zeby nie zrobily sie wieksze zrosty. Choc i to nie nalezy do przyjemnosci ;( boli.... Ciekawe czy ten celibat zostanie zniesiony za jakis czas, czy to tak juz bedzie do konca?? Dzielny ten moj maz, nie dosc ,ze pozbawiony przyjemnosci, to jeszcze przejal obowiazki kury domowej, sprzata , gotuje itp.... i oczywiscie chodzi do pracy.
Oj musze dodac, ze dzis mialam jedno zajecie !! Zawiozlam Staske do fryzjera i zaraz musze ja odebrac. Przez te nasze zawirowania zupelnie zapomnielismy o naszej psiuni, ktora tez potrzebuje uwagi. Zarosla jak pies pastewny, co jej oczywiscie w niczym nie przeszkadza. Nienawidzi fryzjera i kapania. domu jak tylko widzi bialy recznik i slowa kapac, chowa sie jak tylko moze. Wczoraj minelo 5 lat jak jest z nami !! 5 lat !!
Siedzę w poczekalni kliniki i grzecznie czekam na swoją kolejkę . Jak zwykle trochę sie przeciąga a ja mam pietruche przed USG . Mam nadzieje, ze dzidzius jest na swoim miejscu i ma juz ok 1cm. Bedzie to najwspanialszy prezent na jutrzejsze urodziny

Strach ma wilkie oczy

Jednak jest wspaniale

Dzidzia ma 1.03 cm, serduszko bije 132/min i wszystko wyglada dobrze. Za tydzien pozegnalna chyba wizyta w klinice i ten tydzien mam czas na znalezienie sobie lekarza prowadzacego i szpitala. Pozostane chyba jednak przy Emory, tyle ,ze moze blizej domu. Poltoragodzinne jazdy w rannych korkach doprowadzaja mnie do bialej goraczki, szczegolnie jak robi mi sie niedobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2015, 22:10


Ostatnio znow zauwazylam brudny sluz. Nie wiem dlaczego, nie caly czas ale czasami, nie jest to tez krew. Drazni mnie taki stan rzeczy, bo niby to groznie nie wyglada, ale potem sie martwie.
Co do objawow, hmmmm....... cos kiedys wspominalam, ze zbytnio ich nie mam ??? od kilku dni jest mi niedobrze. Ten stan trwa godzinami, niewazne czy to rano , poludnie czy wieczor. Nie zjem - jest mi niedobrze, zje - jest mi niedobrze. Nie wiem co mi moze pomoc malzonek wczoraj skonstruowal mi wywar z imbiru i cytryny, ale jakos tak niezbyt mi to przez gardlo przechodzilo. Moj apetyt zanika, jadlabym wszystko , ale tylko oczami . Ciezko mi nawet przelknac tabletke z witamina, tzn, wczoraj to jej nawet nie polknelam, bo mialam odruch wymiotny, a nie chcialam oddac jednego z nieliczych poslkow. Musze kupic sobie zelki, bedzie latwiej.
Ciekawa jestem ile ten stan rzeczy potrwa, nie zebym narzekala, dam rade, ale nie moge sie juz doczekac drugiego trymestru , kiedy to niby kobieta ma pelno energii i swietnie sie czuje , bo narazie to jestem leniwcem kanapowym , ktory nachetniej przespalby nastepny miesiac.
ooo, zapomnialam dodac, znow mi siostra niespodzianke walnela i zaprosila na moje urodziny gosci, ktorych przyjmowalam z brudnym lbem i w dresach !!! nie ma to jak dobra prezencja !! Piatek 13 tego



klade sie spac i mysle o ciazy, wstaje rano - mysle o ciazy. Czy to normalne??!! To juz chyba obsesja. Za kazdym razem , gdy odwiedzam toalete , strach, ze pojawi sie krew. To nie jest normalne


Samopoczucie..... no coz , bywalo lepsze, o roznych porach dnia jest mi niedobrze, a czasem mam wrazenie, ze ten stan trwa przez wiekszosc dnia. Na nic nie mam ochoty, nic mi sie nie chce

Do tego jeszcze dochodza inne ciekawe przypadlosci jak zaparcia. W zyciu nie wiedzialam co to jest - teraz juz wiem i nie jest to przyjemne.
Piersi jak balony !! Maz sie cieszy, ale nie ja , chodze praktycznie w jednym biustonoszu, bo setki innych wydaja mi sie niewygodne. To samo jesli chodzi o dolna bielizne, wszystkie majtki , ktore choc troche maja ciasna gumke i nie sa z bawelny - poszly w ostawke. Co sie ze mnie robi??! Wszytko mnie drazni, wszystko przeszkadza, a do tego jestem tak leniwa, ze nawet nie chce mi sie pojechac do sklepu i zakupic kilka sztuk nowej bielizny.Czy to taka juz kwoka zostane??!


Modlę sie teraz za moje i jej maleństwo . Wychodzi na to ,ze termin będzie miała dokładnie miesiąc po mnie

Zycie nam jednak płata niespodzianki

Z mniej przyjemnych rzeczy ...... Miałam dziś koszmarny sen ! Obudziłam sie i oczywiście biegiem do łazienki . Śniło mi sie , ze strasznie krwawiłam , ze to wyglądało jak krwotok , a mój maź sie na mnie darł, ze to moja wina !!!! Straszne !! Potem jeszcze , ze mój brat stracił prace, która tak bardzo lubi.
Mam nadzieje, ze wszystko śni sie na odwrót w tym przypadku i mój dzidziuś ma sie dobrze , a mój brat dostał ostatnio podwyżkę , wiec raczej tez nie zamierzają go zwolnić . Głupie te sny, tylko człowieka stresują
Pare dni do świat


Samopoczucie - no cóż , czasem lepiej, czasem gorzej . Głowa świruje jak już za dobrze sie czuje , ze coś nie tak , a jak znów przyjdą niespodziewanie mdłości, narzekam , ze już mogłyby sie skończyć . Dziwny ten mój mózg , dziwna jestem ja


serduszka ..... ehhhhh....
Często myśle sobie , ze jestem nieudana synowa , nie dosc , ze po rozwodzie , to jeszcze , zeby mieć dzidzisia , zamiast modlitwy , zrobiliśmy ivf

Nie , żebym to usłyszała od mojej teściowej, nie !!!! Ale moja głowa tak myśli ...... Jakoś tak czuje ......
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 marca 2015, 19:30
Jutro wyjazd a ja oczywiście w polu. Nic nie uprane, nie naszykowane,nie kupione ..... Jestem zła na siebie ale mój wewnętrzny len jest silniejszy ode mnie . Czekam tych dni, ze będę miała więcej energii . Mam tyle zaległości , we wszystkim , w pracy, domu, dobrze , ze mieszkam w pięknym kraju , ze mozna sobie odroczyć składanie zeznania podatkowego o pół roku, bo nawet dokumentów do księgowej nie zrobiłam na czas. Pocieszam sie tylko tym, ze to nie pierwszy raz

Samopoczucie mało sie zmieniło ,choc mam wrażenie , ze okresy gdzie jest mi niedobrze ,są krótsze . Cześciej robię sie głodna i ten stan wpływa , ze czuje sie niekomfortowo . Przez 2 ostatnie dni męczyła mnie tez zgaga , ale po zażyciu specyfiku na ta przypadłość - ustąpiła

Nie wiem co sie dzieje z moim małym kosmita , co mnie trochę niepokoi. Wtorkowa wizyta niczego nie wniosła , zważyli mnie ( na szczęście nic na +) zmierzyli ciśnienie , zrobili cytologię , po czym po tym zakresie czynności zrobiło sie zamieszanie . Przez 2 tygodnie nie mieli czasu sciągnąć mojej historii z poprzedniej kliniki . Kosztowało mnie to 40 min siedzenia bezczynnie w gabinecie lekarskim , po czym pani doktor już nie wróciła . Przyszła położna i stwierdziła , ze wszystko przekładają na następna wizytę . W sumie to i dobrze, bo po co maja mi robić tony badań , które już miałam robione przed zaczęciem IVF . To kosztowna sprawa tu, a ubezpieczenie napewno nie będzie chciało zapłacić za to po raz kolejny . Na następnej wizycie bedą robili USG prenatalne . Na moje nieszczęście wszystko co zaczynam czytać dotyczy prawdopodobieństwa zachorowań na te wszystkie okropne choroby, wiec oczywiście czuje sie staro, bo prawdopodobieństwo choroby jest znaczne w moim wieku

Myśle , ze człowiek jakby mniej wiedział , byłby bardziej szczęśliwy . Zasada mniej wiesz -dłużej żyjesz w tym przypadku jest słuszna
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2015, 16:57
Myślałam ze nudności już mam za sobą , jednak nie

Za tydzien wizyta u lekarza i spotkanie z naszym maluchem
Plecy troche odpuscily po wczorajszej lekkiej gimnastyce, za to dzis zapchany nos. Zaczynaja sie dni z bardzo duzym zapyleniem, za oknem wrecz wszystko zolte a ja dzis spalam przy otwartym oknie, wiec chyba zapchany nos i drapiace gardlo jest efektem alergi.
Zauwazylam ,ze mam obawy patrzenia i wybierania dziececych rzeczy. Niby cos tam ogladam na internecie, ale zaraz szybka zmieniam strone i ogladam juz cos innego. Boje sie troche. Poprzednim razem jak wariatka wybieralam kolory do pokoiku, posciel i inne gadzety a teraz?? Z wielka rezerwa na to wszystko patrze. Za pare dni badania, ktore mam nadzieje troche uspokoja moje obawy, a za nastepne 3-4 tygodnie moge zrobic badanie okreslajace plec, ale jakos tak nie mam ogromnego parcia ,zeby wiedziec czy to chlopczyk czy dziewczynka. Nie jest to dla mnie az tak istotne.Czasem mysle, ze w brzuchu siedzi mi dziewczynka, po czym moj malzonek twierdzi ,ze chlopak, zobaczymy kogo przeczucia sie sprawdza . Dzis obiecal, ze jak bedziemy wiedzieli jaka jest dzidzi plec, zabiera sie za remonty.
Okres ciazy to jak na razie wielki stres dla mnie. Chcialabym zmienic ten stan rzeczy, tak bardzo bym chciala sie cieszyc, byc beztroska przyszla mamuska a ja??? Najpierw plamienia, ktorych balam sie niemilosiernie, no bo niby czesta sie zdarzaja.. no ... mi sie juz tez zdarzyly i to byl powod do rozpaczy, pozniej objawy troche ustapily i znow stres, teraz od kilku tygodni nie wiem czy wszystko jest ok, bo pani doktor niezbyt sie mna zajela na ostatniej wizycie, nawet nie zbadala,w sumie ,nie wiem po co byla ta wizyta, chyba tylko po to ,zeby wyciagnac kase od ubezpieczenia. Te wszystkie informacje do okola mnie, ze jestem wiekowa, ze ryzyko powiklan, ze ryzyko wad..... to troche za duzo da mojej biednej glowy... Czlowiek mniej wie, dluzej zyje... no i do tego jeszcze te codzienne zastrzyki, ktore znosze coraz gorzej, przypominaja mi , ze moja ciaza nie jest taka normalna i przecietna. Duzo jeszcze potrafie zniesc, zeby wszystko bylo dobrze, ale chcialabym byc taka beztroska przyszla mamuska, chwalaca sie brzuchem , opowiadajaca co i jak zrobie i co kiedy kupie. Mne tak naprawde mecza pytania jak sie czuje itp... Bedac na swietach, mialam wrazenie, ze moja kuzynka opowiedziala wszystkim nasza historie, bo kto przyszed do domu , albo kogo spotkalismy z jej znajomych na plazy, kazdy szeptal mi do ucha, tak, tak ... ja wiem i trzymam kciuki. To okropne uczucie, czulam sie jak krolik doswiadczalny, ktory mial fanaberie zajsc w ciaze.
Najlepszy byl maz mojej kuzynki, czlowiek grubo po 40, zakochany w pracy, swoich pieniadzach, swoich samochodach, swoim ciele,prowadzacy bardzo towarzyski i podrozniczy tryb zycia. Zapytal mnie , dlaczego tak bardzo jest dla mnie / dla nas wazne ,zeby miec
dziecko. Odpowiedzialam mu ,ze to sens zycia, ze chcemy miec dla kogo zyc, nie tylko dla siebie itp.... nie zrozumial..... no nic moze zrozumie jak bedzie mial lat 70. Nie to,ze go potepiam za taki styl zycia, nie, to jego sprawa i wybor, nie kazdy nadaje sie na rodzica, ja tez mam obawy, ze nie podolam, ale bede sie starac.
Hmmm, troche dzis pomarudzialam sobie... zganiam na hormonalna chwielnosc nastroju
Wlazlam dziś w końcu na domowa wagę , która została naprawiona po 4 miesiącach

Poszłam tez dalej , zaczęłam przymierzać spodnie i w każde wlazlam , no może lekko tylko ciaśniej jest albo znów mi sie wydaje . Tak jak z moim brzuchem , wydaje mi sie , ze jest większy , ale to może tylko ja go widzę ?
Apetyt, no cóż ,średnio , szybko robię sie głodna , ale wystarczy mi tylko odrobina , zeby już było ok. Reszta objawów mam wrażenie , ze odpuściła nie wliczając sikania i wrażliwość -bolących piersi . Dalej mój mąż ma zakaz dotykania . Biedny

Odczuwam tez jakieś takie , nawet nie wiem jak to określić - klocie , podszczypywania w środku brzucha?!, nie jest to zbytnio bolesne ale denerwujące, bo myśle o tym . Czasem pół dnia nic a czasem w ciagu 10 min kilka razy . Czy ktoś wie co to może być ?

Wspaniałe uczucie mimo niewspaniałego samopoczucia

Na początek - dzięki dziewczyny za wsparcie i doping

No właśnie



Następna wizyta planowana za 4 tygodnie , ale chyba wcześniej pójdziemy podejrzeć co nasze maleństwo ma między nogami

Dawno mie tu nie bylo.Moze inaczej, czytalam co u kogo i gdzie, ale jakos nie mialam weny do napisania paru slow. Jakas taka pustka i niepewnosc mnie ogarnela. Nie wiem sama dlaczego, moze dlatego ,ze dowiedzialam sie o tragicznej smierci dziewczyny , ktora znalam . Nie poradzila sobie z wlasnym zyciem a samotosc i zbieg przykrych wydarzen w jej zyciu spowodowal, ze nie nie widziala dalszego sensu swojej egzystencji ;( W niedziele odbyla sie msza zanim odesla prochy do Polski, ale nie poszlam. Balam sie,ze moje emocje spowoduja, ze bede caly ten czas wyla.
Hormony daja o sobie znak, wyje jak zawodowa placzka.ehhhh
No ale teraz troche o moim samopoczuciu. No coz, niby lepiej , ale moje dziecie w bardzo dobitny sposob daje znaki,ze jest glodne. Gdy nie zjem, potem robi mi sie niedobrze a czasem jeszcze boli glowa . Tak wiec jem dosc czesto, ale male ilosci. Moja porcja obiadowa mam wrazenie ze zmniejszyla sie o polowe. waga tez bez zmian, ale mam tu i tam wiec jakos tym sie nie przejmuje.
W sobote usg ,zeby ustalic plec i juz nasz dzidzius nie bedzie ono , tylko ona albo on

Oczywiscie mam nadzieje, ze nie bedzie uparte i bedzie chcialo nam pokazac kim jest.
Ciesze sie podwojnie, bo bedzie okazja, zeby popatrzc jak fika koziolki i ze wszystko jest na swoim miejscu
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2015, 21:51
Trzymamy kciuki!
Kochana wszystko będzie dobrze nie stresuj się, stres to twoj wróg. Modle sie cały czas. <3