3 lipca 2015 postanowiłam pójść na Betę. Wiedziałam że jeśli zrobię 3 pomiary uspokoją mnie na moment. Jednak na po tych kilku dniach wiem że nie jest ani lepiej ani łatwiej.
POMIARY:
27-07-2015 - 839,70
29-07-2015- 2191
30-07-2015 - 3391
Tak więc beta przyrasta na chwilę obecną prawidłowowo.
31-07-2015 udałam się na usg. Na usg był widoczny pęcherzyk. GS 0,85 cm (8,5 mm)
w nim idzie dostrzec coś. Pani doktor kazała mi odpoczywać i powiedziała że jest dobrze bo GS odpowiada dokładnie tygodniom ciąży a więc na 31-07-2015 5t i 4 dz ( różnica 2 dni według ovu)
Jutro kolejne i ostatnie beta. Za tydzień usg chyba że nie wytrzymam ....
Teraz liczy się jedno : żyć bo mam dla kogo
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 sierpnia 2015, 16:10
Umówiłam się dziś konkretnie do mojej Pani ginekolog na 10 sierpnia.
Mam zamiar usłyszeć melodię Puk Puk. Nie widzę innej opcji.
Tak więc odliczanie.
Nie mogę się już doczekać wizyty. Tak bardzo marzę by usłyszeć , że wszystko jest okey.
"Zanim miałam dziecko, myślałam że znam wszystkie swoje granice, że rozumiem ograniczenia serca. To niezwykłe pozbawić się tych wszystkich limitów, i uświadomić sobie, że twoja miłość jest niewyczerpana." Uma Thurman
Moja nadzieja i radość życia zaskakuje mnie każdego dnia i każdego dnia kocham go bardziej
Mój cel na dziś to nie myśleć. Zresztą przy tej temperaturze to nie trudno. Mózg samowolnie przestaje pracować i człowiek jest jak lalka. Nie ma na nic siły.
Ran wykorzystałam moment względnej temperatury a wiec 30 C w mieszkaniu i ogarnęłam je. Podgotowałam obiad bo po tygodniu nie gotowania warto coś swemu mężczyźnie podać pod nos wszak pracuje fizycznie
Myśl na dziś. Byle do poniedziałku. Została jeszcze niedziela Boże jak ja się denerwuje. Oby było serduszko. Puk Puk Puk
Kiedyś myślałam że nigdy mnie to nie czeka. A jednak - marzenia się spełniają pod jednym jedynym warunkiem - jeśli cierpliwie na nie czekamy.
Kocham Cię życie
PS. Jutro wielki dzień. Godz. 16:15 podglądanie maluszka. Bardzo się boję. Jutro to wie opcje. Łzy szczęścia lub łzy rozpaczy Liczę na to że będę płakać ale z radości
Noc była masakryczna. Wentylatory na maxa co powoduje że po całej nocy mam straszny ból głowy i jedyne o czym marzę to o potężnej burzy i deszczu który ochłodził by ten suchy piach.
Najbardziej żal mi synka który przez te 40 C upały wychodzi dopiero wieczorami bo wtedy jest względnie.
No nic. Trzeba zebrać się w sobie i jakoś spożytkować tą niedzielę.
Miłego dnia brzuchatki
Dostałam skierowanie na badania prenatalne -- darmowe. Musze zrobić tarczycę.
I o dziwno Lekarka za darmo przyjmie mnie w poniedziałek 17 sierpnia bym się nie denerwowała bo 20 sierpnia plus 14 dni jej nie będzie.
W tym czasie to bym zwariowała d0 7 września. A tak to będę spokojniejsza.
Ciąża na obrazie usg jest o 5 dni młodsza ale lekarka uspokaja iż to normalne na tym etapie. Dziś młodsza a za miesiąc będzie też inny wynik.
Mam daje brać dupka plus zacząć brać acard. Leżeć i niczym się nie martwic.
Tak więc obiadek się gotuje. Dziś żurek bo w końcu trzeba ugotować normalny obiadek dla tej mojej małej rodziny.
Mąż jak zwykle wróci wieczorem.... ale jestem mu wdzięczna bo pomimo 12 h w pracy codziennie bierze młodego na spacer abym tylko ja w tą patelnię nie musiała wychodzić.
Kazała się nie denerwować.
Podejrzała maluszka i jest większy.
Mój gryzoń ma 0,91 cm ( 9,1 mm) co odpowiada 6w6d ////EDD 02-04-2015
Serduszko bije 125-130 uderzeń na minutę i to jest świetnie
Zresztą widziałam że serduszko bije miarowo.
Powiedziała że według om termin mam na 29-03-2015 a według usg na 2-04-2016 a więc żadna różnica.
Mam nie panikować.
Na koniec powiedziała mi chyba coś mądrego.
"Pani Moniko robi Pani co może. Bierze Pani Acard, Dupka, Witaminy, leży Pani. Nie nosi ciężkich rzeczy. Kocha to maleństwo a więc z medycznego punktu widzenia robi Pani bardzo dużo i tu rola medycyny się kończy. Teraz proszę się cieszyć tą chwilą. Bo nie da się nic zmienić. "
Na koniec moja teściowa wprost zapytała jak wróciłam do domu czy jestem w ciąży. Bałam się jej powiedzieć. Chciałam dopiero za 4-5 tygodni. A ona mnie zaskoczyła. Powiedziała że bardzo się cieszy. Jestem tym bardziej w szoku że z Olinka i Gniewoszka się nie cieszyła a tu przytuliła mnie i powiedziała że kocha mnie i muszę dbać za dwoje teraz.
Spokojniejsza. I szczęśliwa że są jakieś dobre wieści i ze dzidziuś dobrze się ma,
PS. lekarka powiedziała że według statystyk rzadko dochodzi do poronień po usłyszeniu serca zarodka chyba że serduszko bije nie miarowo od początku.
Przecież doskonale wiem że nie jestem w stanie nic więcej zrobić. Mogę jedynie spróbować.
Postanowiłam wczoraj cieszyć się ciążą.
Chodzić codziennie na spacery przynajmniej 30 minut dziennie. Postanowiłam codziennie posiedzieć w parku i cieszyć się ostatnimi dniami lata potem jesieni.
Wiem że każdego dnia jest lepiej. Teraz ryzyko to 11% ale to tylko statystyki.
Wiem że już będzie dobrze i że w marcu powitam mojego szkraba na świecie,
Koniec zamartwiania. Zamartwiać się chce w momencie problemu.
Teraz jedynym moim problemem ma być by jak najwięcej odpoczywać a jak najmniej się stresować.
Tak więc witam po szczęśliwej stronie mocy!!!
mega szczęśliwa.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2015, 17:06
Jest dobrze i kolejna wizyta 7 września.
Wiedziałam że pozytywne myślenie działa cuda
Dzisiaj w planie uroczysta kolacja.
Planuję zrobić bitki w sosie własnym. Do tego kluseczki i sałata z ogórkiem zielonym w sosie winegret.
Na deser zrobiłam już rano Tort Porzeczkowy Przekładany masą mascarpone z dodatkiem wanilii.
Oczywiście Szampan Piccolo
Te 6 lat dało na dużo. Uświadomiłam sobie co to znaczy prawdziwa miłość, świadomość iż możesz ufać drugiej osobie. Dała nam poczucie bezpieczeństwa. Nigdy w życiu nie byłam taka szczęśliwa jak w tym momencie w jakim znajdujemy się teraz.
Mamy wspaniałego 5 letniego synka. W prezencie na 5 rocznicę dostaliśmy kolejne maleństwo.
Teraz przed nami kolejne cudowne lata.
Każdego dnia kocham Cię mocniej :-* I wiem że już nic nie jest tak ważne jak rodzina :-*
Całą noc wstawałam do toalety- średnio co 2 h. Myślałam że oszaleje a wypiłam tylko na noc około 2 szklanek kompotu truskawkowego. Jednak tak mi pachniał że nie mogłam się powstrzymać.
Piersi mnie bolą- czuje mrowienie. Bóli brzucha nie mam dziś ale za to kilka razy ukuło mi lekko w pachwinie - ale tym się nie przejmuje bo to normalne całkiem i nie ma co się denerwować.
Na poprawę nastroju poszłam po warzywa na targ i zamierzam zrobić zupkę pomidorową taką aromatyczną z lubczykiem. Mam w planie dziś spotkać się z przyjaciółka więc może to poprawi mi humor a jak nie to muszę czekać łaskawie na męża jak wróci koło 20:00 z pracy i wtulić się w niego.
masakra.