Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Moja opowieść;)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4
WSTĘP
Moja opowieść;)
O mnie: Sylwia prawie 23 letnia marzycielka i przyszła mama. Żyjąca w nieformalnym związku z 25 letnim partnerem ;) i narazie mieszkająca u jego rodziców. Szczęśliwa
Moja ciąża: Jest zaskoczeniem, kopniakiem dzieki któremu się usamodzielnimy;)
Chciałabym być mamą: Mam mieszane uczucia, chyba jak każda kobieta która troszeczkę inaczej planowała najbliższą przyszłość.
Moje emocje: Są tak róžne..

25 czerwca 2014, 21:20

Jak zaczęła sie ta historia.. Fantastycznie w końcu udało się dostać na wymarzony staż, tak długo oczekiwany z szansą na zatrudnienie, jej tyle miesięcy załatwiania i jest!!
A tu proszę noszę w sobie mała fasolkę, groszek czy jak by to nie nazwać nowe życie. Sama nie wiem. Niestety to maleństwo nie było planowane, czasami sama się zastanawiam jak to się mogło stać.. wiem, wiem stosunek przerywany to nie jest metoda antykoncepcji. Z racji moich nieregularnych okresów zaczęłam coś podejrzewać pod koniec kwietnia! Cholera, kiedy był ten okres zagwozdka, to wszystko przez ten staż, wiadomo stres nowi ludzie nowa szansa na pracę. Doszliśmy do wniosku że test zrobimy po majówce żeby dać sobie czas.. Wstaliśmy rano siku no i jest dwie krechy. Dobrze że jego rodzice wyjechali...
Szok, zrobiłam kanapki i do pracy w głowie jedna myśl i jak to będzie.
Mieszkamy u jego rodziców w małej klitce myśleliśmy wcześniej o swoim mieszkaniu ale wiadomo te kredyty ja bez stałej pracy.. kurcze jak to będzie.
Wypadało by wszystko potwierdzić u lekarza jeden dzień telefonów, drugi, trzeci..
- pani lekarz jest na urlopie będzie za 3 tygodnie ( masakra i co teraz)
-aha to dziekuje
- jak Pani będzie pewna to proszę przyjść założymy kartę ciąży wie Pani chodzi do becikowego

Milion telefonów na
NFZ:
- nie mamy terminów proszę przyjść za 4 tygodnie
lekarza nie ma
-dlaczego pani ginekolog pani nie przyjmie
-Jeszcze za szybko
Prywatnie
jak na złość nikt nie przyjmuje albo po jutrze albo nie odbierają, ja to mam szczęście.
W domu Sajgon bo jak to nikt nie chce Cię przyjąć, przecież musisz zmienić tryb życia jakieś tabletki, rzucić palenie- albo tak dzwonisz- ah ten mój kochany nerwus...
W KOŃCU UDAŁO SIE
- proszę przyjść między 12 a 15
no to zwolniłam się z pracy szybciutko do pielęgniarki zgłosić że już jestem, a ona że lekarz musiał wyjść, ale to pewnie za wcześnie jak pani nie pamięta kiedy był ten ostatni okres.
Masakra jakaś
Kolejna próba za kilka dni.. okropny gabinet.. nie miła lekarka zajrzała gdzie trzeba pomacała i powiedział prawdopodobnie jest Pani w ciąży.
Nawet mnie to nie ruszyło. Prawdopodobnie to wiadomo..
-skierowanie na usg do szpitala za dwa tygodnie;/ cholera
Poszli ja i ukochany w kolejce kilkanaście babek i jakaś może 14 latka z mamą z wyraźnym brzuszkiem... Czekamy, czekamy, oczywiście opóźnienie jej.. a w pracy co powiem masakra, żeby nikt znajomy nas nie zobaczył bo co to będzie;/ Małolata wychodzi zapłakana ciekawe czemu..
Wchodzę, rozbieram się
-proszę się położyć
- usg dopochwowe, jest pani w ciąży to ok 7 tydzień proszę się ubrać i jutro po wyniki do przychodni- krótko zwięźle i na temat

Następnego dnia dzwonie czy mogę przyjść po wyniki a ona do mnie że nie bo one do karty będą dołączone i następna wizyta za dwa tygodnie...
Ha ha ha gdzie ja żyję..
Cóż, poczekam na wizytę do mojego Trzeba poczekać tylko kilka dni
Telefon - Czy mogła bym się umówić w tym tygodniu na wizytę prawdopodobnie jestem w ciąży..
- Jutro jak to? dziś na 12! bez kolejki
I tak mnie kobieta pocieszyła, zwolnienie z pracy na chwilę bo do dentysty.
Gadka szmatka wchodzę jak zawsze lekarz nie pamięta że jestem jego pacjentką, pytania te co zawsze..
Badanie..
Potwierdzam ciąże żywą ok 8 tydzień następną wizyta za 4 tygodnie czyli 7 lipca..

8 lipca 2014, 20:34

!,,,

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2014, 18:11

8 lipca 2014, 20:34

----

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2014, 18:10

8 lipca 2014, 20:34

Witam po długiej wizycie, od ostatniego wpisu wiele się nie zmieniło, ani więcej nie wiem, wręcz jestem bardziej zagubiona. Jedno jest pewne, do myśli że będziemy rodzicami już się przyzwyczailiśmy, rodzicom jeszcze nie powiedzieliśmy.. miałam kuzynowi odprzedać część spadku żebyśmy nie musieli brać większego kredytu na mieszkanie, ale po pierwsze nie potrafię się zdobyć na rozmowę z tym człowiekiem a po drugie to jedyne co mi zostało po mamie, coś co mnie łączy z dzieciństwem... Mój tata będzie zadowolony jego druga żona też, ale rodzice Marcina nie za bardzo, mimo że mama już po 60 a tata przed.. Po prostu ich synek za młody mimo że skończył 25 lat i tak bez ślubu ble ble ble... Chcieliśmy postawić ich przed faktem dokonanym że tyle i tyle mamy oszczędności itp itd... ale że ja nie zdecydowałam się odsprzedać swojej części to nie wiem co zrobimy, nie mam stałej pracy a muszę mieć jakiś wkład w nasze wspólne życie. Musze się zmotywować! Atak po za tym to w pracy też jeszcze nie powiedziałam..
Nadal, nie mam żadnych objawów ciąży wymiotów, nawet już nie jestem taka zmęczona jak wcześniej.. ale od jakiegoś czasu już prawie tydzień, nękają mnie bóle żołądka, doprowadza mnie to do płaczu. Byłam u lekarza nocnego przypisał nospę fortę i jakieś mleczka do picia oraz siemię lniane... Nospa nie pomaga wiec nie biorę.. zresztą boję się brać cokolwiek.. strasznie się męczę tylko jogurty i zupki i ryże ale juz powoli się poprawia.
Zauważyłam od jakiegoś czasu że mój kręgosłup nie wytrzymuje pracuje 8,5 h w pozycji siedzącej i wytrzymuje tylko 40 minut i muszę rozprostował kości masakra jakaś. Jestem ciekawa czy to ma jakiś związek z ciąża. Brzuszek już całkiem widać muszę go ukrywać, nie mówiąc o piersiach które zawsze były spore..
Najbardziej załamana jestem wizytą u mojego ginekologa. poszłam z ukochanym żeby był przy wizycie w końcu to 12 tydzień. Godzina opóźnienia lekarz zlekceważył moje pytanie czy ukochany może wejść zbadał mnie może we 2 minuty. Powiedział że płód żyje i wizyta za 5 tygodni, jednak później okazało się że za 6..
A gdzie te wszystkie pomiary itp, tłumaczenia to jest to a to to, nawet nie powiedział mi o badaniach między 11 a 14 tyg ( ja byłam pewna że to to te które są ) wyszłam ze łzami w oczach,
Ps a badanie było dopochwowe, i okazało się przy zakłdaniu ciąży że lekarz przy 1 wizycie nie określił daty porodu.. wiec nadal nie wiem kiedy rodzę i czy na pewno jestem w 12 tyg .
Porażka

8 lipca 2014, 20:34

....

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2014, 20:42

20 lipca 2014, 20:50

Udało mi się dostać do wspaniałego ginekologa. Zna się na robocie dał mi pakiet badań, określił termin porodu na 18 stycznia i po prostu jest wspaniały badania genetycznego nie zrobiliśmy bo maleństwo było strasznie ruchliwe. Umówiłam się z nim na badanie genetyczne na za tydzień ale dzidzia była znowu nie tak ułożona i strasznie się kręciła.. pieniążków za wizyte doktorek nie wzią i zaprosił nas na wizytę na wtorek. Jestem dobrej myśli mój Marcinek też, a jKk wstydliwy jest bedąc ze mną w gabinecie;)
Generalnie wszystko ok, podwyźszone Tsh muszę zrobić jeszcze eaz badania, i czuje się lepiej niż w 1 trymestrze. Po prostu jestem mniej zmęczona ale mam coraz wiecej obaw
Byliśmy u moich rodziców na weekend i strasznie nas zdenerwowali a szczególnie macocha. Przykro mi że zachowują się jak dzieci, czasami czuję się doroślejsza od nich.. zero wsparcia z ich strony. Chyba najgorsze jest to że jeszcze nikt nie wie o ciąży, ciężko mi z tym, ale musze najpierw do kuzyna zadzwonić i zapytać czy nie chce kupić mojej części spadku, ciężko mi.
Dopiero znając naszą sytuację będziemy wiedzieli na czym stoimy i kupimy mieszkanko.. ;(
Trzeba być dobrej myśli.
Nie łammy się kochane po burzy wychodzi zawsze słońce. ;)

21 lipca 2014, 16:44

To jest okropny dzień.. dzwoniłam do kuzyna i nie odbierał, nie jestem w stanie drugi raz zadzwonic. W pracy prawię się popłakałam może chodzi o to że jestem rozchwiana emocjonalnie a z drugiej strony obarczam się poczuciem winy że nie jestem w stanie nic zrobić dla mojego maleństwa. Jestem zagubiona zła i po prostu smutna. Jedyną osobą na która mogę liczyć jest Marcin ale czasami też mi nie szczędzi przykrości.
Może na ten paskudny nastrój miał moj sen.. nie wiem o co dokładnie w nim chodziło, wiem że śniły mi się jajka były jak gotowane i to były moje dzieci tj wszystkie to bliźniaki, nie wiem czemu te żółtka miałam w buzi i ten smak czy raczej brak.
Nie tknę jajek przez tydzień.

Co do wagi to w sumie cały czas waha się między 61,5 a 63 chyba zależy to od stanu objedzenia i pory dnia. Dziś coś mnie mocno zakuło w brzuchu ale inaczej niż zwykle tak boleśnie. To pewnie przez te stresy.

Ostatnio na NASZYM FORUM rozgorzała dyskusja na temat płci, że ktoś się nastawił na dziewczynkę a chce chłopca i dziewczyna została sprowadzona do ziemi. Nie żebym ja coś miała. Każdy ma swoje marzenia, nastawia się na coś planuje, czasami ciężko się później przestawić człowiek jest tylko człowiekiem! Ja chciała bym chłopca, ale nie ważne co się urodzi bo przecież nie zrobi mi to różnicy, będę kochała tak samo, chce żeby było zdrowe!
Czasami w duchu po prostu człowiek ma takie myśli..

Coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego jakie mam szczęście, nie planowałam dziecka ale czytając pamiętniki innych dziewczyn i patrząc na moje znajome, widzę jakim problemem może być zajście w ciąże. To takie nie sprawiedliwe często dobrzy ludzie mający warunki na wychowanie maleństwa i serce pełne miłości mają takie problemy. A kobiety które zwyczajnie nie dbają o siebie, nie mogę powiedzieć że, nie kochają tych dzieci mają ich po kilkanaście. ALE TO JUŻ WOLA BOSKA.
MIŁEGO DNIA ;)


14t i 1dzień i nadal nikt nic nie wie.

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lipca 2014, 16:45

21 lipca 2014, 19:12

Dziewczyny ! Też mi się tak wydaje choć czasami jest cięźko, dobrze jest mieć komu się wyźalić i poczuć wsparcie;) dziekujee ;*
Zapomniałam napisać że jutro wizyta u ginekologa, powiem szczerze że się nie boje. Nigdy nie zagłebiam się nad wizytami w sensie że moźe być coś źle, idę z uśmiechem i radością że wreszcie zobaczę maleństwo!

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lipca 2014, 19:26

22 lipca 2014, 20:44


Witajcie ;) melduję sie po wizycie wszystko okej ! Maleństwo urosło 2,03 cm przez 12 dni
NT wynosi 1,21 mm,
NT prawidłowe,
serduszko bije,
wszystkie narządy widoczne i wyglądają tak jak być powinno
Trofoblast prawidłowo ustawiony.
Lekarz dosłownie zdążył zrobić zdjęcie a maleństwo już tak się ułożyło że był by problem ze zmierzeniem przyziemności karkowej.
Płeć nie została ustalona;) Lekarz powiedział że trzeba się cieszyć że zdrowe, i płeć nie jest istotna, i że fajne to nasze maleństwo, normalnie aż serce rośnie;)) człowiek nie może usłyszeć lepszej wiadomości.
hehe;) Następna wizyta za miesiąc

Ps.
Miałam trochę za wysokie ciśnienie ale to może dlatego że mnie jak wychodziłam z pracy prąd kopną, własnie w prawą rękę, takie mam szczęście.

Ciężkie życie, moje niezdecydowanie i brak umiejętnosci walki o swoje wprowadza nerwową atmosferę w naszym związku.. ah te kłutnie..

23 lipca 2014, 20:49

To był ciężki dzień, wróciłam z pracy zjadłam i położyłam się na pół godzinki co mi się nigdy nie zdarza, męczy mnie myślenie o tym jak to będzie, jak to poukładamy. Jestem szczęśliwa a jednocześnie jest mi tak ciężko.
Tyle problemów a rozwiązań nie widać.

Kochane może jutro zostanę posiadaczką 25 000000 zł kumulacji w lotka;)

Dziękuje za wszystkie komentarze pełne otuchy i wsparcia jesteście wielkie.
Jutro postaram się wstawić zdjęcie mojego rosnącego brzusia.

28 lipca 2014, 21:56

W lotka nie wygrałam niestety;) zdjęcia nie mam czasu wstawić a co dopiero zrobić. Od 4 tygodni są u mnie straszne upały nie pamiętam kiedy padało.. w biurze temperatura bliska 30 stopniom tyłek klei się do krzesła, pracować w takich warunkach 8,5 h masakra. W niedziele byłam 3 h na kajaku z Marcinem ;) wiadomo nie przemęczałam się za bardzo, ale troszeczkę ruchu bardzo dobrze mi zrobiło i do tego to słoneczko;) zapomniałam jak jak kocham słońce i lato;) ♥♡
Użyłam kremów z filtrem miałam na sobie lekką sukienkę, nie zaówaźyłam u siebie źadnych plam ani zmian po słońcu na skórze . Zastanawiam się czy to kwestia predyspozycjii czy po prostu niektóre kobietki faktycznie w stanie błogosławionym nie mogą wystawiać się bezpośredni na działanie promieni słonecznych. Zapytam swojego lekarza na następnej wizycie, ale do ni3j tak daleko.
Ostatnio czytam po kolei pamiętniki kobietek z forum część już urodziła, większość z nas ma te same obawy, smutki, ale kaźda jest inna i inaczej radzi sobie ze wszystkim. Fajnie tak popatrzec na te sprawy z tak różnych stron. :-)
Czas iść spać.

Walczę ze sobą Ze swoimi słabościami i wygrywam tą walkę !

W pokoju 29 stopni a mieszkam na parterze. O jejq

30 lipca 2014, 19:49

Kurcze coraz bardziej przeraża mnie to wszystko.
Ta cała wyprawka.
Oglądałam filmy z porodu naturalnego i chyba jeszcze nie jestem gotowa żeby o tym rozmawiać.
Czekam na ruchy maleństwa i bardzo chciała bym już wiedzieć kto mieszka w moim brzuszku:D
Czytam książkę W OCZEKIWANIU NA DZIECKO. Moim zdaniem słaba i w sumie nie wiele wnosi do mojej wiedzy na temat porodu i tego wszystkiego, nie do końca na polskie realje.. ale to tylko moje zdanie.

Temperatura nie oszczędza codziennie coraz cieplej!

31 lipca 2014, 21:17

Kurcze dziś doszłam do wniosku że nawet nie mam możliwości wyboru szpitala w którym będę rodziła, jest jeden w promieniu 40 km
i Wiecie co specjalnie mnie to nie martwi. :D Jeden wybór mniej hehe
Mam małą rodzinkę moja mama to macocha, wychowywała mnie od małego i trochę głupio mi o cokolwiek pytać;/, tym bardziej że ostatnio stosunki mamy raczej napięte, o porady ciężko pytać kobietki z rodziny z którymi od lat się nie rozmawia ;/koleżanek mam mało. Generalnie ciężko być najstarszą z pokolenia i pierwszą w ciąży z koleżanek które mam

I z kim tu dyskutować, żeby podjąć nawet te najprostsze decyzje - jaki wózek, jakie ubranka jaki materac do łóżeczka, już nie mówiąc o kwestii porodu coraz bardziej mnie to przeraża. Dobrze że nie mam huśtawek humoru bo bym oszalała.
Męczy mnie tez kwestia ile mogę przytyć
od zawsze miałam ,, cyce jak donice'' w porównaniu do mojej figury szczupłej babeczki ;) moje piersi wyglądały jak by były sztuczne.
Niestety przed ciąża troszkę się zapuściłam i gdy postanowiłam wziąć się za siebie.....
> bum ciąża nici z siłki. Jeden dzień pochodziłam ;p Na razie wiele nie przytyłam ale kiedyś ciotka gromiła: ,, Ty poszłaś w naszą rodzinę! zobaczysz w ciąży przytyjesz a cycki Jeszcze bardziej Ci urosną i tego nie zrzucisz tak jak ja chociaż próbowałam wszystkiego''
W takim razie idę zjeść lody!

3 sierpnia 2014, 18:48

Porada
http://www.srokao.pl/2013/01/analiza-chusteczki-nawilzane.html


Polecam stronę tej babeczki. ANALIZUJE składy produktów, kosmetyków dostępnych na runku np chusteczki nawilżające, kremy oliwki, czasami można się zdziwić co posiadają te najpopularniejsze
Przynajmniej wiadomo czego nie kupywać, ewentuzlnie unikać;)

7 sierpnia 2014, 18:19

Czuję się dobrze tyję troszeczkę za szybko choć moja dieta prawię się nie zmieniła, z niecierpliwoscia czekam na ruchy maleństwa.
Coraz częściej dopadaja mnie myśli jak sobie poradzimy finansowo ; ( troszeczkę za wcześnie wypadło nam to dzieciątko, ale one przecież nie jest niczemu winne..

Jestem zrezygnowana...

12 sierpnia 2014, 20:58

Kurcze komplikujemy sobie spawy coraz bardziej zamiast majestatycznie ogłosić rodzinie że będziemy rodzicami nadal to ukrywamy. Moich się nie boje co już nie raz podkreślałam..
Wszystko się komplikuje Marcin w szpitalu nie wiadomo kiedy wyjdzie, martwię się o jego zdrowie, jego praca zależy od jego stanu fizycznego i nie wiadomo jak to będzie. Mieliśmy ogłosić radosną nowinę w weekend ale wyszło że w poniedziałek zapraszają go na ,,sanatorium' na oddział, a nie chce być sama z jego rodzicami w mieszkaniu gdy się dowiedzą że zostaną dziadkami i chcemy niedługo się wyprowadzić, to dobrzy ludzie ale wiadomo.
Powoli czuję się gruba oraz wiem że jednak nie jestem nieśmiertelna do tej pory w ciąży jakoś specjalnie się nie oszczędzałam bo nie było i przed czym a niedziele byliśmy na wycieczce w Gd jechaliśmy 300 km taki spontan, było bardzo gorąco ale czułam się ok, będąc w muzeum przeszłam może z 10 schodków trzy kroczki i znowu kilka schodków do góry i UWAGA: nie dość że się zmęczyłam to NAGLE:
Zrobiło mi się gorąco, w głowie szum, miękko w nogach , BYŁO MI SŁABO, nigdy się tak nie czułam nigdy nie zemdlałam, nawet po oddaniu krwi jako honorowy dawca NIGDY mnie tak nie zemdliło.. na szczęście w pobliżu był wiatrak i ukochany mnie pilnował, nie mówiąc o nic nie wiedzącym teściu podziwiającym eksponaty co dodatkowo wspierało mnie na duchu;))
Teraz już wiem że jednak muszę być troszeczkę uważniejsza i spokojniej robić pewne rzezcy;)

19 sierpnia 2014, 19:04

Witajcie, byłam dziś na wizycie kontrolnej niestety USG za 3 tygodnie połówkowe. Dziś przeanalizował wyniki stwierdził że nie ma się co martwić że jest ok, w ciąży normy są trochę inne. Jedyne co go zaniepokoiło to TSH w 1 trymestrze wynosiło 2,98 teraz 2,7 przypisał mi tabletki i powinny to zbić. Długość szyjki ok. No i stwierdził że będę miała problemy z kręgosłupem niestety już to odczuwam.. to dzięki sporym piersiom. Niestety tak wyszło z tym powiedzeniem ale tak czasami bywa.. dowiedzą się jutro bo dziś ich nie ma.. Ja jestem wykończona po pracy.. Jestem na stażu ale zapieprzam ile się da, mamy poważną kontrole nie wiem w co ręce włożyć i komu pomóc. Jutro może uda mi się dostać do gin. na NFZ ale nie wiem czy przełożony mnie zwolni, wiem że zdrówko maleństwa jest najważniejsze, ale chciałabym się dowiedzieć kto tam mieszka;)

aga prawie 64 kg masakraaaa

24 sierpnia 2014, 20:24

Wszyscy wiedzą wszyscy się cieszą opisze to w wolnej chwili;)
Zaczęłam ćwiczyć bo dopadł mnie ból kręgosłupa.. jest straszny.
Chyba poczułam pierwszy ruch ;D

6 września 2014, 13:38

Dawno nie pisałam na wszystko brakuje mi czasu;)
Szukamy mieszkania ale niestety nie ma za dużo ofert, trochę mnie to dołuje bo chciałabym już mieć swoje własne gniazdko.. nie wiem co z moim stażem kończę go w październiku i ciekawe czy mi przedłuża jeszcze nie wiedzą o moim brzuszkowym skarbie, chociaż niektórzy na pewno się domyślają. Jestem w kropce i nie wiem...
jeżeli nawet po znajomości udało by mi się zatrudnić to co z tego że dostawała bym macierzyńskie przez jakiś czas, jak ja chciała bym mieć prace gdy maluch będzie troszkę większy. Nie potrafię myśleć o niczym innym.
Co do zdrowia i samopoczucia czuje się dobrze;)
po za bólami kręgosłupa które delikatnie mówiąc są coraz bardziej uciążliwe i mnie skrzywiają na prawą stronę, wszystko jest ok.
Czuję dzidzie wieczorami codziennie daje o sobie znać, oczywiście tak delikatnie nie mocno ale wystarczająco żebym wiedziała że wszystko jest ok. Mój Marcin też już zdążył poczuć.
Tydzień temu byliśmy na weselu 400 km od nas. Było fajnie cały czas bawiliśmy się, tańców co nie miara. Byłam jedyną ciężarówką z widocznym brzuszkiem, nie wiem czy były inne. Bawiliśmy się do 3 rano i wymiękliśmy. Cieszę się ze trochę się poruszałam, boje się że za dużo przytyje..
Jestem w 20 + 6 i dziś ważyłam UWAGA 67,400 a waga startowa to ok 59. Więc chyba to trochę za dużo.

Byłam dziś na grzybach pochodziłam z 2,5 h i jestem szczęśliwa że spędziłam ten poranek aktywnie a nie leżąc i odpoczywając!!!

7 września 2014, 17:21

Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie. Nie tylko fizyczne ale i psychiczne, ale nie poddajemy się. Wiem że inni ludzie, inne brzuchatki ale i mamy mają większe problemy. Kochane trzymam za Was kciuki! Jestem całym sercem.

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 września 2014, 17:23

1 2 3 4