Moja gin powiedziała ze mam cos za twardy brzuch. Przypisała mi Nospe 3x1, Magne B6 3x1, Luteinę dalej 2x1. Spacery cześćiej ale tak po 20 min max! Gimnastyki już mi nie wolno. Teraz mam odpoczywać. Hmm to nie takie łatwe bo ja nie należę do tych co potrafią leżeć i nic nie robić. Ja ciągle twierdzę że w domu jest coś do zrobienia... Nie czuje by chata była w 100% przygotowana na przyjęcie maluszka.
A tak swoją drogą jest łóżeczko!!!
Zrobiliśmy jak widać wstępną przymiarkę Wyszło z tego co widzę nawet fajnie. Muszę jeszcze poprać te wszystkie ochraniacze, rożki, prześcieradła, organizery. Jeszcze musimy zawiesić karuzelkę i lampkę i będzie gotowe
Jejciu tak już bym chciała by mała była z nami. Nie mogę sie dczoekać. Z drugiej strony przeraża mnie wizja porodu!!!!! Na razie staram się nie panikować.
Dzisiaj piękna pogoda także wybierzemy się na jakiś obiad na miasto i na jakiś krótki spacer
Lepiej wyszło że mam jakąś infekcje układu moczowego i pochwy. Dostałam Furaginum 3x2, pimafucin 1x1.
Do tego wszystkiego okazało się że mam lekką anemię i muszę brać żelazo jeszcze 1x1. Także końcówka ciąży jak widzę ciekawa... Beznadzieja.
Męczę się szybko, stopy ręce puchną. Czuję się już jak taki totalny grubas. Wszystko mi poszło w brzuch, uda, pośladki. Będzie duże wyzwanie przede mną by wrócić do swojej figury. Wiem jedno jak tylko moja gin pozwoli zaczynam ćwiczyć! Nie odpuszczę. Tak wiem może mam pierdolca ale ja już tak mam. Żle się czuję jak mam za dużo kilogramów. A jak już wchodzę teraz na wagę to mi się gorzej robi....
Mąż o 5 narobił rabanu bo go plecy bolą i tak już się naspałam a poszłam spać jakoś o 1:30!
Oczywiście ok 5 rano nie będę brać Persenu tak więc wstałam bo nie mogłam zasnąć. Może to rzeczywiście na tle psychicznym jest! Nie wime. Tylko się wzięłam zdenerwowałam i było po spaniu. Mam nadzieję że jak będzie dziecko to mi to jakoś minie... Jak nie będę musiała brać jakieś leki na sen.
Tak więc jak już się zwlokłam z łóżka to poszłam z psiakiem na spacer bo marudził. Poszliśmy sobie na dłuższą przechadzkę chociaż jest trochę chłodno! Ale miło tak o tej porze się przejść, cisza, spokój, prawie nikogo na chodnikach. Pięknie wręcz
Wróciłam do domu i jako że byłam głodna na śniadanie wzięłam takie rzeczy
Przy okazji wczoraj walczyłam z sernikiem na zimno. Pierwszy raz robiłam. W przepisie było napisane żeby wyłożyć formę papierem do pieczenia ale ja chyba nei potrafię. Nie dosyć że nie umiem jej zdjąć to jeszcze moim zdaniem ciasto się nie równo w formie przez to rozłożyło i to wszystko dało efekt taki....
No ale cóż mam chociaż nadzieję, że jest smaczny! Jak mój wstanie to dam mu na poprawę humoru po śniadaniu Sama też spróbuję.
A co do mnie. Czuję się ogólnie w miarę dobrze, mam dni gorsze i lepsze. Dzisiaj boli mnie głowa, trochę mi oczy łzawią no i ten nieszczęsny katar... Ehh! A nie miałam się gdzie przeziębić!
Brzuch mi podobno opadł, chociaż nawet mój tak wczoraj stwierdził. Torba nie spakowana bo się nie zmieściliśmy, okazała się być za mała na tą ilość rzeczy jaką musimy ze sobą mieć wg listy na stronie szpitala. Także może na dniach zabierzemy teściowej większą.
Bóle jak na @ trzymają sie dalej i się tez nasilają. Biorę nospę i nawet pomaga a czasami same mijają. Stopy puchną trochę mniej, czuje nawet w butach że mam troszkę więcej miejsca. Na całe szczęście nie musze kupować większych
a o to mój brzuch na początku 36 tygodnia! Dwa dni temu!
Jeszcze dwa tygodnie i ciąża będzie donoszona. Te dwa tygodnie niech jeszcze mała posiedzi a potem może wychodzić. Termin wg ostatnich USG to 10 lipiec także coraz bliżej. Ja liczę ciążę ciągle wg pierwszego USG czyli 13 lipiec.
Mój wczoraj podpisał kwitek urlopowy i ma urlop od 5 do 21 lipca. Także jak mała wyjdzie wcześniej to dwa dni mu się należą plus tydzień ojcowskiego i może się zgra to jakoś.
Moje dwie przyjaciółki mają terminy na koniec czerwca więc już czekają tylko z czego jedna jeszcze kompletuje wyprawkę.
Dociera do mnie pomału że to już niedługo, że zaraz mała będzie z nami. Niesamowite. Szczerze już nie mogę się doczekać!
Jest nadzieja a propos pracy mojego męża. Ma szanse na umowę ale to się okaże bo do 7 lipca jeszcze dużo czasu! Ale mam nadzieję że wszystko będzie ok!
tak wygląda kącik naszej małej na chwilę obecną. Jeszcze kilka rzeczy trzeba ogarnąć
http://static.pokazywarka.pl/i/6691681/778852/dsc-0751.jpg
W poniedziałek byliśmy na USG.
Mała podobno wciąż wysoko, waży 2939g. Termin wyszedł jak z miesiączki czyli 17.07.
Aż tyle to ja nie chce czekać! No bez kitu! Bardziej optymistycznie brzmiał ten 10 lipiec a ciążę i tak liczę wg pierwszego terminu czyli 13 lipiec.
Dzisiaj byłam u mojej gin. W moczu jak zwykle wyszła infekcja więc znowu Monural na dwa dni i za tydzień ponowne badanie moczu i wizyta. Zwolnienie dostałam do 18 lipca i jak to mój kierownik dzisiaj powiedział "To już chyba ostatnie nie?" No mam nadzieję że tak!
Zaczynamy z moim M procedurę kredytową. Nie powiem żebym miała werwę do tej całej papierologii! No az mi się nie chce. Tak trochę nie po drodze mi teraz latać i załatwiać
Dzisiaj wypiłam pierwszą herbatę z liści malin. Myślałam że będzie ohydna a nie była taka zła
Wzięłam się za porządki w domciu
Fugi na wszystkich podłogach, kurze, porządki takie ogólne.
Ogarnęłam obsługę wózka, składanie, wpinanie i wypinanie gondoli i fotelika. Także jest git Mój stwierdził że chyba nie umiem siedzieć i nic nie robić
Czasami mnie boli brzuch ale tak bardzo delikatnie za to czasami mi ona chyba tak naciska że wszystko na dole mnie napieprza i po prostu ledwo chodzę.
Wygląda na to że mój będzie miał umowę przedłużoną. Byłoby super. Ale czekamy na ostatni werdykt.
Odebrałam już dokumenty z pracy do kredytu. Panie chciały mnie tylko zabić bo nie jestem jedyna co się kredytuje ale jako jedyna przyniosłam tyle papierów
Byłam tez na wizycie kontrolnej u mojej gin. Oczywiście infekcja w moczu znowu wyszła. Zbadała mnie ręcznie. Powiedziała ze wszystko tam na dole się obniżyło także mała się łaskawie zaczyna szykować do porodu ale mogłaby by szybciej wyjść
No nic zobaczymy. Dostałam tym razem lek dopochwowy i w środę mam znowu kontrolę i mam miec wyniki badania ogólnego moczu a będę czekac na posiew. No nic... Zobaczymy. Mam już pomału dość. Chciałabym by mała sie urodziła przed terminem. To czekanie mnie doprowadza do szału
No wreszcie wyniki moczu ok! Ileż można było z tym walczyć. Cieszę się że pozbyłam się problemu.
Nie zmienia to faktu że mnie zbadała i powiedziała że mała delikatnie zeszła ale wciąż jest wysoko! No może by księżniczka zlitowała się nad mamusią i wyszła wreszcie na świat.
Do tego mojemu przedłużyli umowę po wielu stresach itp i wreszcie zaczęliśmy procedurę kredytową. ufff
No wreszcie wyniki moczu ok! Ileż można było z tym walczyć. Cieszę się że pozbyłam się problemu.
Nie zmienia to faktu że mnie zbadała i powiedziała że mała delikatnie zeszła ale wciąż jest wysoko! No może by księżniczka zlitowała się nad mamusią i wyszła wreszcie na świat.
Do tego mojemu przedłużyli umowę po wielu stresach itp i wreszcie zaczęliśmy procedurę kredytową. ufff
Ach i stało się
11.07 o 12:12 na świat przyszła nasza najwspanialsza córeczka Wiktoria. Waga 3225g dl. 55cm. Porod siłami natury
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2016, 21:06
i 2h po znieczuleniu mała przyszła na świat. Samo zzo długo mnie trzymało a szczególnie w prawej nodze, także długo nie wstawałam, a na salę poporodową pojechałam na wózku.
Naciąć mnie nie nacinali jednakże mam szwy bo chyba popękałam także podobno zostął mi jeszcze jeden. Reszta się rozpuściła.
A to nasza księżniczka
W dniu narodzin
http://static.pokazywarka.pl/i/6769632/129342/dsc-0805.jpg
Juz po kilku dniach w domu
http://static.pokazywarka.pl/i/6769632/504634/dsc-0837.jpg
Mamy chyba to samo łóżeczko tylko białe z dąb sonoma i żyrafką :) Na szczęście poprane wszystko ale zostało prasowanie... Teraz wielkie oczekiwanie :) Porodu to chyba każda się boi ;)
Piękne łóżeczko <3 Mnie też twardnieje brzuch, pobolewa jak na okres, a wczoraj ból był niesamowity na dole po lewej stronie... dzwoniłam do lekarza i kazał wdrążyć dodatkowo nospę i odpoczywać... Kochana dbaj o Was i odpoczywaj :)