W ogromnym skrócie: Malutka siada, pełza, nie chce raczkować i próbuje się podnosić..
Niestety musialyśmy zahaczyc o fizjoterapeute bo nie przekręcała się na ten jeden bok.. Dostalysmy ćwiczenia do domu.. Potem kontrola i kolejne, nowe ćwiczenia.. Na szczęście potrzebne były tylko ćwiczenia wspierające rozwój, zmiana noszenia Małej na przodem do świata i przewijanie z rotacją miednicy.. Gdyby to była asymetria byłoby o wiele gorzej..
Bardzo wesołe dziecko, wszędzie jej pełno, trudno cokolwiek zrobić dlatego tylko myślę żeby napisać coś w pamiętniku i na tym się kończy.. Coraz bardziej podziwiam te matki które regularnie piszą..
Mamy dwa zęby, rozszerzanie diety idzie Nam łatwo i miło dopóki Maluda je sama.. Na widok łyżeczki dostaje histerii dlatego odpuściłam i olewam krzywe spojrzenia rodziny itp..
Jestem na etapie ustalania z lekarzami kiedy kolejna próba.. Mamy jeszcze jeden zarodek i marzę o rodzeństwie dla Malutkiej.. Zobaczymy czy się uda.. Wstępnie styczeń
Linki do testów bezpieczeństwa:
https://www.adac.de/infotestrat/tests/kindersicherung/kindersitz-test/?fbclid=IwAR3kntXERdjzLa7Y8Q6cDiCzb9OvOMGpaNCkP8x5Inq8hY_SH3XUYqnUow0
https://www.adac.de/rund-ums-fahrzeug/ausstattung-technik-zubehoer/kindersitze/kindersitztest/?isofix=false&page=28&rating.max=5.5&sort=ALPHABETIC_ASC
https://www.oeamtc.at/tests/kindersitztest/kindersitztest-2018-fruhjahr/
https://www.bociek.eu/content/105-testy-adac-2019
Do 2018
https://foteliki-cybex.pl/portfolio-view/testy-adac/
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2022, 07:56
Podeszliśmy do transferu naszego ostatniego (jedynego) zarodka 14.01.. Cykl rozpoczął się 24.12 (piękna data napawała mnie nadzieją) i niestety się nie udało:( 25.01 i 27.01 beta 0,1..
Załamałam się bardzo.. Przed transferem obiecałam G., że nie będziemy już próbować, że jak los da drugie dziecko to fajnie, jeżeli nie to mamy jedną ukochana iskierkę.. A teraz czuje ogromny brak, co chwila płaczę i nie mogę się z tym pogodzić.. Żyjemy obok siebie i w ogóle się nie rozumiemy.. Nie wiem czy będę w stanie zabić w sobie to pragnienie.. Marzę o rodzeństwie dla mojego dziecka bo wiem, że rodzeństwo to ogromny skarb.. Dla G. największym problemem jest bariera finansowa.. Mam na to jakiś plan.. Zobaczymy czy jak się powiedzie to uda mi się wtedy go namówić.. Wydaje mi się, że to że G. nie chce się już starać wpędza mnie w jakiś stan nerwowy.. Czuję się rozbita, płaczliwa, mam nerwobóle, moje myśli uciekają mi tylko w ten temat.. Mój organizm zwariował, mam złe wyniki krwi, pierwszy cykl po transferze był z ciągłymi plamieniami, kolejna miesiączka 12 dni i plamienia.. Chyba powinnam iść do ginekologa:(
Na domiar złego w najbliższej rodzinie jest ciąża, będzie Maleństwo, które będzie 2 tygodnie młodsze niż byłoby nasze gdyby się udało.. Nie wiem jak przeżyję każdą imprezę rodzinną patrząc na rosnący brzuch..
Ja codziennie modle się o rodzeństwo dla Niej, nie potrafię zabić w sobie pragnienia dziecka, wiem ile mam i to nie tak, że jestem niewdzięczna, ale czuję to pragnienie i nie będę sama siebie oszukiwać, że tak nie jest.. Wymyśliłam sobie, że kwiecień/maj wracam do tej rozmowy z G. zobaczymy co powie..
Dni w okolicach terminu jaki bym miała po ostatnim transferze były dla mnie dość trudne.. Myśli uciekały do tej daty.. Ale udało się przeżyć bez łez co uznaję za sukces.. Poród w rodzinie też przeżyłam w miarę.. Covid pomógł bo sporo osób ograniczyło kontakty;)
Od dwóch dni męczy mnie ostatnia rozmowa w pracy. Ktoś najmniej odpowiedni do takich rozmów zapytał mnie w prost czy zaszłam w ciążę naturalnie czy in vitro.. Obiecałam sobie, że nie będę kłamać w tej kwestii i powiedziałam prawdę, a teraz myślę tylko o tym, że ta plotkara powie wszystkim.. A wiem, że w pracy mam kilka osób wierzących, zapatrzonych bezkrytycznie, a chyba nie mam sił z nimi walczyć..
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 października 2020, 17:03
Ostatnio zamęczają mnie myśli o drugim dziecku, mam wrażenie, że G. jest zupełnie na nie, ostatnio przy znajomych rzucił jakiś taki tekst, a ja mam wrażenie, że ta myśl daje mi jakiś cel, chęć do chodzenia do pracy bo mogę próbować zbierać kasę.. Ostatnio nawet weszłam na stronę kliniki, podrożało..
Mam dzisiaj bardzo trudny dzień.. Wydarzyło się coś w rodzinie, co odbieram jako skrajną nieodpowiedzialność i nie mogę przestać o tym myśleć.. Najgorsze jest to, że boję się, że będzie to miało swoje konsekwencje w przyszłości.. I taka głupia jestem, że ja się przejmuję, a nieodpowiedzialni się bawią, śmieją, kpią.. a nawet nie mam się komu wygadać..
Tyle się dzieje, że nawet nie miałam czasu pisać.. jutro transfer 3dniowego zarodka.. trzymajcie kciuki
Poza tym mam tak serdecznie dość pracy, że marze o kolejnej ciąży, żeby nie musieć tam chodzić.. serio..
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 października 2021, 15:27
Chciałam kolejny wpis rozpocząć od tego jakie mamy zarodki, ale jestem tak zarobiona, że chyba nigdy się nie zbiorę.. można powiedzieć, że następną próbę rozpoczynamy właśnie dziś.. odstawiam leki htz, czekam na @ i zaczynam brać estrofem i sildenafil dopochwowo.. 10-14dc kontrola czy endometrium rośnie.. trochę nie zrozumiałam od kiedy acard, ale sprawdzę jak było ostatnio i wezmę tak samo.. jakoś tak nie mam chemii z tym lekarzem, często go nie rozumiem🤣 ale jest dobry ponoć więc skoro mój profesor sam mnie do niego skierował to tak będzie.. lepsze to niż jeździć tyle kilometrów..
Po transferze acard 150 i neoparin
Na szczęście tym razem od początku wszystko ok, pierwsza beta 175, druga 394. Potem bardzo szybko zaczely się mdlosci i wymioty. Przypałetał się covid. Po takim 3tygodniowym maratonie złego samopoczucia ginekologicznie wszystko ok, ale hematolog mnie nastraszyła że jestem bardzo zagęszczona, co zagraża ciazy. Oprocz acardu i neoparinu, muszę się zmusić do picia 3l dziennie. Trochę to trudne przy wymiotach bo i tak wszystko wraca. Jeżeli nie to będę pod kroplówka. Od dwóch dni samopoczucie lepsze więc liczę że tak pozostanie i uda się wyprowadzić wyniki.
10+6❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 marca 2022, 17:24
Prenatalne wszystko ok, chociaż lekarz sprawiał wrażenie jakby się spieszył.. może przez to że na NFZ.. tsk się spieszył że nie zapytał i zapisał że zapłodnienie było naturalne 🤨
Ostatni tydzień czuje się lepiej, wymiotowalam chyba tylko 3x. W tej ciąży już 3x miałam migrenę dlaczego dzisiaj byłam u neurologa. Niestety nie da się nic zrobić, mogę brać apap i robić zimne okłady na głowę.. mam nadzieję, że jeżeli tylko się nawodnie bóle głowy miną 😁
Mało pisze bo niestety kiepsko się czuje.. spodziewałam się, że będę miała mdlosci.. poprzednio też dość często wracały nawet w dalszym etapie, ale mogłabym spać całe dnie.. czasami jestem tak słaba, że nie jestem w stanie zwlec się z łóżka.. wkurzam się na to bo w domu wiele rzeczy nieogarnietych, o ogrodzie nie wspomnę.. zresztą badania krwi też mam praktycznie wszystko poza normą.. na ostatniej wizycie hematolog zmniejszyła mi dawkę acardu, a zwiększyła neoparin do 0,6.. może będzie lepiej:)
Edit: ginekolog odstawiła acard i duphaston.. dodala żelazo do picia- feroplex
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 czerwca 2022, 10:04