X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe "Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji" Marzenia się spęłniaja :-)
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
"Marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji" Marzenia się spęłniaja :-)
O mnie: Aniołkowa mama. Tym razem mam nadzieję że się uda i Bóg pozwoli dotknać mi nasze maleństwo.
Moja ciąża: Wymarzona, upragniona. "Zostań z nami na całe 38 tygodni" Prosimy
Chciałabym być mamą: Najlepsza na świecie.
Moje emocje: Szczęśliwa a jednocześnie przerażona.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

23 stycznia 2015, 09:30

Długo się zastanawiałam nad prowadzeniem pamiętnika na Belly. Trochę się bałam ale doszłam do wniosku, że i tak wszystko jest w rękach Boga.
Tej ciąży tak naprawdę do końca si nie spodziewałam. Lekarz kazał odczekać pełne 3 miesiące potem przyjść na wizytę i konkretnie zaplanować kolejną ciąże. Zaproponował nam na te 3miesiące tabletki antykoncepcyjne. Ja jednak stwierdziłam, że nie będę ich brać bo bałam się że rozreguluje mi się cała gospodarka hormonalna i znowu będzie problem z zajściem w ciąże.
Cykle po poronieniu miałam nieregularne więc ciężko było mi wyczaić kiedy ma być miesiączka i owulacja.
W grudniu miałam trochę problemów i stresów w pracy i postanowiłam wziąć wolne przed świętami i trochę wyluzować ;-)
No to wyluzoawłam :-)
Już przed nowym rokiem zaczął mnie pobolewać brzuch jak na okres i nawet przeszło mi przez myśl, że może coś nabroiliśmy ale to była w tamtym momencie tylko myśl.
Nowy rok spędziliśmy w domu na spokojnie popijając szampana.
W nowy rok zaczęłam mieć wyrzuty że napiłam się szampana, a okresu jak nie było tak nie ma.
Następnego dnia poszłam kupiłam 3 testy ciążowe i jeden od razu zrobiłam.
na początku nic nie wskazywało na dwie kreski, jednak po dwóch minutach ukazał się cień cienia. R stał i czekał a ja mówię:
ja- widzisz
R- ale co nic nie widzę
ja- przyjrzyj się
R- no teraz widzę ale słabo. A to to co myślę
ja- no na to wygląda. Zrobimy bete i wszystko będzie jasne
No i poszliśmy zrobić bete. jednak pani miała złą informacje bo wynik miał być za tydzień w środę bo święto jest.
Przez kolejne 2 dni wykonałam dwa testy i oba wyszły pozytywnie z dwiema tłustymi krechami.

Umówiłam się na wizytę i z wielkim strachem poszłam na nią, nie spodziewając się że cokolwiek zobaczę na usg.
Doktor bardzo się ucieszył jak przyszłam i powiedziałam, że chyba jestem w ciąży i na USG widać było piękny pęcherzyk z ciałkiem żółtym i widocznym zarodkiem :-)
A oto nasza pierwsza fotka
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/56484848d419.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 stycznia 2015, 10:57

23 stycznia 2015, 11:13

Na początku dolegliwości były znikome. Bolał mnie cały czas brzuch jak na @ i miałam strasznie wrażliwe sutki. Jednak z każdym dniem dolegliwości przybywało. Na tą chwilę mam potworne mdłości trwające 24h na dobę, poranne wymioty, bóle brzucha zwłaszcza wieczorem, bolące piersi i często skurcze w pochwie. Lekarz każe się nie martwić bo to są zwyczajne dolegliwości kobiet w ciąży tylko jedne odczuwają to bardziej inne mniej, a jeszcze inne wcale.
Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej w szpitalu u doktora by sprawdzić jak rozwija się maleństwo.
A więc jest widoczna akcja serduszka. Bije 126 na minute :-) i ma 0,75mm :-). A oto kolejna fotka ;-) :-) <3 <3 <3 <3l]

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:37

26 stycznia 2015, 11:28

Dziś tak pięknie i słonecznie, a ja najchętniej to bym z domu nie wychodziła i tylko bym spała.

Mdłości nadal sa raz mocniejsze, raz leciutkie, ale za to całe 2 dni bez wymiotów.:-)
Brzuszek nadal boli zwłaszcza wieczorami no i do tego dochodzi bolacy krzyż, a czasami odzywa się rwa kulszowa.
A tak ogólnie czuje sie dobrze. Wogole czuje jakiś taki wewnętrzny spokój. Aż dokońca to boję się cieszyć. Wizyta za tydzień w środę, a ja już nie mogę się doczekać. Dla mnie Usg powinno byc 2x w tygodniu, to może by mnie zadowoliło :-) Najbardziej bym chciała czuć już ruchy dziecka wtedy to bym napewno była spokojniejsza.
Tak bardzo bym chciała podzielić się ta nowina z mama i tata. Choć razem z R doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak jeszcze poczekamy. Mama strasznie płakała po ostatniej stracie i wolimy jej oszczędzić stresu.

30 stycznia 2015, 14:05

Do wizyty jeszcze 6 dni. W poniedziałek muszę lecieć do labolatorium zanieść mocz i zrobić morfologie i glukoze. Tak bardzo nie mogę się doczekać, a zarazem boje się strasznie tej wizyty. Codziennie modlę się do Boga proszac go o pięknie bijace serduszko i dobry rozwój bobaska.
Moje samopoczucie jest różne. Raz jest fajnie, a raz z łóżka się podnieść nie mogę. Wczoraj trochę odżyłam poszłam na miasto, na spacer i zakupy. No było miło i przyjemnie ale troche przecholowałam. Zaczał mnie późnym wieczorm brzuch boleć i to naprawde mocno i nawet się wystraszyłam, ale wziełam 2 nospy i jakoś przeszło.
Wogóle to zastanawiam się czy tylko ja tak ciężko przechodzę ten 1 trymestd? Normalnie czuje się jak emerytka :-) Do tego w noce śnoa mi się takie niestwożone rzeczy że szkoda słów, aż wstyd się przyznać. Poczawszy od snów erotycznych po wojne i wszystkie takie realistyczne :-)
Czasami jak opowiadam mojemu to każe mi się stuknać w głowe i pyta co w tych witaminach daja lub czy napewno ja witaminy kupiłam. :-) :-)

2 lutego 2015, 14:10

Od wczoraj przeszły wszystkie moje bóle brzucha, jajników, brak skurczy w pachwinach wogóle czuje się całkiem inaczej. Jedyne co to zostały bolace piersi i od czadu do czasu zamdli mnie lub szarpnie ale to takie jakieś pojedyncze epizody. Nie powiem odrazu przeleciała mi myśl przez głowe czy napewno wszystko jest dobrze? W środę się wizytuje i już zaczynam się powoli stresować choć czuje też taki dziwny wewnętrzny spokój.
A sny moje przebijaja już wszystko. Aż samej śmiać mi się chce z siebie :-D
A o to my :-) nie mam zdjęcia do porównania z przed ciaży ale teraz będę co 2 tygodnie ładnie to udokumentowywać :-D :-D
9tc- 8tc i 3 dni :-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:37

4 lutego 2015, 18:51

Jesteśmy po wizycie. Stres okropny co było widać przy mierzeniu ciśnienia 140/80. Przez to mam kontrolować ciśnienie.
A więc dzidziuś ma się dobrze. Ma całe 2cm <3, serduszko bije 170 uderzeń na minute :-). Ma raczki i nóżki :-). Lekarz twierdzi że wszystko jest bardzo dobrze jak na tym etapie. Według USG jest to 8tc i 4 dni. Dostałam skierowanie na badania prenatalne na NFZ i wykona mi je mój lekarz. Wię pare stówek zaostrzędze. :-) A i przyplatała sie jakaś grzybica :-(, ale doktor odrazu mnie uspokoił, że bardzo często kobiety w ciaży łapia infekcje. Więc dostałam leki.
Tradycyjnie wstawiam fotki naszego skarbka :-) a i R twierdzi że widział siuraka :-) tak się uśmiałam. A jaki on był zachwycony jak zobaczył ta mała istotke na plaźmnie i jak serduszko usłyszeliśmy przez 3 sekundy to normalnie łzy w oczach :-)
A więc 9tc-8tc i 4 dni :

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:38

6 lutego 2015, 19:49

Jutro zaczynam 10tc- 9tc i 0dni.
Po badaniu u doktorka przez 2 dni strasznie bolał mnie krzyż, plecy i brzuch mimo iż naprawde jest delikatny. Ale dziś już wszystko wróciło do normy. :-) Za to chodzę nie przytomna i oczy zamykaja mi się na każdym kroku. Spie naprawde dużo bo po 12h dziennie, a i tak oczy zamykaja się.
Od wizyty minęło zaledwie 2 dni a już tęsknie, a tu tym razem musze poczekać aż 4 tygodnie do badania prenatalnego. Rafał też nie wie jak wytrzyma do tego czasu bo jest tak bardzo podekscytowany tym co widział na Usg, że sam nie może w ten Cud uwieżyć.<3 :-)
Dziś odwiedził mnie mój brat i stwierdził że "wyschłam" strasznie i pyta się czy ja jem cokolwiek. :-) Faktycznie schudłam troszke ale nie dużo bo max 1,5h przez mój jadłowstręt do wielu rzeczy, ale też jadam częściej a mniej.
No i chyba muszę wybrać się do laryngologa. Kicham na okragło, katar też jakiś sienny, nos wiecznie zapchany, a rano to wstać normalnie nie mogę i jak wypróżniam nos leci mi krew. Nie jest tej krwi dużo ale jest.
I jeszcze chciałam się pożalić, że to jakiś horror z tymi cenami w aptece. W środe zostawiłam tam 180zł za 3x duphaston i leki na grzybice. A gdzie jeszcze witaminy, kwas foliowy, magnez, acard.
Uważam, że wszystkie leki dla kobiet w ciaży i starajacych się powinny być refundowane!
Myślałam że coś zaostrzędę w tym miesiacu ale chyba nie bardzo. :-(

12 lutego 2015, 12:16

Dziś tłusty słodki czwartek :-) a ja zjadłam tylko pół paczusia :-). Przed ciaża połykałam słodkie a teraz jest bo jest ale nie musi być.
Mam za soba straszne przeziębienie. Od niedzieli do dziś plackiem leże. Teraz czuje się już fantastycznie, ale tak chora to ja 100 lat nie byłam. Do tego ta straszna goraczka. Leczyłam się na własna rękę bo internista stwierdził, że to tylko jakaś infekcja wirusowa i nic nie może mi przepisać a na goraczke brać paracetamol. I tak oto pozostały mi domowe sposoby miód, cytryna, sok malinowy, czosnek i herbatki. Troszke wspomogłam się syropkiem Prenalen ale zawiele nie pomógł i teraz pije Stodal. Mam nadzieję że do soboty już mnie całkiem puści bo mam dość siedzenia w domu, a z reszta sa walentynki.
I tak bardzo się stęskniłam za Naszym dzieciatkiem a do wizyty jeszcze 18 dni. Nie mogę się już doczekać.

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2015, 12:18

17 lutego 2015, 10:48

A więc przeziębienie zażegnane.:-) Całe szczęście bo jak żyje to chyba taka chora nie byłam. Do tego znów wróciła infekcja i jak nie przejdzie po maści to muszę lecieć do gina.:-( Dziś byłam w labolatorium zrobić kontrolne badanie Tarczycy, a przy okazji cukier i kiłę. Coś czuje że czeka mnie dieta dla cukrzyków ale wszystko się okaże jak odbiorę wyniki. Cieszę się bardzo że zaczynają mnie odpuszczać wszystkie mdłości i wymioty, choć nie było tego zbyt dużo w moim przypadku ale jednak jest to męczące.
Do zobaczenia z moim maluszkiem zostało jeszcze 13 dni i mam nadzieję że wszystko jest dobrze choć nie powiem że obawy mam. Ale to chyba normalne.
A tak wyglądamy dziś:
11tc- 10tc i 4 dni

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:38

3 marca 2015, 12:13

Dawno nic nie pisałam więc nadrabiam :-)
A więc tak jak przypuszczałam cukier u nas zaczął szwankować więc niestety nie ominęła nas wizyta u diabetologa. Także dieta, dieta. Jednak sama dieta nie przyniosła jak do tej pory rezultatu i w zeszłym tygodniu doktor wdrążył leczenie insuliną drobnocząsteczkową. Na razie tylko na noc w malutkiej dawce. Mimo brania insuliny i stosowania diety, cukry dalej skaczą. Jutro mam wizytę u lekarza i zobaczymy co zadecyduje. Albo zwiększy dawkę nocnej insuliny, albo dołoży jeszcze na dzień. Oczywiście do tego również znowu grzybica się przyplątała, ale gin szybko wdrążył mi leczenie globułkami. Także będzie dobrze :-)

To teraz trochę miłych wiadomości :-). Wczoraj byliśmy na badaniu prenatalnym. I wszystko jest dobrze :-). Kość nosowa obecna :-), przezierność karkowa 1,50 :-) Serduszko bije 158ud/min :-)Łożysko jest na tylnej ścianie, Pępowina trójnaczyniowa :-). Ma 2 rączki i 2 nóżki, obecny żołądek, pęcherz moczowy, serduszko prawidłowe. Więc wszystko jest dobrze. teraz czekamy tylko na wynik z krwi. Całe badanie miałam robione na NFZ przez mojego lekarza więc jestem spokojna. Dzidziuś idealnie dał się pomierzyć bo spał. Jednak doktorek troszkę musiał postukać mój brzuszek by obudzić maleństwo.

I najważniejsze lekarza zdaniem jest to Dziewczynka <3 <3 <3
A oto focie Księżniczki :
13tc- 12tc i 2 dni

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:39

4 marca 2015, 20:43

Oj dzis dzień pełen wrażeń. :-) Najpierw wysprzatałam całe mieszkanie od stóp do głów a reszte popołudnia spędziliśmy na wizytach.

Wizyta u diabetologa skończyła się dodatkowa insulina rano 4 jednostki i tak jak poprzednio 4 j na noc. Cukry sa już dużo ładniejsze i widać jakaś poprawe, ale to jeszcze nie to czego bysmy z doktorkiem chcieli. Za tydzień do kontroli idę i jeżeli poprawy nie będzie dostane dodatkowo insulinę do każdego posiłku. Tak wic kłujemy się dalej.

Byłam dziś też u gina po zwolnienie i recepty. Przy okazji zbadał czy wszystko jest dobrze. Dał zagladnać jeszcze do maluszka <3 i jestem pęłna euforii. Mogła bym codziennie ogladać ten cudowny widok. Dzidzia jest bardzo grzeczna i za każdym razem lekarz musi ja budzić by pokazała nam ładnie raczki i nóżki :-) Mam nadzieję ze grzeczna taka będzie :-P.
Przyszły również moje wyniki testu pappa i lekarz twierdzi że wszystko jest dobrze. Nie spodziewałam się, że wynik będzie tak szybko. :-)
Kolejna wizyta dopiero za miesiac. Ale za to mam śliczna fotkę wiec się chwale :-P

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:39

12 marca 2015, 20:08

13tc i 5dni. Jak ten czas leci. A co u nas? U nas całkiem dobrze. :-) Czujemy się różnie ale to tak jak każda z nas ma lepsze i gorsze dni. W tym tygodniu już 3x czuję cośdziwnego w brzuszku, tak poniżej pępka, jakieś bulgotanie? Nie wiem sama jak to określić ale nie jest to nic nie pokojacega a przyjemnego :-). Ruchy to napewno nie sa bo raczej za wcześnie na to. :-)
Dalej zmagamy się z cukrami. Trzymamy dietę co daje na efekty ale tylko na kilogramach bo hakby dobrze policzył to mam już z -5kg. Doktor twierdzi że to nic nie szkodzi bo zdaże nadrobić, a wręcz przeciwnie widać że dietę stosuję. Ale co z tego jak cukry dalej wysokie? Wczoraj na wizycie diabetolog zwiększył dawkę insuliny na noc i dał dodatkowa jak cukry będa bardzo wysokie.
Tyle smęcenia :-) teraz trochę przyjemności. A więc wpadam w szał zakupowy :-)
A o to moje zdobycze z tego tygodnia

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:39

18 marca 2015, 16:03

Do wizyty jeszcze 22 dni a ja juz jestem strasznie stęskniona za widokiem dzidziusia. Jednak cierpliwie czekam na ta wizytę :-) Strasznie jestem ciekawa co ma miedzy nóżkami. Czy dziewczynka zostanie dziewczynka czy wyrósł może siusiak :-D. Troszkę nastawiłam się już na dziewczynkę jednak jak bedzie chłopiec będę kochać tak samo mocno. Znajomi sprowadzaja mnie na ziemię i mówia że na napewno bedzie chłopak bo tryskam energia i wyładniałam. :-) jednak jest to zasługa diety cukrzycowej bo mam już -6kg. Sama osobiście lepiej sie czuję z niższa waga i nawet bardzo mnie to cieszy. Lekarz powiedział mi że widać, że dietę prowadzę i bedzie jeszcze czas na to by przybrać na wadze.
Ogólnie to czujemy się bardzo dobrze, aż boję się że za dobrze :-). Czasami czuje jakieś smyrniecie w brzuszku lub bulgotanie, ale nie ukrywam że chciałabym już dostać solidnego kopniaka. :-D :-D

22 marca 2015, 17:49

A o to foteczki z nowego tygodnia ☺
16tc= 15tc i 1 dzień


A więc cały czas rośniemy i powoli zaczyna się problem z garderobą. Sporo rzeczy już zrobiło się przy małych ale dajemy jakoś radę ☺.
Jutro wizyta u diabetologa jak to mój Rafał mówi u "cukiernika", mam nadzieję że poradzi coś jeszcze na moje poranne cukry bo jednak są za wysokie. W dzień utrzymujemy się w normie wiec jest duża poprawa, ale najgorsze jest to że mam parcie na Słodkie i dziś zgrzeszyłam i zjadłam pyszne lody ☺Ale jakoś specjalnie nie mam wyrzutów sumienia bo nie robie tego codziennie.
Do wizyty jeszcze 17 dni i mam nadzieję że ta rozłąka 5 tygodni zostanie nam wynagrodzenia dobrymi wieściami.
Dziś w nocy Rafał znowu jedzie w delegacje na raptem 3 dni ale każda taka rozłąka przyprawia mnie o smutek. Całe szczęście ze te wyjazdy nie są zbyt często bo ciężko by było.
Jeszcze pochwałę się moim cudakiem ☺ tydzień temu dopadłam go w swoje ręce i ostrzyglam. Coraz częściej przychodzi się tulic jakby czuł ze coś się świeci.

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:40

9 kwietnia 2015, 09:39

Dawno tu nie zaglądałam ale już się tłumaczę :-P

Sporo ostatnio się u nas działo jak i w życiu prywatnym tak i w zawodowym więc tylko sporadycznie zaglądałam na forum. Ale do rzeczy:
W wieli Piątek prosto z zakupów Rafałek zawiózł mnie do szpitala bo dostałam okropnego bólu w prawym boku na wysokości wyrostka :-(. W sumie to miejsce pobolewało mnie od jakiegoś czasu, ale nie codziennie i nie tak bardzo by brać tabletki rozkurczowe lub jechać na szpital. Jednak ból był przeogromny i R postanowił że nie ma co jedziemy. I tak o to spędziłam całe święta w szpitalu :-(. W sumie to mnie tylko przetrzymali by na mnie troszkę "zarobić" bo ogólnie ból puścił następnego dnia po zastrzykach, wyniki były rewelacyjne wręcz nawet książkowe ale za to wyhodowałam "grzybki". Po prostu grzybki od początku ciąży mnie kochają! Cały czas się nawraca. Jednak mam nadzieję, że po tych lekach które dostawałam już więcej do mnie nie wróci bo aż mi wstyd.

Wczoraj wyszłam ze szpitala, a po południu miałam wizytę u swojego doktora.
Także ze względu na moją cukrzycę Usg mam bardzo szczegółowe. Dr wszystko dokładnie mierzy i ogląda. Dzidzia Waży całe 200 gram ( w szpitalu niby 220g- ale sprzęt fatalny), wszystko ma na miejscu. Długie nogiii :-) Wszystkie paluszki, serduszko bije wzorowo więc czego więcej chcieć. Ja znowu straciłam na wadze ale na razie dr nic nie mówi. Mam nadzieję że to w żadnym stopniu nie zaszkodzi bo brzuszek mimo utraty kg rośnie.
Dzidziolek zaczyna mamusie pięknie bombardować kopniaczkami. Wcześniej było to takie dziwne bombelkowanie lub jeżdżenie w brzuszku a już zaczynam czuć kopniaki. Wczoraj wieczorem to tak szalała że zasnąć nie mogłam :-) Ale niech kopie i bombarduje Matkę :-) uwielbiam to uczucie :-)
Wczoraj zapytałam co dzidzia ma między nóżkami. Dr dwa razy sprawdzał i mówi " cipka" jak nic. Będziecie mieć dziewczynkę !!!! <3 <3 <3 Czyli potwierdziło się co mówił na Prenatalnych :-)

Tak więc przedstawiam Wam Naszą Córeczkę Oliwię <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:40

10 kwietnia 2015, 06:57

A więc u nas po potwierdzeniu płci zrobiło się zakupowe szaleństwo :-)
Nawet moja mama, która nie zachwyciła mnie swą reakcją na to że jestem w ciąży teraz dzwoni i pyta się jak tam jej "wnusia" się miewa :-)
Dziś jedziemy do mojego rodzinnego miasta po parę drobiazgów od mamy i siostry choć nie powiem mam już ogrom wszystkiego, a nie mogę przystopować :-D

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:40

22 kwietnia 2015, 19:00

U nas 19 tydzień i 4 dni. Czas tak szybko leci i zaraz będzie połowa ciąży. :-D
Mała mamusie kopie ile tylko wlezie ale kocham to uczucie i naprawdę nie będę narzekać nawet przy bardzo mocnych kopniaczkach. Przynajmniej wiem że wszystko u niej dobrze. :-)

Dziś miałam poza programową szybka wizytę. 3 dni temu odstawiliśmy z dr na próbę Duphaston jednak był to chyba zły pomysł, bo od wczoraj mam bóle miesiączkowe i skurcze w pochwie plus zaczął mnie boleć ponownie mój prawy bok. Momentami to się ruszyć nie mogłam ale szybko telefon do dr i dziś wizyta. A więc sprawdził na usg czy szyjka się nie skraca i jest długa. Oliwce ślicznie bije serduszko więc tu duży spokój ale tak czy inaczej bóle nie podobają się doktorkowi. Dostałam luteinę dopochwowo na noc, 3x dziennie nospa, tryb leżący i jeżeli bóle nie ustąpią mam się zgłosić do szpitala w celu dokładnej diagnostyki.
Także zawsze coś. U nas nudy nie ma.
Jeszcze chciałam się pochwalić że Rafał znalazł pracę bo chyba wcześniej nie pisałam że stracił tak z dnia na dzień. Więc nie muszę się już tak martwić :-)

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2015, 19:00

25 kwietnia 2015, 12:35

<3 20 tc= 21tc <3

Połowa ciąży za nami! Cieszę się przeogromnie ☺

No ale cóż czwartek dostałam SMS od lekarza że mam koniecznie zgłosić się do szpitala na oddział bo bóle moje strasznie go nie pokoją. Więc szybko pakowanie torby i do szpitala. Zrobili mi kolejny raz wszelkie podstawowe badania (morfologia, mocz, posiew) i wszystko jest w porządku a bok dalej boli i zaczął się problem z oddawaniem moczu ale jak widać nikt się niczym nie przejmuje. Cały czas słyszę czekamy. Ale ile? Jedna p. Dr stwierdziła że to kolka nerkowa inny że pęcherz przeziębiony a inny jeszcze że jestem okazem zdrowia. Nasz kur... przecież szlag mnie trafi. W poniedziałek jak będzie ordynator to normalnie chyba mu nagadam bo nie mam zamiaru co tydzień lub dwa trafiać do szpitala i leżeć 5dni by usłyszeć że nic mi nie jest. Albo że nie wiedzą co.

Całe szczęście że z Oliwią wszystko jest dobrze. Bryka sobie w swoim apartamencie ☺ i chyba jej się bardzo tam podoba. Mamusi spać w nocy nie daje ale mama szczęśliwa z każdego jednego konieczna <3

25 kwietnia 2015, 20:37

Jesteśmy po obchodzie. Zaginęły moje wyniki moczu tak więc jeżeli się nie znajdą to powtórka badania i w poniedziałek zrobią usg nerek. W koncu jakaś decyzja bo zwariuje tutaj. Jeszcze p dr mówi ze może to być od kręgosłupa ale najpierw sprawdza nerki.

29 kwietnia 2015, 22:52

Jesteśmy w domu.
Wyszłam ze szpitala dalej nie wiedząc co mi jest i co mam zrobić w razie gdyby atak się powtórzył. Nerki są czyste, nie ma zastoju moczu, ba nawet nerki są książkowe bo u ciężarnej kobiety zawsze prawa nerka jest powiększona a u mnie nie.
W poniedziałek mam prenatalne a we wtorek wizytę u gina może on się wypowie na ten temat i da jakąś rade bo nie mam zamiaru leżeć znowu w szpitalu bez żadnych badań ani leczenia tylko po to by mogli na mnie zarobić.

Myślałam że po powrocie do domu zostane istny bałagan bo wiadomo jak to chłop sam w domu a tu niespodzianka czysto :-)
Mała dziś jakoś mniej aktywna aż przed chwila nie wytrzymałam i ja pozaczepialam, a teraz leci seria wielgachnych kontaktów <3 Chyba wyczuła że wróciłyśmy do domu i odsypiałyśmy nie przesłane noce szpitalne. Zaraz idziemy dej spać i wstaje dopiero jak się wyśpię.
1 2