Tej ciąży tak naprawdę do końca si nie spodziewałam. Lekarz kazał odczekać pełne 3 miesiące potem przyjść na wizytę i konkretnie zaplanować kolejną ciąże. Zaproponował nam na te 3miesiące tabletki antykoncepcyjne. Ja jednak stwierdziłam, że nie będę ich brać bo bałam się że rozreguluje mi się cała gospodarka hormonalna i znowu będzie problem z zajściem w ciąże.
Cykle po poronieniu miałam nieregularne więc ciężko było mi wyczaić kiedy ma być miesiączka i owulacja.
W grudniu miałam trochę problemów i stresów w pracy i postanowiłam wziąć wolne przed świętami i trochę wyluzować
No to wyluzoawłam
Już przed nowym rokiem zaczął mnie pobolewać brzuch jak na okres i nawet przeszło mi przez myśl, że może coś nabroiliśmy ale to była w tamtym momencie tylko myśl.
Nowy rok spędziliśmy w domu na spokojnie popijając szampana.
W nowy rok zaczęłam mieć wyrzuty że napiłam się szampana, a okresu jak nie było tak nie ma.
Następnego dnia poszłam kupiłam 3 testy ciążowe i jeden od razu zrobiłam.
na początku nic nie wskazywało na dwie kreski, jednak po dwóch minutach ukazał się cień cienia. R stał i czekał a ja mówię:
ja- widzisz
R- ale co nic nie widzę
ja- przyjrzyj się
R- no teraz widzę ale słabo. A to to co myślę
ja- no na to wygląda. Zrobimy bete i wszystko będzie jasne
No i poszliśmy zrobić bete. jednak pani miała złą informacje bo wynik miał być za tydzień w środę bo święto jest.
Przez kolejne 2 dni wykonałam dwa testy i oba wyszły pozytywnie z dwiema tłustymi krechami.
Umówiłam się na wizytę i z wielkim strachem poszłam na nią, nie spodziewając się że cokolwiek zobaczę na usg.
Doktor bardzo się ucieszył jak przyszłam i powiedziałam, że chyba jestem w ciąży i na USG widać było piękny pęcherzyk z ciałkiem żółtym i widocznym zarodkiem
A oto nasza pierwsza fotka
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/56484848d419.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 stycznia 2015, 10:57
Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej w szpitalu u doktora by sprawdzić jak rozwija się maleństwo.
A więc jest widoczna akcja serduszka. Bije 126 na minute i ma 0,75mm . A oto kolejna fotka <3l]
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:37
Mdłości nadal sa raz mocniejsze, raz leciutkie, ale za to całe 2 dni bez wymiotów.
Brzuszek nadal boli zwłaszcza wieczorami no i do tego dochodzi bolacy krzyż, a czasami odzywa się rwa kulszowa.
A tak ogólnie czuje sie dobrze. Wogole czuje jakiś taki wewnętrzny spokój. Aż dokońca to boję się cieszyć. Wizyta za tydzień w środę, a ja już nie mogę się doczekać. Dla mnie Usg powinno byc 2x w tygodniu, to może by mnie zadowoliło Najbardziej bym chciała czuć już ruchy dziecka wtedy to bym napewno była spokojniejsza.
Tak bardzo bym chciała podzielić się ta nowina z mama i tata. Choć razem z R doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak jeszcze poczekamy. Mama strasznie płakała po ostatniej stracie i wolimy jej oszczędzić stresu.
Moje samopoczucie jest różne. Raz jest fajnie, a raz z łóżka się podnieść nie mogę. Wczoraj trochę odżyłam poszłam na miasto, na spacer i zakupy. No było miło i przyjemnie ale troche przecholowałam. Zaczał mnie późnym wieczorm brzuch boleć i to naprawde mocno i nawet się wystraszyłam, ale wziełam 2 nospy i jakoś przeszło.
Wogóle to zastanawiam się czy tylko ja tak ciężko przechodzę ten 1 trymestd? Normalnie czuje się jak emerytka Do tego w noce śnoa mi się takie niestwożone rzeczy że szkoda słów, aż wstyd się przyznać. Poczawszy od snów erotycznych po wojne i wszystkie takie realistyczne
Czasami jak opowiadam mojemu to każe mi się stuknać w głowe i pyta co w tych witaminach daja lub czy napewno ja witaminy kupiłam.
A sny moje przebijaja już wszystko. Aż samej śmiać mi się chce z siebie
A o to my nie mam zdjęcia do porównania z przed ciaży ale teraz będę co 2 tygodnie ładnie to udokumentowywać
9tc- 8tc i 3 dni
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:37
A więc dzidziuś ma się dobrze. Ma całe 2cm , serduszko bije 170 uderzeń na minute . Ma raczki i nóżki . Lekarz twierdzi że wszystko jest bardzo dobrze jak na tym etapie. Według USG jest to 8tc i 4 dni. Dostałam skierowanie na badania prenatalne na NFZ i wykona mi je mój lekarz. Wię pare stówek zaostrzędze. A i przyplatała sie jakaś grzybica , ale doktor odrazu mnie uspokoił, że bardzo często kobiety w ciaży łapia infekcje. Więc dostałam leki.
Tradycyjnie wstawiam fotki naszego skarbka a i R twierdzi że widział siuraka tak się uśmiałam. A jaki on był zachwycony jak zobaczył ta mała istotke na plaźmnie i jak serduszko usłyszeliśmy przez 3 sekundy to normalnie łzy w oczach
A więc 9tc-8tc i 4 dni :
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:38
Po badaniu u doktorka przez 2 dni strasznie bolał mnie krzyż, plecy i brzuch mimo iż naprawde jest delikatny. Ale dziś już wszystko wróciło do normy. Za to chodzę nie przytomna i oczy zamykaja mi się na każdym kroku. Spie naprawde dużo bo po 12h dziennie, a i tak oczy zamykaja się.
Od wizyty minęło zaledwie 2 dni a już tęsknie, a tu tym razem musze poczekać aż 4 tygodnie do badania prenatalnego. Rafał też nie wie jak wytrzyma do tego czasu bo jest tak bardzo podekscytowany tym co widział na Usg, że sam nie może w ten Cud uwieżyć.
Dziś odwiedził mnie mój brat i stwierdził że "wyschłam" strasznie i pyta się czy ja jem cokolwiek. Faktycznie schudłam troszke ale nie dużo bo max 1,5h przez mój jadłowstręt do wielu rzeczy, ale też jadam częściej a mniej.
No i chyba muszę wybrać się do laryngologa. Kicham na okragło, katar też jakiś sienny, nos wiecznie zapchany, a rano to wstać normalnie nie mogę i jak wypróżniam nos leci mi krew. Nie jest tej krwi dużo ale jest.
I jeszcze chciałam się pożalić, że to jakiś horror z tymi cenami w aptece. W środe zostawiłam tam 180zł za 3x duphaston i leki na grzybice. A gdzie jeszcze witaminy, kwas foliowy, magnez, acard.
Uważam, że wszystkie leki dla kobiet w ciaży i starajacych się powinny być refundowane!
Myślałam że coś zaostrzędę w tym miesiacu ale chyba nie bardzo.
Mam za soba straszne przeziębienie. Od niedzieli do dziś plackiem leże. Teraz czuje się już fantastycznie, ale tak chora to ja 100 lat nie byłam. Do tego ta straszna goraczka. Leczyłam się na własna rękę bo internista stwierdził, że to tylko jakaś infekcja wirusowa i nic nie może mi przepisać a na goraczke brać paracetamol. I tak oto pozostały mi domowe sposoby miód, cytryna, sok malinowy, czosnek i herbatki. Troszke wspomogłam się syropkiem Prenalen ale zawiele nie pomógł i teraz pije Stodal. Mam nadzieję że do soboty już mnie całkiem puści bo mam dość siedzenia w domu, a z reszta sa walentynki.
I tak bardzo się stęskniłam za Naszym dzieciatkiem a do wizyty jeszcze 18 dni. Nie mogę się już doczekać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2015, 12:18
Do zobaczenia z moim maluszkiem zostało jeszcze 13 dni i mam nadzieję że wszystko jest dobrze choć nie powiem że obawy mam. Ale to chyba normalne.
A tak wyglądamy dziś:
11tc- 10tc i 4 dni
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:38
A więc tak jak przypuszczałam cukier u nas zaczął szwankować więc niestety nie ominęła nas wizyta u diabetologa. Także dieta, dieta. Jednak sama dieta nie przyniosła jak do tej pory rezultatu i w zeszłym tygodniu doktor wdrążył leczenie insuliną drobnocząsteczkową. Na razie tylko na noc w malutkiej dawce. Mimo brania insuliny i stosowania diety, cukry dalej skaczą. Jutro mam wizytę u lekarza i zobaczymy co zadecyduje. Albo zwiększy dawkę nocnej insuliny, albo dołoży jeszcze na dzień. Oczywiście do tego również znowu grzybica się przyplątała, ale gin szybko wdrążył mi leczenie globułkami. Także będzie dobrze
To teraz trochę miłych wiadomości . Wczoraj byliśmy na badaniu prenatalnym. I wszystko jest dobrze . Kość nosowa obecna , przezierność karkowa 1,50 Serduszko bije 158ud/min Łożysko jest na tylnej ścianie, Pępowina trójnaczyniowa . Ma 2 rączki i 2 nóżki, obecny żołądek, pęcherz moczowy, serduszko prawidłowe. Więc wszystko jest dobrze. teraz czekamy tylko na wynik z krwi. Całe badanie miałam robione na NFZ przez mojego lekarza więc jestem spokojna. Dzidziuś idealnie dał się pomierzyć bo spał. Jednak doktorek troszkę musiał postukać mój brzuszek by obudzić maleństwo.
I najważniejsze lekarza zdaniem jest to Dziewczynka
A oto focie Księżniczki :
13tc- 12tc i 2 dni
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:39
Wizyta u diabetologa skończyła się dodatkowa insulina rano 4 jednostki i tak jak poprzednio 4 j na noc. Cukry sa już dużo ładniejsze i widać jakaś poprawe, ale to jeszcze nie to czego bysmy z doktorkiem chcieli. Za tydzień do kontroli idę i jeżeli poprawy nie będzie dostane dodatkowo insulinę do każdego posiłku. Tak wic kłujemy się dalej.
Byłam dziś też u gina po zwolnienie i recepty. Przy okazji zbadał czy wszystko jest dobrze. Dał zagladnać jeszcze do maluszka i jestem pęłna euforii. Mogła bym codziennie ogladać ten cudowny widok. Dzidzia jest bardzo grzeczna i za każdym razem lekarz musi ja budzić by pokazała nam ładnie raczki i nóżki Mam nadzieję ze grzeczna taka będzie .
Przyszły również moje wyniki testu pappa i lekarz twierdzi że wszystko jest dobrze. Nie spodziewałam się, że wynik będzie tak szybko.
Kolejna wizyta dopiero za miesiac. Ale za to mam śliczna fotkę wiec się chwale
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:39
Dalej zmagamy się z cukrami. Trzymamy dietę co daje na efekty ale tylko na kilogramach bo hakby dobrze policzył to mam już z -5kg. Doktor twierdzi że to nic nie szkodzi bo zdaże nadrobić, a wręcz przeciwnie widać że dietę stosuję. Ale co z tego jak cukry dalej wysokie? Wczoraj na wizycie diabetolog zwiększył dawkę insuliny na noc i dał dodatkowa jak cukry będa bardzo wysokie.
Tyle smęcenia teraz trochę przyjemności. A więc wpadam w szał zakupowy
A o to moje zdobycze z tego tygodnia
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:39
Ogólnie to czujemy się bardzo dobrze, aż boję się że za dobrze . Czasami czuje jakieś smyrniecie w brzuszku lub bulgotanie, ale nie ukrywam że chciałabym już dostać solidnego kopniaka.
16tc= 15tc i 1 dzień
A więc cały czas rośniemy i powoli zaczyna się problem z garderobą. Sporo rzeczy już zrobiło się przy małych ale dajemy jakoś radę ☺.
Jutro wizyta u diabetologa jak to mój Rafał mówi u "cukiernika", mam nadzieję że poradzi coś jeszcze na moje poranne cukry bo jednak są za wysokie. W dzień utrzymujemy się w normie wiec jest duża poprawa, ale najgorsze jest to że mam parcie na Słodkie i dziś zgrzeszyłam i zjadłam pyszne lody ☺Ale jakoś specjalnie nie mam wyrzutów sumienia bo nie robie tego codziennie.
Do wizyty jeszcze 17 dni i mam nadzieję że ta rozłąka 5 tygodni zostanie nam wynagrodzenia dobrymi wieściami.
Dziś w nocy Rafał znowu jedzie w delegacje na raptem 3 dni ale każda taka rozłąka przyprawia mnie o smutek. Całe szczęście ze te wyjazdy nie są zbyt często bo ciężko by było.
Jeszcze pochwałę się moim cudakiem ☺ tydzień temu dopadłam go w swoje ręce i ostrzyglam. Coraz częściej przychodzi się tulic jakby czuł ze coś się świeci.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:40
Sporo ostatnio się u nas działo jak i w życiu prywatnym tak i w zawodowym więc tylko sporadycznie zaglądałam na forum. Ale do rzeczy:
W wieli Piątek prosto z zakupów Rafałek zawiózł mnie do szpitala bo dostałam okropnego bólu w prawym boku na wysokości wyrostka . W sumie to miejsce pobolewało mnie od jakiegoś czasu, ale nie codziennie i nie tak bardzo by brać tabletki rozkurczowe lub jechać na szpital. Jednak ból był przeogromny i R postanowił że nie ma co jedziemy. I tak o to spędziłam całe święta w szpitalu . W sumie to mnie tylko przetrzymali by na mnie troszkę "zarobić" bo ogólnie ból puścił następnego dnia po zastrzykach, wyniki były rewelacyjne wręcz nawet książkowe ale za to wyhodowałam "grzybki". Po prostu grzybki od początku ciąży mnie kochają! Cały czas się nawraca. Jednak mam nadzieję, że po tych lekach które dostawałam już więcej do mnie nie wróci bo aż mi wstyd.
Wczoraj wyszłam ze szpitala, a po południu miałam wizytę u swojego doktora.
Także ze względu na moją cukrzycę Usg mam bardzo szczegółowe. Dr wszystko dokładnie mierzy i ogląda. Dzidzia Waży całe 200 gram ( w szpitalu niby 220g- ale sprzęt fatalny), wszystko ma na miejscu. Długie nogiii Wszystkie paluszki, serduszko bije wzorowo więc czego więcej chcieć. Ja znowu straciłam na wadze ale na razie dr nic nie mówi. Mam nadzieję że to w żadnym stopniu nie zaszkodzi bo brzuszek mimo utraty kg rośnie.
Dzidziolek zaczyna mamusie pięknie bombardować kopniaczkami. Wcześniej było to takie dziwne bombelkowanie lub jeżdżenie w brzuszku a już zaczynam czuć kopniaki. Wczoraj wieczorem to tak szalała że zasnąć nie mogłam Ale niech kopie i bombarduje Matkę uwielbiam to uczucie
Wczoraj zapytałam co dzidzia ma między nóżkami. Dr dwa razy sprawdzał i mówi " cipka" jak nic. Będziecie mieć dziewczynkę !!!! Czyli potwierdziło się co mówił na Prenatalnych
Tak więc przedstawiam Wam Naszą Córeczkę Oliwię
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:40
Nawet moja mama, która nie zachwyciła mnie swą reakcją na to że jestem w ciąży teraz dzwoni i pyta się jak tam jej "wnusia" się miewa
Dziś jedziemy do mojego rodzinnego miasta po parę drobiazgów od mamy i siostry choć nie powiem mam już ogrom wszystkiego, a nie mogę przystopować
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2016, 22:40
Mała mamusie kopie ile tylko wlezie ale kocham to uczucie i naprawdę nie będę narzekać nawet przy bardzo mocnych kopniaczkach. Przynajmniej wiem że wszystko u niej dobrze.
Dziś miałam poza programową szybka wizytę. 3 dni temu odstawiliśmy z dr na próbę Duphaston jednak był to chyba zły pomysł, bo od wczoraj mam bóle miesiączkowe i skurcze w pochwie plus zaczął mnie boleć ponownie mój prawy bok. Momentami to się ruszyć nie mogłam ale szybko telefon do dr i dziś wizyta. A więc sprawdził na usg czy szyjka się nie skraca i jest długa. Oliwce ślicznie bije serduszko więc tu duży spokój ale tak czy inaczej bóle nie podobają się doktorkowi. Dostałam luteinę dopochwowo na noc, 3x dziennie nospa, tryb leżący i jeżeli bóle nie ustąpią mam się zgłosić do szpitala w celu dokładnej diagnostyki.
Także zawsze coś. U nas nudy nie ma.
Jeszcze chciałam się pochwalić że Rafał znalazł pracę bo chyba wcześniej nie pisałam że stracił tak z dnia na dzień. Więc nie muszę się już tak martwić
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2015, 19:00
Połowa ciąży za nami! Cieszę się przeogromnie ☺
No ale cóż czwartek dostałam SMS od lekarza że mam koniecznie zgłosić się do szpitala na oddział bo bóle moje strasznie go nie pokoją. Więc szybko pakowanie torby i do szpitala. Zrobili mi kolejny raz wszelkie podstawowe badania (morfologia, mocz, posiew) i wszystko jest w porządku a bok dalej boli i zaczął się problem z oddawaniem moczu ale jak widać nikt się niczym nie przejmuje. Cały czas słyszę czekamy. Ale ile? Jedna p. Dr stwierdziła że to kolka nerkowa inny że pęcherz przeziębiony a inny jeszcze że jestem okazem zdrowia. Nasz kur... przecież szlag mnie trafi. W poniedziałek jak będzie ordynator to normalnie chyba mu nagadam bo nie mam zamiaru co tydzień lub dwa trafiać do szpitala i leżeć 5dni by usłyszeć że nic mi nie jest. Albo że nie wiedzą co.
Całe szczęście że z Oliwią wszystko jest dobrze. Bryka sobie w swoim apartamencie ☺ i chyba jej się bardzo tam podoba. Mamusi spać w nocy nie daje ale mama szczęśliwa z każdego jednego konieczna
☺
Wyszłam ze szpitala dalej nie wiedząc co mi jest i co mam zrobić w razie gdyby atak się powtórzył. Nerki są czyste, nie ma zastoju moczu, ba nawet nerki są książkowe bo u ciężarnej kobiety zawsze prawa nerka jest powiększona a u mnie nie.
W poniedziałek mam prenatalne a we wtorek wizytę u gina może on się wypowie na ten temat i da jakąś rade bo nie mam zamiaru leżeć znowu w szpitalu bez żadnych badań ani leczenia tylko po to by mogli na mnie zarobić.
Myślałam że po powrocie do domu zostane istny bałagan bo wiadomo jak to chłop sam w domu a tu niespodzianka czysto
Mała dziś jakoś mniej aktywna aż przed chwila nie wytrzymałam i ja pozaczepialam, a teraz leci seria wielgachnych kontaktów Chyba wyczuła że wróciłyśmy do domu i odsypiałyśmy nie przesłane noce szpitalne. Zaraz idziemy dej spać i wstaje dopiero jak się wyśpię.
Tak jak mówisz wszystko w rękach Boga. Ale musisz być optymistycznie nastawiona :) i nie odpuszczać pozytywnych myśli i nadziei, że moze być inaczej niż tylko dobrze :)
Dorcia jestem nastawiona pozytywnie ale nie powiem że się nie boję
Bezproblemowej ciąży :)