





Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2014, 13:31
czy przez tasmie owodniowa moze przechodzic naczynie krwionosne???
jezeli tak to dalej nie wiem z czym moje dziecko ma w srodku doczynienia.
jezeli nie moze przechodzic to sytuacje mamy jasna i jest to dodatkowy plat lozyska.
czy jest tutaj jakas dobra duszka, ktora potrafi mnie pokierowac do odpowiedniej literatury medycznej, w ktorej znajde odpowiedz na to pytanie? ? ?
szukalam, lecz informacji nie znalazlam. i pytanie dreczy mnie dalej. Jezeli to tasma owodniowa to moje wystarane, tak dlugo oczekiwane dziecie jest w niebezpieczenstwie ;-( a mamusia Cie tak mocno kocha

Jedyny pewniak mi znany jest jeden- szyjka sie skrocila, gin zalozyk mi krazek pessar. nie powiem bylam przerazona i sama, bo moj mezulek mial wigilie w pracy. na szczescie dobrze sie rozluznilam wiec nie bolalo prawie wcale


No wiec lezakujemy i oczekujemy na kolejna wizyte. Moze by tak zapasc w sen zimowy ?

Przede wszystkim szczęśliwego donoszenia, mało zmartwień i urodzenia zdrowych maluszków o które tak walczyłyśmy!

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 grudnia 2014, 11:44
Na zdrowie i zeby tego nie zwrocic


Bylismy u doktorka na wizycie w niedziele. z kompletem badan: morfologia, mocz, tsh i cukrzycowe oraz z codziennym mierzeniem cisnienia. No i tak zwikszamy dawke euthyroxu, antybiotyk na drogi moczowe no i zelazo do picia bo hemoglobina za wolno rosnie, tabletki na nadcisnienie. jedyne uff to jak dobrze, ze nie mamy cukrzycy ciazowej, bo juz wgl mielibysmy przerabane. juz i tak uslyszec od lekarza prowadzacego "czy wy naprawde wszystko musicie miec?"... no i dostalismy skierowanie do Warszawy do dr Roszkowskiego zeby sie wypowiedzial co do tasmy owodniowej- czy zagraza naszej dziewczynie czy tez nie, czy ruszac ja czy nie. No i nasz dylemat odnosnie dodatkowego plata lozyska i tasmy owodniowej zostal chyba rozwiazany- najprawdopodobniej mamy i to i to!
A ja juz mialam nadzieje, ze skoro wkoncu sie udalo zajsc, wkoncu jest serduszko, bo nie ma pustego jaja, wszystko ladnie sie zaczelo ukladac to sobie pomyslalam, ze moze juz bedziemy miec z gorki przez chwile no bo ile czlowiek moze isc pod gore??? No i wczoraj przeplakalam az do 3 w nocy z takimi myslami i dodatkowo jeszcze z głupszymi czy maz nie zabierze sie i ucieknie bo noon stop cos nie tak jest, non stop jakis problem z ciaza wychodzi, ja musze lezec nic nie powinnam robic, kochac tez sie nie ma jak a tesknie za tym jak nie wiem. brakuje mi cholernie naszej bliskosci, ale wiem ze robimy to dla kogos dla kogo nie poddajemy sie i walczymy ciagle. Tak bardzo marze o tym, zeby donosic corke, o tym zeby nie zaplatala sie ta tasma owodniowa zeby nie trzeba bylo nic jej amputowac. Zeby i ona nie musiala miec juz jako dziecko tak bardzo pod gorke, a my razem z nia. Bardzo chce byc matka, chce temu podolac, ale naprawde boje sie, ze nasza gorka jeszcze sie nie skonczyla... gdzie ten cholerny szczyt!?
I tym sposobem jedziemy do Warszawy w czwartek na konsultacje.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 stycznia 2015, 13:47
Dawno mnie tutaj nie bylo;p bylismy w Warszawie na konsultacji, wg lekarza to jest przegroda gruba a nie pasmo owodniowe. no wiec pewnie przy porodzie sie okaze czy to wyszlo razem z lozyskiem czy tez nie. cisnienie dalej rzadko kiedy jest w normie wiec mamy zwiekszona dawke lekow. dodatkowo krazek pieknie sie trzyma, ktg nie wykazalo skorczy wiec lekarz pozwolil mi isc raz w tygodniu na basen

Zbliza sie 30 tydzien i pasowaloby wybrac sie na szkole rodzenia. no wlasnie tylko gdzie? Pytalam o to gina, ale polecil mi polozne z Tychow. Pytanie tylko czy chce nam sie jezdzic 20 min w jedna strone? No i tak nie wiem co robic, a czas leci. W weekend jedziemy na dwa roczki. do mojej siostry i do szwagra. takze sobote i niedziele mamy z glowy. tylko trzeba jeszcze kupic jakies prezenty a u obu dzieciakow jestem chrzesna.
Niech mi powie ktos kiedy to zlecialo!

kolejny dylemat to posciel dla dziecka i ochraniacze. jak bylam na poczatku ciazy zakochalam sie w poscieli z ochraniaczami, o takie:
http://allegro.pl/8cz-posciel-dla-dzieci-100x135-lub-90x120-34-wzory-i5063422608.html
no i mam dylemat. czy te poduszeczki nie sprawia, ze dziecko bedzie mialo bardzo malo miejsca w srodku? czy sznureczki beda bezpieczne, czy dziecko sobie ich nie wyciagnie? czy cyrkulacja powietrza bedzie dobra? no i tak czekam z zakupem a czas leci (zapierdziela!)... co myslicie? stosujecie ochraniacze?
Matko jak ten czas leci! Jutro kolejna wizyta u gina więc zobaczymy co tam słychać no i dzisiaj idziemy do położnej

Wczoraj w nocy sie tak wystraszyłam już, że myślałam, że na porodówce wyląduje! Wykąpałam się, powycierałam a tu czuję, że coś mi leci- patrze jak woda. Ale na szczęście tylko troszke bez rzadnego zabarwienia, bez zadnego czopa sluzowego wiec polozylam sie spac z wkladka, ale nic juz nie lecialo

W weekend poszalałam z praniem- czeka mnie prasowanie tych dwoch pieknych załadunków pralki...

Jak mnie tesciowa wczoraj wkurzyla- dostalam po siostrzenicach ciuszki- część tak jak mówiłam juz wyprasowalam, czesc wypralam ale jeszcze został jeden karton do przejrzenia (zaznacze, ze piore rozmiary od 50-74, znajduja sie tez jakies rzeczy na 80) a tesciowa mi z tekstem wyjezdza: czy te ciuszki co sa w kartonie to jest tez takie malutkie i do wydania? No kurwa! myslalam, ze sie przeslyszalam! Jeszcze mi sie dziecko nie urodzilo, a ona juz sie pyta czy ciuszki na wydanie!!! Jak mozna byc tak bezczelnym!?
I po tej pieknej rozmowie zaczynam szukac mieszkania. wole zyc z mezem i nasza coreczka skromniej i z kredytem niz zeby ktos mi chcial sie moimi rzeczami rzadzic.
bylismy z mezem u poloznej- niezwykle sympatyczna z niej gaduła




No a dzisiaj bylismy na wizycie u naszego gina. Malutka rosnie w gornych granicach, ale w normie

No i momentami zaczyna mi sie przypominac co to jest bol miesiaczkowy- chyba organizm zaczyna sie szykowac;) Jedyne co to wg mojego doktorka mamy wielowodzie, chociaz w szpitalu je wykluczyli. Wiec pewnie dlatego mamy sie pokazac w poniedzialek w szpitalu

a w czwartek ide na zakupy do H@M po jakies wieksze ciuszki od rozmiaru 70, bo mniejszych dostalam pelno od siotry, a -20% na kolekcje dziecieca i 3 w cenie 2 z jakiejs czesci kolekcji to sie cos zawsze upoluje


Po prostu nie wierze jak to wszystko szybko zlecialo! Koncowka ciazy jest dla mnie jak sen. Wiem, ze juz niedlugo zostane mama, ale jakies to wszystko nierealne jest. Od wczoraj mam bardzo duza potrzebe dokonczenia rozmaitych spraw, przygotowania wszystkiego na ostatni dzwonek.
No i wczoraj zrobilam badania ostatnie w ciazy juz mysle. Wreszcie wynik morfologi jest dla mnie zadowalajacy!




Czy rozpocznie sie porod?



No i sciagnelismy wczoraj krazek;) sciaganie spoko, bardziej bolalo badanie szyjki czy jest rozwarcie;p generalnie po sciagnieciu i badaniu myslalam, podczas lezenia i usg ze zemdleje. jakos cos mi sie slabo robi jak leze na plecach. no ale przetrwalam

Dzis rano zauwazylam, ze jest plamienie po zalatwieniu spraw w wc, no i towarzyszy nam bol @

aha no i rozwarcie na 1 palec, szyjka skrocona o 50%

Po prostu nie dowierzam




bylismy wczoraj u lekarza. szyjka na 1 palec, a poza tym nic.
Dokladnie rok temu trafilam na pierwsza wizyte do mojego gina, aby zobaczyc czy jak zajde w ciaze czy bede chodzic do niego na wizyty. Wybralam date w polowie cyklu, zeby zobaczyc czy jajeczkowanie jest. No i powiedziec przede wszystkim, ze tyle miesiecy sie staramy i ze beta w lutym byla ciazowa, ale spadla. To byl pierwszy lekarz, ktory przeprowadzil wywiad, przebadal, zrobil USG i cytologie od razu. Diagnoza mnie zaskoczyla- jest Pani wg mnie w ciazy, endometrium jest pogrubione. Prosze zrobic test jutro, jesli wyjdzie negatywny to kolejny za tydzien. Ale tez mu sie cos nie podobalo, bo pytal czy sie stresuje, przepisal duphaston.
Potem niestety nie toczylo sie to wszystko tak jak powinno- 13 czerwca skonczylo sie czyszczeniem ze wzgledu na puste jajo plodowe. Oboje z mezem to bardzo przezylismy. Wiele lez poplynelo. na sama mysl tez plyna.
Ale dzis dziekuje Bogu za donoszona ciaze szczesliwie, ktora nie przebiegala bez problemow, ale jest we mnie moja ukochana coreczka!


Od dzis bedziemy jezdzic co 2 dni na KTG. Mam nadzieje, ze sie cos samo ruszy, niekoniecznie w majowke, bo moze byc mniej ludzi na dyzurze dodatkowo sfrustowanych praca w majowke, ale dzien po majowce nie mam nic przeciwko

My w dalszym ciagu w dwupaku


Niestety dopadlo nas przeziebienie, usiluje z nim walczyc zeby szybko przeszlo, bo oddychac jakos trzeba na porodowce, a katar i flegma to jednak nie sa moi sprzymierzency!


Poród przez cesarskie ciecie, dochodzimy do siebie juz w domku

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 maja 2015, 09:25
5 maja przed 4 rano zaczely budzic mnie skurcze- pomyslalam, ze zmienie pozycje i pewnie przejdzie i poszlam spac dalej. Jak sie okazalo zmiana pozycji nie dala nic, bo w dalszym ciagu czulam skurcze wiec o 4:15 postanowilam je zmierzyc. Bolalo, staralam sobie znalezc jak najwygodniejsza pozycje- skonczylam na podlodze przy lozku przykryta kolderka. co jakis czas musialam skorzystac z wc


Maz zniosl co trzeba do auta, wrocil po mnie i pomiedzy skurczami zeszlismy na dol. W drodze widzialam, ze sie spieszy;p dojechalismy do szpitala, podpieli mnie pod ktg- rysowaly sie skurcze niekoniecznie regularne, ale byly. lekarz zbadal i powiedzial ze zostajemy z prawie 4cm rozwarcia. Bylo chwile po 7. Przyjeli nas na oddzial i zabrali na sale przedporodowa. bylismy jedyni. zrobili mi lewatywe, dali czopek zeby sie rozkrecilo, w miedzyczasie doprowadzilam cipke do gladkosci z pomoca meza;p
potem skakalam na pilce grajac z mezem w kosci, ale jak sie okazalo nic dalej nie postepowalo. co chwile przychodzila praktykantka sprawdzac tetno dziecka. Godziny mijaly, ja skakalam, bralam prysznic zeby sie rozkrecilo. Gdy byl skurcz bolalo mnie w krzyzu, pomagal prysznic badz masaz robiony przez meza. Jego pomoc byla nieoceniona, naprawde pozytywnie mnie zaskoczyl

Zapadla decyzja o cesarce, na ktora wyrazilam zgode. wgl czulam dziwny spokoj wewnetrzny- mimo tego ze chcialam CC za wszelka cene uniknac tak samo jak i ZZO. Maz bardzo to przezyl.. Szkoda mi bylo, ze nie bedzie meza przy mnie, ze nie przetnie pepowiny, ze w tej waznej jakze dla nas chwili nie bedziemy wszyscy razem

Na sali zobaczylam Pania doktor anestezjolog u ktorej bylam na konsultacji. Ulzylo mi, bo przynajmniej juz ja kiedys widzialam i wiedzialam, ze to co mi przekazala na konsultacji bedzie przebiegac tak jak powiedziala. Wbila mi sie bezbolesnie w kregoslup, nastepnie kazala sie przekrecic. W tym momencie odeszly mi wody- jak sie dowiedzialam z ksiazeczki zdrowia mej coreczki- zielone. Nasepnie anestezjolog wziela igle i wbila mi ja najpierw w okolice piersi i kazala mowic czy boli czy tez tylko czuje to. Potem zrobila tak samo w brzuch nad pepkiem i w miejsce ciecia ja cala wbila. Czulam tylko dotyk, bolu nie czulam. Patrzylam sobie na zegarek i zastanawialam sie o ktorej godzinie przyjdzie na swiat nasza coreczka. W momencie kiedy wyciagali mi coreczke czulam szarpanie takie ze az wymiotowalam na lezaco;p no i wkoncu ja wyjeli zobaczylam nad parawanikiem te sliczne male stopki! wzieli ja chyba w miedzyczasie do wazenia i zmierzenia, bo jak pokazali mi ja na chwile dali ucalowac, to powiedzieli mi ze ma 60cm i powiedzialam w co ja Cie ubiore jak wszystkie ciuszki mamy na 56 i zaczela krzyczec;p babki powiedzialy ze zmiesci sie;p jak uslyszalam ze ma 60 cm to az anestezjolog sie zdziwil gdzie ja ja zmiescilam przy moim 150cm


Wiadomość wyedytowana przez autora 25 maja 2015, 14:09
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 sierpnia 2016, 20:59
no to rosnie we mnie nowe zycie:)
niesamowite. widzialam ludzika, serduszko mrugajace, ale nie slyszalam, bo taki malutki jeszcze. ma cale 0,35cm. nie dowierzam, ze tak szybko sie udalo- to jest niesamowite!
moja cora bedzie starsza siostra!

mam nadzieje, ze bedzie wspaniala siostrzyczka i ze beda sie dogadywac

czekaja nas nowe wyzwania- z dwojka napewno jest juz inaczej niz z jednym dzieciatkiem, ale wierze, ze damy rade:)
zycie! czas na zmiany!!!

PS. jak dziecie nie bedzie wieksze jak 3,5kg na USG mam szanse kolejna sprobowac sil natury

TAK CHCE, CHCE, CHCE !!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 sierpnia 2016, 21:04
jaka duża dziewczynka :) zdrówka życzymy :)
ależ się Agga cieszę!! super wieści!! :* ściskamy i wierzymy, że już będzie tylko lepiej :* duuuża baba rośnie ;) ciekawa jestem ile nasza będzie ważyć w styczniu ;)