Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Rośnij zdrowo!
Dodaj do ulubionych
1 2 3
WSTĘP
Rośnij zdrowo!
O mnie: Obecnie mam 24 lata, rozpoczęłam technikum farmaceutyczne zaoczne. Jestem osobą, która lubi stawiać na swoim, kochająca dzieci;) postanowiliśmy z mężem zacząć staranka- gdyż nigdy nie będzie idealnego momentu na macierzyństwo. Pomimo, że na razie mieszkamy z teściową rozpoczęliśmy staranka:) mam nadzieję, że w czasie ciąży uda nam się znaleźć nasze cztery kąty- oczywiście wsparte kredytem;/ tymaczasowo jesteśmy wstrzymani przez okres próbny mego małżonka.
Moja ciąża: Jest to moja 3 ciąża bądź 2. 1 najprawdopodobniej była biochemiczna, 2 okazało się puste jajo płodowe. Tym razem widziałam już nasze upragnione dziecię na USG z bijącym serduszkiem i jestem z Nas DUMNA:-) jestem dumna, że się nie poddałam (a byłam już blisko), że mąż przestał pić z każdym kumplem na spotkaniu alkohol. A to jak się spił z naszymi znajomymi ze szczęścia było.. słodkie;p jak mi się biedak tłumaczył że to ze szczęścia, jak pytał czy zła nie jestem... biedaczka kumpel mi wniósł do domu;-)
Chciałabym być mamą: Chciałabym móc pomagać dziecku rozwijać jego zainteresowania, pokazać świat, aby się nie bało otaczającego świata, po tatusiu było odważne! No i przede wszystkim aby umiało maleństwo pływać nie tylko na plecach jak mamusia;P
Moje emocje: Raz jestem spokojna o przebieg ciąży, a raz pełna obaw... martwię się czy dzidziusiowi bije serce, czy przeziębienie moje mu nie zaszkodzi, czy rośnie zdrowo, czy moje mdłości i niechęć do jedzenia nie przyczynia się do krzywdy naszego maleństwa. Generalnie kilka dni po wizycie nie mogę się doczekać kolejnej;-) nie mogę się doczekać, aż nasze upragnione dziecię przyjdzie na świat! oczywiście mam nadzieje, że zdrowiutkie!

21 września 2014, 23:17

mój mąż patrzy na mnie nagle i pyta:
- dlaczego płaczesz?
- bo się wzruszyłam...

Powód?

Nie ma to jak się popłakać podczas Mistrzostw Świata w siatkówce... powód? Wygrana Polski, to jak nasza reprezentacja mogła usłyszeć słowa DZIĘKUJEMY od tylu milionów kibiców. To, że tym razem reprezentacja nie musiała usłyszeć słów Polacy nic się nie stało. Za wspaniałą grę.

Po prostu usłyszeli śliczne DZIĘKUJEMY ;-)


Byliśmy dziś na grillu- kolejni nasi znajomi się dowiedzieli, że się spodziewamy dzidziusia i... wypili za siusiaka:D zobaczymy jak im się ten toast sprawdzi :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2014, 23:56

23 września 2014, 12:14

No coz.. zeby nie bylo za lekko ok 1 w nocy chwyta mnie bol podbrzusza. przypomina jakby bol miesiaczkowy;/ zaczynam sie stresowac a do wizyty jeszcze tydzien;O pierwszy tego typu bol mialm wczoraj o 1 w nocy- trwal moze do 5 minut jak wyprostowalam nozki to przeszlo. Dzis natmiast wyprostowanie nozek nie pomoglo dopiero jak przeszlam sie do wc to ten bol zmienil sie w ciagnienie w pachwinie i dopiero przeszedl. Mam nadzieje, ze wszystko wporzadku z dzidziusiem!

Do wizyty u gina pozostalo- 7 dni ;-) chyba ze bole beda sie powtarzac to mu sie zwale na glowe w piatek;p

codzienne ranki sa cudowne- biore utrogestan, ide spac dalej, przychodzi moja kotka Sunny i kldzie mi sie na brzuszku i tak sobie spimy:-) chyba wyczuwa, ze cos sie swieci;p

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 września 2014, 14:15

23 września 2014, 20:30

Muszelka 75, bilibili uspokoilyscie mnie dziekuje z tym bolem podbrzusza, ze jestescie!
Przynajmniej sie uspokoilam przynajmniej wiec moze spokojnie usiedze na tylku do kolejnej wizyty u gina..;)

24 września 2014, 14:29

Pozgaduję sobie kogo noszę w brzuszku:)
No więc ku mojemu zaskoczeniu jest wiele zgadywanek chlopiec czy dziewczynka.

1.Jeśli ciągnie cię do słodkich smaków, bez przerwy marzysz o słodyczach i owocach, urodzisz córkę. A jeśli najchętniej pałaszujesz produkty białkowe, takie jak mięso czy ser - będziesz miała syna
- na poczatku jak jeszcze nie wiedzialam, ze jestem w ciazy ciaglo mnie na mieso strasznie. potem zapach wedlin dzialal na mnie odpychajaco wiec bardzo szybko zamykalam lodowke. za to za owoce szczegolnie dalabym se glowe uciac- wg tego daje dziewczynke.

2.wg kalendarza chinskiego- dziewczynka
3. gdy sie wymiotuje dziewczynka, gdy nie to chlopiec.
-a ja tutaj mam dylemat gdyz moje wymioty nie byly poranne tylko nocne- konkretnie okolo polnocy. dwa razy sie zdarzyly wczesniej. ponoc gdy sie wymiotuje tak pozno to jest na chlopczyka wiec tutaj albo chlopczyk, albo dziewczynka.
4. ponoc gdy ma sie zimne stopy to na chlopczyka (ja akurat czesto mam zimne stopy wiec juz nie wiem)-chlopczyk

No to chyba bedzie chlopczyk

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 września 2014, 22:10

26 września 2014, 11:29

Miałam piękny sen. Śniło mi się dziecię moje, które przebywa w brzuszku, ze sie tak zblizylo do skory jakby mi chcialo powiedziec jestem tutaj i wszystko wporzadku i mi sie pokazac ze bedzie chlopczyk;p ze tak przez skore nie da sie podejrzec samemu;p

chyba nie wytrzymam i kupie detektor tetna plodu... ale jeszcze sie zastanowie nad tym chwile;p

30 września 2014, 10:41

dzis kolejna wizyta u gina, a ja co??? UMIERAM ZE STRACHU! martwie sie na zapas czy kruszynka rosnie zdrowo, czy moj brak apetytu nie zaszkodzil jej czasem... Pierwsza wizyte wspominam dobrze- usg na poczatku sie wystraszylam bo jak gin pokazal tylko sam pecherzyk juz bylam pewna, ze znowu puste jajo, ale nie zdazylam sie nic odezwac, bo w tym momencie przyblizyl i ujrzelismy naszego skarba;-) moj maz powiedzial "ale czad!" a gin mu na to teraz bedzie czas i puscil bicie serduszka...:) lezka szczescia i usmiech nie schodzil mi z twarzy...

a dzis? boje sie, czy wszystko wporzadku, siedze jak na szpilkach czy wszystko wporzadku. cycki cos dzis bola, mam nadzieje, ze nie rosna;p

30 września 2014, 21:50

No i po wizycie;-)
a stres co do wizyty to nawet gin wyczul:D ale super nic nie bolalo podczas badania, dziubek ma juz 3,12cm. maz nagrywal jak sie ruszal i jak serduszko bilo... cudowne uczucie. sam gin zaproponowal nagrywanie:D termin wg ostatniej miesiaczki 30.04/1.05 a wg USG na 21.04 :D :O normalnie szok ;p balam sie, ze moje malo jedzenie wplynie zle na malenstwo a tu sie okazalo, ze na szczescie nie ;-) ufff... kolejna wizyta 24 pazdziernika, a w miedzy czasie prenatalne;-) jak nam pieknie malenstwo machalo i raz tak fajnie podskoczylo sobie... i ta pepowinka, ktora jestesmy polaczeni... normalnie czuje niedowierzanie, nie wiem dlaczego. ale czuje taki dreszcz emocji ze spokojem.

no to trzeba szykowac wyprawke;p

30 września 2014, 23:31

No to zaczynam przegladac rzeczy dla dzieciaczkow;) zaczelam od listy mniej wiecej co trzeba miec, co dostane w spadku to sobie daruje;p wiec tym sposobem zaczelam poszukiwania od poscieli dla maluszka. No i wpisalam w allegro, a tam 215 stron do przejrzenia! :O no to sobie mysle troche to portwa, a pewnie jeszcze aukcje beda sie powtarzac i na dodatek nic mi sie nie spodoba- na szczescie sie pomylilam :D nie wiem kogo nosze w brzuszku, ale na tej aukcji mozna sobie kolory dobrac, sa rozne wzory i na okolo sa poduszeczki do ochrony przed szczebelkami- co mi pasuje. Moge sobie przekladac kolory, dokupic dodatkowe kolorki i mam wrazenie, ze takie poduszeczki beda ciut grubsze od tych standardowych ochraniaczy, ktore moim zdaniem sa cieniutkie zeby uchronic dziecko przed guzem. Tym bardziej jak patrze na chrzesniakow jak spia! Potrafia spac w poprzek, po skosie, a nawet zrobic 360 stopni! Mam tylko nadzieje, ze te poduszeczki nie beda zjezdzac tylko beda ladnie sie trzymaly i ze sie nie zawiode na nich. Choc narazie tylko poszukuje, a kupowac bede dopiero jak plec poznamy wiec jeszcze moze mi sie zmienic;p Bede wklejac sobie tutaj uzytkownikow zeby mi nie zginely- nie to sa zadne moje aukcje i bron Boze nikogo nie namawiam!

posciel- Babylovesklep

8 października 2014, 17:22

eh... smierc Ani Przybylskiej byla dla mnie szokiem. byla szokiem, przez co przeplakalam kilkanascie chwil, myslac o tym jak mloda osoba odeszla, ze zostaly jej dzieci w tym jedno moze jej wgl nie pamietac. przerazilo mnie to. przerazilo, ze takie to zycie jest. pomodlilam sie, polozylam sie spac lecz w nocy snil mi sie pogrzeb. rano pomyslalam tylko ze pewnie to przez wydarzenia dnia poprzedniego, gdzie tylko we mgle przeszla mysl byle nie u mnie w rodzinie.

no coz. wczoraj, gdy juz doczekalam sie na meza po treningu uslyszalam tylko pytanie jak sie czujesz? odpowiedzialam dobrze. potem juz lezac powiedzial mi, ze z moja babcia jest zle, ze juz dlugo nie pociagnie. rozplakalam sie jak male dziecko... wiem, ze musze byc silna, bo nosze w sobie nasze dziecko ale jest ciezko... rano od mamy dowiedzialam sie, ze miala krew w ustach, ze jej ja usuneli, zabrali do szpitala...

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 października 2014, 22:53

8 października 2014, 23:07

mialam nadzieje, ze moje dziecko bedzie mialo okazje poznac swoja prababcie... nawet mialam nadzieje, ze zobacze sie z babcia w listopadzie. przeciez to niedlugo myslalam uda sie, musi sie udac! no niestety;( tyle co sie dowiedzialam, ze ma odme pluc od lezenia to z chwila kiedy narodzila sie nadzieja moja ze moze da sie to wyleczyc to babcia odeszla;(

momentami placze jak nie wiem, w pewnych momentach jestem dziwnie spokojna jakby nic sie nie stalo i w tym samym momencie jestem zla na siebie no bo przeciez stalo sie!!! w kazdym razie nie dociera to do mnie. nie dociera...

9 października 2014, 22:02

Dziekuje za wsparcie dziewczyny w tych trudnych chwilach;*

wspominam babcie, mysle o mamie, zeby to zniosla jakos lzej... choc nie wiem jak mozna lzej zniesc smierc matki badz w druga strone dziecka. chyba sie nie da. wiem po swojej utraconej ciazy. mama spi po 3 godziny w nocy wiec naprawde sie martwie o nia;(

oprocz o mame martwie sie o mojego lokatora w srodku. czy dobrze znosi te moje smutki, czy aby napewno wszystko wporzadku tam w srodku. z martwienia czy dostarczam mu wystarczajaco witamin doszly troski jak znosi smutki, lzy... wiem, ze stres dobry nie jest, ale zycie samo pisze scenariusz.

no i szykujemy sie na wyjazd na pogrzeb na podkarpacie. czeka nas ponad 200km w jedna strone no i nie wiem jeszcze czy w ten sam dzien nie bedziemy wracac.

14 października 2014, 23:40

Jestesmy po prenatalnych. Mialy byc 20, ale w piatek zadzwonili przesunac, bo Pana doktora jdnak nie bedzie i przesuneli na 13. Nawet z tego zbiegu wydarzen sie zadowolilam, bo przynajmniej wiem ze wszystko wporzadku i przynajmniej mam podglad tam po ok 2 tygodniach i kolejna wizyte za niecale 2 tygodnie, a tak bym miala dwie wizyty w tym samym tygodniu. no i zastanawialam sie czy nie isc gdzies podejrzec co tam sie dzieje w tym tygoniu wiec rozwiazalo mi to tylko problem. niestety maz nie mogl na nich byc, bo praca..
Nie wiem czemu, ale nie denerwowalam sie. Szlam na te badania nie wiedzac czy wszystko wporzadku, czy stres nie zaszkodzil dziecku, na dodatek sama- wiec musialam byc silna cokolwiek bym tam nie uslyszala. Zaparkowalam auto kawalek od miejsca docelowego zeby w razie czego emocje mogly troche odpuscic zanim zasiade za kierownica, a dodatkowo skorzystalam z naprawde pieknej pogody.
Pierwsze co zrobilam jak tylko ujrzalam obraz na ekranie to bylo nerwowe poszukiwania poruszajacego sie serduszka pod skora dziecka- jak tylko je zobaczylam uspokoilam sie. Nie balam sie tych wymiarow, ktore na prenatalnych powinny mnie glownie interesowac tj. przeziernosc karkowa. Interesowalo mnie tylko czy dziecko zyje, czy uroslo, czy serce dobrze bije czy po prostu zycie jeszcze chce mi dokopac. Gdy tylko ujrzalam malutki punkcik pikajacy w tym malym naszym stworku wylaczylam calkowicie myslenie. Patrzylam na ekran i calkowicie sie wylaczylam. Ujrzalam piekny nosek, paluszki, stopki, raczki.. Na 4D patrzylam tylko przez chwile, gdyz dzieciak nie chcial sie pokazac, nie mowiac juz o wspolpracy jakiejkolwiek.

Co do smierci babci dalej to do mnie nie dociera. Nie docieralo przed pogrzebem, nie dociera po. Ja ja dalej widze usmiechnieta jak przyjezdzalismy w odwiedziny, potem w oknie machajaca na dowidzenia. Pamietam jak bylam po pustym jaju plodowym w czerwcu i tydzien po zabiegu polecielismy na wakacje i jak wrocilismy jeszcze na lotnisku okazalo sie, ze z babcia jest nienajlepiej bo zelaza nie przyswaja. Dawali jej tydzien... POtem miala opieke mojej cioci, ktora jej gotowala to co lubi i zeby zelazo w pokarmie bylo. bylam pewna, ze babcia z tego wyjdzie. wkoncu od poczatku lipca, a dalej zyla. myslalam, ze ja zobacze w listopadzie jeszcze. baa nawet bylam pewna...

Raz jeszcze dziekuje wszystkim za slowa oduchy, za wsparcie. To jest cos niesamowitego jak ludzie nieznajacy sie osobicie wzajemnie sie wspieraja, sledza losy "ciezarowek", kibicuja sobie wzajemnie. W dzisiejszych czasach w pogoni za lepszym zyciem ludzie utracili gdzies utrzymywanie kontaktow ze znajomymi wszystkimi, z dalsza rodzina. To wsyztsko sie gdzies zatraca. Kuzynka mojej mamy dala mi tez do myslenia na stypie- ja mam 2e siostry, ona zadnej. podczas rozmowy powiedziala ladne zdanie o tym ze jedynakom wcale tak dobrze nie jest, bo jest sama, a tak zawsze ma sie siostry i mozna nawet sobie wybrac z ktora sobie wiecej czasu spedzisz- ona tego nie zaznala. I po tych slowach wiem, ze chociaz jeszcze nie wiem co mnie czeka w kwietniu/ maju na porodowce to wiem, ze jedynaka nie chce miec. w prawdzie wiedzialam o tym od dawna. Moze dlatego, ze moja mama ma czworke rodzenstwa. Co jak co, ale w rodzinie tkwi sila.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 października 2014, 23:42

3 listopada 2014, 12:00

28 października byłam na wizycie u gina- musze przyznac ze blyskawicznej, bo podjechalam do gina, a akurat mial dyzur w szpitalu i wolali go juz na cesarke;-) generalnie wszystko wporzadku plci jeszcze nie chcial zdradzac, bo kiedys parze powiedzial ze na 80% dziewczynka a potem sie okazalo ze chlopak i naskoczyli na niego wiec dal se chlop spokoj z informacjami nie na 100% ;-) ja tam cierpliwa jestem jeszcze co do plci dziecka, ale moj maz nie;-) gdyby byl tam wtedy ze mna to by go ciagnal za jezyk juz ja to wiem hihi:D mial ochote do niego dzwonic, ale dal se spokoj bo pewnie juz nie pamieta gin;-)

zmniejszamy dawke utrogestanu do 2 tabletek:D jak sie skonczy utrogestan to przejdziemy na lutke.

jak sie w srode wystraszylam... stalam i nagle mialam taki bol w brzuchu ze myslalam ze sie zaraz zlame w pol z bolu a lzy juz w oczach mialam... w ten sam dzien siedzielismy z moim w aucie i wybieralismy imionka rozne, ktore nam sie podobaja a ktore nie. przy tym bolu wieczornym mialam miliony mysli w tym wlasnie ze przeciez o imionach juz rozmawialismy, ze wczoraj wszystko wporzadku bylo. i tak lezalam i aptrzylam na zegarek wkoncu dalam sobie czas do 18:00- jak przejdzie to dobrze, jesli nie przejdzie do 18:00 to wsiadamy w auto, dzwonimy do gina, badz jedziemy do szpitala sprawdzic cos sie dzieje. na szczescie przeszlo i potem zaczelam puszczac baki;-) i tak sobie mysle.. czy to bolace gazy przechodzily przez jelita co spowodowalo taki ok 10-15minutowy bol? macie tez tak?

10 listopada 2014, 12:40

Czas jakby troche zwolnil swoje tepo a to wszystko dzieki... koszmarom nocnym!;/ od paru dni non stop snia mi sie roznego rodzaju powiklania w ciazy. juz mam po prostu dosyc. jeszcze przez zatwardzenia pokuwal mnie brzuch co dodatkowo potegowalo moj niepokoj. mam nadzieje, ze wszystko jest dobrze i juz nie moge sie doczekac wizyty u gina!!! niech ten czas sie ruszy!!!
z tego wszystkiego rozpoczelam poszukiwania detektora tetna plodu. nie ma ktos do sprzedania uzywanego za jakas fajna cene???

22 listopada 2014, 13:53

Pasowałoby coś napisać...;) jakoś ciężko u mnie z weną, choć wiem, że warto by za jakiś czas móc sobie poczytać jak to było. Dwa dni temu siedzac sobie w domu poczułam jakby mrowki mi w brzuchu chodzily po lewej stronie. wczoraj niestety nic wiec zaczelam juz marudzic mezowi ze teraz chcialabym zeby juz sie dziecie ruszalo, a za kilkanascie tygodni mu postekam ze spac nie moge bo zebra bola od kopania hehe niech slucha:P wkroczylismy juz w 5 miesiac- jejku jak ten czas leci! ;D w piatek lecimy na wizyte do gina i mam nadzieje, ze tam w srodku wszystko wporzadku i ze dowiemy sie kto jest tam w srodku mego brzuszka;-) juz nie moge sie doczekac zeby zaczac wyprawke kompletowac... sprawdzac co trzeba kupic, jezeli bedzie dziewczynka to duzo rzeczy od siostry dostaniemy, a jak chlopczyk to trzeba bedzie dokupic. Dzis siedzac w szkole pod koniec zajec poczulam po lewej stronie takie pukanie co chwilke ze ach <3 a ze zaraz pozniej bylismny w tesco to pomyslalam ze kupie szczotke dla niemowlat pewnie bedzie biala to bedzie pasowac niezaleznie od plci dziecka. A tam co? same rozowe zestawy! No i tym sposobem juz poczekam na kolejny weekend a wtedy juz napewno cos kupie;-) I lista wyprawkowa pojdzie w ruch!

ach no i to ferelne przeziebienie... meczy mnie juz od poniedzialku;/
a ten poniedzialek to sie dzialo u nas. maz wstal to ja z nadzieja ze sobie pospie a on pojdzie do pracy. A tu BUM! wola mnie z wc zebym szybko przyszla. a biedaczek siedzi na sraczu caly potami oblany i mi oznajmia "dzwon do kierownika ze mnie nie bedzie bo cos jest nie tak ze mna". Skoczylo sie na tym, ze musialam dzwonic na pogotowie bo mi meza sponiewieralo. bolalo go w prawym boczku, ze sie ruszyc nie mogl, caly potami oblany a gdy czekalam na pogotowie to jeszcze wymiotowac i blednac zaczal. Myslalam, ze mi zaraz zemdleje i co ja niziutka w ciazy zrobie? Chlopa 180 nie podniose. Dobrze, ze lezal to mowilam zeby odezwal sie co jakis czas zebym wiedziala, ze ma swiadomosc. a ja biegalam po calym mieszkaniu szukajac to kluczy od domu, to jego dokumentow, ubran jakis dla niego, bo przeciez jak wyszedl z pokoju w slipkach tak juz taki lezal... pogotowie przyjechalo i oznajmili- kolka nerkowa, musi Pan kamien URODZIC! to se mysle no to pieknie.. no i zalozyli mu wenflon, dali zastrzyk i poczekali az go ubiore w czym troszke pomogli. Jak mu wenflon dawali to mialam taka karuzele w glowie, ze zdazylam pomyslec, ze zaraz tu zemdleje i nas obu beda wynosic! Na szczescie stalam kolo okna to otworzylam je i przeszlo. biedak spedzil w szpitalu ponad 5 godzin i nie wieadomo co to bylo. kamienia nie bylo, usg nic nie wykazalo, a urolog przepisal mu tylko pabletki przeciwbolowe. mial bakterie w moczu, leukocyty i na mocz juz mu nic nie przepisal! No to przestudiowalam to wszystko i wyslalam go jeszcze do rodzinnego. no i martwie sie bo nie wiadomo o co kaman, czasem go cos w tych miejscach boli... leki bierze rozkurczowe+ na mocz i za 2 tyg do rodzinnego chyba ze go wczesniej znowu padnie biedak z tego bolu...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2014, 14:05

25 listopada 2014, 13:27

aaaaaaaaa boje sie piatkowej wizyty u gina. ogarnia mnie lekki lek o to czy wszystko wporzadku, czy wyniki badan beda dobre czy tez nie. zastanawiam sie kogo nosze czy chlopczyka czy dziewczynke. Na poczatku ciazy nastawialam sie na chlopczyka, ale jakos razem z biegiem tygodni moje nastawienie przeszlo, ze napewno jest tam dziewuszka! Tak wiem, ze najwazniejsze, zeby bylo zdrowe ;-)

W tesco upatrzylam przeceniony zestaw zabawek- grzechotka, klocki i cos jeszcze tam bylo nie pamietam co- no i co? same rozowe zostaly! co mi sie gdzies podoba to zostaly same rozowe... a niebieskich akcesoriów brak zupelny... Juz mojemu zapowiedzialam, ze jak bedzie dziewczynka to juz zestawik nr 1 upatrzony;-) a jak bedzie chlopczyk to badz tu babo madra jak nic nie wpadlo w oko, a chcialam kupic juz cos po piatkowej wizycie...

28 listopada 2014, 13:57

dzien wizyty... oczekuje na ta 20 i oczekuje. zrobilam badania zobaczymy co doktorek powie. nie moglam spac do 3 w nocy a dziecie zaczelo buszowac :D ale fajnie kopalo. mialam ochote mojego obudzic, bo nawet przez skore poczulam wiec pomyslalam, ze jak jeszcze kopnie to budze! ale nie kopnelo, chyba sie dziecie wyszalalo;-) wspaniale uczucie...;-)

sciaskam kciuki za kolezanke ze szpitala, z ktora razem mialysmy w czerwcu lyzeczkowanie. Udalo sie jej zajsc, pecherzyk juz jest, oczekuje na zarodek. ach to czekanie jest najgorsze... Bidulka w szpitalu lezy, bo okres normalnie miala mimo ze jej sie udalo, poszla na wizyte i po wizycie znowu zaczelo z niej leciec.

no i mam nadzieje dowiedziec sie kogo nosze w brzuszku. ciekawe czy da sie dziecie doktorkowi podejrzec- pewnie tym razem nie;p ale mnie nosi, nie umiem usiedziec na dupce normalnie jakbym robaki w pupie miala:D

mialam ochote (i dalej mam) isc do fryzjera. ale oczywiscie siedze i dumam- zdaze czy nie zdaze? mialam zamiar rano. poszlam na pobranie krwi a tam tlumy ludzi... juz myslalam, ze z wynikami bede miec problem, ale juz odebralam. widocznie babeczki w lab sie sprezyly przy takiej ilosci ludzi hihi:D potem poszlam sie zapisac do okulisty zeby wkoncu uzupelnic ta obiegowke od gina. wypadaloby. ale okulista ma sie podpisac pod tym ze nie ma przeciwskazan do porodu naturalnego. wiec moze mnie gin nie odstrzeli;-) koeljno maz mnie wyslal do sklepu, po sklepie wpadlam do siostry a na oby... 15:45 musze byc w szkole. no i nie wiem czy zdaze. jest 14... no i z ciekawosci zbadalam sobie zelazo. no i sie z lekka zalamalam. zawsze mam problemy z hemoglobina i hematokrytem. wiec od czerwca lykalam zelazo. no i juz bylo 110 a dzis patrze a tam 83... dzieciak se pozyczyl troche na wieczne nieoddanie;-) a ze ja za miesem w ciazy nie przepadam. to chyba bede musiala przecierpiec na soku z buraka (zygne czy nie zygne- oto jest pytanie?) no i od miesiaca nie lykam samego zelaza tylko zazywam witaminy dla ciezarnych a ze tam zelazo jest, to ostatnie 5 tabletek zelaza kazalam mezowi wylykac. siostra juz mi gada o wolowinie, a ja nie wiem co moje dziecko na to? juz czosnku dziecko ma dosyc, bo wczoraj mnie tak zmulilo po nim, ze dobrze ze usnelam bo bym je zwrocila. no i te cholerne chorobsko. moze gin mi cos przepisze??? oj musze sie zaczac katowac burakami i tym miesem, bo tak byc nie moze!

no to w oczekiwaniu na wizyte u doktorka i ochrzan...

29 listopada 2014, 12:21

no wiec mamy dziewczynke;-) ale zeby nie bylo za wesolo to mamy multum lekow. wczoraj juz zazylam antybiotyk na drogi moczowe (jednodniowy), mamy podejrzenie o dodatkowy plat lozyska badz jest to tasma (oby nie). dodatkowo zeby nie bylo za wesolo szyjka nam sie skraca. mam sie przyoszczedzic przez 2 tygodnie i zjawic sie na samo usg. jezeli nic lepiej to grozi nam lezenie + zakladanie krazka. a ja na basen chcialam. o kregoslup zadbac. teraz nic tylko trzymac kciuki zeby bylo dobrze zeby core donosic. wyszlam od lekarza troszke zdolowana. na same leki wydalam 220zl a jeszcze zapomnialam o zelazie- wiec muusze meza wyslac. maz tez chyba zdolowany. bo nie wiadomo co nas czeka...

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 listopada 2014, 00:18

7 grudnia 2014, 19:23

Dzisiaj dziewczyna postanowiła pokazać tatusiowi jak potrafi kopnąć :P tatus myslal, ze ruchy dziecka poczuje dopiero pod koniec ciazy i doznal szoku :D mina byla bezcenna! akurat chcial zerknac na kompa i juz nawet chyba zdazyl jak poczul i szybko glowe odwrocil w moja strone z oczami jak 5 zł :D zapytalam czy poczul a on, ze tak ;-)

kocham to uczucie wiercenia i kopania <3

12 grudnia 2014, 19:32

no i jestesmy po usg. szyjka sie skrocila o 1mm wiec za tydzien zakladamy krazek. juz zamowilismy bedzie do odbioru za tydzien przed wizyta. rygor lezenia, wstawanie tylko na siku...
1 2 3