będziemy mieli synka----tadaaammm tadaaammm Nasz Kochaniutki Adaś, serduszko mamuni i tatunia od niedawna a jestem w 22 tyg ciąży zaczynam czuć jakieś dziwne uczucia z brzucha, wygląda na to że się przekręcamy w brzuszku do zdjęc na usg jak byliśmy 29 list żeby się dowiedzieć też nie bardzo chciał pokazać buźkę, chyba wstydliwy po mamie, nie przepada za zdjęciami nóżki podobno też ciasno trzymał ściśniete, że nie już myśleliśmy że nie zobaczymy co tam jest czy czego brakuje, a tu "definitely boy!", super, w kóncu w mojej rodzinie chłopak, bo jak już może wspominałam to mam 2 siostry, siostra też ma córeczkę a tu niespodzianka, jak mówię od strony męża bo on znowuz tylko brata ma. Na początku przez pierwsze miesiące cały czas obstawiaąłm chłopca jakoże te ogórki kiszone, kwaśne smaki, mdłości itp. ale w ostatnim miesiącu jakoś tak mi trądziku powychodziło że przerzuciłam całą winę na dziewczynkę przepraszam bardzo Adasia :* hehe 5 miesiąc prezynióśł poprawę samopoczucia i wogóle podczas snu, 4 był nie fajny musiałam poduche podkładać pomiedzy nogi plecy bolały i podbrzusze nawet jak sie przekręcałam ale wszystko ustąpiło oprócz tego że sikam cały czas, w nocy ( przy spaniu 5 godzin) ze 3 razysie budze do kibelka:) ale nie przeszkadza mi to jakoś, nie mogę doczekać sie naszego dzidziusia już z nami, jakoś wlecze mi się ten czas i mimo jak się popatrzy w stecz to jednak leci i widać po brzuszku że coraz większy to gdzie tam jeszcze do kwietnia.Zaczęliśmy siępomału rozgłądać za wóżkiem i łóżeczkiem , jest wybór ogromny chyba nie zbyt łatwo będzie, ale wiemy że chcemy zamówić z Polski, Polskie produkty najlepsze
No i wczoraj jescze miałam wizyte z położna w domu, tu w angli tak jest ze w 28 tyg umawiaja sie do domu, mało brakło i by śie nie odbyła, nie dość że zwolniłam sie z pracy o 9:30 bo miała położna przyjść o 10 to dopiero 10:30 dzwoni do mnie ze juz jest a ja mowie ze czekam ale nikogo nie ma jak dotad, a ona pojechala na nasz stary adres, ktory juz zglosilam ze zmienia sie jakies 4 miesiace temu, no i to mowi ze musi odwolac ta wizye i tam takie, a ja ze ja lece do Polski a poza tym zwolnilam sie z pracy zeby czekac na nia, to że przyjedzie ok 12, no ale na szczescie byla o 11:05 do 12 zeszło, serduszka słuchalam, nawet nagralam filmik mężowi żeby tez mogł słyszeć jak bije serduszko naszego szczęścia pobrała mi krew do badań po czym pogadałysmy na rozne tematy zwiazane z porodem i poszla, pojechala. Za 5 minut patrze o nie , zapomniala ta krew moja wiec dzwonie, a ona prowadzila i nie odbierala, ja tu do pracy chcialam jechac zeby sie jeszcze pozegnac z wszystkimi bo tak wyszlam wczesniej z mysla ze wroce, w koncu oddzwonila ze to najwyzej wroci za pare godzin, to mowie ze podjedziemy po pracy z mezem do spzitala i jej to przywioze no i takie cyrki były.A na te pol ostatniej godzinki jeszcze pojechałam do pracy także wszystko ok sie skonczylo
Jak zazwyczaj zawsze ładne lądowania samolotów podczas moich lotów to ten powrotny nie był zbyt fajny. W Birmingham akurat były złe warunki, wiatr i snieg z deszczem i ładnie nami trzesło, mały miał w brzuszku jak na huśtawce co najmniej, pewno się bał i tego szumu i wogole bo czesto sie przekrecal. ale dzielnie znieśliśmy lot, nigdzie nie wymagano ode mnie zgody lekarskiej ze moge lecieć także się obwiozła:P
W nocy nie mogę zbytnio spać, znaczy zawsze tak po północy po pierwszej dopiero próbuję zasnąć, oczywiscie kilka razy budze sie do kibelka no i zazwyczaj juz koło 5 nie moge zasnąć, wogóle nie chce mi się poza tym mąż tak głośno dyszy, zawsze go uciszam, to czasem zachrapie i mnie to drażni i tak czekam dopiero jak on wstaje 06:40 przynosi mi banana i dopiero jak wychodzi z domu na 7:30 do pracy to zazwyczaj tak przed 8 zasypiam, a potem to sobie smacznie śpie do 11, często przed 12 sie budzę więc odrabiam starty z nocy
A dzis w tej przerwie niespania od 5 to Adaś był taki aktywny jak nigdy, co chwile gdzieś coś wypinał, bardzo przyjemne te uczucia, nic nie boli a tu taka bulwa się gdzieś wybija super sprawa
w niedzięlę za 3 dni mamy 1 rocznicę ślubu, jak ten rok przeleciał, fajnie dużo się pozmieniało, rok 2014 był rokiem wielkich zmian i naprawde dużo się działo, a ten rok po narodzinach synka napewno tez dużo zmieni w naszym życiu, już nie moge się doczekać synka z nami :*
Dziś 35 tydz + 2 dni, więc praktycznie miesiąc do końca mały lubi chodzić do kościoła, dziś całe śpiewy gorzkich żali "przetańczył" , brzuch to mi falował jak wzburzone morze, zawsze podczas mszy jak organistę słyszy i śpiew mamy to tańcuje przecudowne uczucie te ruchy, nic nie boli tylko tak przyjemnie jest że chce się więcej
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2015, 23:28
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca 2015, 23:35
a oto my na początku 37 tygodnia
brzuszek na razie mocno się trzyma, rozstępy na boczkach i kilka na prawej piersi z boku. Dzisiaj zabrałam się do pakowania torby w końcu bo cały zeszły tydzień się zbierałam i nie zebrałam sie w końcu. Okazało się ze nie zmieścimy się w jednej torbie tylkko jeszcze walizka. No bo ja chce się wziąść to co piszę w książce do prowadzenia ciąży to inaczej sie nie da. Na necie ludzie piszą co innego, że wszystko szpital daje ale w ksiażce jest inaczej. Jeszcze trzeba dopakować swiezutkie pizamki i szlafrok oraz jakies leginsy i cos do ubrania i byłby, możemy jechać!
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/f7bfdb716845.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/3ac127898b30.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 marca 2015, 15:50
Wczoraj wieczorem oglądałam program w tv "one born in every minute" - gdzie pokazują różne przypadki, normalnie kameruja pary które przyjezdzaja do szpitala na poród i jak rodzą więc pewno zostało mi to w umyśle i odbiło sie we śnie