Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe W oczekiwaniu na małego Bąbelka... z wiarą i nadzieją w sercu
Dodaj do ulubionych
1 2 3

21 września 2015, 08:08

czarne+%252815%2529.png

Ciąża zakończona 17 września 2015

Nasza maleńka Perełeczka - 10tc/12tc [*]

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2015, 19:33

22 września 2015, 19:48

czarne+%252815%2529.png


Dnia 16 września 2015 roku około godziny 9:30 dostałam się bez kolejki do lekarza prowadzącego, po tym jak rano nasiliło się krwawienie... i usłyszałam to czego już byłam pewna - bardzo mi przykro... nie ma akcji serduszka...

... nie opanowany płacz, ból, złość, targały mną w tamtym momencie wszelkie złe emocje. Była ze mną mama, lekarz zawołał ją do gabinetu, powiedział co się stało, tłumaczył jej coś, dał skierowanie na zabieg... nie wiem co dokładnie mówił, widziałam tylko łzy mamy, a w głowie widziałam moje maleństwo i nie mogłam się opanować. Mama zawiozła mnie do domu. Leżałam na łóżku i płakałam, zanosiłam się z płaczu, krzyczałam, miałam ochotę zamknąć oczy i się nie obudzić. Mama siedziała na łóżku obok mnie i gładziła po głowie...

... zadzwonił mąż z pracy, nie byłam w stanie rozmawiać, nie wiedziałam co mu powiedzieć... jak mu powiedzieć o tym co się stało... odebrała mama, powiedziała mu żeby przyjechał, bo niestety muszę iść do szpitala. Wiedział dlaczego... nie musiała nic więcej mówić...

... za pół godziny był już w domu. Wydusiłam z siebie tylko przepraszam... położył się obok i tak w objęciach oboje nie mogliśmy powstrzymać płaczu...

Mama wróciła do siebie, a ja musiałam się spakować... Nie pojechaliśmy do szpitala, chciałam abyśmy ostatni raz spędzili noc we troje...

17 września obudziłam się o 5 rano z sinym bólem i coraz mocniejszym krwawieniem. O 7 wyjechaliśmy do szpitala. W drodze na izbę przyjęć wiedziałam, że już się zaczęło... czułam jak uchodzi ze mnie to czego tak bardzo nie chciałam stracić...

Pominę to jak potraktowano nas na izbie przyjęć w jednym z warszawskich szpitali, mimo skierowania do szpitala, mimo tego, że mąż wziął mnie na wózek, bo nie byłam w stanie iść, bo zwijałam się z bólu i zalewałam się krwią... posłał parę wiązek, wyrwał im moje dokumenty i zawiózł na oddział. A tam personel wspaniały i od razu odpowiednio się mną zajęli.

Po 11 zabrali mnie na zabieg i wyrwali mi część mojego serca... prysły wszystkie nadzieje, już nie mam złudzeń...

O 18 byliśmy już w domu... we dwoje...

Nasza maleńka Perełeczka przestała się rozwijać przynajmniej tydzień wcześniej, mimo że rwała się do życia i wszyscy się żarliwie modlili o jej rozwój i przyjście na świat, nasze maleństwo dołączyło do dwójki swojego niebiańskiego rodzeństwa...

aniol-spiacy-w-skrzydlach.jpg


Kochanie ja wiem, że ból kiedyś minie, ale rany w sercu się nie zabliźnią nigdy... Co noc nie mogę zasnąć... widzę Cię i słyszę Twoje maleńkie serduszko, które było melodią dla moich uszu... szkoda, że tatuś nie mógł go usłyszeć... Twojego braku nic mi nie wynagrodzi, poczucie winy i bezradności chyba nigdy mnie nie opuści... Bąbelku dlaczego los nam Cię dał i tak bestialsko odebrał?

Mamusia i tatuś Cię bardzo kochają... śpij spokojnie Perełeczko...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 września 2015, 22:06

23 września 2015, 12:16

czarne+%252815%2529.png

Melodia niecała


"Wierzę, że jesteś, że gdzieś tam istniejesz
i że rozumiesz dlaczego...
wierzę, że nic się bez celu nie dzieje
tyle spotkało nas złego...

żyję nadzieją, że znów się spotkamy
a wtedy światu wybaczę...
żyję nadzieją, że nie brak Ci mamy
nie mogę myśleć inaczej...

niewiele tak czasu nam było dane
zaledwie kilka tygodni...
to jakby nuty raz tylko zagrane
fragmentu twojej melodii...

lecz ja nauczyłam się ich na pamięć
i będę po cichu nucić...
czasami tylko mój głos się załamie
bo wiem, że nie możesz wrócić..."

[*]

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 września 2015, 20:25

24 września 2015, 19:26

czarne+%252815%2529.png


"Nikt nie mówił, że żyć będzie łatwiej
kiedy Ty nie wiesz, że...
ta lwia część,która tęskni za Tobą
która we mnie jest
a we mnie ta lwia część
która myśli za Tobą
jak to jest możliwe?"

[*]


Ciężko jest... nikt nie mówi, że będzie łatwo. Najgorsze są chwile samotności, których jest za dużo. Mąż wrócił do pracy, a ja jestem nadal na zwolnieniu. Człowiek na siłę wymyśla sobie zajęcie, żeby tylko coś robić, żeby się zająć, żeby nie myśleć. Nie da się nie myśleć... Cały czas widzę moją Perełkę... Nocą, kiedy w końcu około 2 - 3 zaczynają zamykać mi się oczy w głowie słyszę tylko jedno - maleńkie serduszko... Fizycznie jest już dobrze. Macica się skurczyła, nie ma bóli. Przestałam krwawić, zostało lekkie plamienie, pewnie jutro będzie po wszystkim. Boże jakie to się wydaje proste i nie skomplikowane, ciało tak prędko wyłącza się z trybu ciąży, a serce... psychika nie potrafi się tak od tak przestawić. Tym razem poczucie niesprawiedliwości jest większe, silniejsze. To dzieciątko przecież żyło, widziałam, słyszałam! Robiłam co mogłam... A lekarze? Wszyscy traktują ludzi przedmiotowo! Od 2011 roku, od pierwszego poronienia nikt mi nie pomógł, nikt... Co zmieniałam lekarza to nagłaśniałam swój problem o długich, nieregularnych, bezowulacyjnych w większości cyklach, o problemach z tarczycą i progesteronem, mówiłam, że staramy się o dziecko... Żaden nie zrobił nic, poza podstawowymi badaniami, a przecież problem leży gdzieś głębiej... Nie jestem przykładem z książki, nie jestem taka jak ktoś inny! Każda kobieta jest inna, każdy cykl jest inny! Kolejny raz zostałam olana... TSH było wysokie, za wysokie... Nikt nie chciał mi przepisać euthyroxu na zbicie tsh, kazali czekać do wizyty u endokrynologa, która była wyznaczona za kilka tygodni. Wypadła w dzień kiedy poroniłam... Kto wie, może gdyby podeszli do mnie inaczej... Może moja Perełka rosła by dalej... Nigdy sobie tego nie wybaczę... i im tym bardziej...

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2015, 19:47

24 września 2015, 22:59

Porada
jjjjjjjjjj.gif
Lista badań po poronieniu:

Większość lekarzy po pierwszym poronieniu, nie zaleca jeszcze żadnych badań. Niektórzy zalecają tylko podstawowe. Inni, twierdzą, że już po pierwszym poronieniu warto zrobić szereg różnych badań, jednak takich lekarzy jest chyba niewielu. Taka niechęć do wykonywania wielu badań bierze się stąd, że często pierwsze poronienie uznawane jest za „przypadek”, „tak się czasem zdarza”. Owszem, jest w tym trochę racji… Może się tak zdarzyć, że jest to rzeczywiście przypadek. Czasem zwyczajnie dochodzi do nieprawidłowych podziałów komórkowych, które doprowadzają do zaburzeń genetycznych uniemożliwiających dalszy rozwój zarodka. Na to nie mamy, niestety żadnego wpływu. Jednak czasem takie pierwsze poronienie jest już początkiem poronień nawykowych (wg niektórych lekarzy już dwukrotne uznawane jest za „nawykowe”, wg innych trzykrotne), jednak o tym się niestety nie przekonamy dopóki sytuacja się nie powtórzy.

Jest wiele schorzeń, które predysponują do występowania poronień nawykowych. Oznacza to, że przy niektórych jednostkach chorobowych jest zdecydowanie większe ryzyko wystąpienia poronienia. Aby zapobiec kolejnej stracie w przyszłości warto zrobić badania, które pomogą ustalić czy nie ma czynników zagrażających ewentualnej kolejnej ciąży. A co za tym idzie – możliwości przyszłego leczenia przed ciążą, a także w trakcie jej trwania.

1. Jednym z pierwszych badań jakie często jest wykonywane jest badanie histo-patologiczne. Jest ono najczęściej wykonywane przez szpital, w którym doszło do poronienia, lub (częściej) wykonywano zabieg łyżeczkowania jamy macicy.

To badanie niekiedy niewiele wnosi do dalszej diagnostyki, dlaczego doszło do poronienia. Często wynik określa jedynie, że w pobranych tkankach wykazano obecność tkanek płodu, bądź fragmentów doczesnej. Niekiedy informuje, że był stan zapalny, jednak czynników, które mogą ten stan zapalny wywołać jest wiele. Dlatego samo to badanie, często nie pomaga w określeniu dokładnej przyczyny straty.

2. Niedługo po poronieniu warto także zrobić badania w kierunku immunologii. Czas wykonania badania jest bardzo istotny, ponieważ niektóre przeciwciała wykrywane są jedynie w ciąży lub niedługo po poronieniu. Później może dojść do wyciszenia reakcji autoimmunologicznej. Choć czasem zdarza się, że po prostu spada im miano, ale nadal są wykrywane. Jednak dla większej pewności ewentualnego wykrycia, powinno się takie badanie zrobić do ok 6 tyg. po poronieniu, najlepiej jak najwcześniej.

Należą do nich :

* Badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego – przeciwciała antykardiolipidowe – IgG, IgM

* Antykoagulant tocznia

* Przeciwciała przeciwjądrowe ANA

* Przeciwciała przeciwko antygenom łożyska

Warto również wykonać badanie przeciwciał, które mogą powodować choroby tarczycy

* przeciwciała przeciwko peroksydazie tarczycowej (anty-TPO)

* przeciwciała przeciwko tyreoglobulinie (anty-TG)

3. Kolejnym badaniem, które można wykonać na tym etapie, jest badanie genetyczne tkanek płodu. Można je także wykonać później, jeżeli były zachowane tzw. kostki parafinowe, czyli materiał archiwalny tkanek. Takie badanie już pozwala określić czy poronienie było sprawą „przypadku” – ponieważ doszło do nieprawidłowego podziału komórkowego, czy zarodek/płód był genetycznie prawidłowy– czyli przyczyny należy szukać gdzie indziej.

4. Na tym etapie warto także zrobić badania w kierunku chorób infekcyjnych, które mogą spowodować poronienie.

Do tych badań należą m.in. :

* Toxoplazmoza (IgG, IgM) – dla tego etapu najważniejsze jest badanie IgM, które świadczyłoby o świeżym zakażeniu, które mogło doprowadzić do poronienia

* Cytomegalia (IgG, IgM) – również istotne jest IgM

* Różyczka (IgG, IgM) – jest to szczególnie ważne, jeżeli nie było wykonywane w przeszłości szczepienie przeciwko różyczce

* Chlamydioza (Chlamydophila trachomatis) – można również wykonać badanie przeciwciał (IgG, IgM), jednak lepiej wykonać wymaz z kanału szyjki macicy.



Kolejne badanie powinny być wykonywane w po dłuższej przerwie od poronienia. Wynika to z faktu iż organizm po poronieniu/zabiegu powinien się zregenerować zanim wykonamy poniższe badania.

5. Badania hormonalne (endokrynologiczne), które najlepiej wykonać po ok trzech miesiącach od poronienia :

* Badania hormonów płciowych, odpowiadające za regularność i prawidłowość cyklu (FSH, LH, Progesteron, Estogeny, Prolaktyna)

* Badanie hormonalne tarczycy (TSH, fT3, fT4

6. Badanie w kierunku wykrycia wad anatomicznych w budowie narządu rodnego.

* USG – ultrasonografia narządu rodnego – metoda nieinwazyjna, jednak nie zawsze pozwala wykryć wszystkie wady – nie każde są widoczne w obrazie USG

* HSC – histeroskopia – inwazyjne badanie endoskopowe jamy macicy – pozwala na wykrycie nieprawidłowości w budowie macicy (np. przegroda macicy, dwurożność macicy, obecność zrostów po uprzednich zabiegach łyżeczkowania) – może być to zabieg diagnostyczny lub zabiegowy, gdy okaże się konieczne np. usunięcie zrostów po zabiegach. Badanie to wykonuje się także w celu sprawdzenia drożności jajowodów, przy trudnościach z zajściem w ciążę.

* HSG – histerosalpingografia – inwazyjne badanie oceny obrazu radiologicznego jamy macicy i jajowodów, po uprzednim podaniu przez drogi rodne środka cieniującego (kontrastu). Pozwala ocenić kształt jamy macicy, a także drożność jajowodów.

Warto również wykonać inne, bardzo pomocne badania.

7. Badanie kariotypów – badanie cytogenetyczne. Jest to badanie oceniające liczbę i strukturę chromosomów człowieka. Pozwala ono ocenić brak lub obecność nieprawidłowości w obrębie kariotypów partnerów. Zdarzają się bowiem różnego rodzaju aberracje chromosomowe, które uniemożliwiają powstanie zarodka z prawidłowym garniturem chromosomów, w wyniku czego dochodzi do zatrzymania rozwoju i poronienia. Nie jest to zjawisko bardzo powszechne, jednak należy mieć na uwadze, że może się zdarzyć, że jeden, lub oboje partnerów posiada nieprawidłowości w obrębie kariotypu, co powoduje niepowodzenie rozrodu. Szczególnie narażone są osoby, które w wywiadzie deklarują występowanie wad rozwojowych, genetycznych w rodzinie. W takim przypadku badanie cytogenetyczne jest bezwzględnie wskazane, aby potwierdzić lub wykluczyć zaburzenia genetyczne jak przyczynę poronienia.

8. Badanie nasienia, również może okazać się przydatne. Nie tylko podczas diagnozowania niepłodności, ale również podczas utraty ciąży. Ma to szczególne znaczenie, jeżeli przyczyną poronienia było tzw. puste jajo płodowe. Może to wynikać z obecności bakterii w nasieniu partnera.



autor: asteroidea
źródło: http://www.poronienie.pl/warto-wiedziec/aspekt-medyczny/badania-po-poronieniu-2/badania-po-poronieniu/

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2015, 22:59

25 września 2015, 20:50

czarne+%252815%2529.png

Boże... czemu tyle niesprawiedliwości jest na tym świecie?
Kolejna mama przeżywa swój dramat... życiową tragedię, która pozostanie traumą do końca życia...
Nie potrafię sobie wyobrazić, nie chcę nawet spróbować sobie wyobrazić co musi przeżywać, jaki ból... jakie cierpienie...
Pati87 myślami jestem przy Tobie i wspieram modlitwą...

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 września 2015, 20:55

25 września 2015, 20:53

Porada
jjjjjjjjjj.gif
Ks. Adam Skwarczyński – Modlitwa rodziców po poronieniu dziecka.
Opublikowano 11 Sierpień 2012 by wobroniewiary

Boże nasz Ojcze, czas upływa, a nam łzy napływają do oczu, w sercu mamy wielki ciężar… Ty dobrze wiesz, jak bardzo czekaliśmy na urodziny tego dziecka, cieszyliśmy się każdym jego dniem w łonie matki. Świadomie i dobrowolnie nie robiliśmy niczego przeciwko niemu ani przeciw jego życiu, a jednak… stało się…! Umarło, zanim mogliśmy je zobaczyć, przytulić, nakarmić; zanim mogło ono zobaczyć świat i twarze swoich rodziców.
Wierzymy jednak, że to dziecko żyje u Ciebie i jest szczęśliwe. To powinno nas uspokajać, tym bardziej, że nie było w tej śmierci naszej winy, bo nie mieliśmy złej woli.
Jednak szatan korzysta z naszego smutku, próbuje uderzać w nasze serca i wchodzić między nas a Ciebie, nasz Ojcze Niebieski! Chce koniecznie wzbudzić w nas wyrzuty sumienia, że może czegoś zaniedbaliśmy, że może za mało jego matka się oszczędzała, nie podjęła jakiegoś leczenia… Przez to chce wejść między Ciebie i nas, wzbudzić lęk, rozgoryczenie, poczucie życiowej pustki, chce nas odciągnąć od modlitwy. Boże, nie pozwalaj mu na to!
Przezwyciężając tę „chmurę”, która nas otacza i dusi, z pewnym wysiłkiem modlimy się do Ciebie:
Dziękujemy Ci, Boże, za tak krótkie życie ziemskie tego maleńkiego dziecka. Przecież było wystarczające do tego, by zdążyło sobie ono zasłużyć na szczęście wieczne! Wielbimy Cię w wypełnieniu się Twojego Ojcowskiego planu wobec niego i w Twojej decyzji, by właśnie w tej, a nie w innej godzinie, posłać Anioła Śmierci po jego duszę. Ty wiedziałeś, co jest dla niego najlepsze, i to właśnie otrzymało z Twej miłości i dobroci. Umierając, uniknęło okazji do grzechu i pokus szatana. Jest święte.
To dziecko jest nasze – ziemskich rodziców, bo nam je dałeś, ale o wiele bardziej jest Twoje, nasz Ojcze i Dawco Życia. Czym jest nasza miłość do niego wobec Twojej? Ty je kochasz milion razy bardziej! U Ciebie jest bezpieczne i szczęśliwe, i będzie bez końca. Ufamy Tobie!
Pozwól nam, Boże, spotkać nasze dziecko w chwale Nieba, a teraz wysłuchaj jego modlitw, które zanosi do Ciebie za swoimi bliskimi. Na jego prośbę napełnij nasze serca swoim pokojem. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

[*]

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2015, 19:36

28 września 2015, 18:48

jesienny-szlaczek.png


"...a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."


Kwietniowe szczęścia 2016 :) - Jesteście moją siłą :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 września 2015, 18:57

30 września 2015, 12:59

jesienny-szlaczek.png


Dziś miałam mieć usg genetyczne... a byłam na wizycie kontrolnej po poronieniu... ;(
Gin powiedział, że macica dobrze wygląda. Sporo spadła mi za to hemoglobina. Dostałam skierowanie na masę badań, w tym m.in. na badania genetyczne i kompleksowe badanie hormonów. Sporo ze mną porozmawiał, tłumaczył i w ogóle. Bardzo mi się spodobało jego podejście do mojej osoby i do obecnej sytuacji. Chyba w końcu trafiłam na dobrego lekarza - oby. Zrobiło mi się jakoś tak lżej po tej wizycie mimo wszystko.

Mamy uważać przez kilka miesięcy do pół roku, w tym czasie będzie planowana diagnostyka i jak będziemy wiedzieli już dokładnie co i jak to poczynimy kolejne starania. A na dzień dzisiejszy mamy zielone światło na zbliżenie - podobno trzeba pobudzić macicę do prawidłowego funkcjonowania (tu co lekarz to inna opinia).

Minęły dwa tygodnie bez mojej Perełki... A ja? Wstyd mi za siebie, że teraz jest mi jakoś lekko... Chyba serce zaczyna mi się robić z kamienia...

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2015, 13:00

30 września 2015, 14:07

3527839.jpg

Nie wiem co powiedzieć... wiedziałam, że ludzie bywają okrutni, wiedziałam, że "każde grabie grabią do siebie", ale tego się nie spodziewałam...

...dostałam telefon z pracy, bo kilka dni temu uprzedziłam, że będzie mi się kończyło zwolnienie i że będę wracać do pracy (na zwolnieniu ciążowym byłam 2 miesiące).

Pytanie: czy byłam u lekarza i kiedy dokładnie kończy mi się zwolnienie.
I słowa: bo wiesz miało Cię nie być i pokomplikowały sie sprawy z twoim zatrudnieniem...
Ja: nie owijaj w bawełnę - mam szukać pracy?
Kierowniczka: Bo koleżankę mieliśmy zatrudnić na zastępstwo za Ciebie ale dostała normalną umowę i jakby Ci to powiedzieć...
Ja: po prostu mów...
Kierowniczka: no u nas już nie ma miejsca, a jak się czujesz?
Ja: nie jest dobrze a teraz będzie jeszcze gorzej,a miałam nadzieję na powrót do normalności...
Rozmowa się skończyła.

Całe moje życie to walka i cały czas przegrywam wszystkie bitwy...

Ryczę...

Co ja teraz zrobię?

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2015, 14:08

2 października 2015, 22:12

jesienny-szlaczek.png

2 października - Święto Aniołów Stróżów

main.jpg

Święty Aniele Stróżu,
który z Bożego nakazu czuwasz nade mną,
abym nie poniosła szkody na duszy i ciele,
bądź moim doradcą, abym nie zboczyła z dobrej drogi życia,
pomóż mi powstać, gdy upadnę, dodawaj odwagi.
Proszę także, byś w porę podsuwał mi dobre myśli i pragnienia,
których spełnienie będzie się podobało Bogu
i przyniesie pożytek ludziom.
Gdybym jednak okazywała lekceważenie względem Ciebie
i Twoich starań o moje dobro,
wstrząśnij mną, stań mi na drodze, bądź przeszkodą dla mnie.
Proszę także, aby Twoja obecność była otuchą dla mnie,
gdy przyjdzie godzina osamotnienia i śmierci.
Czuwaj nade mną,
aż doprowadzisz mnie przed oblicze Ojca Niebieskiego.
Amen.


Modlitwa pochodzi z „Modlitewnika Czcicieli Ojca Pio”.

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 października 2015, 22:16

7 października 2015, 23:17

Porada

Podobno wszystkie porażki i wszystkie sukcesy są zakodowane w sile naszego myślenia, nastawienia do siebie i świata. Sami jesteśmy kowalami swojego losu. Ile w tym prawdy i czy pozytywne myślenie zmieni moje życie na lepsze? Czas pokaże...

Tymczasem zabieram się do lektury.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2015, 19:37

10 października 2015, 20:05

Porada
jesienny-szlaczek.png

edf0ba10b9b3466cgen.jpg

Moje dzisiejsze dzieło. Bo jesień jest kolorowa i piękna :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 października 2015, 20:07

14 października 2015, 15:08

jesienny-szlaczek.png


Dziś byłam na wizycie kontrolnej u gin. Wszystko wygląda dobrze. Od grudnia mamy zielone światło do starań, nie kazał czekać na wizytę i wyniki badań genetycznych tylko już działać. Co prawda jeszcze nawet nie zapisałam się na te badania, nie mogę znaleźć placówki w Warszawie, która by takie badania zrobiła w ramach NFZ. No nic, będę szukać dalej. Zwolnienie chciał mi dać jeszcze na miesiąc, ale jako, że z tą moją pracą nie wiadomo co (bo mam zmienić dział) to nie chcę za długo odwlekać powrotu, żebym w ogóle miała do czego wracać. Tak więc 26 października wracam do nowych obowiązków. Trochę mnie to przeraża, bo będę zajmować się czymś zupełnie innym niż dotychczas ale wierzę że sobie poradzę.

Z zaleceń endokrynologa:
* letrox 50 - po tabletce rano na czczo i na pół godz. przed jedzeniem (na obniżenie tsh)
* bromegon 2,5 - po pół tabletki na noc (na obniżenie prolaktyny)
* kontrolna wizyta w marcu 2016 (na kilka dni przed powtórzyć poziom hormonów)

Z zaleceń ginekologa:
* pić po kilka łyków czerwonego winna codziennie mniej więcej do połowy każdego cyklu (chociaż po łyku) na poprawienie endometrium i rozrzedzenie krwi
* jak tylko będę czuć, że jestem w ciąży, po pozytywnym teście łykać po tabletce acardu (na rozrzedzenie krwi) i niezwłocznie zapisać się na wizytę
* w dalszym ciągu brać kwas foliowy
* kochać się, kochać i jeszcze raz kochać - najlepsze lekarstwo na wszystko ;)
* od grudnia wznowić starania

Z zaleceń neurologa:
* flunarizinum wzf - po tabletce przed snem do końca miesiąca (na naczyniowy ból głowy)
* powtórzyć tomografię komputerową głowy (naczyniową) z kontrastem - na 10 dni przed badaniem zrobić z krwi poziom i uwalnianie kreatyniny (bo mam jedną tętnicę mózgu nie drożną i po znieczuleniu ogólnym wróciły bóle, które po miesięcznej kuracji ustępują).

Jest tego trochę... Ale cały czas się coś dzieje. Cały czas idziemy do przodu. W piątek zaczynam jazdy, potem jedziemy na mszę w intencji naszych Aniołków, a w weekend zaczynam studia magisterskie - socjologia, zarządzanie zasobami ludzkimi. No i nowa praca w starej firmie.

Dam radę! no bo kto jak nie ja? :)

Włączamy pozytywne myślenie :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 października 2015, 17:58

15 października 2015, 19:16

jesienny-szlaczek.png
%C3%A4ngel.jpg


Perełeczko... nie ma Cię z nami, lecz my o Tobie cały czas pamiętamy.
Latasz wśród Aniołków ze swoim rodzeństwem i cioci E. słodkim maleństwem...
Perełeczko lataj sobie spokojna... w mamy serduszku już nie toczy się wojna...
Razem z Tatusiem, często o Was wspominamy i w sercach naszych na zawsze zachowamy <3


ChomikImage.jpg

Dziś dowiedziałam się, że jedna z moich przyjaciółek we wtorek również straciła dzieciątko...
To straszne, okropne, takie niezrozumiałe, niesprawiedliwe... Łączę się w bólu i będę wspierać jak tylko potrafię...

[*]

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2015, 19:40

19 października 2015, 22:15

jesienny-szlaczek.png

16 października
Byliśmy w kościele Ojców Dominikanów w Warszawie na mszy za Dzieci Utracone. Kościół ogromny, surowy z niesamowitym klimatem sprzyjającym do wyciszenia i refleksji. Było bardzo dużo ludzi, mimo to każdy miał w około siebie dużo miejsca co sprawiało wrażenie takiej intymności. Nie za dużo światła, anielsko śpiewający chór, pięknie poprowadzona msza. Przed ołtarzem można było ustawić pamiątki po dzieciach, zdjęcia, figurki lub po prosu świecę. Świecę otrzymaliśmy i po mszy mogliśmy zabrać do domu. Potrzebowaliśmy bardzo tej mszy. Mogliśmy po płakać, podziękować za te tygodnie, które były nam dane i pożegnać się w swoisty sposób. Dzięki temu poczułam w pewnym sensie ulgę i jakiś taki wewnętrzny spokój.

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października 2015, 20:47

21 października 2015, 20:47

jesienny-szlaczek.png

Wygląda na to, że weszłam w nowy cykl... pierwszy pp.
Ehh...

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 października 2015, 20:48

27 grudnia 2015, 23:03

n1c94p.jpg

( końcówka 3 cyklu pp)

Nie było zimowo-świątecznych wpisów. Przepraszam, że nie składałam życzeń świątecznych ale mam nadzieję, że wiecie, że każdej z Was życzę wszystkiego co najlepsze.

Zimowo niezimowe dni przelatują przez palce, czas tak szybko leci, że nim się spostrzegłam zleciały święta i zdążyłam zapomnieć jak je przygotowywałam.

Święta były rodzinne, spokojne ale... przykre. Nie obyło się bez płaczu podczas składania życzeń i dzieleniu się opłatkiem. Rana się nie zabliźniła, co jakiś czas jest rozdrapywana choć staram się jak tylko mogę być silna...

Muszę teraz swe myśli przerzucić na inny tor i temu się w całości oddać - planujemy budowę.

Z innej beczki to od tygodnia dziwnie się czuje. Teoretycznie dziś powinnam dostać okresu, ale pewnie będzie obsówa jak i zwykle. Coś mi jednak mówi, że może być inaczej i może to dziwnie zabrzmi ale się boje i chyba nie do końca jestem gotowa na taki obrót sprawy. Będę więc wyczekiwać tego co przyniosą najbliższe dni. Zapewne zaczynam fiksować. Biedny mój mąż... musi to znosić.

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 grudnia 2015, 19:34

29 grudnia 2015, 17:45

n1c94p.jpg


Wczoraj zrobiłam test- nie wiem po co - negatywny.
I oczywiście nie omieszkałam dziś raz jeszcze na niego zerknąć, choć wiem, że tak się nie robi - widać cień - głupia ja... robić sobie złudne nadzieje i doprowadzać się do płaczu i rozpamiętywania tego co było. Mistrz po prostu...

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 grudnia 2015, 17:43

5 marca 2016, 09:59

Jeszcze dziś nie mogę do siebie dojść...
Moja 16-to letnia siostra jest w ciąży...
Ojciec chce żeby zrobiła coś z "tym czymś"...
Obwinia mamę, że jej nie upilnowała...
Chce je obie wypier.... z domu, bo jak nie to się zabije...
A ja? Ból, strach, żal, bezsilność...
Muszę pomóc bez względu na wszystko.
Serce mi pękło jak zobaczyłam tego maleńkiego człowieczka... (14tc)
I mama i siostra nie potrafiły mi spojrzeć w oczy, a przecież ani ja nie specjalnie straciłam swoje dzieci, ani siostra nie zaszła w ciążę mi na złość...
Nawet przez chwilę przebąknęła, że może tak miało być, żeby mi mogła oddać dziecko... Spojrzała na mnie, rozpłakała się i wyjąnęła, że by nie mogła, że by żałowała. Mały, kochany głuptasek.
Czuje się w obowiązku ją wspierać i być najlepszą ciocią na świecie.
Może ja nie mogłam ujrzeć swoich dzieci, żeby teraz mamie i siostrze pomóc?
Boże jaki masz cel w swoich działaniach wywracając do góry nogami tylu osobom życie?
1 2 3