Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe W oczekiwaniu na małego Bąbelka... z wiarą i nadzieją w sercu
Dodaj do ulubionych
1 2 3

16 marca 2016, 12:33

Sytuacja w domu rodzinnym zaczyna się klarować... Po blisko dwóch tygodniach nerwów, płaczów, błagań ojciec pękł. Jednak ma trochę serca gdzieś głęboko schowanego. Ile mama się od niego nasłuchała, ile ja mu do głowy nawbijałam... ehh... jest taki trudny, że myślałam że to nic nie da. Dało na szczęście. Jeszcze nie jest dobrze, ale już na tyle są postępy, że widzę światełko w tunelu. Teraz mogę spać spokojnie, że on nic sobie nie zrobi, że małżeństwo będzie uratowane, że wybaczy siostrze, że pokocha do szaleństwa swojego wnuka/wnuczkę.

Siostra ma się dobrze, jeśli można tak powiedzieć, chodzi do szkoły, wypytuje, siedzi i czyta cały czas o dzieciątku, przykro jej z powodu całej zaistniałej sytuacji, głupio jej przede mną. Jest zdrowa ale ciąża jej doskwiera. Dzidziuś ślicznie rośnie, ma wszystko co trzeba, pomiary ok.

A ja zmagam się z przeziębieniem, jestem szczęśliwa bo opanowałam tarczycę, teraz wynosi 1,8 więc jest super na starania. Jeszcze tylko trochę trzeba zbić prolaktynę, ale nad tym też zapanuję. Uregulowały mi się cykle (nie zapeszając), więc możemy pomału wznowić starania. Spróbujemy po raz ostatni, dajemy sobie pół roku, jeśli się nie uda nie będziemy się psychicznie męczyć. Jak skończymy budowę, postaramy się o adopcję. Zobaczymy co czas pokaże.

14 kwietnia 2016, 21:42

Śpij...

e94c9c972110d7c5med.jpg

"Śpisz? Czy przeciągasz się
w łóżeczku?
Śpisz? Czy ziewasz już
rozbudzone...

me dziecko

Jakie oczy masz?
Czy niebieskie
jak drogi błękitu?
Czy brązowe
jak kora silnego dębu?

Śpisz? W czym śpisz?
W co cię ( te ) anioły ubrały?
Czy w róż czy błękit?

Nie wiem czyś on czy ona.

Czuję twą radość
widzę uśmiech
kochane me dziecko.

Staram się. Ty wiesz,
ty czujesz jak cię kocham.
Wyciągam swe ręce chcąc przytulić
i łapię powietrze.

Czuję tęsknotę
łza za łzą napływa
do mych oczu.

Już nie lecą strumienie.

Co cię zatrzymało
moje dziecko?
Czy to nie była twa pora?

Kiedy przyjdziesz?
Czy wrócisz?
Tęsknota ściska mi wnętrzności
brak mi oddechu.
Nie tylko serce me płacze.

Po tobie płacze cały mój świat.

Już wiem, że kiedyś
cię zobaczę.

Śpij...
" - z http://forum.mjakmama24.pl/threads/1828-Mam-prawo-pami%C4%99ta%C4%87


Perełeczko... dziś miał być nasz wielki dzień... mieliśmy patrzeć sobie w oczy po raz pierwszy, mieliśmy tulić Cię w ramionach, mieliśmy być szczęśliwi... razem... a Ciebie nie ma...

Jest tylko łza, która cichutko, od czasu do czasu samotnie spływa po policzku...

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 kwietnia 2016, 21:54

23 kwietnia 2016, 18:27

Będę miała siostrzenicę :) Malutka prawidłowo się rozwija, siostra czuje się dobrze. Wszystko zaczyna się układać. Tato walczy ze sobą ale w duchu widać, że zaczyna się cieszyć. Wszystko na dobrej drodze.

Mój mąż ma jednak duże poczucie niesprawiedliwości, widać to choć stara się tego nie okazywać. Mnie nie oszuka, znam go.

Dużo rozmawialiśmy i podjęliśmy decyzję: zapisujemy się do kliniki na pełną diagnostykę. Wielokrotnie nosiliśmy się z tym zamiarem ale baliśmy się tego czego się dowiemy. Teraz chcemy wiedzieć na sto procent co jest nie tak, czy możemy coś zrobić i czy mamy w ogóle szansę na upragnioną dzidzię.

18 czerwca 2016, 09:30

Porada
jjjjjjjjjj.gif
Mam 30 lat i nie mam dzieci. Wiesz dlaczego?


„Niedaleko od Ciebie a może tuż obok żyje sobie kobieta: ma 30 lat lub więcej i nie ma dzieci. Rodzina, znajomi i przypadkowi ludzie na okrągło pytają: „Dlaczego jeszcze nie masz dzieci?” i szybko dodają: „Czas najwyższy”. Jej reakcja jest trochę inna każdego dnia, ale najczęściej to wymuszony grzeczny uśmiech, napięcie w połączeniu z powściągliwością. Odpowiada: „Nie, jeszcze nie”. Czasami pojawi się nerwowy grymas twarzy, gesty pokazujące frustrację i zażenowanie.

„Nie chcesz chyba czekać w nieskończoność? Wiesz, że zegar biologiczny tyka. Szanse z roku na rok są mniejsze. Zobacz, zaczną się kłopoty, gdy w końcu się zdecydujesz…Oby nie było za późno” -uczenie prawi doświadczony życiem starszy człowiek, zadowolony ze swojej błyskotliwości i słusznych wyborów. Mędrzec odchodzi. Kobieta nadal się uśmiecha i kiwa głową, pokazując, że rozumie. Kiedy zostaje wreszcie sama, płacze…


Płacze, bo była w ciąży i poroniła już 4 razy.

Płacze, bo zaczęła się starać się o dziecko podczas nocy poślubnej…. a to było 5 lat temu.

Płacze, bo jej mąż był wcześniej w małżeństwie, z którym ma już dzieci.

Płacze, bo rozpaczliwie pragnie in vitro, ale nawet nie może sobie pozwolić na wstępne badania.

Płacze, bo zrobiła wiele prób in vitro i wciąż nie ma dzieci.

Płacze, bo jej najlepsza przyjaciółka nie chce być surogatką. „To byłoby zbyt dziwne”-mówi.

Płacze, bo jej leki są przeciwwskazaniem dla ciąży.

Płacze, ponieważ brak dzieci jest powodem kryzysu w jej małżeństwie.

Płacze, bo lekarz powiedział, że jest zdrowa, ale w głębi duszy wie, że to jej zdrowie stanowi problem.

Płacze, bo jej mąż obwinia siebie, a ona nie może tego słuchać…

Płacze, bo wszystkie jej siostry mają dzieci.

Płacze, bo jedna z jej sióstr, nawet nie chce patrzeć na dzieci.

Płacze, bo jej najlepsza przyjaciółka jest w ciąży. Płacze, bo została zaproszona do innej na baby shower.

Płacze, bo jej matka wciąż pyta: „Dziewczyno, na co czekasz?”.

Płacze, bo jej teściowie chcą być dziadkami.

Płacze, bo jej sąsiad ma bliźniaki i traktuje je bardzo źle…

Płacze, bo patrzy na 16-latki, które „wpadły”.

Płacze, bo jest wspaniałą ciocią.

Płacze, bo już wybrała imiona.

Płacze, bo ma pusty pokój w swoim domu.

Płacze, bo jest pusta przestrzeń w jej ciele.

Płacze, bo ma tak wiele do zaoferowania…

Płacze, bo nie chce świadomie zgodzić się na samotne rodzicielstwo…

Płacze, bo wie, że jej mężczyzna byłby świetnym tatą.

Płacze, bo wie, że byłaby wspaniałą matką, ale nie jest.

Gdzie indziej żyje sobie inna kobieta: 34 lata, pięcioro dzieci. Ludzie mówią do niej: „Pięcioro? Dobry Boże, mam nadzieję, że już skończyliście”. A potem śmieją się z wyższością, … ponieważ wydaje im się to zabawne. Kobieta śmieje się też, ale nie na serio, to raczej śmiech- tarcza. Szybko zmienia temat, wie, że szacunku nie da się wymusić. Gdy zostaje sama, płacze …

Płacze, bo jest w ciąży z szóstym i czuje się pod presją, by ukrywać radość. Bo jak to możliwe cieszyć się „kolejnym kłopotem”?

Płacze, bo zawsze chciała mieć dużą rodzinę i nie rozumie, dlaczego ludziom to przeszkadza.

Płacze, bo nie ma rodzeństwa i czuła się głęboko samotna jak dziecko.

Płacze, bo jej babcia miała 12stkę, a ona zawsze tak bardzo chciała być do niej podobna.

Płacze, bo nie może sobie wyobrazić życia bez swoich dzieci, ale ludzie traktują je jakby były karą.

Płacze, bo nie chce litości nad sobą.

Płacze, bo ludzie zakładają, to nie jest to, czego chciała.

Płacze, bo zakładają, że jest po prostu nieodpowiedzialna.

Płacze, ponieważ myślą, że nie ma prawa głosu.

Płacze, bo czuje się niezrozumiana.

Płacze, bo jest umęczona obroną swoich osobistych wyborów.

Płacze, bo ona i jej mąż są w stanie bez kłopotu utrzymać rodzinę, ale to nie ma to znaczenia.

Płacze, bo jest zmęczona „śmiesznymi” komentarzami.

Płacze, bo ona zajmuje się swoimi sprawami.

Płacze, bo chciałaby, by inni zajęli się swoimi.

Płacze, bo czasami wątpi się i zastanawia się, czy powinna przestać dwójkę dzieci temu.

Płacze, bo inni są prędcy w krytyce i powolni we wsparciu.

Płacze, bo ma dość kontrolowania jej przez otoczenie.

Płacze, bo jej życie nie jest na pokaz.

Płacze, bo tak wielu ludzi wydaje opinie na temat jej życia prywatnego.

Płacze, bo wszystko, czego by chciała, to żyć w spokoju.

Jest też inna kobieta: 40 lat, jedno dziecko. Ludzie mówią do niej: „Tylko jedno? Nigdy nie chciałaś więcej?”. „Jestem zadowolona z mojego jednego”- mówi spokojnie. Przećwiczyła tę odpowiedź więcej razy niż potrafi zliczyć. Więc mówi dość wiarygodnie. Nikt nigdy nie podejrzewa, że gdy zostaje sama, płacze …

Płacze, bo jej jedyna ciąża to cud.

Płacze, bo jej syn wciąż prosi o brata lub siostrę.

Płacze, bo zawsze chciała co najmniej troje.

Płacze, bo jej druga ciąża musiała zostać rozwiązana, by ratować jej życie.

Płacze, bo jej lekarz mówi, że kolejna ciąża byłaby „wysokiego ryzyka”.

Płacze, bo walczy o zdrowie swojego jedynaka.

Płacze, bo czasem jedno to więcej niż dwoje.

Płacze, bo jej mąż nawet nie dopuszcza myśli o kolejnym.

Płacze, bo jej mąż zmarł, a ona nie wyobraża sobie mieć dziecka z innym.

Płacze, bo jej rodzina myśli, że jedno wystarczy.

Płacze, bo sprawy zawodowe sprawiają, że nie może odejść z pracy.

Płacze, bo czuje się egoistką.

Płacze, bo nadal nie może zgubić wielu nadprogramowych kilogramów z poprzedniej ciąży…

Płacze, bo jej depresja poporodowa było tak głęboka, że boi się kolejnej.

Płacze, bo nie wyobraża sobie, by przeżywać to ponownie. Czuje się za słaba. Boi się.

Płacze, bo ma problemy z swoim organizmem i ciąża tylko pogorszyłaby jej stan.

Płacze, bo wciąż walczy z bulimią.

Płacze, bo chce kolejnego dziecka, ale nie może mieć.

Te kobiety są wszędzie. Żyją obok nas i codziennie cierpią, mierząc się z zadawanymi im pytaniami i nieprzemyślanymi komentarzami. To nasze sąsiadki, przyjaciółki, siostry, koleżanki z pracy, kuzynki. Nie potrzebują porad lub opinii. Ich łona są ich własnością. Uszanujmy to.”



Czytaj więcej http://www.sosrodzice.pl/30-dzieci-wiesz-dlaczego/#ixzz4BuidxC8e

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2016, 09:30

18 czerwca 2016, 20:48

jjjjjjjjjj.gif

Na pomoc ze strony o. Papczyńskiego mogą zwłaszcza liczyć rodziny niemające dzieci, matki w zagrożonej ciąży, osoby uzależnione od alkoholu, skonfliktowane rodziny, dzieci mające trudności w nauce, chorzy na choroby nowotworowe. Ufamy, że jeśli Pan Bóg zechciał, aby o. Stanisław został uznany świętym, to teraz, po jego kanonizacji, będzie jeszcze skuteczniej wstawiał się za nami.


Nowenna do św. Stanisława Papczyńskiego

Modlitwa
O Chrześcijaninie!
Ty, który codziennie obmywasz twarz
codziennie oczyszczasz odzienie,
codziennie zamiatasz dom;
dlaczego nie czynisz codziennie tego samego
ze Świątynią Boga, którą ty jesteś?
Zwróć więc uwagę na myśli całego dnia;
rozważ, co powiedziałeś,
a jeszcze pilniej, co zrobiłeś.
Czy nie pominąłeś jakiegoś dobra,
albo dopuściłeś się zła?
Owszem, badaj samą intencję,
jaką się kierowałeś w swoich uczynkach,
a oprócz tego zwróć na to uwagę,
czy jakiegoś dobra
nie można było wykonać lepiej.
Z „Templum Dei mysticum” o. Stanisława Papczyńskiego

DZIEŃ PIERWSZY
18 czerwca – sobota
Czciciel Niepokalanego Poczęcia NMP
„O naprawdę słodka jesteś, Niepokalana Maryjo! Któż bowiem kiedykolwiek, pełen goryczy, uciekał się do Ciebie i odszedł bez najsłodszej pociechy? Kto pełen zgryzoty przystąpił do Ciebie i natychmiast nie został pokrzepiony? Kto gorzkimi pokusami nękany nie doznał w Twoich ramionach słodyczy? Uciśnionych, jęczących, kuszonych, przygnębionych Ty pocieszasz, krzepisz, wspierasz, podnosisz. Jesteś dla wszystkich łaskawa, dla wszystkich słodka. Ukaż nam Jezusa, błogosławiony owoc Twojego żywota” – św. Stanisław Papczyński.
Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (Łk 1,48).
Panie Boże Wszechmogący, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który z takim zapałem podjął w założonym przez siebie zakonie dzieło szerzenia czci Niepokalanego Poczęcia Matki Twego Syna, udziel nam tej łaski, byśmy mogli nieustannie Cię wielbić za wielkie rzeczy, które uczyniłeś swoim świętym i pozwól nam wieść życie w stanie przyjaźni z Tobą i nieskalanej czystości.

KAŻDEGO DNIA NOWENNY
Modlitwa o uproszenie łaski za przyczyną św. Stanisława Papczyńskiego
Święty Ojcze Stanisławie, łaskawy orędowniku u Boga, obrońco uciśnionych i patronie zagrożonego życia, zawsze gorliwie służyłeś Jezusowi i Jego Niepokalanej Matce dla ratowania dusz nieśmiertelnych i litowałeś się nad wszelką nędzą. Ufny w twoje wstawiennictwo uciekam się do ciebie i proszę, abyś nie odmawiał mi swej pomocy. Wyjednaj mi u Boga łaskę..., o którą cię z ufnością proszę i pomóż mi pełnić w całym moim życiu wolę Ojca niebieskiego. Amen.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…

DZIEŃ DRUGI
19 czerwca – niedziela
Orędownik modlitwy za zmarłych
„Do najwyższego rodzaju miłości należy »wstawianie się do Boga o uwolnienie dusz znajdujących się w płomieniach czyśćcowych«, czy to wspierając je pobożnymi jałmużnami, czy też pomagając im na różne sposoby. Po prostu, bezbożnym i bez serca jest ten, kto nie wzrusza się ich mękami i nie niesie pomocy cierpiącym, choć może to robić” – św. Stanisław Papczyński.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie (Łk 1,50).
Boże, sędzio sprawiedliwy, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który wielkodusznie i na wszelki sposób spieszył z pomocą zmarłym cierpiącym w czyśćcu, spraw, byśmy naśladowali go gorliwie w tym wzniosłym dziele miłosierdzia, zwłaszcza wobec zmarłych nam najbliższych oraz tych, którzy najbardziej potrzebują naszej duchowej pomocy.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ TRZECI
20 czerwca – poniedziałek
Głosiciel Dobrej Nowiny
„Głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15). O jak wieka jest życzliwość Syna Bożego ku całemu rodzajowi ludzkiemu! Nikogo, choćby nawet najpodlejszego i najbardziej niegodziwego, nie chce wykluczyć z Niebieskiej Ojczyzny, gdyż poleca tym, których wyniósł do godności apostolskiej, aby głosili Ewangelię wszelkiemu stworzeniu: tak królom, jak obywatelom, tak panującym dynastiom, jak podwładnym; tak panom, jak sługom; bogatym, jak i ubogim; zarówno starcom, jak i dzieciom, po prostu wszystkim ludziom, dosłownie wszystkim!” – św. Stanisław Papczyński.
Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich (Łk 1,51).
O Jezu, nasz Zbawicielu i Mistrzu, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który korzystał z każdej okazji, by głosić słowo Boże i nieść pomoc duchową pozbawionym opieki duszpasterskiej, udziel nam tej łaski, byśmy pociągali innych ku Bogu słowem i przykładem własnego dążenia do świętości.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ CZWARTY
21 czerwca – wtorek
Oddany Bogu ponad wszystko
„Co jest wspanialszego i wyższego od Boga? Skoro zatem nie ma w człowieku nic godniejszego i szlachetniejszego od jego serca, to tutaj Bóg jako na swym ołtarzu powinien być umieszczony, aby jak najpełniej cieszył się całą swoją posiadłością. Niech Bóg sam pozostanie na swoim ziemskim ołtarzu. Niech nie ostoi się na nim nic ziemskiego, nie mówię już, nieczystego. Z jak największą gorliwością, jak najbardziej czysty zachowujmy ten ołtarz samemu Bogu” – św. Stanisław Papczyński.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych (Łk 1,52).
Duchu Święty Boże, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który całe życie stał mocno na straży wiary katolickiej i okazał gotowość wyznania jej śmiercią męczeńską, udziel nam tej łaski, byśmy coraz bardziej wzrastali w wierze i wyznawali ją odważnie w każdej okoliczności życia.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ PIĄTY
22 czerwca – środa
Pokładający nadzieję we wszechmocy Boga
„Boska dobroć i mądrość mimo niezliczonych trudności stojących na przeszkodzie, rozpoczyna oraz przeprowadza to, co chce, nawet gdy środki, wedle ludzkiego osądu, są niezdatne do tego. Nie ma bowiem nic niemożliwego dla Wszechmocnego” – św. Stanisław Papczyński.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił (Łk 1,53).
Boże Ojcze, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który ufając w pomoc Twej Opatrzności, mimo wielu przeszkód, z Twego natchnienia założył i utwierdził Zgromadzenie Niepokalanego Poczęcia Błogosławionej Dziewicy Maryi, udziel nam tej łaski, byśmy odznaczali się niezachwianą ufnością w Twą wszechmoc, dobroć i wierność, zwłaszcza gdy prowadzisz nas ciernistą drogą ku wspaniałym obietnicom swej miłości.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ SZÓSTY
23 czerwca – czwartek
Zatroskany o chorych na duszy i ciele
„Bądź mocno przekonany, że ci wszyscy, którzy troszczą się o bliźnich, otrzymują wielkie i liczne łaski, aby mogli uzyskać zbawienie nie tylko dla siebie, lecz także dla innych, by pozyskać dusze wielu” – św. Stanisław Papczyński.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7).
Boże, Ojcze miłosierdzia, przez wzgląd na Sługę Twego św. Stanisława, którego miłość ku Tobie wyrażała się najwymowniej w codziennej i ofiarnej praktyce uczynków miłosierdzia, udziel nam tej łaski, byśmy mogli go zawsze i wielkodusznie naśladować w czynnej miłości bliźniego.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ SIÓDMY
24 czerwca – piątek
Wierny Bogu, krzyżowi i Ewangelii
„Smucisz się? Wzywaj Jezusa, a pocieszy cię. Atakują cię? Wołaj Jezusa, a obroni cię. Pragniesz być zbawiony? Kochaj Jezusa, naśladuj Go, czcij, Jezus jest Zbawicielem. Jesteś ubogi? Biegnij do Jezusa, a wzbogaci cię. Jesteś nagi? Proś Jezusa, a przyodzieje cię. Jesteś chory? Błagaj Jezusa, a uzdrowi cię” – św. Stanisław Papczyński.
Kto was słucha, Mnie słucha (Łk 10,16).
Panie, który jesteś Bogiem wiernym, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który swoje życie i dzieła kształtował zawsze w synowskiej uległości wobec Następcy św. Piotra, udziel nam tej łaski, byśmy dochowali wierności Bogu, krzyżowi i Ewangelii, przez doskonałe posłuszeństwo Kościołowi.
Modlitwa o szczególną łaskę...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ ÓSMY
25 czerwca – sobota
Oddany modlitwie
„Trzymaj się tej tak świętej i tak owocnej praktyki modlitwy. Wiedz również o tym, że jeśli w jakimś czasie ją zaniedbasz, zrobisz jeden krok w kierunku piekielnego potępienia. Kto bowiem odchodzi od modlitwy, zbliża się do piekła: tyle kroków czyni w kierunku piekła, ile razy zaniedbuje modlitwę. I przeciwnie: im gorliwiej i częściej oddajemy się modlitwie, tym częściej obcujemy z Bogiem i zbliżamy się do nieba” – św. Stanisław Papczyński.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5,2).
Panie, który nas kochasz, przez wzgląd na sługę Twego św. Stanisława, który podjął dobrowolnie życie surowe i umartwione w najwyższym ubóstwie, by móc oddać się Tobie całym sercem i duszą, udziel nam tej łaski, byśmy opierali się mężnie chciwości pieniądza i grzesznym upodobaniom, podążając ku wolności ducha w Twojej prawdzie i miłości.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

DZIEŃ DZIEWIĄTY
26 czerwca – niedziela
Ufający Opatrzności Bożej
„Nie miej wątpliwości, że gdy dziś Jezus wsiądzie do łódki twego serca, to po to, żeby tobą pokierować, udzielić ci pomocy i ocalić cię (…). Kiedy jesteś dręczony wewnętrznymi i zewnętrznymi zmartwieniami, udaj się do świątyni, a otrzymasz pociechę. Gdy potrzebujesz w swoich sprawach Bożej pomocy, idź do tej świątyni, a tam będzie Ten, który ci pomoże” – św. Stanisław Papczyński
Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się (Mt 14,27).
Boże, od którego wszystko bierze swój początek i ku któremu wszystko zmierza, przez wzgląd na św. Stanisława, który przykładem swego życia dał nam wzór całkowitego zawierzenia Twej świętej Opatrzności, udziel nam tej łaski, byśmy ufnie złożyli w Twe miłosierne dłonie naszą przeszłość i przyszłość, całe nasze życie, pozwalając Ci prowadzić się ewangeliczną drogą do Twojego domu w niebie.
Modlitwa o uproszenie łaski...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Matki Bożej Nieustającej Pomocy
27 czerwca – poniedziałek
O Pani moja, o Matko moja,
Tobie oddaję się cały,
a na dowód mego oddania
poświęcam dziś Tobie
moje oczy, uszy, usta i serce,
poświęcam całego siebie.
Skoro więc jestem Twoim,
o Dobra Matko,
strzeż mnie i broń
jako własności swojej.
Amen.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2016, 20:55

2 lipca 2016, 12:01

Wkońcu odważyliśmy się pujść do kliniki. Zrobiliśmy pakiet badań wstępnych, przedstawiliśmy dotychczasową dokumentację i ... z mężem na tym etapie jest ok, u mnie jest za dużo testosteronu, pozostałe wyniki dobre. I o zgrozo - lekarz od razu, że nasze problemy to na pewno kwestia genetyki i on spodziewa się, że badania genetyczne pewnie wyjdą ok ale i tak jedyną dla nas szansą jest in vitro.

Nie wiem co myśleć, jakieś to wszystko dziwne. Ale jeśli to prawda to nie chcę zajść w ciąże naturalnie i urodzić chore dziecko. Na in vitro się nigdy nie zdecydujemy, bo nas nie stać, a i tak in vitro nie daje 100% powodzenia.

Mamy teraz zrobić te badania genetyczne i zgłosić się z wynikami i tak zrobimy. Ale jeśli ów doktor będzie upierał się na in vitro to dalej w to nie brniemy. Ewentualnie weźmiemy wyniki i skonsultujemy je w innej klinice.

Ale powiem szczerze, że nastrój miałam i mam paskudny. Zabił we mnie jaką kolwiek nadzieję. A widok siostry w końcówce ciąży sprawia mi coraz większy ból.

13 lipca 2016, 15:35

Dziś o 4:40 nad ranem (w 7 miesiącu ciąży) z wagą 2100g, siłami natury przyszło na świat cioci najkochańsze słoneczko <3 :) Siostra czuje się dobrze, maleńka również. Moje dwie dzielne dziewczynki - jestem mega dumna i szczęśliwa :)

13 sierpnia 2016, 21:05

Cioci malutkie słoneczko jest od tygodnia w domku z mamunią, wujkiem i dziadkami. Mała ma się dobrze. Jedyne zmartwienie na ten moment to to, że często zachłystuje się pokarmem i miewa noce z grymasami. Przed nią kontrolne wizyty u specjalistów i stała opieka neonatologa. Ładnie przybiera i jest taka śliczna, że nie mogę się na nią napatrzeć :) Siostra bardzo dzielna, wprawnie zajmuje się małą i jest w niej szaleńczo zakochana. Bardzo wydoroślała, spowarzniała, stała się odpowiedzialną, dzielną młodą mamą.

Dziadek się uspokoił, widać że martwi się o małą i moją siostrę ale nadal jest bardzo toporny i najbardziej przejmuje się "co ludzie powiedzą". Chrzanić to. Pojawiło się zdrowe dziecko na świecie, malutki cud i trzeba się z tego cieszyć i dumnie podnosić głowe że zostało się po raz pierwszy dziadkiem, a nie zastanawiać nad ludźmi i nad tym co oni sobie myślą. Eehhhh.... Tato - nigdy się pod tym względem nie zmieni.

A co u nas? A my tak jakoś z dnia na dzień żyjemy. Mało mamy dla siebie czasu, ciągle praca, ciągle coś dla kogoś się robi i tak dnie przeciekają przez palce. Ale niedługo urlop więc troche nadrobimy czas, spędzimy go razem i naładujemy akumulatorki na zimę.

Jeśli chodzi o dzidzię... to sama nie wiem co robić. W sercu czuję żeby próbować naturalnie zajść w ciążę. W głowie słyszę słowa lekarza "in vitro to jedyna szansa dla państwa na zdrowe dziecko". Rozum podpowiada żeby odpuścić i pomyśleć o adopcji bo na in vitro nas nie stać no i nie jestem do końca przekonana do tej metody. Jestem pod tym względem tak rozdarta że praktycznie nie dopuszczam męża do siebie, a wiem że tak też nie mogę, bo rozwalę małżeństwo...

Poza tym nie wiem o co chodzi ale jakoś kiepsko się czuje, strasznie jestem osłabiona i miewam zawroty głowy i skoki ciśnienia. Niby zdrowa jak pójdę do lekarza a jednak nie czuje się dobrze. Nie wiem co o tym mysleć. Jestem młoda a mam wrażenie jakbym była starą schorowaną babcią.

Trzeba się ogarnąć.

28 października 2016, 20:09

Minął ponad rok od momentu kiedy moje... nasze życie wywróciło się do góry nogami z każdej możliwej strony. Najpierw strata dziecka, potem moje przeniesienie w pracy do innego działu, bo ktoś zajął moje miejsce podczas mojego zwolnienia ciążowego, później wiadomość, że moja nieletnia siostra jest w ciąży i wszystkie bolączki rodzinne z tym związane. Było i szybko minęło. Boże to już naprawdę ponad rok...

Jaki bilnas?

Ze stratami i coraz większą świadomością, że nie będziemy mieć dziecka nie mogę się pogodzić.
Na co dzień o tym nie myślę, ale przychodzą dni, że wyje do poduszki. Mam wrażenie, że wokół mnie jest jakaś epidemia ciążowa, tylko mnie nie chce doścignąć...

Jeżeli chodzi o pracę to bardzo długo nie mogłam się pogodzić ze zmianami. Szłam do pracy nie z chęciami jak dotychczas, a z musu, jednocześnie dziękując, że mam dokąd pójść. Nie miałam poczucia, że się spełniam, że to co robię to jest to. Do tej pory nie wyrażam głębokiego zachwytu ale polubułam się z moimi nowymi obowiązkamii staram się je wypełniać jak najlepiej potrafię. I chyba nie jest źle skoro nowa szefowa doceniła moją pracę i przyznała roczną premię za zaangażowanie w działanie na rzecz firmy :)

Siostra jest dzielną, cudowną, kochającą mamą. Maleńka zaraz będzie kończyć 4 miesiące - jest cudowna!<3 Ciocia ją tak bardzo kocha, pomaga i zawsze będzie pomagać :)

Z mężusiem obchodziliśmy 6 rocznicę ślubu (razem już 9 lat). Zaczynamy otwierać oczy i uzmysławiać sobie, że praca to nie wszystko. Robimy sobie drobne przyjemności, spędzamy razem więcej czasu. Jest dobrze chociaż obawiałam się, że nie będzie bo dosięgał nas kryzys. Jednak to, że tworzymy jedną całość dało nam sił, żeby jedno spojrzało na drugie z większą wyrozumiałością i żeby przetrwać to co nas dopadło - oschłość, oddalenie, poczucie, że wszystko nie ma sensu. Dalej się kochamy, coraz bardziej dojrzałą i szczerą miłością.

I pragniemy i czekamy...

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 października 2016, 20:09

18 listopada 2016, 21:37

Dzisiejszej nocy miałam sen...

...przyjechał ktoś z małym zawiniątkiem, spojrzał na nas z uśmiechem po czym położył zawiniątko na łóżku i pomału je rozwinął...

Spojrzał na nas raz jeszcze i powiedział: zobaczcie... to jest Wikusia, wasza Wikusia.

Pośpiesznie podbieliśmy do łóżka, przyklękliśmy po jego obu stronach, spojrzeliśmy na siebie, później na urocze maleństwo, które obdarzyliśmy uśmiechem, który miałw sobie tyle miłości... a dzieciątko odwdzięczyło się tym samym.

Już wiem na kogo czekamy i kto czeka na nas.
Wiki - odnajdziemy cię...

15 grudnia 2016, 22:06

Nie mam siły do swojego organizmu. Znowu infekcja grzybiczna, znowu dwa tygodnie leczenia tego ciorta, potem okres, czyli kolejny tydzień z głowy.

Matematyka jest prosta: 3 tygodnie do 1 - reasumując jestem nieużytkiem dla męża i rośnie we mnie coraz większa flustracja z tego powodu.

Wogóle to co chwila coś mi dolega. Aż mi głupio przed ślubnym, że młoda kobita a tu albo infekcja, albo jajniki bolą, albo kręgosłup, albo kolano wysiada, albo "gaś światło bo oczy mnie bolą", albo skok ciśnienia, albo kołatanie serca, albo mi słabo i kręci mi się w głowie, albo jeszcze co innego.

Czuje się coraz częściej niepełnowartościowa... choć zapenia mnie, że to tylko moje odczucia.

Kochany jest i ma anielską cierpliwość do mnie...
1 2 3