Dziewczyny czy Wam lekarz kazał zrobić USG genetyczne ? bo mi wczoraj lekarka powiedziała żebym zrobiła w I trymestrze i w II ale prywatnie bo nie kwalifikuje się na NZF ale muszę je zrobić
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2015, 12:39
Dzisiaj mieliśmy kolejną wizytę wszystkie badania są w normie widziałam też przez sekundkę maluszka z nim też wszystko w porządku
W przyszły piątek mam usg prenetralne więc wtedy dowiem się wszystkiego bo moja ginka sprawdza aby czy bije serduszko
Ostatnio mam jakiś koszmarny okres najpierw 2 dniowa migrena potem 2 dniowa wysypka a od czwartku chodzę z katarem dobrze że Filip nic nie załapał bo to by był dopiero hardkor
U nas wszystko w porządku z dolegliwości ciążowych mam jedynie zgaga po sokach pomarańczowych i kiełbasie oraz nasilone migreny w poprzedniej ciąży też tak miałam jakoś trzeba to przeżyć
W piątek mamy USG genetyczne mały stresik mnie dopada a do piątku to chyba oszaleje:/ M idzie ze mną na badanie niech poogląda sobie maluszka a Fifik idzie do babci o ile będzie chciał zostać bo w sumie jeszcze nigdy z nikim go nie zostawiałam ...
A mój mały łobuziak coraz częściej idzie bez wózka jedynie w dalekie piesze podróże zabieram wózek bo szłam bym tydzień Filip jak na łobuza przystało musi iść po każdym murku krawężniku czy wejść na każdy schodek
Wczoraj rano odbyło się USG genetyczne właściwie pierwszy raz widziałam maluszka tak dokładnie
Nasz kurczaczek ma 5.3 cm jak powiedziała Pani Doktor jest bardzo ruchliwy i najważniejsze zdrowy
Na 60 % będzie dziewczynka
Niestety tatuś nie mógł wejść ze mną do gabinetu bo musieliśmy wziąć ze sobą Filipka ale z zaciekawieniem słuchał mojej relacji z wizyty i podziwiał zdjęcia
Dawno mnie nie było jednak na froncie ciążowym nic nowego u mnie nie słychać
Jestem wkurwiona wszystko się sypie w chuj ;/
Przede mną najważniejsza decyzja mojego życia a ja nie wiem co mam zrobić ...
Mam dość udawania że wszystko jest w porządku mam dość walczenia o wszystko sama mam dość wszystkiego
Boje się jak to będzie samemu ale to będzie chyba najlepsze rozwiązanie
Czekam na jeszcze jedną ważną decyzje mam nadzieje że zostanie rozpatrzona pozytywnie i uda mi się w miarę szybko uzyskać to o co walczę
Tylko Ty synku jesteś moją małą iskierką dla której warto walczyć i żyć KOCHAM
5 miesiąc
154 dni do dnia porodu
W środę miałam wizytę z maluchem wszystko ok niestety wyniki moczu wyszły fatalne być może przez nieszczelny kubeczek który zauważyłam dopiero w przychodni jednak przez tydzień muszę brać tabletki a potem kontrola
Między nami jest lepiej szczera rozmowa dużo dała choć wiele pracy przed nami
Dostałam również odpowiedz na którą tak długo czekałam teraz nic tylko czekać na właściwe mieszkanie
A tak poza tym to zrobiła się ze mnie niezła matka Polka jedyne o czym myślę to o rozłące z moim ukochanym synkiem na czas porodu i pobytu w szpitalu będę cholernie tęsknić nigdy nikomu nie zostawiałam go z nikim nawet na 2 godziny więc będzie ciężko...
Mój mały mądrala sam się ubiera budziki kurteczka czapeczka i leci tylko jeszcze nie wie gdzie
No i pokazuje gdzie są włoski uszka oczka nosek zęby rączki brzuszek i nóżki
A jego ulubione książeczki to poradniki dla rodziców z Nivea uwielbia je oglądać i naśladuje co robi dzidzia z ilustracji
Tak dawno mnie nie było że nie wiem od czego mam zacząć a więc
17 grudnia miałam kolejną wizytę u mojej szanownej Pani "doktor" ktosiek żyje rośnie i kopie mamę już od dobrego miesiąca mamy przybrała już 3 kilo i to właściwie tyle z medycznego punktu widzenia
Co do płci chyba będziemy mieli niespodziankę bo mój genialny lekarz nic nie widzi
a niestety kurde ale muszę chyba odpuścić drugie genetyczny bo ten miesiąc pod względem finansowym to totalna katastrofa nigdy ale to nigdy nie byliśmy w takiej dupie jesteśmy do tyły z 1,5 tysiaka
moja magiczna doktorka dopiero na ostatniej wizycie uświadomiła sobie że mam dziecko bo wyszła z gabinetu a ja stałam w poczekalni z Fifikiem... Taaa dopiero w 20 tygodniu ciąży kapła się że rodziłam ciekawe kurw. o czym myślała na pierwszej wizycie na wywiedzie a żeby było śmieszniej dopiero teraz zorientowała się że mam żylaki pomimo tego że na każdej wizycie mnie bada....
Przygotowania do świąt idą pomału na razie mamy ubraną choinkę i w przeciwieństwie do Margoli nasza choinka chyba jest magiczna i co 5 minut wola Filipa a ten biegnie i podekscytowany strzela łapkami po bombkach tak że ten Fellice ciesz się brakiem zainteresowania
Jutro musimy wybrać się na zakupy i oględziny 3 mieszkań no i oczywiście ogarnąć nie kończący się burdel który robi churaganowy Filip
a tu robie z mamą ciasto :p
no to buźki ciocie na święta
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2015, 21:48
Nam brakowało do szczęścia aby własnego mieszkania a że nie stać nas na kupno to złorzyłam wniosek o mieszkanie komunalne lista liczy ponad 3 tysiące osób mogłoby się wydawać ze będziemy czekać lata jednak optymistyczna ja latałam na oględziny i tak ostatnie były 22 grudnia cholernie nie chciało mi się iść!! Pierwsze mieszkanie było na 10 a ja wstałam dopiero o 9.15 a przecież muszę wziąć Filipa ze sobą kompletne dno... o 9.30 zerwałam się z łóżka ogarnełam nas i prawie że biegłam z wózkiem byle by zdążyć byłam 2 minuty przed zamknięciem mieszkania ale to mała kawalerka zdecydowanie nie dla nas... Drugie 2 pokojowe 48m2 a trzecie pokój z kuchnią plus pomieszczenie strychowe do przerobienia na drugi pokój więc zapisałam się na oba niby tłumu nie było bo to w końcu przed świętami kto by miał czas latać po mieszkaniach ale nie napalałam się bo przecież dopiero w listopadzie złożyłam wniosek
Aż tu wczoraj w drodze na zakupy patrze w telefon jedno nie odebrane połączenie ze stacjonarnego oddzwoniłam a tu słyszę automatyczną sekretarek informującą że dodzwoniłam się do Urzędu Miasta przedstawiłam się a Pani informuje mnie że załapałam się na oby dwa mieszkania i mam sobie wybrać któreś niby zakochałam się w tym trzecim ze strychem ale patrząc realistycznie na remont mamy aby 3 miesiące a tam roboty w cholerę więc zdecydowałam się na te dwupokojowe i po nowym roku będziemy podpisywać dokumenty
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 grudnia 2015, 13:58
114 dni do porodu
W piątek byliśmy na kolejnej wizycie "Ktoś" dalej pozostał Ktosiem wielkością odpowiada 22 tygodniowi i na chwile obecną jest ułożony poprzecznie właściwie to tyle
Fifik po mału rozkręca się z mową na razie mówi
mama
tata
daj, tam, to
ja-tak
nie
uje- dziękuje
pepe- smoczek
mniam mniam- jak chce coś jeść
wychodzi mu też powtarzanie dźwięków
ti tit
bem- bum
gili gili
miauczenie kota
szczekanie psa
łobuziak zaczyna pokazywać swoje zdanie często odwrotne do zdania mamy więc tak walczymy by dojść do kompromisu
Byliśmy podpisać we wtorek umowę o mieszkanie i odebrać klucze do 4 kwietnia mamy czas na remont mieszkania tylko cholera nie wiemy w co ręce włożyć bo roboty trochę jest żeby sprostać wymaganiom spółdzielni i naszym najniższy koszt remontu to jakieś 10 tysięcy oczywiście robiąc większość rzeczy samemu...zobaczymy jak to rozegramy
Ta ciąża jest zupełnie inna a jednak taka sama Inna bo jestem już świadoma tego co się dzieje i co mnie czeka nie ide w nieznane , jest dużo spokojnieksza pod względem psychicznym będąc w ciąży z Filipem prawie codziennie śniło mi się że rodze martwego noworodka lub krwawie te sny sprawiały że byłam kłębkem nerwów teraz nic takiego nie miało miejsca a przede wszystkim dużo aktywniejsza codzienne spacery zabawy i wygłupy z Filipem zajmują mój cały dzień
Taka sama pod względem objawów czyli ZGAGA kopniaczki i nic poza tym :-p
Maluszek obrócił się już główką w dół a jego ruchy stały się o wiele przyjemniejsze
Z wyprawką jesteśmy w czarnej dupie nie mamy nic po za tym co zostało po Fifiku i raczej bedziemy kupować wszystko dopiero po przeprowadzce mam nadieje że ze wszystkim zdarzymy
Ja w ostatnim czasie przekonałam się jak bardzo każdy się mną wysługiwał a ja głupia każdemu pomagałam jednak kiedy sama potrzebowałam ostatnio parę razy pomocy chętnych nie było trudno teraz ja się na wszystkich wypnę dupą i zacznę żyć dla siebie...
Filip ma ostatnio trudny okres raz jest kochanym chłopczykiem za chwile diabłem wcielonym , a połączenie małego diabełka, życia codziennego i bieganiny związanej z remontem z ciążą potrafi zwalić człowieka z nóg
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2016, 21:03
Ciekawa jestem ile faktycznie pochodzę z brzuszkiem i czy Ktoś zdecyduje się obrócić czy zostaniemy skazani na obrót po 30 tygodniu .
Ciekawa jestem też drugiego porodu jakoś teraz bardziej boję się rodzić sama jednak nie zdecyduje się na obecność osób trzecich a moj M musi zostać z Filipem .
Mam też ogromną nadzieję że tym razem będę karmić piersią bo jeśli nie to mocno nas to ograniczy pod wzgledem wyjść i oczywiście obciąży nasz budżet bo Fifik też pije mleko modyfikowane: )
Oglnie jestem ciekawa jak bedzie wyglądać nasze życie po narodzinach drugiego maluszka czy zdarzymy z odbiorem i umeblowaniem mieszkania przed porodem , odbiór mamy wyznaczony na 4 kwietnia więc do przewidywanego terminu porodu zostanie nam 29 dni ale przecież dzidzia może zdecydować się wczesniej wyjść: )
Mały misio czuję się chyba bardzo dobrze u mamy bo kopie i wierzga jak wściekły kotek
Starszy misiu buntuje się na wszystkie możliwe sposoby ostatnio nawet stwierdził że glupio się śpi samemu więc po dwóch godzinach od zaśnięcie obudził się i po wielkiej awanturze przeprowadził się ze swoimi skarbami do mamy łóżka niestety była to nasza pierwsza i ostatnia wspólna noc bo Filip wedrownik niezłe mnie skopał, wstałam cała obolala
Ostatnio w mojej rodzinie był ciekawy przypadek matki która ma problemy wychowawcze ze swoim 7 letnim synem , chłopczyk poszedł od września do szkoły a szkoła po miesiącu zarządzała wizyty u psychologa , Matka poszła i po krótkim wywiedzie specjalista powiedział jej że syn był lewo ręczny ale przez ich niewiedze i zmuszanie go do wykonywania czynności prawą ręką już nie jest i dlatego ma takie problemy z pisaniem.
tak że kochane mamusie obserwujcie swoje pociechy i nie zmuszajcie ich do robienia czegoś inna ręką
Pies
Jak już nie raz pisałam mam dwa psy 8 letnią spanielkę i 5 letnią czarną suczkę
Czarnula nie ma większego kontaktu z Filipem omija go i nam to pasuje bo jest strasznie wredna i trzeba uważać bo lubi pokłapać zębami
Za to spanielka to pies anioł cierpliwa i łagodna jak baranek Filip strasznie ją kocha całuje ją, przytula , pokazuje zabawki kredki ,karmi,wychodzi na dwór , leży z nią i głaszcze a w przypływie miłości i szaleństwa nawet się na nią kładzie , wiadomo że trzeba go często hamować bo przecież to tylko pies w dodatku ma też swoje lata a Filip nie zawsze jest delikatny .
I tu jest największy problem bo spanielka ma już 8 lat choćby dożyła 13 lat to Filip będzie miał 7 już widzę ten smutek i płacz za ukochanym psiakiem który robi z nim wszystko...
Dzisiaj Oliś był znacznie spokojniejszy i w końcu wrócił mu apetyt i to jeszcze jaki :)mam nadzieje że bunt w końcu złagodnieje bo straszna maruda zrobiła się z tego mojego syna choć dzień zakończył się bardzo czułym akcentem a mianowicie leżeliśmy sobie na łóżku czekając aż tata skończy prace przy komputerze i oglądaliśmy różne karty obrazkowe w pewnym momencie Fifik zaczął pokazywać karty mojemu brzuchowi potem go wycałował przyłożył uszko żeby posłuchać czy dzidzia coś do niego mówi a na koniec wyciągnął smoczek z buźki i chciał dać go maluszkowi szczerze byłam zszokowana bo aby parę razy mówiłam Filipowi że musi uważać bo mam dzidzie w brzuchu nigdy nie mówiłam żeby posłuchał, pocałował czy przytulał brzuch
A ja nie umie się już doczekać wyprowadzki choć roboty i załatwiania jeszcze w cholerę ale w końcu będziemy na swoim przyznam szczerze że mieszkanie z babcią M wykańcza mnie psychicznie niestety Filip również nie pała do niej miłością choć nigdy nie nastawiałam go wrogo do niej a wręcz przeciwnie często mówiłam żeby do niej poszedł pooglądać bajki czy coś to i tak Filip do niej nie chodzi nie pozwala aby go dotykała a nie daj boże wzięła na ręce bo to skończyło by się mega rykiem , często nawet jak do niego mówi coś to Fifi udaje że nie słyszy bądź przybiega do mnie i wtula się w nogi...
Fifkik 3 dzień jest bez smoczka mam nadzieje ze juz u nas nie zawita
Wieści z piatkowej wizyty maluszek w końcu się obrócił uff: )
Waży 1500 gram
I jak powiedziała pani dr. nic nie dynda między nozkami więc czekamy na naszą córeczkę
Juz tak nie wiele zostało do naszego spodkania księżniczko
W czwartek wizyta u ginekologa mam nadzieje ze nic niepokojącego się nie pojawi
Fifikowi wychodzi dolna 5 nie wiem czy tylko jedna bo ciężko jest zajrzeć do dziubka ale tragedi nie ma
Dzisiaj musimy obciąć mu włoski bo mała koza wymyśliła że włosy wchodzą mu do uszów
W mieszkaniu mamy zrobione juz dwa pokoje w kuchni bedzie najwiecej roboty ale damy rade
Niestety ale ten remont nie źle nas spłukał
Tak, sądzę,że jest to jedno z ważniejszych badań na początku ciąży. Myślę,że powinnaś się zdecydować ,ale decyzja należy do ciebie :)
oczywiście zrobię te badanie pytam bo poprzednią ciąże też prowadziła ta lekarka a nic nie mówiła że mam zrobić dodatkowe badanie :)
myslalam, ze genetyczne to juz zawsze i kazdem sie robi...dziwne, ze za pierwszym razem ich nie mialas..