24% ciąży
Do drugiej wizyty zostało: 1 dzień
Witajcie
Dzień wizyty już jutro a w mojej głowie mętlik, czuje w sercu szczęście i radość bo noszę pod serduszkiem cud prawdziwy cud czyli naszego maluszka. Kiedy słyszę moja Klaudia jak mówi że koleżanka będzie miała rodzeństwo albo jak widzę jak bawi się z siostrą koleżanki 1,5 roczną Lenką to łzy mam w oczach bo tak bardzo chciałabym aby było wszystko w porządku i żeby udało mi się donosić tę ciążę. Mam nadzieję, że Bóg i inne bliskie mi osoby, moja córeczka Wikunia czuwaja nad Nami i nie pozwolą mi drugi raz stracić dziecka.
Znalazłam endo bardzo blisko mojego gina także zadzwonię i zapytam co i jak.
Domi jestem z Tobą i ciągle o Tobie myśle. Mąż mi kiedyś powiedział że nie przeżyłby straty drugiego dziecka i mam nadzieję że nie będziemy tego musieli przchodzić.
Mam nadzieję że ta moja tarczyca nie zaszkodzi ani mi ani robaczkowi. Jutro chce usłyszeć jego ślicznie bijące serdunio i chce żeby lekarz powiedział mi Pani Moniko z maluszkiem wszystko ok, daj Boże
Trzymajcie za Nas wszyscy kciuki dziękuje Wam bardzo, wszystkim którzy mnie wspieracie na forum, bez Was te dni były by o wiele trudniejsze
24% ciąży
Do trzeciej wizyty i USG genetycznego zostało: 20 dni
Kochani i już po wszystkim. Wczorajsza wizyta udana, serduszko mojego maleństwa bije 170 uderzeń/min oczywiście już myśle czy nie za szybko. Kruszynka ma już 2,83cm czyli rośnie jak na drożdżach. Wyniki cytologii w normie, przeciwciał odpornościowych nie mam. Jedynie ta tarczyca mi została. Muszę wybrać się do endo w przyszłym tygodniu żeby szybko reagować.
Jak lekarz pokazał mi moje maleństwo w 3d tak na chwileczkę to się oczywiście rozryczałam, bo widziałam jego rączki, uszka, piękny widok.
Na test papp-a pobrali mi wczoraj krew. Następna wizyta za 3 tygodnie i to będzie już ta z USG genetycznym.
Najgorsze było to że strasznie mi podskoczyło ciśnienie. Miałam 154/92/98 puls i to było zarówno przed jak i po wizycie. Po wizycie lekko spadło, ale dosłownie lekko. Patrzyli na mnie dziwnie ale tłumaczylam że ja nie mam takiego ciśnienia normalnie. Wieczorem w domu zmierzyłam i było niskie 116/62/60. Nio zobaczymy, kazali mierzyć 2 razy dziennie
A oto moja maleństwo:
25% ciąży
Do trzeciej wizyty i USG genetycznego zostało: 17 dni
Witamy się w 11 tygodniu
Moje maleństwo ma już 7 tygodni mam nadzieję, że rośnie zdrowo i za 17dni usłyszę szczęśliwą wiadomość że jest z nim wszystko w porządku, wszystkie ryzyka będą wskazywały malusssssieńkie ryzyko bo tak bardzo pragnę urodzić tego robaczka w terminie a nawet lepiej przed albo po komunii mojego córeczki bo wiem jak ważnym dniem dla niej będzie PIERWSZA KOMUNIA Św. Na razie terminu porodu lekarz mi nie wyznaczył, przynajmniej na karcie ciąży nie wyczytałam, ale wstępnie ovu pokazuje na 10.05 więc mam nadzieję, że jakoś uda mi się być przy córce albo jeszcze w dwupaku albo z wózeczkiem.
Stresuje się tymi badaniami genetycznymi bo wiele z Wiki przeszłam, tak bardzo chcialabym żeby tym razem wszystko było dobrze, oj Boże czuwaj nad nami
A to maleństwo w 11 tygodniu ciąży
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 października 2015, 06:57
28% ciąży
Do trzeciej wizyty i USG genetycznego zostało: 10 dni
Witamy się w 12 tygodniu
Kochani ale ten czas leci, dawno nie pisałam bo nic nowego ostatnio u mnie się nie dzieję, dużo nauki z córką mam także popołudnia spędzamy nad książkami, tu jeszcze sprzątanie, gotowanie i brakuje czasu na pisanie
U nas wszystko ok, brzuszek rośnie, mam nadzieję, że i moje maleństwo też. Do wizyty zostało nam już tylko 10dni.
W tym tygodniu powinni montować Wikuni nagrobek, jest to dla mnie mocne przeżycie. Cieszę się bo wkońcu będzie miała swój zasłużony domek, ale zarazem jest mi przykro, że jej tutaj nie ma ze mną Często zdarzają mi się takie chwile zadumy kiedy czuje że bardzo mi jej brak. Teraz pojawiały by się u niej pierwsze ząbki, zaczynała by siedzieć. Najpiękniejsze chwile ale cóż Bóg zdecydował inaczej. Teraz mam nadzieję, że uzna że zasłużyłam na moje maleństwo, które noszę pod serduszkiem i będzie nas prowadził w radości aż do Maja albo Kwietnia 2016
Życzę wszystkim miłego dnia
Zaczynam pracę więc biorę się do roboty bo planuje wziąć L4 i chce mieć całą robotę skończoną. W pracy jeszcze nie powiedziałam o ciąży, choć coraz częściej o tym myśle, bo jakoś to L4 muszę dać, nie dam go tak poprostu bo to będzie chamskie. Choć i tak nikt nie myśli o moich uczuciach w tej firmie, to ja też powinnam się tak samo zachować, jednak jestem bardzo uczuciową osobą i nie potrafie tak poprostu odejść a i tak wiem że tu nie wrócę bo u Nas powrotów z macierzyńskiego nie ma, chyba że ktoś zaciąży a to raczej nie możliwe
To maluszek w 12 tygodniu ciąży :
30% ciąży
Do trzeciej wizyty i USG genetycznego zostało: 3 dni
Witamy się w 13 tygodniu oby szczęśliwym
Kochani u mnie coraz gorsza atmosfera z R. Coraz częściej się z nim kłócę. Nie wiem czy to hormony czy co ale wkurza mnie każde jego zachowanie. Czuje że jest bardzo daleko ode mnie.
13tc to tydzień w którym w przypadku Wiktorii zawalił mi się świat. Wtedy lekarze przepowiedzieli mi że ją stracę, że umrze we mnie
W tym szczęśliwym cyklu maleństwo zostało poczęte 13.08 czyli w dniu naszej 10 rocznicy ślubu. Mam nadzieję, że ta 13 przyniesie mi szczęście w tym tygodniu i okaże się że moje maleństwo będzie zdrowe, że wszystko u niego będzie ok.
Ten strach mnie paraliżuje, tak bardzo się boje o nie. Te dzieciątko to spełnienie moich marzeń to ...... tylko ono jest w stanie przywrócić pewną równowagę w moim sercu. Wiki nikt mi nie odda, wiem że nie wróci ale to maleństwo to cud który zesłał mi Bóg - wiem że pomyślicie że to głupie ale ja w To wierzę.
Mój brzuszek jest coraz bardziej okrąglutki. Zaczynam powoli czuć takie bulgotanie w brzuszku, ale nie wiem czy to moje maleństwo, ciężko jeszcze powiedzieć.
Odebrałam wyniki tarczycy ANTY-TPO i są bardzo wysokie aż 334, gdzie norma jest do 67 bodajże w ciaży Bardzo boje się aby jemu te antyciała nie zaszkodziły. Czekam jeszcze na wynik TRAb on jest najważniejszy byle tam wyszło wszystko ok.
Wizyta za 3 dni a ja czuje strach. Wczoraj pytałam męża czy pójdzie z nami, bo wydawało mi się że będę czuła się pewniej ale powiedział mi że nie, bo będzie w pracy
Oczywiście się poryczałam, bo potrzebuje jego wsparcia. Czasem wydaje mi się że on wogóle mnie nie rozumie. Że on poprostu nie chciał tego dziecka. A to tak bardzo boli. Wiem że pewnie się boi, ale on w połowie nie przeszedł tego co ja. Nie wie jak smakuje ból po stracie dziecka bo to ja ją urodziłam, to ja ją widziałam, dotykałam a ona poprostu nie oddychała. Gdyby poczuł to co ja to sądzę że cieszył by się z każdego dnia z tym maleństwem w brzuszku.
Jestem silną osobą mimo że mam miękkie serce, żal mi cierpiących dzieci i ludzi, ale dla tego maleństwa, dla moich dzieci jestem w stanie przejść przez to sama.
Widocznie mój mąż nie jest taką osobą która potrafi drugiego wesprzeć. Nie mówię że nei przeżył śmierci Wiki, ale to ja przeżyłam to na własnej skórze i potrzebuje żeby był przy mnie. Nie mam zamiaru mu się narzucać, jego decyzja. Ja będę walczyła do końca ile będę tylko miała sił.
Boże wierzę że tym razem mi pomożesz i wszystko będzie dobrze z moim dzieckiem
Wyniki tarczycy TSH <0,005
FT3 6,2
FT4 2,2
Czyli nie ciekawe FT3 bo FT4 to jeszcze jakoś takie sobie. Podobno TSH spada często po łożysko produkuje dużo hormonu beta HCG i wtedy jego wartość może spadać, czy coś takiego
A oto dzieciątko w 13tc: może moje już też będzie takie duże, badanie prenatalne wszystko pokażą
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 października 2015, 06:57
31% ciąży
Do trzeciej wizyty i USG genetycznego zostało: To już dziś
Dzisiaj o godzinie 15:00 mam badania genetyczne. Od wczoraj męczy mnie rozwolnienie, ale myślę że zaraziłam się od Klaudii bo ją też ostatnio męczyło. Stres jest myśle dość spory, ale staram się o tym nie myśleć. Wierzę że Bóg czuwa nad nami i sprawi że ten maluszek będzie zdrowiutki
Trzymajcie kciuki
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 października 2015, 06:24
32% ciąży
Do 4 wizyty zostało: 27 dni
Kochani ja już po badaniach. Niby jest wszystko ok z maluszkiem ale NT wyszło 2,3 przy CRL 70mm, pozostałe parametry są w normach jedne bliżej średniej, drugie wyżej albo niżej ale to normalne, bo każde dziecko jest inaczej rozwija. Wg USG jest starsze o 4dni.
Kość nosowa widoczna, ale niestety testy PAPPA i wolna BETA HCG nie wyszły idealnie. Tzn beta za wysoka a PAPPA za niska. Jak z WIKI wszystko było za niskie tak tutaj jedno w jedną stronę drugie w drugą. I ze względu na te NT i testy pappa ryzyko T21 wynosi 1:350 i oczywiście lekarz powiedział, że mam się zastanowić czy amniopunkcji nie wykonać albo NIFTY, HARMONY.
Powiem Wam że kiedy wykonywał badanie to pokazywał mi wszystko i mówił przepływy ok, tu kręgosłupek, serduszko 4 jamowe itp i kość feralna której u Wiki nie było, a tu na koniec taka informacja. Robiąc badanie USG widziałam że był dobrej myśli i żaden parametr nie był aż tak odbiegający od normy, nio może to NT za wysokie. Ale takiego finału się nie spodziewałam. Niby czuje że to maleństwo jest zdrowe, bo PAPPA to statystyka a z WIKI też te wyniki było złe a nawet fatalne a kariotyp był prawidłowy, ale ciągle jest to cholerne ale..... Dobrze że te ryzyko jest na granicy tzn jako 1:300 przyjmuje się że jest wskazaniem do dalszej diagnostyki. A ja wiem że mój wiek 31 lat, waga czyli nadwaga też wpłynęły negatywnie tzn zwiększając mi ryzyko.
Zdecydowaliśmy z mężusiem że nic nie robimy, będzie co ma być. Lekarz nawet nie chciał płci obejrzeć, taki wczoraj był nijaki. A szkoda gadać. Teraz muszę o tym zapomnieć i cieszyć się ciąża, tylko jak
33% ciąży
4 miesiąc - II TRYMESTR
Do 4 wizyty zostało: 24 dni
Witamy się w II trymestrze, w 4 miesiącu. Czas leci strasznie szybko. Powoli zaczynam pozytywnie myśleć o tym, że z moim maleństwem na pewno jest wszystko ok. Ostatnio na forum wyczytałam że na poziom bety HCG może mieć wpływ luteiną, którą spożywam. Generalnie ten poziom ryzyka 1:350 to nie jest dla mnie tak tragiczny. Z Wiki było 1:5 na Patau a urodziła się śliczna bez żadnych wad. Także te cyferki to tylko statystyka. USG wyszło powiem szczerze zadowalająco. Tylko ta przezierność NT 2,3 ale jak sprawdziłam u Wiki to też miała raz 1,8 a raz 2,2 (2,2 w podobnym wieku ciążowym jak to maleństwo, bo to 1,8 było wcześniej prawie o tydzień). Jeszcze ma troszkę krótką kość udową, ale moje dzieci tak mają Wiki tak miała, Klaudia też, my jesteśmy niscy i nasze dzieciaczki nie będą miały długich nóżek
Jestem pozytywnie nastawiona naprawdę, kocham to maleństwo i wierzę że tym razem będzie ok, boli mnie to że nie wiem co było z Wiki, bo miała takie fatalne wyniki, a urodziła się śliczna i duża. Jedynie wagowo odstawała od maluszków ze swojego wieku ciążowego. Obawiam się że winą było łożysko. Mam nadzieję, że tym razem da sobie radę łożysko.
Trzymajcie kochani kciuki za mojego robaczka
Miłego dnia
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 listopada 2015, 07:06
35% ciąży
Do 4 wizyty zostało: 20 dni
Dzień Dobry
Dzisiaj ostatni dzień w pracy w tym tygodniu, jak niesamowicie się cieszę, bo powoli zaczynają mnie męczyć poranne wstawania. Od paru dni męczy mnie jakaś infekcja intymna, swędzenie, pieczenie, ale koleżanki poleciły mi MULTIGYN i od pierwszego zastosowania jest hoohohho lepiej. Także gorąco polecam
Co do nastroju, hmmm fatalny bo wczoraj bliska mi osoba straciła maleństwo, osoba która w życiu już tak wiele przeszła, a myślałam że drugi raz nie stanie się żadna tragedia.
I zaczęłam się martwić o moje dziecko, wciąż sobie powtarzam że będzie wszystko ok. Ale ....... te badania genetyczne, tyle strachu mi narobiły, ciągle jeszcze mam obawy. Wiem, że moje ryzyko nie jest takie tragiczne żebym się zdecydowała na amniopunkcję. Ponadto żadne wyniki USG nie potwierdzają ani nie odbiegają od normy aż tak tragicznie poza widełki. Z Wikunią miałam takie tragiczne te wyniki, przepływy złe, tętno, a i tak okazała się zdrowa a ryzyko było 1:5.
Tak bardzo chciałabym móc tulić za jakiś czas w swoich ramionach takiego zdrowego motylka
36% ciąży
Do 4 wizyty zostało: 17 dni
Witamy się w poniedziałkowy poranek. U nas od rana mało energii, ale to z racji tego że trzeba było wstać do pracy
Witamy się już w 15 tygodniu ciąży SUPER, czas leci tak szybciutko że nie nadążam na liczenie tych dni.
W 15tc czujemy się dość dobrze, z rana mam takie delikatne mdłości, ale to wszystko jest znośne, bębenek ładnie rośnie, mam nadzieję, że maleństwo też
Zrobiłam sobie kontrolne badanie moczu, bo ta infekcja intymna mnie męczyła myślałam że jakieś bakterie wyjdą, ale jest ok, nawet PH spadło do 7 z 8, jedynie ciężar właściwy już mis padł do 1.005 ale wyczytałam że wynika to z picia dużej ilości płynów, mam nadzieję, że to nie jest niedomaganie moich nerek w tak wczesnej fazie ciąży.
Z mężem znowu ciche dni trudno, czasem mam naprawdę dość i gdybym nie miała Klaudii to pewnie bym się wyprowadziła z domu, żeby do jego głowy w końcu coś dotarło, nio zobaczymy, ja nie wyciągnę ręki do niego pierwsza - przynajmniej spróbuje
On ma dziwne podejście do mojej ciąży, myśli że to że jestem w ciąży niczego w życiu codziennym nie zmienia, że mogę po kolanach sprzątać, nosić wszystko itp. a szkoda się użalać. Nie jest tak jakbym chciała, nie jestem dla niego ważna ani to maleństwo. Ale powiedziałam że my sobie poradzimy z jego pomocą albo same. Najważniejsze jesteśmy my. A on może kiedyś zmądrzeje i poczuje jak źle nas traktował i jakie to było samolubne, traktować Nas bez uczuć i tak oschle.
Dobrze biorę się za pracę aby szybciej ten dzień zleciał.
Moja córka Klaudia ma dzisiaj ważny sprawdzian z języka polskiego a jutro angielskiego, ja przeżywam wszystko bardziej niż ona, ale to wynika z mojego durnego charakteru.
Miłego dnia Wam życzę
36% ciąży
Do 4 wizyty zostało: 17 dni
Witamy się w poniedziałkowy poranek. U nas od rana mało energii, ale to z racji tego że trzeba było wstać do pracy
Witamy się już w 15 tygodniu ciąży SUPER, czas leci tak szybciutko że nie nadążam na liczenie tych dni.
W 15tc czujemy się dość dobrze, z rana mam takie delikatne mdłości, ale to wszystko jest znośne, bębenek ładnie rośnie, mam nadzieję, że maleństwo też
Zrobiłam sobie kontrolne badanie moczu, bo ta infekcja intymna mnie męczyła myślałam że jakieś bakterie wyjdą, ale jest ok, nawet PH spadło do 7 z 8, jedynie ciężar właściwy już mis padł do 1.005 ale wyczytałam że wynika to z picia dużej ilości płynów, mam nadzieję, że to nie jest niedomaganie moich nerek w tak wczesnej fazie ciąży.
Z mężem znowu ciche dni trudno, czasem mam naprawdę dość i gdybym nie miała Klaudii to pewnie bym się wyprowadziła z domu, żeby do jego głowy w końcu coś dotarło, nio zobaczymy, ja nie wyciągnę ręki do niego pierwsza - przynajmniej spróbuje
On ma dziwne podejście do mojej ciąży, myśli że to że jestem w ciąży niczego w życiu codziennym nie zmienia, że mogę po kolanach sprzątać, nosić wszystko itp. a szkoda się użalać. Nie jest tak jakbym chciała, nie jestem dla niego ważna ani to maleństwo. Ale powiedziałam że my sobie poradzimy z jego pomocą albo same. Najważniejsze jesteśmy my. A on może kiedyś zmądrzeje i poczuje jak źle nas traktował i jakie to było samolubne, traktować Nas bez uczuć i tak oschle.
Dobrze biorę się za pracę aby szybciej ten dzień zleciał.
Moja córka Klaudia ma dzisiaj ważny sprawdzian z języka polskiego a jutro angielskiego, ja przeżywam wszystko bardziej niż ona, ale to wynika z mojego durnego charakteru.
Miłego dnia Wam życzę
38% ciąży
Do 4 wizyty zostało: 10 dni
Dzień Dobry witamy się w poniedziałek z rana już w 16tc, w pracy już oczywiście, ale leń Nas nie opuszcza Teraz najchętniej to bym się położyła spać do łóżeczka. Weekend nudny, brzydka pogoda, nigdzie nie byliśmy, także tydzień będzie tak samo do dup... jak weekend. Do wizyty zostało 10dni. Mam stresa oczywiście. Chciałabym już poczuć ruchy robaczka, wtedy byłabym pewna że jest z nim wszystko ok.
Ciągle myślę nad tym detektorem tętna. Mąż mówi że to nie jest najlepszy pomysł, bo co będzie jak nie wykryje tętna, z jednej strony to na pewno stres, a z drugiej jakaś forma poczucia że mogę sprawdzić czy serdunio mojego robaczka bije. Sama nie wiem, jestem w dołku co zrobić.
Brzuszek Nam rośnie, chociaż znowu mam obiekcje że za mało, nie pamiętam jak z Wikunią mi przyrastał. Na wadze tycio w górę, także mam nadzieje, że z moim dzieciątkiem wszystko ok.
Czas w tej ciąży leci mi niesamowicie. Nie wiem czemu tak jest, żyje życiem codziennym codziennie głaskam brzuszeczek i mówię do niego i martwie się oczywiście, bo mam już taki daremny charakter.
Mój robaczek może już wyglądać właśnie tak:
Boże czuwaj nad Nami
41% ciąży
Do wizyty zostało: 1 dzień
Dzień dobry z rańca U nas jakoś tak spokojnie.
Robiłam wyniki krwi i mocz, wyszło ok oprócz oczywiście leukocytów i neutrofili w krwi ale to normalne w ciąży w każdej tak miałam ale mocz ciężar właściwy ok i PH też także jest ok.
Gorzej wyszła mi krzywa cukrowa bo:
Na czczo: 86
Po 1h: 154
Po 2h: 163
Czyli jak w mordę strzelił cukrzyca ciążowa. Wyniki nie są tragiczne, ale czeka mnie dietka i mierzenie cukru. Wizyta jutro to pewnie się więcej dowiem. Mam nadzieje że jutro mój lekarz będzie bardziej rozmowny niż ostatnio.
Wczoraj wydaje mi się że poczułam pierwsze pląsy mojego robaczka, mojej malutkiej kruszynki, takie dość długie falowanie i bulgotanie i delikatne muskanie. Uczucie cudowne, także zobaczymy może dzisiaj też dostanę od maleństwa taki prezent.
Pogoda za oknem nie rozpieszcza, bo dzisiaj z rana mamy -6'C czyli masakra ale cóż trzeba się przyzwyczaić W końcu idzie zima.
Boje się jutrzejszej wizyty, co lekarz powie, ten strach czasem mnie tak paraliżuje że ciśnienie oczywiście znowu będzie kosmiczne, mam nadzieję że puls maluszka troszeczkę zmaleje i nie będzie w górnej granicy znowu. Wierzę że tym razem będzie wszystko ok, bo tak bardzo kochamy to maleństwo i czekamy na niego.
Jutro też po wizycie jeśli okaże się że jest wszystko ok z niuńką to powiemy Klaudii, mój brzuszek już okrąglutki więc niech cieszy się razem z nami tym nowym życie którą noszę pod serdusiem
A oto my w 16tc
Mam nadzieję, że jutro wkleję Wam fotkę mojej kruszynki Buziaczki
42% ciąży
Do wizyty zostało: TO DZISIAJ
No i nadszedł sądny dzień ehhehe, dzisiaj o 15:00 okaże się jak moja żabka się miewa a mam nadzieję, że wszystko z nią super, bo wczoraj pląsy w brzuszku też były. Jest silną istotką i będzie na pewno z nami do szczęśliwego terminowego zakończenia. Mam nadzieję, że Pan doktor dzisiaj wkońcu podejrzy mojego rozrabiaczkę i powie mi kto mieszka w moim brzuszku.
Ciekawa jestem jak Klaudia zareaguje na wieści o rodzeństwie. Na pewno się ucieszy i rozgada wszystkim
Powiem Wam że te ruchy delikatne bo delikatane powodują że staje się troszkę spokojniejsza, spokojna to na pewno nigdy nie będę dopóki nie urodzę, ale troszkę mnie to uspokaja. A to takie wspaniałe uczucie ahhhhh. Najczęściej z wieczora kiedy się już położe odpocząć to wtedy maleństwo zaczyna lekcje pływania
Trzymajcie kciuki za Nas bo się przyda
Miłego dnia
42% ciąży
Do badań połówkowych zostało: 6dni
Do wizyty zostało: 25 dni
Już się melduje dziewczyny, dziękuje za pamięć, wczorajsza wizyta udana, tzn. maluszek rośnie z OM miałam 16+5 a z USG 17+1 czyli znowu jest do przodu 3dni. Także jest ok. Waży ok.180g czyli chyba ok. Serdunio biło 150uderz/min czyli ustabilizowało sie troszkę. Więcej parametrów mi nie podał ale nie mówił że coś jest nie tak, to była taka rutynowa wizyta.
A i będę miała synusia Jednak przeczucie mnie pomyliło Jest siusiorek ehhehe był to dla mnie ogromny szok, bo nie wierzyłam, że uda mi się mieć synusia a teraz jestem wniebowzięta. Dopytywałam lekarza 3 razy ale powiedział na 100% Pan
Oprócz tego mam infekcje drobną, dostała Nystatykę i leczyć się mam.
Za tydzień połówkowe przyspieszone, oczywiście zestrachana jestem ale wierzę że teraz może być już tylko dobrze
Do końca jeszcze nie wierzę w synusia a mąż jaki dumny jak PAW Zawsze chciał mieć syna, zwłaszcza że w jego rodzinie są same dziewczynki. Niech teraz syneczek zdrowo rośnie i za 5 miesięcy widzimy się na świeci
A oto mój robaczek:
43% ciąży
Do badań połówkowych zostało: 3 dni
Do wizyty zostało: 22 dni
Dzień Dobry
I znowu nie powiedzieliśmy Klaudusii o braciszku, mąż ciągle ma jakieś pohamowania, mimo że tłumacze że jej się też należy to żeby mogła cieszyć się z tych chwil, które teraz trwają, trzeba żyć chwilą i nie wybiegać w przyszłość. W czwartek wizyta najważniejsza dla Nas, mam nadzieję, że lekarz potwierdzi zdrowego mężczyznę i Nasze problemy i chwilę załamania odejdą w niepamięć.
Wczoraj wybraliśmy wstępnie parę imion dla synka: Dawidek, Kacperek, Michałek, Krzysiu oczywiście bo mąż od zawsze chciał Krzysia i Pawełek
Dla dziewczynki awaryjnie gdyby siusiaczek jednak odpadł: Paulinka
Wierzę, że Bóg tym razem da nam to szczęście i synek będzie zdrowy bo tak wiele przeszliśmy, że ja psychicznie już czuje się coraz gorzej. Ten stres strasznie mnie męczy, ciągle powtarzam sobie że tym razem na pewno będzie dobrze, że wyniki i te ryzyka nie były takie złe u małego, ale nie dobre. Z tych dwóch parametrów z USG które powodowały zwiększenie ryzyka czyli NT i tętno, tętno już spadło do 150 czyli ustabilizowało się, czyli już jestem spokojniejsza tycio, NT się już nie mierzy także jedynie fałd karkowy podobno mierzą. I jeszcze ta krótsza kość udowa Ja mam tendencję do krótkich nóżek swoich dzieci, bo Wiki też miała króciutką a później mocno nadrobiła i jak się urodziła to tych nóżek miała tyle że hohooho, mam nadzieję, że i tym razem będzie tak pozytywnie.
Nowy tydzień, nowe możliwości, może do czwartku jakoś nie myśląc i nie stresując się jakoś tak bardzo przejdę ten czas i usłyszę szczęśliwe wieści tylko, daj Boże.
Biorę się za pracę, życzę miłego dnia, mam nadzieję, że dostanę parę kopniaczków od synka w pracy bo w domku to już od 24.11 czuje drobne falowanie. Wczoraj poczułam w boczek mocniejszego kopniaczka, także czekam na więcej, kop mamusie robaczku ile sił masz a będę wiedziała że wszystko z Tobą ok Kocham Cię bardzo
45% ciąży
Do wizyty zostało: 18dni
Witajcie
Kłaniamy się po wizycie. Z synusiem wszystko ok, jest zdrowy, tzn. lekarz niczego złego się nie dopatrzył, ale ze względu na podwyższone ryzyko na pierwszych badaniach prenatalnych skierował nas na echo serduszka, ale jak dla niego jest wszystko ok.
Nio i widziałam siusiaczka naszego ptaszka małego
Ogólnie to mało się ruszał, ja oczywiście już przestraszona ale podobno dzieci tak mają że dużo śpią, położył się i pokazał nam tylko kręgosłupek. Ale wcześniej lekarzowi udało się dokonać reszty pomiarów także ok. Udko mojego synka ruszyło, jest teraz najstarsze hehehe, nie ma już przewagi 3dni jest praktycznie zgodnie z OM ale wierzę że teraz już będzie dobrze i spokojnie będziemy się cieszyli zdrową ciążą do końca.
Powiedzieliśmy też Klaudusii o braciszku, ucieszyła się strasznie, także czuje się wspaniale z myślą że moje dzieci są zdrowe i szczęśliwe, a ja czuje się spokojniejsza, przynajmniej troszkę.
A oto śmieszne zdjęcie mojego synusia, lepszego lekarz nie dał rady zrobić
Teraz odliczamy do wizyty 22.12.2015 i do echa serduszka 23.12.2015 mam nadzieję, że w tym roku dostanę same najlepsze prezenty od Mikołaja czyli pozytywne wieści o zdrowo rosnącym syneczku
46% ciąży
Do wizyty zostało: 15dni
Witamy się serdecznie w 19tc a co za tym idzie w 5 miesiącu ciąży
Czas leci nie ubłagalnie, ale czuje się wyjątkowo dobrze w tej ciąży.
Moja córka oszalała na punkcie braciszka, ciągle mówi do brzuszka, głaska go, Boże co ja bym dała żeby tym razem wszystko się udało i braciszek urodził się zdrowy terminowo a najlepiej po terminie ehheheh po komunii siostrzyczki
Cieszę się, że wyjątkowo łatwo przechodzę ciążę, nie mam żadnych specjalnych dolegliwości, jedynie czasem czuje że potrzebuje odpocząć tak poprostu na parę minut.
Na wadze nie ma za dużych zmian generalnie powiedziałabym żadne. Jak jestem u lekarza to niby odpoczątku ciąży mam chyba z + 1kg także myśle że jest ok. Wahania wagi są normalne. W brzuszku niby cm mi nie przybywa, nie wiem czy teraz taki okres mniejszego wzrostu brzuszka. Mam nadzieje, że Kacperek zdrowo rośnie
Od czwartku bawię się w słodką mamusię tzn dokonuje pomiarów cukru glukometrem. Wczoraj mnie już nerwica brała, bo ciągle kłócie palców mnie wkurza normalnie. Ledwo zjem i mierzenie. Okazało się że ten glukometr jest coś do dup... bo zmierzyłam sobie cukier 1h po obiedzie i miałam 47 i się wystraszyłam bo aż takiego zajeb.... cukru to nie mam ale za 5 minut jak wykonałam pomiar to już było 71 czyli norma. Dzisiaj rano też taka sama przygoda. Muszę iść do diabetologa powiedzieć że chyba popsuty jest ten glukometr. Ogólnie to mam cukier ciągle w normie, staram się nie jeść słodyczy tzn, w sobotę zgrzeszyłam bo dostałam od mamusi torcika a że mamusia to Barbara to nie mogłam odmówić . Ale 1h po zjedzeniu cukier tylko 102 także szału nie ma. Jak raz na jakiś czas zgrzeszę to myśle że synuś się nie pogniewa. Raz przekroczylam normę po obiedzie jak mamusia zaserwowała kopyteczka to pojechało mi na 130 Także czeka Nas przygoda 5 miesięczna z glukometrem oby później wszystko się ustabilizowało i nie był mi potrzebny glukometr.
W sobotę odebrałam wyniki tarczycy.
TSH: 1,28
FT3: 4,67
FT4: 12,3
Czyli dość dobrze to wygląda po zażywaniu THYROZOLU, mam nadzieję, że lekarz zasugeruje jego odstawienie, było super, po co nas truć Jutro wpadnę do niego z wynikami zobaczymy co powie.
Teraz mam taki zabiegany okres, pewnie jak każda z Was. Odwiedziny Mikołajkowe, do tego spotkania w kościele w związku z Komunią, tu do szkoły, jakieś prace, aniołki, nie mam czasu nawet WIKI zrobić stroika, dobrze że jeszcze jest troszkę czasu na to. Ciągle jakiś lekarz, wyniki i tak w kółko, ale dla tego małego siusiaczka mamusia zrobi wszystko
Mam jeszcze jedno marzenie, żeby wkońcu dostać od synka porządnego kopa, jestem już w 18t2d a nadal nie czuje kopniaków, czasem zdarzy mi się poczuć jakieś plumkania, falowania, ale to nie jest to. Na USG lekarz stwierdził rzadkie ruchy malucha i znowu włączyła mi się czerwona lampa. Wiecie ja poprostu jestem taka wystraszona i chyba już będę do końca. Moja psychika po tej ciąży będzie zjechana
Dobra biorę się za pracę bo skoro 22.12 to ma byc mój ostatni dzień pracy, to muszę nadgonić z obowiązkami, że wyrobić się z VAT-em do 22.12 i zakończył swój rozdział w tej firmie na jakiś czas
Życzę wszystkim miłego dnia
Maleństwo w 19tc
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 grudnia 2015, 09:04
46% ciąży
Do wizyty zostało: 13dni
Zostało 150dni do porodu super
Dzisiaj z rana energii nie za wiele, za oknami szaro-buro. Mój kochany synuś wczoraj coraz bardziej dawał o sobie znać, już od samego rana, teraz czuje że to nie jest takie przelewanie tylko poruszanie mojego syneczka. Mam nadzieję, że wszystko u niego ok i rośnie sobie zdrowo. Do wizyty jeszcze daleko 13dni. Jakoś specjalnego stresa nie mam. Ciągle wierzę, że jest wszystko ok z małym. Bóg nad nami czuwa.
Wczoraj Klaudia mi powiedziała mamo jest mu smutno bo nie mamy dla Kacperka ubranek w co go ubierzemy jak się urodzi, jak mamy wszystko dla dziewczynek??? Normalnie łzy miałam w oczach, ona tak bardzo myśli o nim, ciągle, mówi do brzuszka, całuje go widać jak bardzo go kocha i czeka na niego. Tym razem musi się udać. Powiedziałam że kupimy małemu parę rzeczy za niedługo a później będzie już miał swoją szafkę z ubrankami
Rzeczywiście po Wiki zostało nam sporo ubranek różowych eheeh i będę po porodzie się musiała zająć sprzedawaniem jej ubranek i po Klaudii pół piwnicy Ciągle myślałam że będzie to panienka i ubranka się przydają, ale facet drugi potrzebny jest nam w domku i gorąco na niego czekamy.
Ja czuje się dosć dobrze, choć wieczorami czuje że przydałoby się położyć na chwilę i odpocząć, bo ciągle coś do załatwienia i nie ma czasu na odpoczynek.
Wczoraj miałam iść do endo z wynikami i nie zdążyłam niestety, spróbuje jutro.
Poziom cukru na dobrym poziomie, nie przekraczam normy, także jest ok.
Ciał ketonowych i cukru w moczu nie ma, także super. Oby tak dalej, jedynie menu muszę sobie urozmaicić bo nudne jest to obecne. Ciągle to samo, muszę poprostu normalnie jeść bez słodyczy i słodkiego i w mniejszych ilościach a częściej i wtedy zobaczymy.
Jutro też spotkanie w kościele czy znowu będzie obfity dzień hehehe po pracy szybko do endo, obiad, a później na 19:00 spotkanie komunijne w kościele.
W piątek fryzjer wkońcu coś zrobię z tymi brzydkimi odrostami. Chciałam też grzywkę obciąć, ale kurcze stracha mam troszkę.
Bo ja teraz mam bez grzywki tzn. grzywka na bok, taka długa, a mam ochotę zaszaleć i chyba się skuszę, a co mi ehhehe
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 grudnia 2015, 06:51
47% ciąży
Do wizyty zostało: 11dni
Wczoraj pierwszy raz dostałam od syneczka najpiękniejszy prezent. Pół wieczora, kiedy położyłam się odpocząć bo skomplikowanym dniu dostałam cudowne kopniaczki. Takie wspaniałe. Nie były bardzo mocne, ale czułam je wyraźnie. Dla R jeszcze są za lekkie bo nie poczuł ich przez brzuszek, ale mały długo szalał w brzuszeczku. Wypinał się, kręcił, kopał. Oj wspaniałe uczucie.
A dzisiaj od rana ładuje jeszcze mocniej, siedzę w pracy i czuje buch w brzuszek i znowu buch Jestem przeszczęśliwa, tego było mi potrzeba.
Cukier w normie, nie przekraczam żadnej normy dziennej także super. Chce zacząć urozmaicać dietę żeby mały dostawał przeróżne witaminy, ale jeszcze 6 dni roboczych i pójdę na L4, wtedy będę miała czas na zakupy, gotowanie i będę mogła wkońcu poczuć jakie wspaniałe to uczucie być w ciąży.
Za 11 dni wizyta u gina. Mam nadzieję, że po infekcji nie ma śladu, że z szyjką ok, że nic tam się nie dzieje. Że synuś rośnie, bo na ostatnich badaniach nie był już taki do przodu o te 3dni. Na każdym USG się to zgadzało że wyprzedzał termin z OM a na połówkowym był powiedzmy w terminie a nawet główka młodsza była, choć miał problem z jej pomierzeniem bo mały gdzieś ją przytulił do czegoś i poszedł spać
Mam nadzieję, że przez ten miesiąc podrośnie i będzie znów wszystko ok
Dobra biorę się do pracy i do poszukiwania fryzurki bo dzisiaj fryzjer a trzeba jakoś na święta wyglądać
Wczorajsza wizyta u endo też ok. Wyniki idealne, ale kazał mi brać jeszcze THYROZOL 10 co 2 dni. Pewnie nie można tak od razu odstawić. Ale jestem dobrej myśli.
Teraz musi już być dobrze, o synuś znowu kopie
Miłego dnia
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 grudnia 2015, 07:23
trzymam kciuki z całych sił i jutro będę myślała o tobie i twojej fasolce :) serduszko będzie biło jak dzwon!
Dziękuję kochana. Właśnie przeczytałam. Na pewno wszystko będzie dobrze z Twoim Maleństwem ☺