nie mogę zdecydować się na lekarza...
Moj mąż mówi ze skoro nam sie wkońcu udało to może zmienie lekarza gdzieś bliżej,a nie że musze 30km dojeżdżać, a kontaktu tel nie ma...
Lubię moją dotychczasową lekarkę - to dzięki niej jestem w ciąży...
ale mąż ma rację - nie będę z brzuchem dojeżdzac do lekarza... i jak coś sie dzieje nie moge się skontaktować...
Przy braniu CLO byłam na wizycie u lekarza w mojej miejscowości - młody lekarz - i myślę że zacznę do niego chodzić...
w przyszłym ty jeszcze dwie wizyty :
1- we wtorek u mojej lekarki - zobaczyć już maleństwo... bo narazie był widoczny pęcherzyk ciążowy i trzeba się upewnić czy to nie ciąża pozamaciczna ( mam nadzieje że wszystko oki )
2- w piątek u nowego lekarza - myślę że założy mi już kartę ciąży
więc muszę podjąć decyzję do kogo będę chodzić...trudna decyzja...
zobaczymy co będzie w piątek ...
bylam z siostrami i mamą na zakupach a protem w kawiarence na kawie
poinformowalam ich o ciąży - ale sie poryczałyśmy
ręce mi się trzęsły.. nie wiedziałam jak to powiedzieć... kupiłam nawet sobie koszulkę z nadrukiem dzieciątka z pepowiną na brzuchu
jakos poszło ... wszystkie bardzo szczęśliwe...
teraz czekam na wizyte w piątek a w weekend powiem reszcie rodziny i nie inetersuje mnie ze to za wcześnie... niech wszyscy sie ciesza razem ze mną, a ja wierzę że wszystko będzie dobrze
piękny dzwięk :D:D:D
CRL 14,8mm
161 uderzen na minute
ciąża rozwija się prawidłowo
wszystko oki
luteine mam brac jeszcze 2 tyg
ALE SIĘ CIESZE !!!
i wybrzuszyło mnie - widać mi brzuszek
na szczescie wszystko w porządku...
malenstwo ma 4cm i serduszko bije 175u/min
lekarz mowil ze mam zwolnic troche w pracy i nie siedziec tyle przed komputerem inaczej za miesiac da mi L4... bo jest to nie zdrowe dla dziecka i do tego boli mnie brzuch... dlatego dalej musze brac luteine... już tak nie chciałam... mam dość wkładania tych tabletek... ale czego sie nie robi dla Maleństwa...
27.03 idziemy na prenatalne... ciekawa jestem jak wygladaja takie badania...
maleństwo rośnie i waży 218g :)cudo :*
bedzie chłopak... szczerze - myślałam że dziewczynka... ale jak na razie ważne żeby było zdrowe i to jest najważniejsze!
Musze zacząc znów brać luteine z powodu twardego brzucha w porach rannych, do tego wyszły jakieś drożdżaki ale nie ma się czym martwić na zapas... będzie dobrze...
ważne żeby brzuch nie był twardy, mam się nie przemeczac i duzo odpoczywać...
no i czekać na ruchy ... niby powinnam już czuć ale mam dać sobie jeszcze 2 tyg ... no to cierpliwie czekam...
.....Kochanie moje zrób puk puk Mamusi...
Festiwal we Wrocławiu okazał sie super - koncerty cudowne no i naszemu Maluszkowi spodobał się KULT na ich koncercie zaczął sie ruszać a przynajmniej tak mi sie wydaje ... czułam takie bąbelki w brzuchu, wczoraj to samo... zobaczymy czy tak bedzie dalej...
bedę musiała kuić Małemu koszulkę z Kazikiem
do tego doszła infekcja .. smaruje sie clotrimazolum i myje tantum rosa... mam nadzieje ze pomoze... leci ze mnie straszny sluz - jak woda - biało żółtawy - na szczęście nie ma zapachu wiec nie ma sie tez co super przejmowac tylko sie tego pozbyc
Niestety na moją infekcję ktora trwa już przeszło tydzien dostalam nieprzyjemny w aplikacji do pochwy krem... w musiałam wprowadzić strzykawke do pochwy ( dość dużą ) i całość strzyknąć ( lek nazywa się GYNAZOL ) ... ale czego się nie robi dla maluszka i dla mojego konfortu...
oboje z mężem dodatkowo musimy smarowac miejsca intymne przez tydzień maścią Pimafucin... no i zero seksu w tym czasie... damy rade
pytałam o badania prenatalne... on nie widzi wskazań, jesli bardzo chcemy to jak najbardziej.. powedział że jest ozliwe że zauważy jakąs wade serduszka czy inne ale na tym etaopie i tak nie dałoby się nic zrobić... więc stwierdzam że nie będę sie stresować i poczekamy do porodu ... co ma być to będzie
oto ja +4kg 20tydz+3d.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/69c30d9d233c.png
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 maja 2015, 19:05
poprasowałam zaległe pranie...zrobiłam obiadek... teraz projektuje moją nową kuchnię i czuję jak Maleństwo daje o sobie znać ...
ale dzisiaj mam kiepski dzień ogólnie - ból pleców straszny - bardziej to dół pleców... zastanawiam się tak czasem czy to nie nerki ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 maja 2015, 21:12
Jestem MAMĄ - noszę pod serduszkiem moje DZIECKO
strasznie sentymentalny ten dzień - co chwile płaczę
W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł mój dziadek Robert , za 2 tyg miał mieć 78 lat...
w niedziele zabrało go do szpitala pogotowie z podejzeniem zawalu, w nocy dostał kolejnego i nie potrafili go uratowac... ;( nie doczekał się az przyjdzie na świat mój Maluszek... ;( .... a tak się cieszył... wiedzial że długo się staraliśmy i modlił się za nas... na dzień dziadka jak byłam złożyć mu zyczenia powiedział że wygladam jakbym byla w ciąży i że teraz nam się udalo... później zrobiłam test... miał rację... jak poinformowałam rodzinę to mocno mnie uściskał i się popłakał... wiadomo że ze starszymi ludźmi bywa ciężko i róznie ale mimo wszystko bardzo kochałam mojego dziadka...
w środę ( 3.06. ) odbył się pogrzeb... coś strasznego... trumna była otwarta... bardzo źle w niej wyglądał... ale może nie będę tego opisywać... ludzi było bardzo dużo... duzo go znało i kochało... hodował gołębie, baral udzial w zawodach... nawet w tą niedziele wygrał lot .... zawsze nosił cukierki w kieszeni i rozdawał ludziom - za to go głównie pamiętali... był dobrym czlowiekiem...
myślałam że nadejdzie słoneczko nad moja rodziną a tu tylko chmury i to czarne....
w niedziele rano zabrali babcię do szpitala - problemy z krzepliwościa
wczoraj przyszedł na swiat Staś - siostrzeniec męża - wszytsko super do dziś rana... - okazało się że ma zespół downa i wade serca... po pierwszych prenatalnych było podejżenie o to bo nosek nie był wykształcony ale za tydzien okazalao sie że wszystko ok że jeszcze poprostu za szybko bylo zrobione badanie, mimo to zrobili test PAPPA, który wykazal ze wszystko ok, kolejne badanie prenatalne czyli w 2 trymestrze i 3 nic nie wykazały....... - i co- błąd lekarza? STRASZNE
do tego moja siostra również dostała się do szpitala z wrzodami, zapaleniem jelit i goraczką 40st. ........... odejdź pechu.........a sio.........
brzuch twardniał dalej ale rzadziej, zobaczymy co mi jutro lekarz powie
a oto ja z moim brzuszkiem
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/030b6b45496b.jpg
Trochę dokuczał mi żołądek i nie pomagła mi nospa ani espumisan, do tego doszła zgaga i kwasowość ( odbija mi sie samym kwasem ), brzuszek troche w podróży robił się twardy ale nie było najgorzej. Jutro idziemy na wizytę więc zobaczymy jak się Maluszek czuje
a oto zdjęcie z Władysławowa - wieczorny spacer po plaży
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/383cd49511ab.jpg