X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Akcja bobas!
Dodaj do ulubionych
1 2

11 stycznia 2016, 19:11

Dostałam dziś baaardzo ciekawą propozycje zawodową..... :D mianowicie od września lub wcześniej miałabym objąc stanowisko szefowej w przedszkolu! Bo szefowa jest w ciąży i wiadomo, że bedzie musiała odejśc na chorobowe, a potem na macierzyńskie i ktoś musi przejąc jej obowiązki, a że ja jestem zaufana to wybrała mnie :) Aaa i miałabym do pomocy jakąś stażystke :D To już jest dopiero! :D Ja byłam pewna, że bedzie kogoś szukac z zewnątrz na jej miejsce a ona tak mnie zaskoczyła :) Ale jestem ciekawa jak to bedzie :) byłoby super! Boże! :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2016, 17:11

14 kwietnia 2016, 18:44

Heja :) ten moj pamietnik to taki troche typowy pamietnik osobisty bo wylewam tu żale i nie żale dnia codziennego.
Tak sobie czytam teraz go od początku i w opisie "moja historia" napisalam ze moze na wiosne 2016 zabierzemy sie za starania, ale wiedziałam ze tak bedzie ze zadnych starań nie bedzie! ani teraz, na wiosne, ani na lato, ani na jesien i w ogole pewnie w tym roku nie :( a tak bardzo chciałam w tym roku zajsc...
Pisałam kiedys o pracy męża, ze chce zmienic, no i owszem idzie to w dobrym kierunku, ma nam TROSZKE pomóc znajomy w tym, ale zeby móc sie tym oficjalnie cieszyc to kilka miesiecy pewnie to potrwa. Sęk w tym,że moj M nie chce dziecka dopoki nie bedzie miał tej pracy :( wiec musze czekac czekac i czekac :( a ja nie chce juz czekac :( co ja mam zrobic :(

28 czerwca 2016, 20:09

Musiało minąć pół roku od wpisu o tytułowym zielonym swiatelku:) zielone jeszcze nie ale żółte już jest! :D otóż kolejne warunki spełnione:) przeprowadziliśmy się do męża. Dzisiaj. Stabilność finansowa zapowiada się całkiem nieźle bo dostanę umowę o pracę od września:) tylko praca męża to jeszcze zagadka... na to musimy jeszcze poczekać. Trzymajcie kciuki dziewczyny żeby ten ostatni ale chyba najważniejszy warunek sie dopełnił

1 lipca 2016, 14:13

Oj i złapało mnie zapalenie oskrzeli..:/ juz od niedzieli czułam sie niewyraznie, ale w poniedziałek i wtorek poszłam normalnie do pracy. Wieczorem czułam sie jeszcze gorzej i poprosilam szefowa o wolna srode a ona na to ze nie ma zastepstwa za mnie i musiałam przyjsc z 38 stopniami goraczki, katarem, kaszlem, swiszczacym oddechem w plucach. Przyszła szefowa i jak zobaczyla ze wygladam marnie kazala mi isc do domu i nagle znalazla zastepstwo. Chyba wczesniej myslala ze albo zmyslam albo panikuje z powodu kataru i kaszlu. Wczoraj i dzis mam wolne wiec dogorywam i jest o niebo lepiej. Mysle w poniedzialek isc do pracy juz.

Ależ zmiana miejsca zamieszkania dobrze nam zrobiła. Tu jestem spokojna, moj mąż też i mysle ze tak pozostanie. Teraz tylko musi wyjsc z jego praca, udac sie. Uda sie? Boje sie. Oby bylo dobrze. A nawet jesli nie to i tak zaciagne go do łóżka i zmusze do decyzji o dzidzi :) tak mi sie marzy...:)

8 lipca 2016, 17:13

Jeszcze 2 tygodnie i wolnee:) ale jestem już zmęczona okropnie. Tak już mój organizm woła o wakacje ze masakra:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lipca 2016, 17:13

31 lipca 2016, 17:40

Spóźnial mi się okres dzień, dwa a ja już miałam takiego świra ...nastawilam się strasznie. Bo lekko plamiłam w dzień spodziewanej miesiączki. A nigdy tak nie miałam. Do tego temp 36.67 jakie było rozczarowanie kiedy małpa przyszła :-(

Dodatkowo martwi mnie mój okres bo jest dosyć ubogi. Pierwszy dzień zawsze średnie krwawienie, nast dnia średnie/lekkie, trzeciego dnia susza- NIC, a czwartego i piatego plamienie ciemne.....

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2016, 17:39

7 sierpnia 2016, 18:22

To już jutro...metaforycznie staniemy razem z meżem jakby przed sygnalizacja świetlną... Czy zaświeci sie zielone światełko???????? Mam mieszane uczucia... bardzo sie boje,bo tyle czasu czekaliśmy na ten moment. Tym bardziej, że tak naprawde te 3 warunki decydujące o tym, czy zaczniemy starania o dziecko zostały już prawie spełnione:
1. stabilnosc finansowa v
2. przeprowadzka v
3. praca meża - no własnie to jutro chyba sie okaze

Trzymajcie kciuki dziewczyny, bo takiego mam stracha. Chciałabym zeby w koncu nam sie zycie ustabilizowało...Napisze jutro

8 sierpnia 2016, 15:35

no i gówno załatwiliśmy! :/ dopiero we wtorek może, także po raz kolejny musimy czeeeekaaaccc:/ Cały czas jakieś przeszkody kurrde.

P.s. Napisze jak napisze

2 września 2016, 20:37

Jeeest udało sie!!! :) mąż zdał Komisje Lekarska a wiec tak jak obiecywał ze jak dostanie pozytyw to bedziemy mogli sie starac a wiec..... znowu cos kreci! ;/ ale juz nie wie jak sie wywinac wiec teraz bedzie łatwiej mi go przekonac skoro obiecywał :) Mysle ze sie uda Go namowic

12 września 2016, 16:22

Ojj ile na Ciebie czekałam, o mój najdroższy PIERWSZY CYKLU STARAŃ! :D Dosłownie nie wierze, że nadszedł ten dzień:) jeszcze kilka dni temu moj kochany mąż coś krecił, a wczoraj kochajac sie ze mną przy pierwszym dniu płodnym...ach ani slowa nie powiedziałam,żeby sie nie rozmyslił :D Dziś powtorka próby:D
Ale...
Ja na wszystko musze tak dlugo czekac...dlatego teraz jestem w obawie, że czas starań też taki może byc, ale nie...licze na to, że szybko uda nam sie zostac rodzicami. Chociaż teraz juz wiem, czuje ze chyba nic z tego nie bedzie, bo jestem przeziebiona a wiec mogło sie wszystko pomieszac w organizmie. Ludzie, ale to ekscytujące!!!!!!! HAHAHA!!!!! ALE BEDZIE DOBRZE!!!!

15 września 2016, 20:26

Jestem dwa dni po owulacji ( tak mi sie wydaje) a ja juz sie nie moge doczekac testowania!

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2016, 14:47

20 września 2016, 17:15

5dpo: spadek temperatury... Jakby to było jutro czy pojutrze ( 6dpo - 7dpo) to bym była przekonana ze cos sie swieci :P a tak to nie wiem

25 września 2016, 18:29

10dpo... miałam iść po test do apteki ale boję się tego pierwszego rozczarowania, wolę sobie jeszcze pomarzyć ze się udało:) Chyba jestem jakaś nienormalna bo już sobie wyobrażam ze jestem w ciąży i dotykam się po brzuchu i liczę po cichu że nasza kruszynka tam już jest:)

26 września 2016, 16:14

11dpo chyba nie bede testowac bo moja temperatura nie pozostawia mi nadziei, jest srednia/niska/srednia/niska....nie ma optymistycznego skoku na 36.90...

29 września 2016, 21:03

Ciąża rozpoczęta 29 sierpnia 2016

14dpo: mocny ból miesiaczkowy w srodku nocy i odczucie wilgotnosci- bylam tak zaspana i tak pewna ze wlasnie sie wylało morze czerowne i wziełam na ten ból Ibum... przeszło. Rano 6:15 budze sie do pracy, mierze temperature dla upewnienia ze spadła w doliny a tam 36.83! myśle sobie "oho!" coś jest na rzeczy:) wstałam roztrzesiona, ubrałam sie i pojechałam do pracy rowerkiem i tam zrobiłam test. Od razu wyszły dwie piekne kreski!!!!!:D szok i niedowierzanie wlasnym oczom ze Ja jestem w ciąży! :D<3 trzeslam sie jak galareta i plakałam ze szczescia, ale zaraz zaczely sie schodzic dzieciaki do przedszkola wiec musiałam sie wziac w garsc:) Jak wrociłam pokazałam meżowi test a ten "ja tu nie widze drugiej kreski" ot taka reakcja, ale banan był :D widziałam po nim ze sie tez troche roztelepał z wrazenia :D chyba to jeszcze do Niego nie doszło:) do mnie tez jeszcze nie:P
Na 17 poszlam do gina a tam jeszcze brak widocznego pecherzyka ciazowego ale szerokie endometrium 16mm wiec lekarz potwierdził ciąże i w poniedzialek na badania i za tydzien na wizyte:) Po wizycie poszlam do kosciolka na msze i tam ryczalam ukradkiem prawie caly czas ze wzruszenia:)

A teraz tak "od siebie" To cud ze udało sie za pierwszym razem, bylam pewna ze bedziemy sie musieli starac miesiacami długimi bo my to tak mamy ze wszystko bylo pod gorke i z oporem, ale chyba/ moze cos sie odmieniło :) poza tym latami wspolzylismy bez zabezpieczenia (s.przerywany) a jak wiele osob twierdzi to zadna antykoncepcja a wiec ja juz od razu myslalam ze nie bedziemy mogli miec dzieci ale CHWAŁA BOGU ze sie udało :)

PTC 14dpo
xngtwh.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2016, 19:28

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii

29 listopada 2017, 11:37

Dawno nic nie pisałam bo wiadomo MACIERZYŃSTWO mnie pochłonęło❤ A więc w mega skrócie:
Kacperek urodzony siłami natury 7.06.2017 o 11:40. Poród: wiem ze bolało jak fiks i darłam sie z bólu mimo że nie chciałam krzyczeć ale ból był straszny. Miał być obecny mąż ale nie zdążył przyjechać z Katowic. Był w szpitalu o 11 i słyszał moj ostatni krzyk "Jezus Maria w końcu!" Podobno mąż sie przeraził to słysząc haha. Mam cudowne zdjęcia od mojej położnej jeszcze ja spocona i we krwi z małym pokurczonym maluszkiem na brzuchu❤ o bólu porodu zapomniałam następnego dnia.
Miała byc cesarka bo byłam tak wykończona ze nie umiałam dobrze przeć a więc naciskali mi brzuch... dopiero pozniej sie dowiedziałam ze to baaaaardzo niebezpieczny chwyt. Ale dzięki Bogu że wszystko dobrze się skończyło☺
Mały ogólnie bardzo grzeczny, dużo śpi, je, problemy brzuszkowe miały miejsce kilka razy po 3 tygodniu życia. Ogólnie macierzyństwo spokojne dzieki Bogu, duzo spacerujemy i nawiazujemy więź. Mam wrażenie jakbyśmy sie rozumieli bez słów. Nocki coraz lepiej przespane. W końcu ma juz prawie 6 miesięcy!!! Ciągnie sie do siadania więc niebawem będzie siedzieć☺ dietę rozszerzamy od tygodnia☺jak sie mi uda wstawić zdjęcie to wstawie jak aktualnie wyglądamy☺

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2017, 11:39

1 2