Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czekamy...
Dodaj do ulubionych
1 2 3

8 września 2015, 09:55

Nuda...nic się nie dzieje..tak mogłabym podsumować mój obecny cykl...
Deprecha może już jesienna..@ przychodź jak najszybciej, niech mam Cię już z głowy. Daj wypocząć na urlopie i zrelaksować przez kolejnym miesiącem walki franco!!!!

9 września 2015, 08:35

Dziś nastąpił skok temperatury niespodziewany,i znowu ovu pokazuje owulację 1 września. Zaczynam powoli się wkur.... Już się nie mogę doczekać wizyty u gina, jak nigdy, może on będzie w stanie rozszyfrować te dziwne czary mary jakie się ze mną dzieją, bo ja już nie ogarniam.
Jestem ciągle poddenerwowana i już sama nie wiem dlaczego czy to spowodowane stresem w pracy, PMS, a może to ciąża? Nie no żartuję, to ostatnie zdecydowanie mogę wykluczyć. Byle wytrwać do piątku a w niedzielę w drogę...jezioro..pomost...las...kominek...rowery...miłe towarzystwo...i prawdopodobnie @ :(
Niestety, nie można mieć wszystkiego...odliczam dni :D

10 września 2015, 11:08

Wkurzałam się wczoraj w pracy...najlepiej dorzucić nowych obowiązków nie pytając o zdanie..bo po co. Za tym pójdą jakieś dodatkowe pieniądze, ale chromolę je biorąc pod uwagę, ze to będzie się wiązało z częstszymi kontaktami z tą wariatką (patrz. "Pani Dyrektor").
Potem się dowiedziałam, że dwie przydupaski szefowej wypytywały jakim jestem pracownikiem moją koleżankę pokojową...ta oczywiście nagadała o mnie jak o cudzie jakimś... no to dowalili mi pracy. Zajebiście.... Na szczęście jeszcze dziś i jutro i wolne !!!!!:):):)
Ehh cykl świruje, mam i nie mam owulacji, @ nie chce przyjść, pewnie zepsuje mi urlop.

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września 2015, 11:09

11 września 2015, 09:01

28dc..czekam an @, nie liczę na 2 paski, ten cykl jest zbyt dziwny, żeby się udało. Jutro dla spokoju sumienia zrobię test...W zeszłym cyklu jak postraszyłam mój organizm zrobieniem testu to @ jeszcze tego samego dnia się pojawiła. Wczoraj mąż widząc jak jestem zmęczona po ciężkim tygodniu pracy zrobił mi niespodziankę kupił wino, kwiaty i czekoladki i poukrywał w całym domu , przygotował karteczki z zagadkami i szukałam po całym domu. Takiego banana na twarzy nie miałam już bardzo dawno...wino się polało, pewnie nie powinnam pić bo zaburzyło mi to tempkę na bank, ale trudno było mi to potrzebne bardzo. A potem padłam jak długa i zapadłam w zimowy sen :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 września 2015, 10:29

12 września 2015, 09:25

Nic z tego nie będzie, temperatura spadła. @ is coming....

19 września 2015, 19:24

Niestety, zw względu na wyjazd i zmianę lekka klimatu @ się ociągała ale franca przyszła, więc się nie udało. W środę gin i walczymy dalej :)
Odpoczęłam maksymalnie, łąziłam po lesie i zbierałam grzyby, pływałam po jeziorku na rowerku wodnym, grillowałam...było bosko :) @ oczywiście dała mi popalić, ale cóż ..nowy cykl nowe nadzieje i wizyta u gina w środę. Trochę się boję, ze w badaniach wyjdzie coś nie fajnego, ale lepsze to niż niewiedza.

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2015, 19:28

22 września 2015, 07:06

Powrót z urlopu bywa bolesny... Wczoraj przez pierwszą godzinę w pracy nie mogłam się totalnie ogarnąć :D A potem wpadłam w wir papierów i nawet nie wiem kiedy 8 godzin minęło. Po ciężkim dniu postanowiłam pójść na fitness, w ramach odstresowania, a tak generalnie to brakowało mi już zdrowego wysiłku, bo przez urlop odpuściłam totalnie jakiekolwiek ćwiczenia. Potem gorąca kąpiel, poprzedzona cudownym kawowym pilingiem...uwielbiam zapach kawy i cynamonu..mniam :D
W między czasie natrafiłam we telewizji na jakiś serial dokumentalny o wcześniaczkach i prawie się poryczałam, jak widziałam te małe kruszynki w inkubatorach walczące o każdy dzień i rodziców czekających na szczęśliwe zakończenie.
Mam nadzieję ze jeśli uda mi się zostać mamą, to nie będę musiała przez to przechodzić bo serce się kraje.

Jutro wizyta u ginekologa...jestem więc w stanie "chciałabym i się boję ". Zobaczymy co powie, mam nadzieję ze będzie wszystko ok.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 września 2015, 07:08

23 września 2015, 18:22

I po wizycie...i surprajs..mam 10 dc i jestem już po owulacji!?! Szok...tak...zdziwienie...tak...bo mój organizm mnie zrobił w ...Zero objawów...no dzisiaj miałam wrażenie że jest wilgotno, ale temperatura nie pokazywała, fakt że mierzę ją od 4 dni, w trakcie okresu odpuściłam. Ale po owulce już???? Wczoraj zbałamuciłam męża, jak stwierdził ginekolog może się wstrzeliliśmy, ale znając moje szczęście pewnie nie.
Poza tym znowu pokazała się zmiana na prawym jajniku, będąca prawdopodobnie ogniskiem endometriozy. W lutym jak byłam u gina jej nie było. Tak czy siak dobrze nie jest.
Przez 3 m-ce czeka mnie monitoring owulacji, mam się pojawiać u gina w 7-8 dniu cyklu. Od tego zaczynamy, jednocześnie dostałam namiary na laboratorium w którym można zbadać nasienie, lepiej sprawdzić to od razu niż skupiać się tylko na mnie, zwłaszcza ze oboje mamy już swoje lata.
To tyle czuję się oszukana przez mój organizm i ovu....Po wyjściu z gabinetu zadzwoniłam do męża, pocieszał mnie ze będzie ok, nie ma się co teraz martwić, że zrobi badania bez problemu. A ja i tak cała drogę powrotną do domu przepłakałam. Wiem, że są tu dziewczyny, które walczą latami i mają większe kłopoty niż ja, ale i tak jestem załamana. Jak sobie pomyślę, że to może być dopiero początek naszych problemów to serce mi się kraje. Zaraz znowu się rozryczę.
Mąż poszedł z kumplem na umówione piwo, a ja siedzę w domu i łapię coraz większego doła. Jest mi tak cholernie przykro, bo tak marzę o małej kruszynce...jak patrzę na swoje życie to z wszystkim było pod górkę i dopiero jak poznałam mojego G. poczułam ze los się odmienił...i co i pstro...dalej daje mi kopa w tyłek. Pięknie znowu ryczę :(

Ehhh idę odpalić Chodakowską, może wysiłek mi trochę pomoże pozbyć się złych emocji....

24 września 2015, 08:04

Zastanawiam się jaki jest sens prowadzenia dalszej obserwacji, skoro ovu nie pokazuje mi owulacji, która zgodnie z obserwacją usg już była??? A jednocześnie brak skoku temperatury ? Czy można samemu "sztucznie" ustawić owulację??

24 września 2015, 09:59

Dzięki , spróbuję tak zrobić :)

24 września 2015, 14:36

Niestety ta opcja nie działa:(

24 września 2015, 14:36

Niestety ta opcja nie działa:(

25 września 2015, 10:16

Od wizyty u gina chodzę trochę osowiała, nawet jedna koleżanka w pracy zauważyła i spytała. Jako że jestem z nią dosyć blisko i ona wie, że staram się o dziecko, to powiedziałam jej, ze niestety może z tym nie być tak łatwo i przyjemnie , oczywiście oczy od razu zaszły mi łzami.
Mąż już się umówił na badanie nasionek na przyszłą środę. Chciał żebym z nim pojechała, ale niestety mam już umówionego fryzjera więc odpada. Może to i dobrze bo bym się denerwowała, on powiedział że się w ogóle nie stresuje i nie ma z tym żadnego problemu. Cieszę się że ma takie podejście.
Z pocieszających wiadomości to dziś matki boskiej pieniężnej więc chyba połażę w weekend trochę po sklepach a nóż widelec coś ładnego kupię :D No i dziś czeka nas domóeczka u mojego kolegi z pracy, zbierze się nas ładna gromadka, bo przychodzimy z naszymi połóweczkami, zatem będzie kilka osób do poznania :D Długo pewnie nie posiedzimy, bo jutro rano wcześnie pobudka i akcja las i grzyby. Może wyłączę na chwilę myślenie o problemach, przyda mi się to. Dziś znowu poczytałam kilka pamiętników ( tak jestem w pracy...:D ale cicho sza...), oczywiście sprawdzałam na końcu każdego czy jest przeprowadzka na fioletową stronę i w większości przypadkach była, więc trochę mnie to podbudowało.

28 września 2015, 08:50

Przestaję ogarniać swój organizm i ten wykres.
Podczas wizyty, lekarz mówił że po owulacji. Wczoraj wieczorem zaczął kłuć mnie prawy jajnik ( ten ze zmianą ) i w sumie kłucje mnie jeszcze dziś i rano oczywiście temperatura w górę. No to już nie wiem, lekarz się pomylił, może to co widział to nie była owulacja tylko jakaś inna nieprawidłowość. Sama nie wiem, co myśleć. A może to co odczuwałam to moja endometrioza się odezwała, albo nadwrażliwe jelito. Mętlik w głowie. Nic, czekam kiedy pojawi się okres, zobaczymy jak długi będzie ten cykl,kto ma rację a kto nie. Wczoraj rano serduszkowaliśmy z mężem po raz ostatni przed jego badaniem, zgodnie z zaleceniami :) Więc jeśli jednak to owulka to a nóż widelec.... Generalnie to dziś jestem w stanie obojętności, nawet się nie zdenerwowałam tymi objawami wskazującymi na owulację wczoraj, ten cykl spisany na straty, więc się nie spinam. Jestem zaskoczona swoja reakcją, ale jestem spokojna co ma być to będzie, jeśli Bóg da to będziemy mieli dzieciaczka. Jestem gotowa na wszystko.
Mąz mi powiedział, ze jednak trochę boi się wyników, ja mu na to żeby nie zamartwiał się na zapas, a nawet jakby okazało się ze jest niedobrze, to też ma się nie obwiniać, bo ja mam ewidentnie jakiś problem ze swoim organizmem, ale staram się nie obwiniać. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, życie pisze nam scenariusze najprzeróżniejsze i trzeba walczyć o swoje.

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 września 2015, 08:51

1 października 2015, 08:30

Mąż był wczoraj na badaniach...poszło dobrze. Uśmiałam się trochę jak mi opowiadał o "procedurze", a na dodatek trafił na bardzo fajną Panią Doktor. Jak się dowiedziała, że jest informatykiem to w zamian za poradę w kwestiach informatycznych dostał rabat :). Tylko sierotka moja zapomniała zapytać kiedy wyniki do odbioru.
Ja czekam na @ i trochę mi się dłuży, bo chciałabym już rozpocząć monitoring i wiedzieć na czym stoimy.
Jak nie starałam się o dziecko, to czas między jedną a drugą miesiączką był dla mnie za krótki, a teraz dłuży się w nieskończoność.

5 października 2015, 14:43

Już nie wiem o co chodzi. Zgodnie z tym co mówił gin, ręcznie wprowadziłam owulację na 9dc i teoretycznie powinnam już dostać okres, a jego ani widu ani słychu, jedyny objaw to taki, że pobolewa mnie prawa pierś. Pogoooglowałam trochę i przypomniałam sobie na jakiej podstawie stwierdził że jestem po owulce- na podstawie ilości i rodzaju śluzu oraz na usg zauważył wodę w zatoce D. Z tego co czytałam to jednak z tą wodą to może różnie być. Zgłupiałam... i jednak pozwoliłam ovu samemu wyznaczyć datę owulacji i wskazał 16dc...nie wiem nic nie poczułam, a jedyny objaw to wyższa temperatura. Lipa Lipa Lipa. Korci mnie żeby zrobić test ciążowy - biorąc po uwagę określenie owulacji przez lekarza mogłabym już to zrobić, ale mimo wszystko wydaje mi się ze się pomylił :(:(:(
Jeśli jednak posłucham ovu to na test zdecydowanie za wcześnie...oszaleć można ....:(
Mąż jutro odbiera wyniki badań ...zaczynam się bać.

6 października 2015, 05:39

Test zrobiony-tak jak się spodziewałam negatywny. Wychodzi na to, że lekarz się jednak pomylił mówiąc mi, że w 10dc byłam już po owulacji. Niepokoi mnie to trochę w perspektywie prowadzenia mnie dalej przez niego, ale nic spokojnie czekam jak @ pojawi się we właściwym terminie i pojadę na monitoring. Wynikiem testu nie jestem zaskoczona więc uczucie rozczarowania też nie jest duże i nie będę tu się rozczulać. Siedzę i piję poranną wodę z cytryną, obok kot, który dał nam w nocy popalić, bo wolał miałczeć i się bawić myszką niż spać.. nerwa miałam strasznego na "nią", ale w sumie jak będziemy mieli dziecko to też raczej nie pośpimy :) I tą pozytywną wizją zaczynam dzień :D

6 października 2015, 21:18

Mąż odebrał wyniki, fajne to laboratorium w którym robił, bo z wynikami trafił od razu do lekarki, która wytłumaczyła co poszczególne wyniki znaczą i jakie powinny być. Jest dobrze, wszystko praktycznie w normie tylko ph ciut ciut ponad normę. Nie jest może jakimś super hiper rozpłodowym ogierem :D ale nie jest źle. Lekarka powiedział, że jeśli przez 3 cykle dalej nie będzie ciąży to warto je powtórzyć. Na to wygląda,że problem leży po mojej stronie...eh...zobaczymy co powie mój gin. Cieszę się, że mąż zdrowy bo trochę się bałam. Brat męża z żoną już 5 lat się starają bez rezultatu. Nie wiem które z nich ma problem, podejrzewam ze Ona, ale nie wiem bo nie rozmawiają na ten temat w ogóle, a ja pytać nie będę.

6 października 2015, 21:18

Mąż odebrał wyniki, fajne to laboratorium w którym robił, bo z wynikami trafił od razu do lekarki, która wytłumaczyła co poszczególne wyniki znaczą i jakie powinny być. Jest dobrze, wszystko praktycznie w normie tylko ph ciut ciut ponad normę. Nie jest może jakimś super hiper rozpłodowym ogierem :D ale nie jest źle. Lekarka powiedział, że jeśli przez 3 cykle dalej nie będzie ciąży to warto je powtórzyć. Na to wygląda,że problem leży po mojej stronie...eh...zobaczymy co powie mój gin. Cieszę się, że mąż zdrowy bo trochę się bałam. Brat męża z żoną już 5 lat się starają bez rezultatu. Nie wiem które z nich ma problem, podejrzewam ze Ona, ale nie wiem bo nie rozmawiają na ten temat w ogóle, a ja pytać nie będę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2015, 08:57

8 października 2015, 11:28

No i po nadziei w tym cyklu...zaczęłam rano plamić..To takie dziwne uczucie, bo z jednej strony człowiek wie, że nic z tego nie będzie, ale z drugiej gdzieś głęboko czai się nadzieja.
Miałam dziś w nocy nieprzyjemny sen o pracy i dobrze że budzik zadzwonił, bo jak się obudziłam to aż mi serce waliło. Zmierzyłam temperaturę i było 36,85 wow pomyślałam, ale jak za moment zmierzyłam jeszcze, gdy już uspokoiłam serce to było po tylko 36,74, więc możliwe ze ten skok to przez ten sen. Tak czy siak pewnie jutro zleci w dół i będzie @.
1 2 3