Kochamy się dość często, ale ani w we wrześniu ani w październiku nie udało mi się zobaczyć na teście wymarzonych dwóch kresek. Wiem, że rzadko kiedy od razu się udaje i wiele par stara się dużo dużo dłużej o dziecko, ale zaczęłam się trochę martwić czy wszystko jest w porządku. Zanim zaczęłam brać pigułki antykoncepcyjne zdarzyło mi się kilka razy kochać bez zabezpieczenia i nie zaliczyłam żadnej wpadki. Teraz od września też nic. Zastanawiam się więc, jakie jest prawdopodobieństwo, że przy dużej częstotliwości współżycia jeszcze nam się nie udało zajść w ciążę?
Odkąd przestałam brać tabletki mam nieregularne cykle. Ich długość waha się średnio od 25 do 28 dni. Przez ten rok zdarzył się też cykl, który miał tylko 23 dni i taki, który miał aż 30 dni długości. Zaczęłam się zastanawiać, kiedy wypada mi owulacja przy takiej rozbieżności długości cykli i czy w ogóle moje cykle są owulacyjne? Od listopada postanowiłam więc mierzyć temperaturę, obserwować śluz itd. Jestem jeszcze trochę zielona w tych wszystkich pomiarach i obserwacjach, np. nie wiem co oznacza, że na wykresie temperatura jest czasem zaznaczona niebieską kropką a czasem białą??? Mam nadzieję, że z czasem dojdę do wprawy i że w końcu uda nam się zostać rodzicami. Chyba jeszcze nigdy niczego tak nie pragnęłam, jak byc mamą
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2012, 21:55
Staram się obsesyjnie nie myśleć non stop o ciąży, ale to jest silniejsze ode mnie. Na ulicy i w sklepach ciągle spotykam kobiety w ciąży i od razu łzy stają mi w oczach i pojawia się myśl: ja też tak chcę!!! Kurcze, no muszę jakoś odpuścić, bo podobno psychika też ma wpływ na zajście w ciążę. Może coś jest w tym, że im bardziej się chce, tym bardziej nie wychodzi?
Jakiś czas temu zapisałam się w końcu na kurs prawa jazdy. Przyznaję się, że jedną z moich głównych motywacji była myśl, że jak już w końcu pojawi się Maleństwo, to prawo jazdy na pewno mi się przyda. I wiecie co? To była bardzo dobra decyzja, bo te jazdy mnie odprężają. Wiem, że może to śmiesznie i nieprawdopodobnie brzmi, bo wiele osób takie jazdy z instruktorem stresują, ale u mnie jest wręcz odwrotnie. Ten czas, gdy jeżdżę z instruktorem, to czas gdy zupełnie, ale to naprawdę zupełnie nie myślę o dniach płodnych, ciąży, dzieciach itp. Po pierwsze dlatego, że skupiam się na tym co robię, a po drugie mam świetnego instruktora z którym cały czas gadamy o różnych głupotach, czasem aż zaśmiewając się do łez. Zostało mi do wyjeżdżenia jeszcze 10 godzin, a potem chyba będę musiała sobie znaleźć jakieś inne równie absorbujące zajęcie.
No nic, będzie ci ma być...
Cały dzień dzisiaj źle się czułam. Wczoraj byliśmy na imprezie u szwagra i chyba się czymś strułam, bo przez pół nocy i cały ranek wymiotowałam, cały dzień bolała mnie głowa i w sumie prawie całą niedzielę przeleżałam w łóżku. Dopiero teraz jako tako doszłam do siebie. Tli się we mnie jakaś nadzieja, że może w tym cyklu udało się, więc bałam się wsiąść coś przeciwbólowego, bo w domu miałam tylko pyralginę, a na ulotce jest napisane, że nie można pyralginy stosować w ciąży. Wiem, że pewnie to płonna nadzieja, ale może się udało?
I powiedzcie mi jeszcze dziewczyny co na wykresie oznaczają te czarne cyferki po owulacji? Te: 1,2,3,4,5? Rozumiem, że odliczają kolejne dni, ale czego? Wyższej temperatury? Chyba jakaś niekumata jestem ostatnio...
A tak poza tym co? No nic nowego. Wróciłam własnie z jazd, biorę się teraz za sprzątanie, a po południu idę zdać wewnętrzny egzamin z teorii.
Miłego dnia dziewczyny
Z jednej strony mam ogromna nadzieję, że może się udało w tym cyklu, ale z drugiej strony to przecież jeszcze za wcześnie na takie objawy jak mdłości... Już sama nie wiem co o tym myśleć. Może mam ciążę urojoną A dzisiejszy dzień to najchętniej bym w całości przespała...
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2012, 22:43
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 grudnia 2012, 14:29
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 grudnia 2012, 11:39
A w ogóle Dziewczyny to mam pytanie. Wiem, że może trochę głupie, ale nie doczytałam się nigdzie o tym. Temperaturę mierzy się do pierwszego dnia @ a potem dopiero po zakończeniu @ tak? Czy w czasie @ też?
Wczoraj już wiedziałam, że @ jest tuż tuż, bo wszystko mnie wkurzało, ale to dosłownie wszystko! No i najchętniej zjadłabym tonę słodyczy... Na szczęście w domu nie było niczego słodkiego. Humor wczoraj miałam okropny, pokłóciłam się nawet ze szwagierką o prezent bożonarodzeniowy dla Teściów. Dzisiaj na szczęście jest już ok. I przeziębienie też już prawie mi przeszło. Teraz pozostaje tylko czekać na koniec @ i brać się do dzieła
http://www.edziecko.pl/wideo_edziecko/12,79343,12996824,Musze_robic_To_codziennie___jak_nieplodnosc_wplywa.html#BoxLSTxt
Piątek i sobotę spędziłam w łóżku. Niestety nie z Mężem, a z paskudnym przeziębieniem. Mieliśmy jechać na weekend do Teściów, ale odwołaliśmy ten wyjazd. Mimo mojego przeziębienia, weekend zaliczam do udanych. Chyba potrzebowałam takich 2-3 leniwych dni. Wygrzałam się, wyleżałam, nadrobiłam filmowe i książkowe zaległości i choróbsko prawie przeszło...
Do Świąt zostały 2 tygodnie. Cieszę się, bo uwielbiam ten cały bożonarodzeniowy nastrój, ale też trochę mi smutno, bo myślałam, że będziemy mogli podczas Świąt powiedzieć rodzinie, że spodziewamy się Maleństwa... No ale mówi się trudno, trzeba próbować dalej.
Najbliższe 2 tygodnie szykują się pełne zajęć: pieczenie pierniczków, lepienie uszek i pierogów, rajd po sklepach w poszukiwaniu brakujących prezentów, załatwienie papierów z Wydziału Geodezji, wizyta u notariusza, no i egzamin teoretyczny na prawo jazdy, więc powtarzanie testów. Egzamin mam 17 grudnia, a praktyczny pewnie dopiero po Świętach. W sumie dobrze, że te 2 tygodnie będą takie zabiegane, bo może nie będę za bardzo myślała czy w tym cyklu nam się uda czy nie...
W kwestii staranek działamy intensywnie chociaż wiem, że jeszcze do owulacji zostało dużo czasu... Nie lubię czekać ani na owulację ani potem na dzień @...
Zastanawiam się na ile wykres w tym cyklu jest miarodajny... Bo brałam przez kilka dni leki na przeziębienie typu gripex, więc mogły one wpływać na temperaturę. No nic, zobaczymy co będzie dalej.
Edit:
Własnie wróciłam do domu z nowym termometrem. Z ciekawości zmierzyłam sobie temperaturę i wyszło mi aż 37,68 stopni!!! Zapisałam ten pomiar na wykresie, ale oznaczyłam go jako ignorowany, bo nie dość ze zmiana termometru, to jeszcze pomiar nie zaraz po przebudzeniu tylko 2 godziny później i to jeszcze zaraz po powrocie do domu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 grudnia 2012, 08:16
Witaj Anusiak! W żadnym wypadku się nie stresuj. Tak naprawdę staracie się od trzech miesięcy, przy czym masz na dodatek nieregularne cykle. Musi trochę potrwać zanim nauczysz się swojego organizmu. Polecam na początek mikroskop owulacyjny. Jest moim zdaniem dużo czytelniejszy niż tradycyjne testy owulacyjne. Będziesz również miała z czym porównać swoje obserwację. Dbaj o radość bycia razem - rozpoczęliście wspaniałą przygodę, nie pozwól by straciła na swoim blasku. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
system tak jest skonstruowany, że niebieska kropką zaznacza Ci dni w których o tej samej porze mierzyłaś temp. jeśli na przykład jako domyślną porę masz ustawiona na godzinę 6:30, a zmierzyłaś i zanotowałaś godzinie np. 7 to system zaznaczy ta temperaturę białą kropką. To tylko szczegóły :-) powodzenia wam życzę !!
Ooo wielkie dzięki za wyjaśnienie kolorów tych kropek :)
Hej słonko. jestem tu nowa i przeczytalam twój wpis. Nie martw się ja się staram 4 lata o dzidzie przeszlam juz full wszyskiego mąż tez wszystko jest ok i dzidzi nie widac. Mam 29 lat. Dzis wlasnie przeczytalam w necie ze stres bardzo wplywa na brak ciazy i ja go mam za nadto. i chyba bede musiala luznąć. Ale jest ciezko to zrobic by przy seksie nie myslec " a moze teraz wyszlo". pozdrawiam i sciskam.