Wynik bety: 0.461 noo czyli w normie:/ masakra, jestem sama na siebie wściekła, chce mi się wyć i nie wiem co jeszcze
Ale moje postanowienie jest takie i choćby nie wiem co będę się go trzymać, nie będę robić żadnych testów ciążowych a tym bardziej bety do momentu aż lekarz nie potwierdzi owulacji albo jeszcze pewniej, że pęcherzyk pękł
Dzisiaj zapisałam się na hsg na poniedziałek - mój P. obiecał że weźmie wolne i pojedzie ze mną bo strasznie się boję i jednak nie będzie robił mi tego mój lekarz bo akurat wtedy kiedy chce nie ma dyżuru:( oby tylko wszystko poszło dobrze
No więc po rozmowie z nim, wszystko zanegował:
- że nie robi się hsg tak szybko, bo nas to dopiero 3 cykl a drugi starań bo to dość inwazyjny zabieg
- że prolaktynę robi się w 3 dc, a ja tak nigdy nie miałam bo jak zawsze pytałam w którym dc to on mówił tzn mój lekarz że to nie ma znaczenia
No i jednak zdecydowałam się na lekarza, który jest 300 km dalej, ale mam nadzieję, że przyniesie to zadowalający skutek:)
Bo kurcze tam mam tą pewność a tutaj u lekarza w Gdańsku nie mam tej pewności, a szkoda też przy okazji bez sensu wyrzucać kasę w błoto bo nam teraz naprawdę się przyda.
Jak na razie mam zwiększyć dawkę dostinexu do pół tabletki na tydzień i teraz kiedy będziemy w domu to mamy się z nim spotkać to omówimy plan działania. A będzie to na pewno listopad<3
Może pomoże też na te moje przedłużające się cykle bo dotychczasowy lekarz nawet nie chciał się tym zająć
W sumie to dobrze, że nie będę miała tego badania bo naprawdę strasznie się go bałam i oby nie był potrzebny..tego sobie życzę
Mam jeszcze nadzieję, że dzisiaj odezwą się w sprawie odbioru mieszkania w końcu bo naprawdę człowieka trafia szlak...oni się chyba uczą od polityków w niespełnianiu obietnic jakie składają.....masakra:/
Wczoraj sprawdziłam sobie grafik w pracy i w tym miesiącu jeżeli miałabym się skonsultować z tym lekarzem to musiałby to być 16-17 bo tylko wtedy oprócz 2 weekendów mam wolne w tygodniu i mogę się wybrać - ciekawe tylko czy akurat on będzie??
A tak poza tym to wczoraj w końcu postanowiłam zadzwonić do biura posprzedażnego co z tym naszym, odbiorem i okazało się, że niby mamy mieć odbiór 4 lub 5. Ale najlepsze jest to, że wyliczyli nam i w sumie nie tylko nam o 0,4 m2 więcej i musimy za to dopłacić około 2 tys.
Masakra jakaś...i to żeby tylko kilka mieszkań ale okazało się że wszystkie mieszkania taka mają...Deweloper wie jak dodatkowo sobie zarobić kasę;/
Będziemy musieli umówić się z facetem na odbiór i musi nam właśnie sprawdzić jak wygląda stan czy wszystko się zgadza, mostki termiczne i właśnie metraż czy faktycznie tak jest jak oni twierdzą.
No i w listopadzie będziemy już u siebie:)
No i dobrze może jak będę zajęta to wtedy odblokuje mi się co innego i będzie się dodatkowo z czego cieszyć
Bo ostatnio jak mama załatwiała mi recepty na dostinex to lekarz stwierdził ( a przynajmniej tak mnie się wydaje) że ja za bardzo chce u dlatego nam się nie udaje. Dlatego teraz próbuje wyluzować, chociaż szczerze mówiąc wcale to nie jest łatwe..no ale jak to się mówi, trening czyni mistrza:)
Plany na dzisiejszy wieczór z mężusiem? Kino, o ile będzie coś ciekawego a później może titisek? Może sprawi, że @ przyjdzie wcvześniej
śniło mi się, że robiłam badania na betę i test ciążowy i wszystkie wychodziły negatywne, ale trafiłam jakoś do szpitala a tam urodziłam synka:)
Czyżby to był znak, że będziemy mieli właśnie synka?? Ciekawe?
Szkoda tylko, że to był sen...
- 10.11 - odbiór mieszkania na 9
- 16.11 - wizyta u nowego gin - obu owocna:)
Musiałam wczoraj skończyć bo mojemu mężusiowi przeszkadzało jak waliłam w klawiaturę a że na razie mieszkamy na kawalerce to nie miałam nawet gdzie pójść, w sumie i tak był zimno to nawet bym się z łóżka nie ruszyła..brrr:(
Dzisiaj mam jeszcze dzień wolny ale totalnie nic mi się nie chce a temperatura zamiast iść w dół to ona idzie w górę. Totalnie nic nie rozumiem z tego...teraz znowu będę czekać na @ nie wiadomo ile..masakra jakaś. Ale nic trudno się mówi, nie chce mi się tutaj już chodzić po lekarzach skoro za chwilę i tak będę miała wizytę
Jakoś tak dzisiaj smutno, ponuro i do kitu..
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 listopada 2015, 12:04
Szkoda, że przy okazji nie podali jaki to czynnik w moim przypadku:(
- od dzisiaj biore duphaston by wywolac @ bo z tego co mi powiedzial lelekarz nie byloby jej przez nastepne 2 tygodnie
- od teraz przez caly czas mam brac bromargon
- a od nowego cyklu wchodze z clo
Jezeli to nie pomoze i przez 4 m-ce nie zajde w ciaze to mam zrobic hsg a jezeli po tym nadal nie bedzie sie nic ddzialo to wtedy laparoskopia. Ale jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze te 4 m-ce wystarcza:)
Moj mezus tez juz wie o co w tym wszystkim chodzi bo lekarz dokladnie wytlumaczyl, tylko nie rozumiem jak poprzedni lekarz mogl ominac tak znaczacy fakt jak pco??? Ale koniec koncow dobrze ze trafilam w koncu do tego i jestem pewna na 1000% ze dzieki niemu zajde w ciaze
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 listopada 2015, 09:06
Po pierwsze: koniec mierzenia temperatury, niby proces sam w sobie ani nie bolesny ani nie zajmuje dużo czasu ale sam fakt robienia go wprowadzał mnie w jakiś taki stan stresu....w sumie nie wiem jak to inaczej ująć. Doszłam do wniosku, że skoro mam zajść w ciążę to zajdę czy to z mierzeniem czy to bez.
Po drugie: tylko tutaj jeszcze nie wiem ile cykli, będziemy używali żelu Conceive Plus. Ciężko mi stwierdzić czy teraz wszystkie 3 cykle miałam bez owulacyjne czy tylko teraz i ten mój śluz to była taka cienizna, więc trzeba mu trochę pomóc.
Dzisiaj lub jutro go zamówię
Po trzecie: zero myślenia o dzieciach, ciąży i rujnowania sobie tym psychiki bo to również wpływa nie korzystnie - zadanie trochę trudne, przy którym trzeba się trochę bardziej postarać
No i chyba jak na razie to tyle, dzisiaj mam ostatnią tabletkę duphastonu więc lada chwila powinno się zacząć coś dziać i rozpoczniemy w końcu nowy cykl z nową nadzieją
A na monitoring zastanawiam się, że pójdę 13dc bo wcześniej nie ma sensu.
Wczoraj nasz majster (jak my się to śmiejemy z naszego fachowca:)) skończył nam łazienkę, ale jest taka piękna, że nie mogliśmy się na nią napatrzeć aż nie chcieliśmy wracać tam gdzie obecnie mieszkamy:(
Od dzisiaj chłopaki będą kładli panele w pokojach, później płytki w przedpokoju a na poniedziałek planujemy już przeprowadzkę
Rany jak bym mogła to już dzisiaj bym tam wszystko zaniosła tak się nie mogę doczekać, szkoda tylk że na razie nie będziemy mieli tej kuchni ale niestety trzeba czekać na dokredytowanie obecnego kredytu bo już niestety kasy brak. Ale i tak dużo zrobimy, wszystko tylko właśnie bez kuchni. A początkowo w planach miała być tylko łazienka zrobiona:)
Wstawiłabym zdjęcia, ale nie wiem jak to się robi, próbowałam kilka razy i nic niestety:(
W sobotę jadę spotkać się z koleżanką z dzieciństwa (wychowałyśmy się na jednym podwórku) i któregoś razu okazało się, że ona się tutaj przeprowadziła. Świat to jednak jest mały:)
A mój P. będzie robił podłogi w domu z kolegą i też trochę poświętują %
Nawet nie nastawiam się, że cokolwiek może z tego wyjść ale pójdę na monitoring zobaczyć chociaż czy lek działa
Chyba ogólnie mam doła...nawet odechciało mi się mojego spotkania w sobotę i chyba odwołam
WSZYSTKO JEST TO BANI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A do tego wszystkiego jest tak zimno na chacie, że chyba przeprowadzę się chyba już jutro:(
Ciekawa jestem jak będę reagować na clo, bo w pierwszym cyklu niestety na nic nie licze. Oby tylko jakieś jajka urosły:)
13 dc planuje pójść tutaj do lekarza sprawdzić co się z nimi dzieje, bo niestety nie mogę pojechać do mojego lekarza przez przeklętą pracę (ale jej nie lubie:() i mam nadzieję, że będą dobre wieści
I w sumie oficjalnie się przeprowadziliśmy do naszego mieszkanka:) pomimo wielu nie wygód, brak kuchni, jeszcze nie ma kafelek w przedpokoju to jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa;)
Chyba dobry moment w tym wszystkim jest, bo teraz nie będę myślała tak intensywnie o ciąży i bejbusiu a zajmę głowę mieszkaniem i zakupami. Z pewnością dobrze mi to zrobi i mojej psychice;)
Jak dzisiaj rozmawiałam z mamą to powiedziała mi, że śniło jej się że urodziłam dziewczynkę, a co ciekawe mnie się ostatnio śniło że urodziłam chłopca:) Na to stwierdziła, że będzie parka..hehe:D
No nieźle by wtedy było, aż na samą myśl micha się cała śmieje
Nie wiem dlaczego, ale czuje, że nic się nie wydarzy w tych trzech cyklach....tak wiem, nie mogę myśleć tak negatywnie ale wolę myśleć tak niż się nastawiać na to że od razu zajdę w ciąże w pierwszym cyklu...swoją drogą ale by było:)
No nic, teraz zostało tylko poczekać na koniec @ i zacząć męczyć mężusia minimum z 2-dniową przerwą
Praktycznie skończyła mi się już @, więc od dzisiaj będziemy działać...no ewentualnie od jutra:P
Od wczoraj zaczęłam brać clo i szczerze mówiąc jak na razie nic szczególnego nie czuje, ba nic nie czuje. Jest normalnie tak jak zawsze.
Nie wiem właściwie czy tak powinno być???
Zobaczymy jak to się wszystko będzie rozwijać
Czy może jest ktoś kto mieszka w Gdańsku i miałby do polecenia dobrego ginekologa i niedrogo, bo muszę sprawdzić jak zachowują się moje pęcherzyki po clo.
Napisałam do invicty ale tam mają takie ceny z kosmosu, że masakra.....
Martwię się, żeby nie było tylko tak że mam niedrożne jajowody:(
Chyba będę musiała pójść na ten monitoring tylko trochę ciężka sprawa, nawet zapisałam się do jednej ale ma dość a nawet bardzo dużo złych opinii i chyba odwołam tą wizytę.
Muszę wiedzieć co się tam dzieje i jużżżżżżżżż!!!!!!!!!!!!!
Może dlatego, że nie mam jednoznacznych znaków ze strony jajników, w sumie jutro się dowiem a przynajmniej mam taką nadzieję, że dobrze wszystko sprawdzi. W sumie wielkiej filozofii tutaj nie ma i badanie proste...jutro się okaże - obym tylko nie miała bardziej skopanego dnia niż dzisiaj:(
Teraz trochę żałuję, że nie umówiłam się na dzisiaj ale już trudno, muszę wytrzymać do jutra jakoś
Wyszło, że na lewym jajniku jest pęcherzyk 16,5 mm teraz tylko działać i czekać co z tego wyniknie. W poniedziałek pójdę sprawdzić czy faktycznie pękł...oby tylko tak było<3
Jeszcze prawie 3 h a ja już bym chciała wiedzieć.....rany jak ten czas się dłuży:(
Dzisiaj byłam w przychodni bo chciałam receptę, a co się dowiedziałam że Pani Doktor nie będzie przez 2 lata bo........jest w ciąży...po prostu super, aż kopara mi opadła jak się dowiedziałam
Wszyscy wokół zachodzą w ciążę tylko nie ja....i jak tu myśleć pozytywnie????
Uaktualniona informacja:)
pęcherzyk pękł!!
a prawym jajniku zrobiła mi się torbiel 43 mm
teraz tylko czekać...czyli to co najgorsze:(
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2015, 17:54
No nie wiem, może nie trafiliśmy z serduszkami?
Ale w następnym cyklu postaram się zjawić u swojego lekarza tak myślę że już po pękniętym pęcherzyku. Ciekawe czy uda mi się w ogóle przez tą moją popieprzoną pracę Ale bym ją zmieniła, i to jest właśnie moje postanowienie noworoczne:
- pierwsze to na pewno zajść w ciążę
- poszukać lepszej pracy
Chociaż tutaj dałam sobie czas do tych trzech cykli z clo i jeżeli nic nie będzie to wtedy rozpocznę poszukiwania czegoś zdecydowanie lepszego.
Szkoda tylko, że P. nie uczestniczy w tym całym procesie "ciążowym" chodzi mi tutaj o stronę emocjonalną a przynajmniej mnie się tak wydaje. A może to wszyscy faceci tak do tego podchodzą, ale jak czytałam inne pamiętniki to mężowie czy partnerzy bardzo się w to wszystko angażują.
P. niby twierdzi że tak nie jest, ale ja czasami mam wrażenie jakby to tylko mnie na tym wszystkim zależało...
A co ja sobie właściwie myślałam że zacznę brać lek i od razu będzie fasolka?? ojj głupia, jak zwykle;(
Teraz zostalo jedynie rozczarowanie i nadzieja poki nie przyjdzie @...
Dzisiaj rozpoczynam 2 dc, niestety pierwszy cykl z clo się nie udał. Ale za to @ mam taką dziwną jak nigdy, zobaczę jeszcze co przyniesie dzisiejszy dzień ale do tej pory takiej jeszcze nie miałam...
Bardzo się tylko cieszę, że dzisiaj pracuję tylko do 15 bo jakoś tak brak mi sił..a na ten cykl się chyba raczej nie nastawiam bo później znowu będę miała rozczarowanie
Oczywiście na monitoring już się umówiłam ale do innej Pani Doktor bo tej ostatnio tak do końca nie wierzę że była owulka. W niedzielę rozpoczynam clo a w następnym tygodniu działamy i zobaczymy co z tego wyjdzie:)
Może...wolę nie kończyć.....
Dzięki za odwiedziny. Tez jestem zdania ze trzeba od razu dzialac jak tylko podejrzewamy jakis problen. Trzymam kciuki za Twoje badania :-)
Trzymam kciuki za badanie. Mam nadzieję, że dasz radę i dzielnie przetrwasz :) Widzę, że u Ciebie też cykle telenowele? Masz zamiar wywoływać lub stymulować cykle? Powiem Ci z mojego doświadczenia, że chyba najlepiej jest wywoływać @ niż czekać, aż sama przyjdzie, bo można się zamęczyć...
No fakt cykle mam długie, zawsze tak miałam. Tylko dziwi mnie, że lekarz który do tej pory mnie prowadził nie chciał nic z tym zrobić...Mam nadzieję, że lekarz który teraz będzie mnie prowadził zrobi mi coś z tymi cyklami:)