X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki czy to bedzie moj wieeeelki dzien kobiet????
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

20 października 2015, 17:25

Wróciłam dzisiaj rano do testu z wczoraj i tak jak mu się przyglądałam to widziałam cień cienia drugiej kreski, i nie myśląc długo szybko się ubrałam i poleciałam na betę. Dopiero później jak już trochę emocje opadły, znowu wróciłam do tego testu i chyba widziałam tam to co chciałam widzieć...jeszcze przed odbiorem wyników wiedziałam co tam będzie
Wynik bety: 0.461 noo czyli w normie:/ masakra, jestem sama na siebie wściekła, chce mi się wyć i nie wiem co jeszcze
Ale moje postanowienie jest takie i choćby nie wiem co będę się go trzymać, nie będę robić żadnych testów ciążowych a tym bardziej bety do momentu aż lekarz nie potwierdzi owulacji albo jeszcze pewniej, że pęcherzyk pękł
Dzisiaj zapisałam się na hsg na poniedziałek - mój P. obiecał że weźmie wolne i pojedzie ze mną bo strasznie się boję i jednak nie będzie robił mi tego mój lekarz bo akurat wtedy kiedy chce nie ma dyżuru:( oby tylko wszystko poszło dobrze

26 października 2015, 08:32

Zapomniałam ostatnio zaktualizować dane: no więc, ostatnio mama załatwiła mi rozmowę z lekarzem z moich rodzinnych stron. Już o tym myślałam, ale wtedy jednak zrezygnowałam bo to jednak odległość, on często wyjeżdża i nie będzie kiedy i było dużo innych ale...Nie zmienia to jednak faktu, że to bardzo dobry lekarz i dość ciężko się do niego dostać.
No więc po rozmowie z nim, wszystko zanegował:
- że nie robi się hsg tak szybko, bo nas to dopiero 3 cykl a drugi starań bo to dość inwazyjny zabieg
- że prolaktynę robi się w 3 dc, a ja tak nigdy nie miałam bo jak zawsze pytałam w którym dc to on mówił tzn mój lekarz że to nie ma znaczenia
No i jednak zdecydowałam się na lekarza, który jest 300 km dalej, ale mam nadzieję, że przyniesie to zadowalający skutek:)
Bo kurcze tam mam tą pewność a tutaj u lekarza w Gdańsku nie mam tej pewności, a szkoda też przy okazji bez sensu wyrzucać kasę w błoto bo nam teraz naprawdę się przyda.
Jak na razie mam zwiększyć dawkę dostinexu do pół tabletki na tydzień i teraz kiedy będziemy w domu to mamy się z nim spotkać to omówimy plan działania. A będzie to na pewno listopad<3
Może pomoże też na te moje przedłużające się cykle bo dotychczasowy lekarz nawet nie chciał się tym zająć:(

W sumie to dobrze, że nie będę miała tego badania bo naprawdę strasznie się go bałam i oby nie był potrzebny..tego sobie życzę:)

Mam jeszcze nadzieję, że dzisiaj odezwą się w sprawie odbioru mieszkania w końcu bo naprawdę człowieka trafia szlak...oni się chyba uczą od polityków w niespełnianiu obietnic jakie składają.....masakra:/

31 października 2015, 14:22

Trochę jestem zła i rozczarowana bo już myślałam, że dzisiaj dostanę @ po wczorajszym opadzie temperatury ale jednak nie. I do tego jeszcze czuje od chyba dwóch dni takie objawy okresowe i trochę kłują mnie jajniki, ale najwyraźniej jej się nie spieszy:(
Wczoraj sprawdziłam sobie grafik w pracy i w tym miesiącu jeżeli miałabym się skonsultować z tym lekarzem to musiałby to być 16-17 bo tylko wtedy oprócz 2 weekendów mam wolne w tygodniu i mogę się wybrać - ciekawe tylko czy akurat on będzie??

A tak poza tym to wczoraj w końcu postanowiłam zadzwonić do biura posprzedażnego co z tym naszym, odbiorem i okazało się, że niby mamy mieć odbiór 4 lub 5. Ale najlepsze jest to, że wyliczyli nam i w sumie nie tylko nam o 0,4 m2 więcej i musimy za to dopłacić około 2 tys.
Masakra jakaś...i to żeby tylko kilka mieszkań ale okazało się że wszystkie mieszkania taka mają...Deweloper wie jak dodatkowo sobie zarobić kasę;/
Będziemy musieli umówić się z facetem na odbiór i musi nam właśnie sprawdzić jak wygląda stan czy wszystko się zgadza, mostki termiczne i właśnie metraż czy faktycznie tak jest jak oni twierdzą.
No i w listopadzie będziemy już u siebie:) <3

No i dobrze może jak będę zajęta to wtedy odblokuje mi się co innego i będzie się dodatkowo z czego cieszyć:)
Bo ostatnio jak mama załatwiała mi recepty na dostinex to lekarz stwierdził ( a przynajmniej tak mnie się wydaje) że ja za bardzo chce u dlatego nam się nie udaje. Dlatego teraz próbuje wyluzować, chociaż szczerze mówiąc wcale to nie jest łatwe..no ale jak to się mówi, trening czyni mistrza:)

Plany na dzisiejszy wieczór z mężusiem? Kino, o ile będzie coś ciekawego a później może titisek?:) Może sprawi, że @ przyjdzie wcvześniej

1 listopada 2015, 10:14

Ale miałam dzisiaj piękny sen:
śniło mi się, że robiłam badania na betę i test ciążowy i wszystkie wychodziły negatywne, ale trafiłam jakoś do szpitala a tam urodziłam synka:) <3

Czyżby to był znak, że będziemy mieli właśnie synka?? Ciekawe?:)

Szkoda tylko, że to był sen...:(

4 listopada 2015, 14:15

No więc muszę tutaj sobie zapisać daty bo w tym cyklem mam do 9

- 10.11 - odbiór mieszkania na 9

- 16.11 - wizyta u nowego gin - obu owocna:)

4 listopada 2015, 23:53

Dzisiaj w rozmowie z moją mamą poinformowała mnie, że ma życzenie aby jej wnuczka miała na imię Antonina (Tosia) - a my mamy inne plany już niestety: córeczka będzie się nazywała Zuzanna a synek Marcel:)
Musiałam wczoraj skończyć bo mojemu mężusiowi przeszkadzało jak waliłam w klawiaturę:/ a że na razie mieszkamy na kawalerce to nie miałam nawet gdzie pójść, w sumie i tak był zimno to nawet bym się z łóżka nie ruszyła..brrr:(
Dzisiaj mam jeszcze dzień wolny ale totalnie nic mi się nie chce a temperatura zamiast iść w dół to ona idzie w górę. Totalnie nic nie rozumiem z tego...teraz znowu będę czekać na @ nie wiadomo ile..masakra jakaś. Ale nic trudno się mówi, nie chce mi się tutaj już chodzić po lekarzach skoro za chwilę i tak będę miała wizytę
Jakoś tak dzisiaj smutno, ponuro i do kitu..:(

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 listopada 2015, 12:04

5 listopada 2015, 22:45

Starasz się o dziecko już od jakiegoś czasu bez powodzenia? Nie poddawaj się, niezależnie jak długo starasz się zajść w ciążę Twoje szanse nie maleją. Czasami wystarczy zmiana jednego czynnika (np. w Twoim otoczeniu lub w organizmie Twoim lub partnera), a cykl może okazać się tym szczęśliwym!

Szkoda, że przy okazji nie podali jaki to czynnik w moim przypadku:(

17 listopada 2015, 15:05

Po wczorajszej wizycie u gin jestem pewlna, dowiedzialam sie ze mam pco i faktycznie ten cykl mam bezowulacyjny. Ale tez zostal wprowadzony konkretny plan dzialania tak wiec:
- od dzisiaj biore duphaston by wywolac @ bo z tego co mi powiedzial lelekarz nie byloby jej przez nastepne 2 tygodnie
- od teraz przez caly czas mam brac bromargon
- a od nowego cyklu wchodze z clo
Jezeli to nie pomoze i przez 4 m-ce nie zajde w ciaze to mam zrobic hsg a jezeli po tym nadal nie bedzie sie nic ddzialo to wtedy laparoskopia. Ale jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze te 4 m-ce wystarcza:)
Moj mezus tez juz wie o co w tym wszystkim chodzi bo lekarz dokladnie wytlumaczyl, tylko nie rozumiem jak poprzedni lekarz mogl ominac tak znaczacy fakt jak pco??? Ale koniec koncow dobrze ze trafilam w koncu do tego i jestem pewna na 1000% ze dzieki niemu zajde w ciaze

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 listopada 2015, 09:06

26 listopada 2015, 09:27

Mam nowe przemyślenia i właściwie od wczoraj wprowadzam je w życie.
Po pierwsze: koniec mierzenia temperatury, niby proces sam w sobie ani nie bolesny ani nie zajmuje dużo czasu ale sam fakt robienia go wprowadzał mnie w jakiś taki stan stresu....w sumie nie wiem jak to inaczej ująć. Doszłam do wniosku, że skoro mam zajść w ciążę to zajdę czy to z mierzeniem czy to bez.
Po drugie: tylko tutaj jeszcze nie wiem ile cykli, będziemy używali żelu Conceive Plus. Ciężko mi stwierdzić czy teraz wszystkie 3 cykle miałam bez owulacyjne czy tylko teraz i ten mój śluz to była taka cienizna, więc trzeba mu trochę pomóc.
Dzisiaj lub jutro go zamówię:)
Po trzecie: zero myślenia o dzieciach, ciąży i rujnowania sobie tym psychiki bo to również wpływa nie korzystnie - zadanie trochę trudne, przy którym trzeba się trochę bardziej postarać
No i chyba jak na razie to tyle, dzisiaj mam ostatnią tabletkę duphastonu więc lada chwila powinno się zacząć coś dziać i rozpoczniemy w końcu nowy cykl z nową nadzieją:)
A na monitoring zastanawiam się, że pójdę 13dc bo wcześniej nie ma sensu.


Wczoraj nasz majster (jak my się to śmiejemy z naszego fachowca:)) skończył nam łazienkę, ale jest taka piękna, że nie mogliśmy się na nią napatrzeć aż nie chcieliśmy wracać tam gdzie obecnie mieszkamy:(
Od dzisiaj chłopaki będą kładli panele w pokojach, później płytki w przedpokoju a na poniedziałek planujemy już przeprowadzkę:D
Rany jak bym mogła to już dzisiaj bym tam wszystko zaniosła tak się nie mogę doczekać, szkoda tylk że na razie nie będziemy mieli tej kuchni ale niestety trzeba czekać na dokredytowanie obecnego kredytu bo już niestety kasy brak. Ale i tak dużo zrobimy, wszystko tylko właśnie bez kuchni. A początkowo w planach miała być tylko łazienka zrobiona:)
Wstawiłabym zdjęcia, ale nie wiem jak to się robi, próbowałam kilka razy i nic niestety:(

W sobotę jadę spotkać się z koleżanką z dzieciństwa (wychowałyśmy się na jednym podwórku) i któregoś razu okazało się, że ona się tutaj przeprowadziła. Świat to jednak jest mały:)
A mój P. będzie robił podłogi w domu z kolegą i też trochę poświętują % :)

27 listopada 2015, 11:36

Nie wiem dlaczego, ale zaczynam wątpić w to wszystko że nam się kiedyś uda....Jeszcze nie miałam pierwszego cyklu z Clo a już mam doła
Nawet nie nastawiam się, że cokolwiek może z tego wyjść ale pójdę na monitoring zobaczyć chociaż czy lek działa
Chyba ogólnie mam doła...nawet odechciało mi się mojego spotkania w sobotę i chyba odwołam

WSZYSTKO JEST TO BANI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A do tego wszystkiego jest tak zimno na chacie, że chyba przeprowadzę się chyba już jutro:(

30 listopada 2015, 15:35

Wczoraj rozpoczęłam nowy cykl w końcu, po takim czasie czekania..
Ciekawa jestem jak będę reagować na clo, bo w pierwszym cyklu niestety na nic nie licze. Oby tylko jakieś jajka urosły:)
13 dc planuje pójść tutaj do lekarza sprawdzić co się z nimi dzieje, bo niestety nie mogę pojechać do mojego lekarza przez przeklętą pracę (ale jej nie lubie:() i mam nadzieję, że będą dobre wieści

I w sumie oficjalnie się przeprowadziliśmy do naszego mieszkanka:) pomimo wielu nie wygód, brak kuchni, jeszcze nie ma kafelek w przedpokoju to jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa;)

Chyba dobry moment w tym wszystkim jest, bo teraz nie będę myślała tak intensywnie o ciąży i bejbusiu a zajmę głowę mieszkaniem i zakupami. Z pewnością dobrze mi to zrobi i mojej psychice;)

Jak dzisiaj rozmawiałam z mamą to powiedziała mi, że śniło jej się że urodziłam dziewczynkę, a co ciekawe mnie się ostatnio śniło że urodziłam chłopca:) Na to stwierdziła, że będzie parka..hehe:D
No nieźle by wtedy było, aż na samą myśl micha się cała śmieje
Nie wiem dlaczego, ale czuje, że nic się nie wydarzy w tych trzech cyklach....tak wiem, nie mogę myśleć tak negatywnie ale wolę myśleć tak niż się nastawiać na to że od razu zajdę w ciąże w pierwszym cyklu...swoją drogą ale by było:)

No nic, teraz zostało tylko poczekać na koniec @ i zacząć męczyć mężusia minimum z 2-dniową przerwą:)

4 grudnia 2015, 10:16

No to mamy następny miesiąc - grudzień, i ostatnia szansa w tym roku aby jeszcze postarać się o bejbusia;)
Praktycznie skończyła mi się już @, więc od dzisiaj będziemy działać...no ewentualnie od jutra:P

Od wczoraj zaczęłam brać clo i szczerze mówiąc jak na razie nic szczególnego nie czuje, ba nic nie czuje. Jest normalnie tak jak zawsze.
Nie wiem właściwie czy tak powinno być???

Zobaczymy jak to się wszystko będzie rozwijać:)

4 grudnia 2015, 22:38

KOLEŻANKI POTRZEBUJE POMOCY!!!!!


Czy może jest ktoś kto mieszka w Gdańsku i miałby do polecenia dobrego ginekologa i niedrogo, bo muszę sprawdzić jak zachowują się moje pęcherzyki po clo.
Napisałam do invicty ale tam mają takie ceny z kosmosu, że masakra.....

8 grudnia 2015, 10:24

Teraz przechodzę w okres martwienia i zastanawiania się czy wszystko w porządku..Dzisiaj mam 10 dc a tu nic, niby jakby lewy jajnik ale to bardzo słabiutko. Może jeszcze trzeba poczekać ze 2 dni?? Może to trochę za wcześnie??
Martwię się, żeby nie było tylko tak że mam niedrożne jajowody:(

Chyba będę musiała pójść na ten monitoring tylko trochę ciężka sprawa, nawet zapisałam się do jednej ale ma dość a nawet bardzo dużo złych opinii i chyba odwołam tą wizytę.
Muszę wiedzieć co się tam dzieje i jużżżżżżżżż!!!!!!!!!!!!!:)

10 grudnia 2015, 11:39

Nie wiem dlaczego, ale czuje że jednak grudzień nie będzie nasz;(
Może dlatego, że nie mam jednoznacznych znaków ze strony jajników, w sumie jutro się dowiem a przynajmniej mam taką nadzieję, że dobrze wszystko sprawdzi. W sumie wielkiej filozofii tutaj nie ma i badanie proste...jutro się okaże - obym tylko nie miała bardziej skopanego dnia niż dzisiaj:(

Teraz trochę żałuję, że nie umówiłam się na dzisiaj ale już trudno, muszę wytrzymać do jutra jakoś

11 grudnia 2015, 19:00

Po dzisiejszej wizycie jestem pełna nadziei i aż rozpiera mnie od środka ciepło:)
Wyszło, że na lewym jajniku jest pęcherzyk 16,5 mm teraz tylko działać i czekać co z tego wyniknie. W poniedziałek pójdę sprawdzić czy faktycznie pękł...oby tylko tak było<3

21 grudnia 2015, 14:17

Siedzę tak i się zastanawiam co ona mi dzisiaj powie: pękło czy wręcz przeciwnie??

Jeszcze prawie 3 h a ja już bym chciała wiedzieć.....rany jak ten czas się dłuży:(

Dzisiaj byłam w przychodni bo chciałam receptę, a co się dowiedziałam że Pani Doktor nie będzie przez 2 lata bo........jest w ciąży...po prostu super, aż kopara mi opadła jak się dowiedziałam



Wszyscy wokół zachodzą w ciążę tylko nie ja....i jak tu myśleć pozytywnie????


Uaktualniona informacja:)
pęcherzyk pękł!!:)
a prawym jajniku zrobiła mi się torbiel 43 mm
teraz tylko czekać...czyli to co najgorsze:(

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2015, 17:54

22 grudnia 2015, 07:26

Tak jak patrze na ten mój wykres to nadziei brak...będzie dupa i to blada niestety;(

No nie wiem, może nie trafiliśmy z serduszkami?
Ale w następnym cyklu postaram się zjawić u swojego lekarza tak myślę że już po pękniętym pęcherzyku. Ciekawe czy uda mi się w ogóle przez tą moją popieprzoną pracę:/ Ale bym ją zmieniła, i to jest właśnie moje postanowienie noworoczne:
- pierwsze to na pewno zajść w ciążę;)
- poszukać lepszej pracy
Chociaż tutaj dałam sobie czas do tych trzech cykli z clo i jeżeli nic nie będzie to wtedy rozpocznę poszukiwania czegoś zdecydowanie lepszego.

Szkoda tylko, że P. nie uczestniczy w tym całym procesie "ciążowym" chodzi mi tutaj o stronę emocjonalną a przynajmniej mnie się tak wydaje. A może to wszyscy faceci tak do tego podchodzą, ale jak czytałam inne pamiętniki to mężowie czy partnerzy bardzo się w to wszystko angażują.
P. niby twierdzi że tak nie jest, ale ja czasami mam wrażenie jakby to tylko mnie na tym wszystkim zależało...
A co ja sobie właściwie myślałam że zacznę brać lek i od razu będzie fasolka?? ojj głupia, jak zwykle;(

25 grudnia 2015, 12:34

Sama nie wiem co mam sobie myslec, dzisiejszy test totalny negatyw. Ale organizm dziwnie reaguje: sluz jest taki jakiego nigdy nie mialam, dziwne uczucie w podbrzuszu ale nie okresowe i maz mowi ze mam duze sutki. Jeszcze licze na to ze moze byc za wczesnie bo bylam praktycznie pewna ze wyjdzie pozytyw a przynajmniej cien-cienia a tu nic
Teraz zostalo jedynie rozczarowanie i nadzieja poki nie przyjdzie @...

31 grudnia 2015, 07:24

NOWY CYKL - 4
Dzisiaj rozpoczynam 2 dc, niestety pierwszy cykl z clo się nie udał. Ale za to @ mam taką dziwną jak nigdy, zobaczę jeszcze co przyniesie dzisiejszy dzień ale do tej pory takiej jeszcze nie miałam...

Bardzo się tylko cieszę, że dzisiaj pracuję tylko do 15 bo jakoś tak brak mi sił..a na ten cykl się chyba raczej nie nastawiam bo później znowu będę miała rozczarowanie
Oczywiście na monitoring już się umówiłam ale do innej Pani Doktor bo tej ostatnio tak do końca nie wierzę że była owulka. W niedzielę rozpoczynam clo a w następnym tygodniu działamy i zobaczymy co z tego wyjdzie:)
Może...wolę nie kończyć.....
1 2 3 4