X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki droga do zielonej kropki
Dodaj do ulubionych
1 2 3

25 sierpnia 2014, 22:04

Wiem - nic z tego nie będzie. Moje ciało robi ze mną co chce, a ja się znowu - debilka - nakręcam. Mam dość.

26 sierpnia 2014, 07:09

3cs
24dc

Waga: 76,6 kg

Przy okazji dzisiejszego spadku postanowiłam nie robić tekstów ovu w następnym cyklu, w ogóle postanowiłam przestać chcieć. Bez sensu to jest. Skupię się na ćwiczeniach i zrzuceniu wagi.
Zabawne - nawet nie jestem zła... Zero nerwów.

1 września 2014, 12:09

4cs
6dc

Czwarty cykl. Zawsze lubiłam 4-ki. Zawsze wierzyłam, że to moja szczęśliwa cyfra.
Czy aby na pewno? - się okaże... ;)

Odcięłam się trochę od OF w tym cyklu. Mierzę, spisuję, zaglądam, wspieram Was.. Ale jest mnie tu znacznie mniej. Poświęcam czas i myśli bieganiu. Może to mnie trochę uratuje, jak przyjdzie kolejne rozczarowanie.. Nie chcę się już nakręcać, odliczać, spinać się.. po co..?

Jeśli dziecko uzna, że to już czas, żeby się u nas pojawić - super. Jeśli nie - poczekam.

OOOMMMMMM.... :)

12 września 2014, 09:04

Długo mnie tu nie było...
Mamy 4cs i 14dc - i to jest pewne. Kiedy było ovu to już nie wiem sama, OF mi 3 raz już przesunął szlaczki, olewam wgapianie się w swój wykres.

Męczy mnie mega katar od wczoraj. Niby wszystko ok, ale katar nie daje mi żyć. Męczy straszliwie. Mleko z miodem i czosnkiem i jechane... ;) Nie mam potrzeby łykania apapów, ibupromów, czy innego badziewia, ale tak myślę, że nawet jakbym musiała... to nie chcę. W razie jakby się okazało, że gdzieś tam fasolek zaczajony.. ;)

Nastawienie? Nie, nie nastawiam się. Miał być spontan w tym miesiącu, no to jest. Mam inne równie ważne sprawy życiowe jak liczenie dni płodnych, staranie się na siłę akurat, bo to czas, itd.itp. Odpuściłam. Za dużo się dzieje. Te 14 dc leci mi tak szybko, że nawet się nie zorientowałam, że już tak daleko jestem.. ;)

21 września 2014, 19:09

4cs
26dc
12dpo

Dzisiaj powinnam już mieć @. Pewnie przylezie jutro z rana..

W sierpniu ważyłam 77,7 kg. Teraz waga pokazuje 75,1 kg :) Jest postęp.

Przeleżakowałam tydzień na zwolnieniu z zapaleniem oskrzeli. Wieczorem ostatnia dawka antybiotyku i jutro jeszcze wolne. Wracam do pracy we wtorek, żeby w czwartek rano wyjechać służbowo-integracyjnie i wrócić w sobotę. Dobrze. Oderwę się :) Mąż też jedzie, więc spoko :)

Kończę 4cs. Trochę połaziłam dzisiaj po OF i pooglądałam wykresy i wpisy... I widzę, że największe mózgi, najlepiej przygotowane do mierzenia, sprawdzania itd.itp. też nie zachodzą w ciążę. Wiedza - jedno. Praktyka - drugie. Widać jakaś Ręka kieruje tym naszym padołem...

Psychicznie mi lepiej. Wiem, że już pozamiatane, że zacznę jutro pewnie nowy cykl. Piąty. Już, a zarazem dopiero piąty. W grudniu mam urodziny.. może Fasolek czeka na moje urodziny? ;) Pamiętam, jak koleżanka mi wiosną mówiła: spoko, w grudniu będziesz miała skończone 35 lat, to prenatalne są za darmo. Bo wiek. Oburzałam się, że przecież do tego czasu to już dawno będę w ciąży... Srutututu.. jakoś nie jestem. Ech...

Plan na kolejny cykl? Biegać więcej + ćwiczyć w domu. Chciałabym za miesiąc mieć znów ze 3 kg mniej :) Jest motywacja, byle siły odzyskać po tym antybiotyku :)

27 września 2014, 19:29

5cs
6dc

Oj, wielka balanga w czwartek.... morze alkoholu i reset :)
Wydaje mi się, że odpuściłam. Nic na siłę.
Rozmawiałam z kolegą, którego żona poroniła w 8 miesiącu (!!!!?!!!). Co ma być, to będzie. Luzuję.

I dopóki nie będzie zielonej kropki, to biegam więcej, szybciej, mocniej.. a jak nie biegam, to ćwiczę w domu. Będę sobie za to kiedyś wdzięczna :)

17 października 2014, 20:15

5cs
26dc

Temperatura robi sobie ze mnie jaja. Góra - dół. Góra - dół.
W teorii dzisiaj powinna przyleźć @. Minęła 20sta. Nie ma.
Gdyby nie to, że moja temp. jest za niska na ciążę i gdyby nie to, że iks cykli już tak czekałam i nastawiałam się, itd.itp. a @ przyłaziła i tak - najwyżej przesunięta - tak teraz siedzę i czekam. Bo wiem, że przylezie.

Trądzik jakiś mini /wcale, piersi wrażliwe i obrzmiałe. Z pierwszym dniem @ będzie po bólu.
No.
Czyli pewnie jutro zaczynam nowy cykl, najdalej w niedzielę.

Amen.

18 października 2014, 11:43

6cs
1dc

Nawet nie potrafię być rozczarowana..

28 listopada 2014, 22:07

7cs
14dc

Obiecałam sobie, że jutro przestanę mierzyć temperaturę... i wiem, że jeśli nie przysnę po wyłączeniu budzika, to zmierzę i zapiszę...

Co u mnie? Ogólnie i zwięźle - mam doła. Sorry.. DOŁA!
Mąż ze szwami, najlepiej go nie dotykać. Jak po weekendzie zdejmą, to i tak będzie po fakcie.. po owu. Stracony cykl..

Zrobiłam wszelkie możliwe badania u internisty - jestem zdrowa jak koń! Hemoglobina piękna, tsh super, no żyć, nie umierać!
8 grudnia mam wizytę u innego gina. Bardziej doświadczonego, polecanego, bla bla bla. Niech mi zleci setkę badań hormonalnych, cokolwiek - niech COŚ się dzieje!
Oszaleję jak tak dalej pójdzie.

7 grudnia 2014, 12:19

7cs bez starań
23dc

Doły i doliny.. Miałam straszliwy miesiąc.. Deprecha deptała po piętach.
Mąż jutro dopiero będzie miał wyjęte szwy wszystkie. Ja mam jutro rano nowego - podobno polecanego -super hiper ginekologa. Muszę sobie podrukować wykresy stąd...
Mam nadzieję, że wyśle mnie na badania hormonów, a nie powie, że mam się nie przejmować i starać dalej. Nie mam kuźwa ani chęci ani czasu na pozostawianie losowi biegu wydarzeń.. MUSZĘ coś robić, bo inaczej zwariuję!

@ pewnie przylezie w dniu moich urodzin. Pięknie.
A wiadomo,że przylezie. W Wigilię jak tylko usłyszę w życzeniach "potomka", to przywalę każdemu kto ośmieli się je wypowiedzieć.
M A S A K R A.

31 grudnia 2014, 11:28

8cs

Zastanawiam się gdzie się podziała moja owulka.. Zabawne, że się martwię brakiem jakichkolwiek linii na moim wykresie...

9 stycznia 2015, 13:43

8cs
30dc

Chciałabym, żeby @ już przylazła. Mam takiego wnerwa, a z drugiej strony taki olewający stosunek do problemów np. w pracy, że już nie wiem co jest.
Śpię popołudniami (dziś zaspałam - nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło!), piersi mnie nie bola, brzuch nie boli, poza wielkim pryszczem nic się nie dzieje. Tempka za nisko, więc się nie łudzę..

11 stycznia 2015, 21:51

8cs
32dc
14dpo

Mam czasem zawroty głowy. Popołudnia najchętniej przespałabym.
Kupiłam test, zrobiłam... może jakbym tak maksymalnie chciała się oszukiwać, to zobaczyłabym cień cienia. Ale nie chcę. Negatywny.

Miałam jeden jedyny cykl taki długi i nieprzewidywalny - zaraz po odstawieniu anty. Co teraz się dzieje???
Ciekawe jaka temp jutro rano będzie. W ogóle kurna ciekawe o co chodzi. Nie znoszę takiej niepewności :/ :(
Wrrrr.....!!!!

13 stycznia 2015, 12:00

8cs
34dc
16dpo

Nie ma popołudnia bez krótkiej choćby drzemki.
Głowa boli. Dzisiaj w pracy rano przez godzinę walczyłam, żeby nie zasnąć. Lewy jajnik czasem kłuje, brzuch wzdęty.
Kilogram mniej z wagi, chociaż nic w tym celu nie zrobiłam.
Zawroty głowy, coraz częściej gwiazdy mi latają.
Zmiany spore w pracy - a nawet się nie zdenerwowałam, przyjęłam na klatę że zmiany i ok. Za to jak później szef mi dał znać, że jednak on dalej będzie moim szefem, to się wzruszyłam ogromnie.. aż mi łzy do oczu napłynęły. Wariatka.



5 lutego 2015, 20:14

9cs
20dc
owu źle wyznaczona jak dla mnie :P


Co jest?
Nic. W pracy - pracy w cholerę. Nie mam czasu tu bywać, analizować, itd.itp. Z przyzwyczajenia wpisuję temp. przez kom codziennie rano.. i zwisa mi to wszystko.

Jak przylezie @, to mam zamiar zapisać się do pani gin polecanej.
Ale ogólnie mam nastawienie: w dupie mam to wszystko!

no.

10 lutego 2015, 20:24

9cs
25dc

Od wczoraj wielgachne piersi.
W pracy zapierdycz, nie mam czasu myśleć o cyklu itp.

Żyję teraz z myślą: "przecież i tak znów się nie uda".

No. Tyle.

12 lutego 2015, 19:37

10cs
1dc

Jestem zmordowana - fizycznie i psychicznie.

17 lutego 2015, 20:50

10cs
6dc (musiałam sprawdzić na wykresie - tak jestem teraz wycięta stąd :D )

Troszkę odżyłam. Mini urlop jednak dobrze robi. Mąż w delegacji. Totalna wolność. Odreagowałam.

To jest ostatni cykl, jaki daję sobie na zaciążenie bez pomocy /badań itp.
Jeśli nie zakończy się zieloną kropką - idę do nowego gina, robię badania, ogólnie: ruszam ziemię z posad.

Poza tym jestem bardzo spokojna i przyjmuję każdy dzień jak dar.
Wiem - takie filozoficzne pieprzenie w bambus, ale tak jest. Mam świadomość, że tak naprawdę na niewiele rzeczy mam wpływ, a już na pewno nie na ciążę. Jeśli jakaś Ręka tym nie pokieruje, to dziecka nie będzie.. i tyle.
Wierzę, że wszystko ma swój czas.
To, że nie rozumiem tego przydługiego czekania - to już jest mój problem.. :)

Będzie dobrze.
Kiedyś na pewno.

1 marca 2015, 12:45

Ja po chorowaniu, mąż chory. Cholera wie, czy udało nam się trafić w czas około owu z serduszkiem..
Dzisiaj mi to jakoś obojętne. Zero sił.
Brakuje słońca.

24 marca 2015, 09:25

11cs
11dc

Wczorajsza wizyta u gina była... przełomowa. USG ok, dobry czas, bo dopiero zaczynają się płodne, owulka powinna być z lewego jajnika, wszystko pomierzone, pooglądane. Mam się wstrzymać z molestowaniem męża do piątku. I w piątek dopiero zacząć.

Pani doktor powiedziała - starając się o dziecko NIE MOŻNA współżyć za często, w żadnym wypadku codziennie! Najlepiej przed owulką wstrzymać się ok. 5-7 dni, żeby nasienie miało dobrą jakoś i kumulację dobrych żołnierzy :P Że podobno 3 stosunek w krótkim czasie już i tak niewiele daje, bo tego nasienia po prostu nie ma - nie takiego, żeby dało sobie radę z zapłodnieniem..

No.. Poza tym powiedziała szczerze jak to widzi.. no i jeśli teraz się nie uda, to dała mi namiary na bardzo dobrego lekarza. Jest ginem, endo i andro -logiem. Zajmuje się też inseminacją itd.

Czyli czekamy. W piątek działamy. Działamy. Działamy. I czekamy.

Ech..
1 2 3