Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
277,60 mlu/ml ❤️ cudzie trwaj
3.5 roku starań i jest. Ryczę jak głupia ale tym razem to są łzy szczęścia. Czekamy do piątku na powtórkę bety bo tak kazał lekarz i w poniedziałek wizyta.
Wczoraj miałam powtórkę bety i wyszło 1033.00 mlu/ml. Wizyta u Gina dopiero w środę. Czy przyrost jest ok?? Jeszcze nie możemy z mężem w to uwierzyć. Tak się obawiam żeby tylko było wszystko dobrze bo ciągle pracuje a mam pracę bardziej fizyczną (choć wale ścieme jak tylko mogę) a i jeszcze wczoraj z ciekawości zrobiłam test i były 2 tłuściochy ❤️❤️❤️ kropeczko zostań z nami ☺️❤️
Właśnie calkiem przypadkiem trafiłam na mój pamietnik o ktorym niestety zapomniałam będąc w ciąży. Teraz mam zdrowego synka ktory jest calym moim i męża światem.
Jeśli komuś to pomoże to warto dążyć do celu. Nasze serduszko ma 4,5miesiaca i juz niedlugo bierzemy się za próby o kolejne szczęście oby i tym razem los dał nam szanse.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2020, 22:26
Właśnie przeczytałam cały pamiętnik bo nie było mnie tutaj około 2 lata. Cudowna wiadomość na koniec ♥️ Również starałam się z mężem o dzidzię z zespołem pcos. Nam całe szczęście udało się w 15 cyklu starań. Chodź wtedy wydawało się że trwa to wieczność. Nasza córeczka ma teraz 16 miesiecy. I od pół roku staramy się o drugie szczescie. A ja pomału zaczynam wariować ...
Pisz dalej pamiętnik! Przeczytałam cały, jak to wspaniale, ze udało sie Wam w cyklu tym ostatnim przed ivf i ze wygraliście z pcos! Oby druga walka była krótsza i mniej bolesna, kciuki zaciśnięte
Pisz dalej pamiętnik! Przeczytałam cały, jak to wspaniale, ze udało sie Wam w cyklu tym ostatnim przed ivf i ze wygraliście z pcos! Oby druga walka była krótsza i mniej bolesna, kciuki zaciśnięte
Macierzyństwo pochłonęło mnie tak bardzo, że całe nasze życie obecnie podporządkowane jest pod naszego synusia.
Jest niesamowity ❤ dopiero jak ma sie swoje dziecko czlowiek zaczyna rozumiec co to znaczy tak naprawde troska i strach...
Ten mały czlowieczek zmienił caly nasz świat bo to On jest naszym światem ❤❤
Marcelek ma obecnie skonczone 2 lata. Początki byly trudne... Uczylam sie zycia na nowych warunkach, gdzie szefa nosi sie na rekach tuli i całuje.
Pierwsze tygodnie (dokladnie 6 tygodni ) to walka o odpowiednie mleczko bo ja niestety mialam owiele za malo zeby wykarmic 4380g szczęścia 💙💙
Ale nie o tym chcialam napisać....
Chcieliśmy od razu isc za ciosem i starac sie o rodzenstwo dla synka- niestety sytuacja nam na to nie pozwoliła... Troche sie źle zrobilo w naszym życiu ale teraz juz jestesmy na prostej -razem przeszlismy przez najwiekszy zakret życia. Sytuacja sie ustabilizowala no wiec powróciła chęć walki i starań.
Od dluzszego czasu jestem na DUPHASTONIE bo tylko on nie rozreguluje moich hormonów. Kilka razy bylam na kontroli u gina wszystko bylo dobrze, a nawet bardzo 😉 w pazdzierniku mialam piekne pecherzyki i dostalam OVITRELLE niestety nie zdazylam podac bo obecnie trudno dostepne. No wiec teraz w listopadzie na ryzyk -fizyk 19 listopada (tak jak w ostatnim mialam dostac ovi ) "strzelilam" go sobie i oczywiscie dzialamy z mężem. Teraz bedziemy czekac i zobaczymy czy to był trafny złoty strzał 😻😻
Ojjj nerwowo u mnie dzisiaj.... Chyba moj organizm nie lubi tych hustawek nastroju przez ovi. Ale na szczęście jak moje serduszko przytuli sie i powie "mamusia kojam cie" to wiem , że kobieta jest w stanie przetrwac wszystko. Szkoda ,że mój mąż zapomina chwilami o tym.
14 DC 6 dni po Ovi.
Zupełnie inny cykl niz ten nasz Szczesliwy... Nie wiem jak to wszystko odbierac... Piersi bardzo tkliwe, brzuch napięty, wczoraj mega bolesny dzis taki dziwny. Zastanawiam sie czy moze to tez byc to ,że przestalam pracowac fizycznie w szklarni? Sama nie wiem...
18 DC 10 dni po Ovi.
Pd 2 dni brzuch juz "spokojny" 😉 bez bólu o piersi tez sie uspokoily. Ale za to senna jestem na maxa... Najchetniej zrobilabym test ale wiem że to o wiele za wcześnie. A szkoda....
Nie wytrzymalam.... Zrobiłam test.... Iiiii negatyw innego widoku raczej sie nie spodziewalam. Choc jak zwykle cień nadzieji jest zawsze 😉 od jutra DUPHASTON przez 10 dni. Chcialabym zeby jeszcze raz sie udało zeby nasz Marcelek mial rodzeństwo....
Jutro 21 DC i 13 dni po Ovi oraz wizytau enokrynologa.... Bardzo ciezko przechodze przez te wizyty bo jedyne co slysze to "jest pani zbyt otyła" tak wiem o tym doskonale mam kompleksy z tego powodu od dziecka... Nigdy nie mialam lekko przez zbędne kilogramy. Na chwile obecną waze uwaga uwaga 90 kg!!! Masakra... Jak zaszlam w ciaze z Marcelem to mialam na liczniku 92. Staram sie jak tylko moge ale efekty niewidoczne. Oby przetrwac ta wizyte...
A myślałaś o dobrym dietetyku? Mam znajomych którzy zrzucili (bez ćwiczeń i większych problemów) po 20, 30kg i nie żałują decyzji że się wybrali:) powodzenia w dążeniu do celu 😊✊
W tym cały sukces znalezienie DOBREGO dietetyka... Ja bylam juz pod okiem 2 z pierwszym przytylam. A u pani nr 2 dowiedzialam sie że jestem przypadkiem chwilowo beznadziejnym. Do czasu brania leków na "dziecko" nie da sie nic zrobic. I chyba to mnie zgasilo...
25 DC i 17 dni po Ovi. Zrobilam test.... Tak jak sie spodziewałam... Negatywny.
Chociaż przez chwile widzialam bladziocha.... Ale to juz raczej moja wyobraźnia chciała żebym to zobaczyla... Jeszcze dla pewnosci poczekam do @ - bo i tak innego wyjscia brak 😉
Ale tak naprawde przy testowaniu z Marcelkiem bardziej sue stresowalam....
29 DC i 20 dni po Ovi
Strasznie męczy mnie ten ciągły dziwny ból brzucha... Nawet skusilam sie na kolejny test chociaz do @ jeszcze 3 dni. Nic sie nie zmieniło- niestety negatywny.
Jak to jest? Niby od poczatku czułam że nic z tego niebedzie a jednak smutek sie pojawił... No nic trzeba czekać na kolejne cykle.
I Święta -podobno to magiczny czas.... A ja nielubie tych wszystkich życzeń gdzie wszyscy życzą kolejnego dzidziusia.... A my juz stracilismy chęć do tłumaczenia kiedy będziemy sie starać. Przecież to nasze życie...
Ja życzę Wam udanych Świąt i oby wszystkie problemy opuściły was 🎄🎄🎄
17 DC i teraz cisza.... Nic nie dokucza niczego nie czuję, nic nie boli nie kłuje...
Bije sie z myślami co robić bo szefowa z mojej poprzedniej pracy dzwonila juz kilka razy żebym wróciła do pracy. Do tej pory niestety bylo to niemożliwe z powodu dość niemilego "wybryku" mojego męża ale teraz od lutego mam zielone światło na powrót ale to mija sie z moim celem walki o drugiego dzidziusia... Nie chce być świnia w stosunku do pracodawcy ze świadomie chce iść do pracy zeby dostac świadczenia, ale z drugiej strony nikt nie da mi gwarancji na to że sie uda...
Trudna sytuacja....
A może po prostu porozmawiać i powiedzieć jakie mam plany?? W koncu zawsze sie dogadywalam z szefową bo też jest kobietą z przejsciami i bardzo wiele nas łączy.
Jeśli masz możliwość, idź do pracy. Nie patrz na pracodawcę. Tak jak napisałaś, nie masz gwarancji, że się uda. Jak uda, to super, nie miej sentymentów.
Albo wróć i nie mów albo wróć i powiedz :) są kobietku które pozwalniali się z pracy np z powodu in vitro I od 1,5 roku walczą i dalej nie są w ciąży. Ja tez się tak bałam wpływu na pracę a tu kolejny transfer nieudany..... Nie masz co planować bo różnie może być. Pieniążki Pieniążki zajęcie głowy się przydają bardzo w staraniach.
No więc postanowione - w lutym wracam do pracy. Byłam calkiem szczera z szefową i juz teraz nie mam glupich myśli.
Moze i jestem staromodna ale nie lubie niedomówień lubie jak wszystko jest czarno na bialym. Szefowa koniecznie chce zebym wróciła szczególnie teraz - mowi ze ciezko teraz o szczera osobe do pracy. To cjyba poszlo mi na plus w moją stronę 🤔😊😊
Hmmmm bardzo mne zastanawia to co sie dzieje z moim organizmem...
20 DC różowy śluz ( zabarwienie krwią)
21 DC czysto
22 DC różowy śluz ( zabarwienie krwią )
A jeszcze zapomniałam 1 stycznia czyli 20 DC zaczęłam brać DUPHASTON 2×1
Hej.... Dawno mnie tu nie było - zawirowań cała moc. Do pracy owszem wróciłam - ale... Mam nowego szefa a co za tym sie kryje? Umowa na okres probny 3 miesiecy. Do tej pory nue udalo mi się usidlić fasolki. Nie wiem co robic dalej. Starac sie juz teraz czy czekac jak bedzie wygladala sytuacja z pracą. Matkooo takie czasy że z jednej strony strach sue starac z powodu braku finansów a z drugiej strach o to żeby wszystko bylo dobrze. Nic nie idzie po mojej mysli... Z mężem tez częściej sie kłócimy. W tym momencie gdybym nie miała Marcelka to chyba nic nie cieszyloby w zyciu...
A mialam cichą nadzieje... Że tym razem bedzie prościej... Niestety nie jest mi pisane bezproblemowe noszenie kolejnego życia pod sercem. Walki konca nie widać. Moje jajniki postanowiły wystawić mnie na kolejną próbę. Niestety mam torbiela 3 cm i obecnie musialam przejsc na anty bo walczac z nim przez 2 cykle stał sobie w miejscu co nie kwalifikowano go do laparoskopowego usuwania 😥 mam nadzieję że uda sie go zwalczyć. Bede walczyć puki starczy mi sił no chyba że los bedzie chciał inaczej. Narazie czekamy...
Torbiel nadal jest ... Ale zmieniłam lekarza na panią prof. I dalamega duże nadzieje na szansę. Jutro mam wizytę na której dowiem się czy leczenie idzie w dobrym kierunku. Leków już mam na ho Ho Ho albo i jeszcze więcej. Koszty niestety też większe ale co tam nie na pieniądzach stoi świat. Chwilami mam ochotę walnąć to wszystko ale dzielnie czekam. Schudłam prawie 10kg co daje mi nadzieję że jeszcze siły mam dużo 😀 dziwnie spokojna jestem...
Obecnie jadę na aromeku zobaczymy czy dane mi będzie nosić kolejne serce pod sercem.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Gratulacje! :)