Na pamiątkę moich 2 aniołków
P.ciała przeciw kardiolipinie (IgM i IgG)29-08-2014
P-ciała p/kardiolipinowe ACA w klasie IgM (s)ujemny
P-ciała p/kardiolipinowe ACA w klasie IgG (s)ujemny
P/c. p. antygenom łożyska ujemny
No to czekam jeszcze na antykoagulant tocznia i ANA...
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 września 2014, 22:37
Antykoagulant toczniowy 03-09-2014
Współczynnik przesiewowy ujemny
P.ciała przeciwjądrowe ANA met. ELISA
P-ciała p/jądrowe ujemny
Podsumowując, z badań w kierunku immunologii:
* Badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego – przeciwciała antykardiolipidowe – IgG, IgM
* Antykoagulant tocznia
* Przeciwciała przeciwjądrowe ANA
* Przeciwciała przeciwko antygenom łożyska
wszystko ujemne.
Z badań przeciwciał, które mogą powodować choroby tarczycy
* przeciwciała przeciwko peroksydazie tarczycowej (anty-TPO)
* przeciwciała przeciwko tyreoglobulinie (anty-TG)
Też ujemne
Choroby infekcyjne:
* Toxoplazmoza
* Cytomegalia
ujemne
Natomiast
* Różyczka (IgG, IgM)
dodatnia w obu, co podobno (wg specjalisty chorób zakaźnych) jest ok.
Więc na razie jest dobrze. Liczę jeszcze że w tym tygodniu zrobimy wymaz z pochwy w kierunku chlamydi i innych świństw. Zapytam gin o badania pozwalające stwierdzić czy nie brakuje mi jakiś witamin oraz czy kwas foliowy się dobrze wchłania. A maż zrobi badanie nasienia. Zobaczymy ile przyjdzie nam czekać na wyniki ale do 2 tygodni podobno.
Więc:
-chlamydia
-wymazy inne
-badanie nasienia
-badanie na niedobory witamin?
Co jeszcze?
-czekamy na genetyka
-może hormony w kolejnym cyklu?
Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły co powinnam zbadać?
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września 2014, 10:45
P.ciała przeciw B2GP1 (beta 2 glikoproteinie 1)
P-ciała p/beta2 glikoproteinie 1 IgG ujemny
P-ciała p/beta2 glikoproteinie 1 IgM ujemny
P-ciała p/beta2 glikoproteinie 1 IgA ujemny
I tu mnie nowa ginek zaskoczyła, bo pierwsze widzę takie badanie
5 ginekologów robiło mi w życiu usg i nikt mi tego nie powiedział. Moja obecna ginekolog, dziś na wizycie powiedziała że miała wrażenie, że tak jest, ale przy ciąży nie chciała mnie dobijać... dobra to potrafię zrozumieć. Ale pozostali 4? Dwa razy w szpitalu dwóch różnych lekarzy robiło mi usg, miałam zabieg, powinni to widzieć...
Teraz się boję. Boję się 1 trymestru. Jestem przerażona 3-cim trymestrem... jak z taką macicą donoszę do końca? Czy doczekam w ogóle 2-go trymestru? Czy kiedykolwiek będę trzymała w ramionach moje dziecko?
Z dalszych informacji... badanie nasienia. Jakaś masakra. Mąż ma traumę, kazali mu oddawać materiał w pokoju do badań ginekologicznych. Masakra. Lekarz brudny i spocony. W gabinecie mega bałagan. A niby polecają go ... hmmm ... na dodatek brakło prądu i nici z badania. Więc mąż ma traumę i nie chce tam wracać. Więc następne badanie raczej gdzie indziej... może za tydzień?
Co jeszcze? Chlamydia pobrana, za 2 tyg wynik... genetyczne za 4-5, chyba że coś tam wyjdzie to trochę dłużej.
Na niedobór witamin gin jakoś nie zasugerowano mi żadnego badania. Ale nie ważne. Od dziś biorę witaminki tak czy siak. Zobaczymy co z tym jodem, może faktycznie będę go tolerować?
Nowa gin nie chce badać hormonów w nowym cyklu, twierdzi że skoro miesiączkuje regularnie to będzie ok. Więc chyba pójdę do starej na kontrole bo ona chciała zbadać po @ hormony
Eh co jeszcze? Może na początek nie zwariować? Tylko jak?
Dziś coraz bardziej boję się że nigdy dziecko mi, a w zasadzie nam, nie będzie dane... Boję się... Może jak zacznę walczyć będzie lepiej. Tylko jak podejść do kolejnej ciąży? Przy drugiej umierałam z nerwów i chcę tego uniknąć. Jak? Unikając badań do 8tc? Nastawiając się, że najprawdopodobniej i tak się nie uda? Wiem jak to brzmi, ale gdy pogodziłam się z tym że nie ma większych szans na to żeby 2 ciąża się rozwijała stałam się spokojniejsza. Przestałam się martwić kolejną betą, kolejnym usg... Nie wiem, nie wiem jak to przejść. Wiem, że w ciąże zajdę prędzej czy później, ale czy kiedyś urodzę?
Więc dziś podjęłam decyzję. Gdy zobaczę 2 kreski będę z całego serca wierzyć, że się uda. Bo dlaczego miałoby się nie udać? Może się udać, muszę w to wierzyć. Nie będę się martwić badaniami, bo przecież się uda a jeśli nie to i tak sobie poradzę. Cokolwiek mnie nie spotka, poradzę sobie. Jestem silna, jestem uparta i jestem cholernie stabilna emocjonalnie.
Co jeszcze muszę zmienić... myślenie że potrzebuję ciąży na już. Robienie dziecka to nie wyścigi gdzie wygrywa kto pierwszy. A tu jest chyba trochę mój problem, że ja czuję się pokonana, czuję że jestem gdzieś na szarym końcu... Tak nie jest. Wygrywa każdy, kto na końcu dostaje dziecko. Każdy kto się nie poddaje i walczy do samego końca. A ja wiem, że będę walczyć na wszystkie możliwe sposoby, aż do końca. Dlatego ja nie przegrywam. Po prostu moja droga jest dużo trudniejsza niż inne drogi. Ludzie wspinający się na Kilimandżaro nie czują się pokonani przez tych którzy milion razy szybciej zdobyli Śnieżkę. Zaakceptuję to że moja droga po dziecko jest trudna i pełna wyzwań. Przestanę nerwowo patrzeć na zegarek i myśleć kiedy ja. To może potrać i to nic złego. Jestem silna i wygram, nie ważne jak długa i kręta droga przede mną na końcu czeka moje maleńkie inżynierątko
Serce mnie boli, bardzo... powinnam je kupować dla siebie...
No więc przyjmę rady i opinie badać się czy czekać? Oczywiście planuje jeszcze pogadać o tym z moją gin na kolejnej wizycie, ale mam się zgłosić po 14dc, a te badanie trza by robić wcześniej...
Boję się bólu, boję się stresu gdy coś wyjdzie a ja zajdę w ciąże, ale wiedzieć bym chciała...
Dodane 20 września:
Dodaje, bo w sumie czytają to też dziewczyny, które nie do końca znają moją historię. W moim przypadku te badanie ma stwierdzić jak dużą dwurożność macicy posiadam, bo jeden z lekarzy stwierdził, że ją mam. Problem dwurożności jest taki, że mogę tracić ciążę na każdym jej etapie, czy to w 6, czy 16, czy 31 tc... Jeżeli dwurożność jest mała nie powinna mieć wpływu na ciąże, jeżeli duża to najprawdopodobniej bez operacji nigdy nie donoszę ciąży... W moim wypadku najprawdopodobniej nie jest to przyczyną dotychczasowych poronień, bo moje ciąże przestały się rozwijać na długo zanim macica chciała się oczyszczać, ale to nie znaczy, że w połowie ciąży nie zbuntuje się i nie postanowi zakończyć ciąży przed czasem... tego się boję najbardziej. Poronienia w 2 czy 3 trymestrze...
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 września 2014, 11:31
Czyli wszystko wróciło do normy, ciąża na pewno nie była pozamaciczna.
wiesz, miałam też z tym problem. Dookoła wszystkie moje koleżanki są w ciąży albo mają dzieci... po lipcowym cyklu obiecałam sobie - zero analizowania, zero przewidywania ani marzenia o ciąży. Wyłączyłam ten skrawek mózgu i udało się, bo nie wierzyłam, że może się udać bo i czemu? czym ten cykl się różni? no tylko tym że podleczyłąm prolaktynę i wiesz ze po niej byłam mniej nerwowa i niecierpliwa? może i Ty ją zbadaj. Ja wierzę, że zajdziesz szybciej niż sobie możesz to wyobrazić. Sama się oczyściłaś i to bardzo dobrze! Także badaj się, lecz i do dzieła! Nic nie jest straconego :)
Kochana jak ja bym mogła w tym cyklu walczyć to połowa moich problemów by zniknęła. Ja nauczyłam się już radzić ze staraniami się, nie nauczyłam z czekaniem...