X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Życie kontra Gosia - 3:1... To zawsze jestem ja...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

1 września 2014, 16:48

Dziś na chwilę straciłam równowagę... przez minutę popłynęły łzy... ale wróciłam do bycia sobą :) z nadzieją i niecierpliwością potrze w przyszłość. Gdyby tylko ta niecierpliwość dała się okiełznać było by całkiem dobrze :). No ale cóż, jest jak jest.

2 września 2014, 14:54

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/45e17de82142.jpg

Na pamiątkę moich 2 aniołków :)

3 września 2014, 09:32

Koleżanka wrzuciła na fb zdjęcie nowo narodzonego dziecka. Przez chwilę pomyślałam, jak to jest że wszystkim się rodzi bez problemów (dziewczyna ma już piękną i mega podobną do niej córcię) a mi nie... Ale to zła droga. Jest jak jest i pytając dlaczego mi jest trudniej tego nie zmienię... Moja dusza krzyczy że zostanę mamą. Będę miała najcudowniejsze dziecko na świecie i pomimo że ten rok dał mi mocno w kość nadal jestem szczęśliwa. Życie tak łatwo mnie nie złamie...

4 września 2014, 18:30

Dziś jest zły dzień. Martwię się... czy będę kiedyś mamą? Kiedy? Jak? Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Dlaczego musiałam stracić dwoje dzieci? Które tak mocno kochałam ;( Dlaczego jest nas tu takich tak dużo?

4 września 2014, 21:03

Z serii badań :)
P.ciała przeciw kardiolipinie (IgM i IgG)29-08-2014
P-ciała p/kardiolipinowe ACA w klasie IgM (s)ujemny
P-ciała p/kardiolipinowe ACA w klasie IgG (s)ujemny

5 września 2014, 18:48

Jestem zła! Tak ekstremalnie zła! Mąż już któryś raz mi zwraca uwagę że się strasznie szybko wkurzam... to samo miałam po pierwszej stracie. Nie umiem poradzić sobie z bezradnością i zamieniam ją w złość ... eh ... Jakoś to wszystko we mnie uderza na nowo...

7 września 2014, 19:44

Bolą mnie zaawansowane ciąże i noworodki ... Zwłaszcza w telewizji bo przypomina mi to że ja tego nie będę miała w najbliższym czasie ... Ta druga strata trochę na nowo każe mi przeżywać i pierwszą... Powinnam dziś zacząć 8 miesiąc ciąży... Ciekawe że od kilku dni jest gorzej... Eh ... byle do października... będzie choć nadzieja ... byle do reszty wyników, może czegoś się dowiem.

8 września 2014, 22:35

:)
P/c. p. antygenom łożyska ujemny

No to czekam jeszcze na antykoagulant tocznia i ANA...

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 września 2014, 22:37

9 września 2014, 21:04

:)
Antykoagulant toczniowy 03-09-2014
Współczynnik przesiewowy ujemny

10 września 2014, 10:41

kolejny wynik:
P.ciała przeciwjądrowe ANA met. ELISA
P-ciała p/jądrowe ujemny

Podsumowując, z badań w kierunku immunologii:
* Badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego – przeciwciała antykardiolipidowe – IgG, IgM
* Antykoagulant tocznia
* Przeciwciała przeciwjądrowe ANA
* Przeciwciała przeciwko antygenom łożyska
wszystko ujemne.

Z badań przeciwciał, które mogą powodować choroby tarczycy
* przeciwciała przeciwko peroksydazie tarczycowej (anty-TPO)
* przeciwciała przeciwko tyreoglobulinie (anty-TG)
Też ujemne :)

Choroby infekcyjne:
* Toxoplazmoza
* Cytomegalia
ujemne

Natomiast
* Różyczka (IgG, IgM)
dodatnia w obu, co podobno (wg specjalisty chorób zakaźnych) jest ok.

Więc na razie jest dobrze. Liczę jeszcze że w tym tygodniu zrobimy wymaz z pochwy w kierunku chlamydi i innych świństw. Zapytam gin o badania pozwalające stwierdzić czy nie brakuje mi jakiś witamin oraz czy kwas foliowy się dobrze wchłania. A maż zrobi badanie nasienia. Zobaczymy ile przyjdzie nam czekać na wyniki ale do 2 tygodni podobno.
Więc:
-chlamydia
-wymazy inne
-badanie nasienia
-badanie na niedobory witamin?

Co jeszcze?
-czekamy na genetyka
-może hormony w kolejnym cyklu?

Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły co powinnam zbadać?

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września 2014, 10:45

10 września 2014, 23:43

Zaginione badanie :P
P.ciała przeciw B2GP1 (beta 2 glikoproteinie 1)
P-ciała p/beta2 glikoproteinie 1 IgG ujemny
P-ciała p/beta2 glikoproteinie 1 IgM ujemny
P-ciała p/beta2 glikoproteinie 1 IgA ujemny

I tu mnie nowa ginek zaskoczyła, bo pierwsze widzę takie badanie :P

12 września 2014, 19:58

Byłam wczoraj u genetyka z mężem. Cudem udało nam się dostać wcześniej, aż sama w to nie wierzę. Pobrał krew, zrobił badanie ginek i tu zdziwko, diagnoza 'macica dwurożna'.

5 ginekologów robiło mi w życiu usg i nikt mi tego nie powiedział. Moja obecna ginekolog, dziś na wizycie powiedziała że miała wrażenie, że tak jest, ale przy ciąży nie chciała mnie dobijać... dobra to potrafię zrozumieć. Ale pozostali 4? Dwa razy w szpitalu dwóch różnych lekarzy robiło mi usg, miałam zabieg, powinni to widzieć...

Teraz się boję. Boję się 1 trymestru. Jestem przerażona 3-cim trymestrem... jak z taką macicą donoszę do końca? Czy doczekam w ogóle 2-go trymestru? Czy kiedykolwiek będę trzymała w ramionach moje dziecko?

Z dalszych informacji... badanie nasienia. Jakaś masakra. Mąż ma traumę, kazali mu oddawać materiał w pokoju do badań ginekologicznych. Masakra. Lekarz brudny i spocony. W gabinecie mega bałagan. A niby polecają go ... hmmm ... na dodatek brakło prądu i nici z badania. Więc mąż ma traumę i nie chce tam wracać. Więc następne badanie raczej gdzie indziej... może za tydzień?

Co jeszcze? Chlamydia pobrana, za 2 tyg wynik... genetyczne za 4-5, chyba że coś tam wyjdzie to trochę dłużej.

Na niedobór witamin gin jakoś nie zasugerowano mi żadnego badania. Ale nie ważne. Od dziś biorę witaminki tak czy siak. Zobaczymy co z tym jodem, może faktycznie będę go tolerować?

Nowa gin nie chce badać hormonów w nowym cyklu, twierdzi że skoro miesiączkuje regularnie to będzie ok. Więc chyba pójdę do starej na kontrole bo ona chciała zbadać po @ hormony :P

Eh co jeszcze? Może na początek nie zwariować? Tylko jak?

14 września 2014, 21:18

Po pierwszym poronieniu płakałam za nienarodzonym dzieckiem. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że mogę nigdy nie urodzić zdrowego dziecka.
Dziś coraz bardziej boję się że nigdy dziecko mi, a w zasadzie nam, nie będzie dane... Boję się... Może jak zacznę walczyć będzie lepiej. Tylko jak podejść do kolejnej ciąży? Przy drugiej umierałam z nerwów i chcę tego uniknąć. Jak? Unikając badań do 8tc? Nastawiając się, że najprawdopodobniej i tak się nie uda? Wiem jak to brzmi, ale gdy pogodziłam się z tym że nie ma większych szans na to żeby 2 ciąża się rozwijała stałam się spokojniejsza. Przestałam się martwić kolejną betą, kolejnym usg... Nie wiem, nie wiem jak to przejść. Wiem, że w ciąże zajdę prędzej czy później, ale czy kiedyś urodzę?

15 września 2014, 19:44

Podjęłam dziś decyzje. Zmieniam swoje podejście do ciąży. Długo zmagałam się z tym jak podejść do ciąży. Czy trzymać dystans? Czy od razu zakładać, że pewnie się nie uda i nie angażować? Bo tak będzie łatwiej nie przejmować się badaniami? Myślałam, że utrzymam dystans do badań prenatalnych i potem zacznę wierzyć i się angażować. Nie będę robić zdjęć brzuszka, nie będę nikomu mówić, będę czekać aż wreszcie będą większe szanse na donoszenie. Ale przyszła diagnoza macica dwurożna i wiem, że dopiero wtedy zacznie się strach...
Więc dziś podjęłam decyzję. Gdy zobaczę 2 kreski będę z całego serca wierzyć, że się uda. Bo dlaczego miałoby się nie udać? Może się udać, muszę w to wierzyć. Nie będę się martwić badaniami, bo przecież się uda :) a jeśli nie to i tak sobie poradzę. Cokolwiek mnie nie spotka, poradzę sobie. Jestem silna, jestem uparta i jestem cholernie stabilna emocjonalnie.
Co jeszcze muszę zmienić... myślenie że potrzebuję ciąży na już. Robienie dziecka to nie wyścigi gdzie wygrywa kto pierwszy. A tu jest chyba trochę mój problem, że ja czuję się pokonana, czuję że jestem gdzieś na szarym końcu... Tak nie jest. Wygrywa każdy, kto na końcu dostaje dziecko. Każdy kto się nie poddaje i walczy do samego końca. A ja wiem, że będę walczyć na wszystkie możliwe sposoby, aż do końca. Dlatego ja nie przegrywam. Po prostu moja droga jest dużo trudniejsza niż inne drogi. Ludzie wspinający się na Kilimandżaro nie czują się pokonani przez tych którzy milion razy szybciej zdobyli Śnieżkę. Zaakceptuję to że moja droga po dziecko jest trudna i pełna wyzwań. Przestanę nerwowo patrzeć na zegarek i myśleć kiedy ja. To może potrać i to nic złego. Jestem silna i wygram, nie ważne jak długa i kręta droga przede mną :) na końcu czeka moje maleńkie inżynierątko :)

17 września 2014, 19:50

Przeszukiwałam dziś allegro w poszukiwaniu ubranka dla niemowlaka. Nie dla mnie oczywiście...
Serce mnie boli, bardzo... powinnam je kupować dla siebie...

19 września 2014, 07:31

Poprosiłam wczoraj moje 2 aniołki, żeby sprawił że przyśni mi się moja przyszłość. Ledwie na sekundę zasnęłam przyśniło mi się jak zmieniam pampersa mojemu dziecku :) chyba nawet czułam, że to nie będzie długo... no ale potem się obudziłam. Sen trwał dosłownie chwilkę...

19 września 2014, 23:03

Przyjmę wiedzę o badaniu HSG. W czym mój problem, moja gin twierdzi że badanie jest bardzo bolesne (choć spotkałam się z jeną opinią że nie jest aż tak źle :P ) i sugeruje ona poczekać, spróbować jeszcze raz... Spróbować na pewno chcę i to jak najszybciej, dlatego nie chcę żeby jakiekolwiek badanie sprawiło, że kolejny miesiąc będzie bez starań. Ale może w między czasie zrobić te hsg? Niektórzy twierdzą, że wpływa ono pozytywnie na płodność :) ale większość, że niewyobrażalnie boli. Podobno może udrożnić jajowody, zlikwidować drobne zrosty :) no i dać mi wiedzę, jakie mam szanse na donoszenie ciąży. Wiedza może być pozytywna (że wada jest mała i nie wpłynie za bardzo na ciąże), negatywna (że nie jest dobrze, ale nie jest też tragicznie i nie wiadomo jak to będzie), albo tragiczna (że nie ma szans na urodzenie). Jeśli konieczna będzie korekta to 2 lata bez starań, a to niewyobrażalnie długo...
No więc przyjmę rady i opinie :) badać się czy czekać? Oczywiście planuje jeszcze pogadać o tym z moją gin na kolejnej wizycie, ale mam się zgłosić po 14dc, a te badanie trza by robić wcześniej...
Boję się bólu, boję się stresu gdy coś wyjdzie a ja zajdę w ciąże, ale wiedzieć bym chciała...

Dodane 20 września:
Dodaje, bo w sumie czytają to też dziewczyny, które nie do końca znają moją historię. W moim przypadku te badanie ma stwierdzić jak dużą dwurożność macicy posiadam, bo jeden z lekarzy stwierdził, że ją mam. Problem dwurożności jest taki, że mogę tracić ciążę na każdym jej etapie, czy to w 6, czy 16, czy 31 tc... Jeżeli dwurożność jest mała nie powinna mieć wpływu na ciąże, jeżeli duża to najprawdopodobniej bez operacji nigdy nie donoszę ciąży... W moim wypadku najprawdopodobniej nie jest to przyczyną dotychczasowych poronień, bo moje ciąże przestały się rozwijać na długo zanim macica chciała się oczyszczać, ale to nie znaczy, że w połowie ciąży nie zbuntuje się i nie postanowi zakończyć ciąży przed czasem... tego się boję najbardziej. Poronienia w 2 czy 3 trymestrze...

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 września 2014, 11:31

20 września 2014, 19:32

Pragnę dziecka :( co jeżeli ciąża nie przyjdzie do końca roku? Albo znów ją stracę? Chcę mieć cierpliwość i staram się by ją osiągnąć. Ale są słabsze dni...

22 września 2014, 15:18

beta-HCG 1,00 mIU/ml
Czyli wszystko wróciło do normy, ciąża na pewno nie była pozamaciczna.

23 września 2014, 11:01

Mam gorsze dni... Już nie umiem wytrzymać tego zawieszenia! Chcę już choć walczyć! Chcę już mieć nadzieje! Nie wytrzymam tego!!! Ile można czekać na owu? Czekam już 30dni... Jak się doczekam to jeszcze z 2 tyg do okresu, a potem z 17dni do kolejnej owu... to minimum miesiąc czekania! To tak cholernie długo!!! Nie chce już czekać! Nie potrafię już czekać! Jak ja mam to znieść?
1 2 3 4 5 ››