A czesc mnie gaśnie i zmienia sie z kazdym dniem..
Nie potrafię rozmawiać już z Jego najbliższą rodziną. Boję się, że za każdym rogiem czaja się TE pytania, TE niby rzucane mimochodem ale bolace po stokroć..
Czasem układam sobie w głowie odpowiedzi, w których nie przebieram w słowach.. Czasem myślę sobie, że jakaś cząstka mnie chciałaby w końcu usłyszeć TE pytania, które oni mają na końcu języka, żeby wykrzyczeć to wszystko, zdjąć z siebie ten ciężar..
Odkad w rodzinie jest niemowlę nauczyłam się sprytnie unikać wszelkich interakcji z maluchem, udawało się przez prawie pół roku, aż do dziś gdy z zaskoczenia zostało mi ono wręcz wrzucone na ręce bez możliwości reakcji z mojej strony. I stałam tam z tym maluchem, trzymając go przedmiot.. moja głowa nie chciała pozwolić na jakikolwiek przejaw czułości by nie zatracić się w tej bliskości, te maleńkie stopki, zapach, śmiech.. To wszystko kusilo jak narkotyk nalogowca..
Szczescie w nieszczęściu maluch chyba to wyczuł i po kilku minutach rozplakal się a ja byłam uwolniona.
Teraz wiem, wiem jeszcze bardziej jak mocno pragnę takiego maleństwa.. I dlaczego moja głowa skutecznie broni się przed interalcjami z takimi maluchami.
Jest to po prostu zbyt trudne.. po tym wszystkim co przeszłam i wiedząc, że prawdopodobnie nigdy nie będzie mi dane wycalowac "moich" maleńkich stópek..
Byla piekna owulacja, wylapalam pik, sexy byly. Idealny scenariusz?
Pewnie, że nie.. jak to u mnie. Jest 4dpo A ja już wiem, że nic z tego. Zarazilam się od dziecka i od wczoraj mam okropne przeziebienie ze stanem podgoraczkowym
2i3dpo jakieś dziwne bole podbrzusza/klucie jajników..
Kolejny cykl na straty.
Jakby los nie chciał do tego dopuścić...
Mialam skupić się na dziecku, mialam skupić się na pracy, na ogarnięciu zycia.. nawet nie robiłam testow owu w tym cyklu.
A teraz teoretycznie 6dpo, temp poszla w górę do 36.93 (wcześniejsze dni po owu w okolicach 36.7-.
I co, czy nie wkrecam sobie ciąży- bo przecież skupiam się na pracy gdzie mam bardzo gorący okres?
Oczywiście, że sobie wkrecam.. już kminie w głowie czy wziąć "na wszelki wypadek" Duphaston..
Na dodatek mam wrazenie, że od wczoraj jakby swedza piersi ? Jakbym je czuła jak rosną? Takie coś dziwnego..
Więc jeszcze co chwilę macam się po cycach czy aby nie obrzmialy..
Na szczęście nie mam w domu ani testow owu ani ciazowych..
23dc, 9?dpo
Oczywiście nie wytrzymałam w 8dpo zrobilam test - biel . Nie pomogło oglądanie testu pod każdym kątem..
Dzis temp dalej w górę, za to cycki flaki..- dlaczego własny organizm robi sobie ze mnie żarty? Nie dość utraconych nadziei? Chociaż on mógłby być łaskawy i dawać jednoznaczne znaki..
Znow będzie bolało..
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2022, 08:35
A czemu ? Bo jak nas złość owu była wczoraj lub jest dziś, a serduszko było tylko raz ale 2 dni temu miało być wczoraj ale mąż miał nieplanowany wyjazd. Może uda się dziś, ale raczej już nic z tego..
Po ostatnim poronieniu jakieś dziwne te cykle, owulacja przychodzi coraz szybciej, a cykl się skraca. Dziwne to.
Chyba czas znow wybrać się do gina..
Psychicznie ostatnio tez bylo ciężko, zwlaszcza ze spędziliśmy weekend z rodziną 2+2 a dodatkowo duzo rozmów o innych rodzinach 2+2 w naszym otoczeniu..
Nie mówiąc o wyskakujacych wszedzie samplach sesji zdjęciowych z kolejnymi rodzinkami 2+2, 2+3 z małą różnicą wieku.
Na domiar złego trafiłam jeszcze na dwie dyskusje ma zaprzyjaźnionym forum - jedna o dużej różnicy wieku między rodzeństwem A druga o tym w jakim wieku najpóźniej kobieta zdecydowalaby się na dziecko/rodzeństwo..
Żadna z tych dyskusji nie zrobiła mi dobrze na psychikę A wręcz uruchomiła wyobraźnię w negatywnej formie..
Dodatkowo - bardzo się różnimy z mężem w różnych kwestiach wychowawczych, czuje ze nie mam w nim wsparcia i wszystko na mojej głowie
Coraz częściej mysle, że potrzebuje psychologa najlepiej takiwgo do spraw niepłodności, żeby poradzić sobie z tym ciężarem.
To już trzeci rok walki... A zaraz będzie czwarty, mnostwo strat i wiele rozpalonych nadziei ;(
Ten moment gdy wiesz, że kolejny cykl nic z tego..
I gdy przypominasz sobie, że obiecałaś znajomej porobić zdjęcia ciuszkow niemowlęcych, by sobie coś wybrała..
I rozpadasz się na tysiące kawaleczkow...., nad kolejna para spioszkow czy pięknych maleńkich sukienek i dochodzi do Ciebie po raz kolejny, że to już dla Ciebie zamknięty rozdział, który nigdy nie wróci.. I płaczesz w ukryciu tulac ulubionego bodziaki i wspomnienia.. A ból rozrywa Cie od środka..
I co z tego, że dojrzalas już dawno do tego, by sprzedac ubranka - przecież to tylko rzecz.. już Ci się nie przyda..a komus tak. I co, ze skrzętnie pralas je i chowalas dla rodzenstwa.. już teraz nic z tego. Po co to trzymać, ale jednak gdy patrzysz na nie, wracają wspomnienia wszystkie uśmiechy i grymasy .
Ze sprzedażą tych większych ciuszkow już z przedszkolaka nie mam problemu. Wózek, fotelik itp też już posprzedawalam. Ale te niemowlęce ciuszki rozdrapuja jakaś ranę, uruchamiają wspomnienia, uruchamiaja tęsknotę do tego, czego już nie będzie.
Tylko sama nie wiem po co go kupiłam?!
To chyba przez te nadzieje, że tym razem się uda bo:
-w pracy młyn i wizyta wazniakow (a właśnie przy ostatniej w maju się udało.. Może dlatego że głowa byla zajęta czymś innym)
-bylby to super prezent na urodziny
- bo idzie magia świąt..
Ale mimo, iż do końca cyklu jeszcze jakieś 7dni to ja znów czuje i wiem, że nic z tego..
Więc po cóż głupia katuje się tym testem?!
Schowam go gdzieś głęboko ..
Tymczasem w ostatnim czasie dzieje się duzo w innych tematach. Jest zatem okazja by nie myśleć o niepłodności. Dzis nawet przeszła mi przez głowę myśl- czy pogodzilam się z modelem rodziny 2+1 ? Czy po prostu zabijam to pragnienie, chowam je głęboko i nie dopuszczam go do siebie skupiając się na życiu codziennym? Na przeżyciu go A nie przewegetowaniu w oczekiwaniu?
Ciężko stwierdzić..
Lecz patrząc jak rośnie moje pierworodne dziecko czuje jak czas ucieka mi przez palce, jak coraz mniej jestem mu potrzebna.
I z utęsknieniem wracam do tych filmikow, gdy było maluszkiem...
Jak pisałam wcześniej- czułam, że ciąży nie ma + wogole nie czuje się ciazowo, objawow również brak.
Jak wspominałam kupiłam 1 test, więc wczoraj - w sumie nie wiem czemu - postanowiłam go zrobić- ot tak od niechcenia.
Facelle czułość 10 pokazał delikatną druga kreskę mu mojemu wielkiemu zaskoczeniu 😮 jednak nie przywiazywalam do tego dużej wagi - mam chore dziecko w domu + praca - od razu wbilam sobie do głowy, że Facelle lubi oszukiwać.
Wieczorem uznałam, że kupię drugi test.
Zrobiłam to dziś rano - DOZ czułość 20 - pokazał po chwili blada kreske.
Dzis teoretycznie 10dpo (teoretycznie bo nie wiem kiedy była owu przez zawirowania temp) - więc myślę że to biochem? Gdyby było inaczej kreski byłyby mocniejsze l.
Nawet słabo wychodzą na zdjęciach- na żywo widac je od razu.
Co do objawow - nie mam żadnych, jedynie bole podbrzusza od czasu do czasu jakby miesiaczkowe.
https://naforum.zapodaj.net/66e0bc706102.jpg.html
Prog: 33,10 ng/ml
Bhcg: 32.3 mIU/ml
Prog ładny, ale beta niziutka jak na 10dpo.. takze nie nastawiam się. Choć sprawdziłam- ostatnim razem 13dpo byla beta 131. Tylko, że obecnie nie mam pojęcia ile w rzeczywistości jest dpo. Może być faktycznie 10 a może być i 12, na pewno nie mniej - bo wg obecnej daty owulacji wyznaczonej przez apke sexy byly 2dni przed.
Powtórzę w piątek.
Czy prog może być taki przez duphaston ? Bralam wczoraj wieczorem 1tab, dziś ok 9.00 jedna tab a na pobraniu bylam o 15.
Przy luteinie zawsze kazali odczekać 12h do badania od ostatniej dawki a przy dupku nie wiem..
Tylko czemu cyce nie bola przy takim progu ? (Wylaczcie mi prosze umysł analityka..)
Wezmę na wszelki wypadek:
-na noc acard
-rano encorton i heparyne
-wieczorem accofil jak uda mi się wyskoczyć do apteki po strzykawki..
Swoją drogą.. dzis na pobraniu - pielęgniarka, może troszkę młodsza ode mnie, wklula się w żyłę, nie chciało lecieć- coś tam pogmerala i poszło. Mówię, że może już za bardzo poklute mam ręce, bo przez ostatnie 3 lata mnostwo pobrań. Ona, że faktycznie chyba na jakis zrost w zyle trafiła i że życzy mi, żeby już tych pobrań było mniej. Niby nic - a człowiekowi od razu lepiej zrobiło się ma serduchu ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 grudnia 2022, 21:36
10dpo (w teorii):
Prog: 33.10 ng/ml
Bhcg: 32.2 mIu/ml
12dpo:
Prog: 33.70 ng/ml
Bhcg: 156.00 mIU/ml 😯😯😯😯
Szok i niedowierzanie... w życiu nie miałam takiego przyrostu bety..
Przyrost 383%.. boje sie, że to coś złego... zaśniad czy inne dziadostwo.. ☹
Z objawow: pobolewa mnie cały czas podbrzusze raz mocniej raz bardziej.. (tlumaczylam sobie że kropek się wgryza ale może nie tam gdzie trzeba ? ☹), czasem coś zakluje w pochwie, jestem osłabiona, raz mam apetyt A raz go nie mam.
Mialam się choc trochę uspokoić.. a szczerze mowiac chyba boje sie jeszcze bardziej ☹
Gdy czekałam na wynik - zastanawiałam się czy sprawi że będę mieć szczęśliwe czy przeplakane urodziny ?
I teraz sama nie wiem...
Kropku, jeśli wszystko z Tobą ok i jesteś tam gdzie powinieneś- proszę zostań z nami 🙏🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2022, 20:40
Prog: 23.60 ng/ml
Bhcg: 703 mIu/ml
Przyrost tym razem: 180%
Czyli wciąż jestem w ciąży. Tylko czemu prog zaczął spadać?
Wczoraj byliśmy na dłuższym spacerze, ale bez żadnych szaleństw, toż to tylko spacer..
A dziś jak na złość piersi jakieś sflaczale i w ogóle nie czuje się ciazowo..
Głowa zaczęła pracować..
Ale wierzę w Ciebie - Kropku - zostań proszę z nami 🙏🙏🙏 Walcz !
Edit: 20.12.2022
Dziś zdecydowanie czuje się ciazowo osłabiona, senna i bez sił.
Kontaktowalam się z moja poradnia niepłodności. Lekarka, cyt. kazała "zachować spokoj"
Wypisala recepty na brakujące leki,
Dołożyła Progesteron (3x1 Bensis + 3x1 Duphaston)
Zlecenie badania TSH + FT4 raz na miesiąc
I póki co: badanie Progesteronu raz na tydzień.
Ponieważ święta za pasem A my wyjeżdżamy, jutro idę do gina z pakietu - żeby sprawdzić czy kropek jest w macicy. Mam nadzieje, że będzie pęcherzyk.
Kropku - walcz i zostań z nami ! 🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 grudnia 2022, 17:43
Lekarka nie dojrzała pęcherzyka znalazła jakieś miejsce, gdzie może się on tworzy - jeśli tak to ma jakieś 2-3mm.
Kazała powtórzyć bhcg dziś..
Wertuje kalkulatory i wychodzi mi, że teoretycznie dziś jest 4t5d,więc faktycznie coś tam powinno być.. zwłaszcza jeśli bhcg się podwoiła od poniedziałku,kiedy wynosiła 703..
Zobaczymy, dzisiejsza beta prawdę mi powie..
Edit. Beta zrobiona. Czekam.
Zapomniałam dodać, że dzisiejszy dzień jest jednym wielkim pechem
Najpierw dziecię o 4 rano obudziło się z bólem brzucha i wymiotami (wczoraj okaz zdrowia) i tak wymiotuje co 3h
Potem wyrznelam rano na śliskim chodniku na tylek mimo iż szlam żółwim tempem. Na szczęście skończyło się na bolącym pośladku. Następnie- jak rano nie wzięłam parasola to nie padało, tak teraz oczywiście pada, a ja bez parasola.. strach się bać co jeszcze się wydarzy..
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2022, 13:33
Prog: 25.50 ng/ml
Bhcg: 1140 mIu/ml
Przyrost 66%
☹️
Nie mam nawet siły płakać..
Pocieszałam się przez chwilę dobrym progiem, ale doczytałam właśnie, że Besins wychodzi we we krwi,a łykałam tabletkę jakieś 14h przed badaniem.. także tego.. 😪
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2022, 18:31
Rano przed 10 oddałam krew - wyniku nie ma do teraz.. biorę leki na darmo..
Jak ostatnio robiłam to wynik był 4h później
Jak jutro nie będzie to nie wiem co zrobię..
Wczoraj miałam silniejsze bóle jakby miesiączkowe.. jakby jajników albo macicy? Prawie przez caly dzien. Bylam pewna, ze zaczne krwawic. Wzięłam 2 nospy, 2 magnezy, rano był już spokój.
Dziś wogole nie czuję się ciazowo.
Jestem prawie pewna, że beta już spada..
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 grudnia 2022, 21:08
Wigilia..
Wyniku z luxmed wciąż nie ma.
Poleciałam u rodziców szybko do labu zrobić kolejna betę.. dzwonie,pytam czy pobierają- pani mówi że tak ale za 5min ma być kurier - mówię,że w 5min niedobiegne.. Pani,że sekunda zadzwoni do kuriera.
Oddzwania - mówi, że kurier już jest ale że zrobią mi gwiazdkowy prezent, żebym biegusiem szła..
Myślę sobie - jaki prezent, jak tu o potwierdzenie braku rozwoju ciąży raczej chodzi.. no ale skąd mogła wiedzieć.
Odebrałam właśnie wynik:
Bhcg 3135 mIu/ml
Przyrost od 21.12 100.1% 😍
Czy będzie dobrze ?
Nie wiem
Czy jest to świąteczny cud ?
Póki co tak.
Dziś jestem w ciąży.
A we wtorek, będę szukać giną bo na dodatek wyszła mi jakąś bakteria w wymazie
Chwilo trwaj - a ty kropku walcz ! Zostań z nami 🙏🙏
Dziekuje kochane za wszystkie słowa wsparcia i życzę nam wszystkich wesołych świąt i spełnienia tego najpiękniejszego marzenia 😘🌲☃️
Zgodnie z zaleceniami powtórka proga po tygodniu + tsh i ft4.
Prog: 22.70 ng/ml
TSH: 1.77
Ft4: 1.57
Długo walczyłam ze sobą, żeby nie zrobić też bety..
Boję się też spojrzeć na ten wynik z luxmedu, który robiłam 23.12.. jak głupia się boję, jakby to miało coś zmienić.. no bo może przyrost bety 23 vs 24 będzie zbyt niski ? ..
Jutro dzień sądu- wizyta u lekarza.
Strach: obecny
Niepewność: obecną
Objawy ciazowe: nieobecne.
Po łyknięciu prog Besins pojawia się duże osłabienie.
Poza tym - może tylko lekkie zmęczenie?
I tyle.
Na usg tydzień temu nie było nic - no może jakiś punkcik 2mm jakby naciągnąć.
Jak będzie jutro ?
Maraton myśli o pustym jaju, ciąży pozamacicznej czy ciąży biochemicznej podtrzymywanej lekami trwa.
A z drugiej strony ogarnia mnie jakiś dziwny spokój..
Sama już nie wiem.
Jutro wszystko się okaże.
Kropku, proszę Cię walcz i zostan z nami na zawsze 🙏
Walczymy dalej 💪
Wiek ciąży wg ostatniej miesiaczki: 5w5d
GS: 1.28 x 0.67 cm
YS: 0.24 x 0.27 cm
Wiek ciąży wg pomiarow: nie wiem ?
Pęcherzyk ciazowy w macicy ✅️
Pęcherzyk żółtkowy ✅️
Czekamy na zarodek - kontrola za tydzień.
Wydebilam też skierowanie na proga i morfologię w luxmedzie - choć 1 tydzień będzie za free.
Co do bakterii (Streptococcus agalactiae) - mówił, że jeśli nie mam objawów to nie trzeba leczyć. Objawów tj. uplawow- a ja w sumie sama nie wiem czy je mam czy nie 🙈
Też myślę, czy w moczu tej bakterii nie mam.. bo częstomocz jakby jest. Nic może zrobię badanie moczu dodatkowo.
Dziękuję kochane za wszystkie kciuki i słowa wsparcia 😘 jesteście nieocenione mimo, iż się nie znamy 😘 kciuków nie puszczajcie 😉
A ty Kropku walcz i zostań proszę z nami na zawsze 🙏
Nie może być łatwo..
Wczoraj jak na szpilkach cały dzień czekałam na wynik proga, pojawił się dopiero dziś rano.. (cholerny luxmed).
I co? I jest źle..
Prog: 18.50 ng/ml
Zaczyna się to co ostatnio
Wizyta dopiero w czwartek, nie mam stałego lekarza, napisałam do mojej lekarki z poradni, może ona coś zaradzi..
Może prolutex?
Jeszcze dodatkowo glukoza w moczu..
Ech
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2023, 08:57
Wizyta u lekarza, na którą czekałam jak na szpilkach po wynikach proga.
Walczymy dalej 💪
Wg OM: 6t6d
Wg USG: 6t4d
Kropek: CRL=0.69cm i pukające ❤
YS: 0.38cm
Leki zostają bez zmian. Więcej proga już nie dostane - w związku z tym mam też nie badać już jego poziomu. Bhcg też już niemiarodajna na tym etapie, więc grzecznie siedzę i czekam do następnej wizyty 19.01.
Dostałam również tydzień zwolnienia. Może dam radę jakoś wyluzować. W pracy jest armagedon - to najgorszy moment na zwolnienie, ale trudno. Kropek najważniejszy.
Walka trwa 💪
Kropku, proszę bądź silny i walcz 💪 i zostań z Nami już na zawsze. 🙏🙏
Leki:
Besins 100mg: 3x1
Duphaston: 3x1
Prolutex 1x1
Glucophage xr: 750mg 1x1
Acard 75mg 1x1
Neoparin 0.4 1x1
Encorton 10mg 1x1
Accofil 1/3 co 3 dni
Letrox 75
Actifolin 2mg
Witamina D 2000j, Wit.E 100mg
Symvital Mama
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 stycznia 2023, 12:26
Kontaktowałam się wczoraj z dr P, w związku z morfologia po accofilu.
Odpisal, żeby wziąć jeszcze jedna ampulke ale zmienić dawkę na 1/3 amp ale co 4dni i potem koniec. Będzie to mniejwiecej 7+6.
Trochę się boję, bo wszędzie czytam, że dziewczynt biorą do 10-12 tyg. I też podobnie miałam oryginalnie w zaleceniach (że do 10/11tyg).
Ale doktor odpisał, że skoro znów udało się naturalne to nie ma potrzeby brania dłużej accofilu (mam kir Bx ibrakuje mi tylko 3 KIRow).
Zobaczymy.
Tymczasem muszę zrobić posiew moczu i dziś mnie luxmed oszukał bo dziś nie przyjmowali materiału na to badanie ze względu na długi weekend, dopiero w poniedziałek. Ech, będę musiała jechać jeszcze raz.
Na dodatek moje dziecię ostatnio dokazuje i nie może dogadać się z Tata w związku z czym w domu jeden wielki szał I wszystkich trzeba godzić. A ja miałam przypominam, nie stresować się, tak ? 😉
Z objawow wciąż podobnie: senność, zawroty głowy, zmęczenie, zatykanie uszu, wzdęcia, lekkie mdłości od czasu do czasu + ostatnio jeśli nie zjem o odpowiedniej porze to głód wilczy prawie do omdlenia, albo moje ulubione zjadłabym jestem lekko głodna ale jak zjem to mnie mdli 😆
Kropku walcz 💪 i zostań proszę z Nami na zawsze 🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 stycznia 2023, 20:31