Może jest dobrym specjalistą ( sam ma chyba z 9 dzieci, więc chyba cos wie nt) z tym, że jest to klinika, ktora specjalizuje się głównie w Naprotechnologii - jakoś mnie to nie przekonuje i tak wszystko sprawdzam, śluz, temp. 🤷♀️
Nie wiem ostatnio nic nie wiem. Serio nawet proste sprawy są dla mnie wyzwaniem.
Nie potrafię się na nic zdecydować, podjąć decyzji... 😐 Muszę się ogarnąć, bo tak się nie da żyć.
Jutro jedziemy na 30 urodziny mojej siostry narzeczonego, może się trochę wyluzuje.
Mają cudnego półtora rocznego synka, pobawię się z nim. To może moja głowa trochę odpocznie.
Pierwszy raz wyszedł mi pozytywny test owulacyjny, tak się z mężem cieszylismy. Byliśmy pewni, że to właśnie ten cykl.
A tu dupa. Teraz za każdym razem jak mocniej boli mnie brzuch tym mocniej czuje swoją kolejną porażkę.
Jakaś masakra, w życiu nie pomyślałam, że to nas spotka. Mojemu mężowi już zaczyna brakować sił, a my ciągle jesteśmy na cholernym początku drogi! 4 czerwca wizyta u nowej Pani doktor, mam nadzieję że ona trochę rozjaśni nasz mrok.
A teraz idę do pracy i będę się starała uśmiechać jakby nic się nie stało....
I już tata jej dzwonił do niej i pyta czy już im się udało... 😐
Nie chce jej zazdrościć!!! Nie chce! 🤪
Także tego.... A ja... 2 dc... Jupi...
Dziękuje. Zawsze chciałam pisać pamietnik, ale uważałam że tak słabo piszę, że nie warto. Takie mam odchylenia, dużo czytam i dlatego moje wypociny zawsze wydają się marne. Nie do zrozumienia dla czytającego. 😆
Wczoraj miałam spięcie z moim mężem. Oglądamy coś w tv, a ja oczywiście z nosem w telefonie ( byłam pewna, że znajdę jakiś magiczny lek, który sprawi że będę w ciąży)
No i zaczęłam czytać o żelach intymnych np o FertilSafe. Oczywiście już się nakręciłam bo opinie w internecie fantastyczne. Pokazuje mężowi, mówię weź zamów to spróbujemy. Nooo i on do mnie tak warknął, żebym już w końcu przestała, bo tylko o tym mówię i on ma dość tego!
Więc się podniosłam z kanapy i poszłam do sypialni... Nie odzywałam się. Nie przyszedł do mie, zasnęłam. Rano wstałam on jeszcze spał i wyszłam do pracy. Pierwszy raz się tak zdarzyło, że poszliśmy spać pokłóceni i pierwszy raz wyszłam z domu nie całując Go na dzień dobry...
Źle się czuję. To nie tak miało wyglądać. Zaczynam się zastanawiać czy cała ta walka ma sens. Jak się zgubimy gdzieś i już się nie znajdziemy!?
(Ralph Kamiński - Zawsze. Taka piosenka dziś rano towarzyszła mi do pracy)
Poprawiła mi nastrój, przesympatyczna kobieta. Mówi, żeby się nie martwić, że będziemy w ciąży. I że jest światło nie światełko w tunelu 😊
Trochę ciśnienie zeszło ze mnie.
Widziałam dziś z 8 kobiet w ciąży. Na pływalni 2 (szok! Pływam regularnie i żeby az 2 kobiety w ciąży to się nie zdarza) ze 2 na przystanku i 2 w tramwaju i jeszcze kilka na ulicy 🤦♀️ nie wiem o co chodzi, atakują mnie dziś z każdej strony.. Mam nadzieję, że przyniosą mi szczęście.. Albo i nie.. 🤔
Dala mi gonapeptyl, kazała zrobić zastrzyk i działać. No to wrócę do domu i będziemy działać 🤗😀
25 czerwca nasza 3 rocznica ślubu. Szybko zleciało. Nasze starania też się przedłużają. Już prawie 2 i pol roku... Kto by pomyślał.
Moja siostra wychodzi za mąż 29 czerwca, od roku marzyłam, że na ich ślubie będę w ciąży. Nie wiem czemu, jakoś tak... Od dawna mam to w głowie. Ciekawe. Na szczęście między nami się układa i jest naprawę miło, to mnie cieszy. Wczoraj byliśmy na lodach. W lodziarni pełno rodziców z dziećmi, ale jakoś nas to nie ruszyło. Może powoli się oswajamy z myślą, że możemy nie mieć dzieci...
Zobaczymy, nie uda się tym razem to może inseminacje zrobimy. Ooohh liczę, na ten cylk bardzo!
I dokucza mi rwa kulszowa, ale to juz od początku miesiąca. Muszę iść znowu, żeby mi kręgosłup ustawił bo zwariować można.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2019, 18:35
Czuje, że jednak nie, ale miło sobie tak pomyśleć. Marzenia...
Smutno mi, mojemu mężowi też.
Lipcu mam ochotę zrobić sobie przerwę od tego wszystkiego 😔
Fuck!!! W lipcu puszczam mojego na badania nasienia. Cos czuje, że nie będą to dobre wyniki.... 😢
Jutro ślub mojej siostry, muszę się ogarnąć, żeby nie zepsuć wszystkim imprezy. Moje serce krwawi... Przeraża mnie myśl, że nigdy nie będę mamą, bardzo. 😭
Ale niestety... Coś... Słuchajcie 3 dziewczyny w ciąży przy jednym stole. Jedna spodziewa się bliźniąt... Poryczałam się dziś tak porządnie. Masakra nie mogłam przestać płakać. Teraz jestem zapuchnieta, z czarnym smutkiem w sercu...
Boli mnie prawy jaknik. Jestem w szoku, że tam się coś dzieje. Ten mój pj raczej leniwy jest. Powinnam mieć jutro owulacje, ale słaby mam śluz. Trochę wodnistego, szyjka wczoraj wysoko, ale zamknięta... Więc chyba z kolejnego cylku nici. 😐
Takie życie. Kurde, żeby człowiek miał tyle pieniędzy ile mu potrzeba. To by nie było problemu, klinika, badania, lekarze wszystko byłoby załatwione. A tak trzeba kombinować. W tym momencie jesteśmy spłukani. Kupiliśmy mieszkanie na kredyt co prawda, ale wkład własny trzeba było uzbierać🤦♀️ Boże, żeby tak wygrać ze 400tys... No nic... Miłego weekendu Kochane 💚
Nie ważne, widocznie tak musi być. W poniedziałek jedziemy na Mazury, bierzemy rowery i będziemy jeździć pięknymi trasami. W końcu muszę zacząć robić coś dla siebie, bo nie chce żeby życie uciekło mi przez palce. Ludzie mają poważniejsze problemy niż bezpłodność. Jak patrzę na te nieszczęścia na świecie to myślę sobie, że wcale nie mam tak źle i że jestem szczęśliwa. Bo mam wspaniałego męża i cudowna rodzinę. Nie wszyscy mogą się tym cieszyć, a ja tak. Także głowa do góry. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. 💚💚💚
Myślałam, że jestem twarda i że zaniosę wszystko. Myślałam, że jak powiem sobie, że trudno jest jak jest, przecież nie mam na to wpływu, to że mi będzie ok, w miarę dobrze.
Jednak nie. Dziś w sklepie z płytkami dwie dziewczyny w ciąży... Zatkało mnie, dostałam aż ataku paniki przez chwilę nie mogłam złapać powietrza. Musiałam wyjść. Gula w gardle, łzy w oczach. Musiałam odejść poodychac, opieprzyć siebie za takie zachowanie. Mąż nie zauważył, że cos mi jest. Jak wyszłam ze sklepu to mnie zapytał czy mnie coś boli... Powiedziałam, że nie że tyko mam okres...
Przed chwilą skończyłam z nim rozmowę, na temat jaki mamy plan działania i czy się zaangażuje. Rozmowa - raczej monolog skończył się tak, że powiedział że idzie spać. Powiedziałam mu, że do końca roku ma brać te cholerne witaminy, których nie bierze bo liczy na cud. Nie wiem może myśli, że dzieci znajduje się w kapuscie!? I jak w grudniu nie będzie ciąży to idziemy na badania. Ja zrobię wszytko od nowa, a on to badanie nasienia, które jest dla niego nie do zniesienia! I od stycznia klinika na 100% bo w lutym będę miała 31 lat jak się uda zajść do 32-33 to będę miała 34 jak urodze. Chyba mu liczby otworzyły trochę, ale tylko trochę oczy.
Czemu nie ma takiego wyłącznika w głowie i w sercu on - off. Żeby można było wyłączyć te uczucia....???
I to by było na tyle z dzielnej mnie.
Znowu smutek w sercu. Tak bardzo się boję, że się zgubie gdzieś. Nie chcę stracić siebie. Jestem fajna osobą, otwarta, sympatyczna dużo się śmieje... Nie chcę być kims innym z depresją i udawaniem że jest ok i że się jakoś trzymam. 😔😔
Ooh cudzie mały gdzie jesteś? Tak bardzo Cię potrzebuje... 🥀💔
Trochę odpoczeliśmy.
Ale oczywiście musiałam mieć sytuacje ciążową, dwie ciężarne dziewczyny z małymi dziećmi rozmawiały ze sobą. Jedna mówi do drugiej : u nas to wysyp ciąż moich 5 koleżanek w ciąży jest.
A ja akurat oczywiście musiałam obok nich przechodzić 🤦♀️ i wszystko słyszałam.
I sobie myślę, że mogłaby i mnie ta ciąża wreszcie spotkać...
??? No kiedy??? Czekam, czekam i czekam... Marzenia 🤔 🙄🥺
Jak ma 9 dzieci to znaczy ze nie walczył z niepłodnościa ;) i nie zna tematu tak dogłębnie ;)
Dr. M.B?
Dr. M.B?
Nie. Radosław ma na imię ten, o którym pisałam 🙂