Musiałam założyć pamiętnik, bo pragne wyrzucić to wszystko z siebie. Mieliśmy z mężem przerwę od lipca w starankach- w miedzy czasie zapisaliśmy się do Ośrodka Adopcyjnego. Czekamy na telefon, ale jak na złość nie dzwoni ! W grudniu dostaliśmy zielone światełko na starania, ale wychodzi jak zawsze...
Seks po okresie 11 dc i 12 dc.. potem cisza, 16 dc owulacja ( pierwszy raz miałam nitki krwi ). Co z tego? jak niczego nie było? Od wczoraj mam okropny humor ! Okropny !! Zdążyłam się już pokłócić z mama, tata mnie niezwykle wkurza ciągłymi telefonami o pierdoły, męża czuć nie umiem... nie umiałam się doczekać jak pojedzie do pracy AGRR !
Znowu szansa zaprzepaszczona ... bólu podprzusza od 3 dni mam juz dosc ! Wszystkiego mam dość, ciągle chce mi sie spać.. tak to ten dziad progesteron, nie ruszam się z kanapy... spać spać spać... mam dość życia
Uffffffffff
Płomień nadzei nie gaśnie, dzięki Wam pocieszam się też tym, że czas zrobić badania moje i męża. Jest to troszkę bodzące w męskie ego, ale my przecież pragniemy groszka więc trzeba je schować do kieszeni.
Postaram się zmienic też swoje życie. Trzeba wyjść z tego pokoju zwanego dołkiem. Jadę za chwile do babci i cioci, troszkę humor się przez to poprawił...
Wiara czyni cuda, pozytywne myślenie również..
__________________________________________________________
Te kreski to symbol nowego etapu
Już nie staram sie o dziecko, nie bede, nie chce... dość już ! Płaczę... mam taką ochotę, dobrze, ze jestem sama w domu... nie umiem przestać płakać ! Mam dość sztucznego uśmiechu. Nie chce swiąt. Już powiedziałam mężowi, że ma jechać z jego rodzicami do babci na święta bo ja ich nie bede obchodzić. Czuję niemoc, złość, smutek. Jestem daremną córką, żoną, wnuczką...kobietą ! Nie chce nikogo widziec dzisiaj...
Myślałam, że usune konto,ale nie zostawie moich trollek !
Jednak oficjalnie ... nie jestem juz staraczką a o dzieciach nie chce juz słyszeć !
Myślcie co chcecie... wiem ze sa inne problemy na tym świecie, że nie miałam badan. Ja już nie chce nic - a to uczucie rosnie z każdym oddechem !
EDIT: Pisząc tego posta przestałam płakać, nie uronie już żadnej łzy. Dzięki pamiętniku ! Uwolniłeś mnie od tych emocji ! ! !
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2015, 14:24
Lepszy nastał dzień,
Nie wiedziałam, że tutaj jest tyle mądrych, rozważnych i kochanych kobiet ! Jesteście cudowne !
Wczoraj dzień płaczu... pożarłam się z mężem... tzn on znowu wytykał a ja po kryjomu uroniłam łzy. Płakałam do późna. Nie mam w nim wsparcia. Nawet takie myśli jak " wyprowadze sie","wezme rozwód" - wczoraj mi po głowie chodziły. Już mam dość takiego traktowania, już miłość mija...
...
Wczoraj był cudowny wieczór... W końcu mój mąż wymyślił coś fajnego . Byliśmy na długim spacerze w śniegu i mrozie, a w termosie grzane winko ! Polecam taki wieczór sobie zorganizować ! !
Zaczęłam spożywać jod ( kelp ) niestety na własną rękę, ale zobaczymy co z tym moim tsh zrobi ...
No szkoda tylko, że wcześniej nie przeczytałam o nim wątek bo zaczęłam jeść 5dpo... uwaga uwaga - nie znosiłam ananasów ( puszka pizza itp), a okazało się, że ten surowy baaaaardzo mi smakuje ! W następnym cyklu zacznę go jeść w pierwszym dpo .. a nóż się uda !
Objawy 2 fazy minęły .. trwały aż jeden dzień z czego bardzo się ciesze... jakoś za spokojna jestem w tym cyklu haha pewnie dopiero się zacznie szaleństwo( oby nie ! )
Proszę Was o zaciśnięte kciuki kochane !!! Ja również trzymam i za Was - za ciąże i oczywiście za szczęśliwe rozwiązanie dla osób już zafasolkowanych !
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 stycznia 2016, 00:41
Kurcze upadła mi obrączka i nie umiem znaleźć... to wróży na rozstanie? Jestem taka zła na siebie bo akurat się nią bawiłam...agggggggggggggrrrrrrrrrr. Poza tym miałam sprzatac ale tak mi sie nie chce, jestem dzisiaj takim leniem , że nawet do szkoły nie wstałam !
Cały dzień dzisiaj leże... masakra tylko trochę ogarnęłam domek, wstawiłam pranie. Ból głowy nie do zniesienia Matko jeszcze tydzień do @ jak ja to wytrzymam tą 2 faze? Ostatnio chyba się zabardzo przechwalałam, że nie mam PMS. Otóż- wrócił skubaniec !!!!!
Aj te wspaniałe wieści na naszym superwątku trollowym spowodowały taki przypływ dobrej energii we mnie, że hej !!
Oczywiście jutro czeka mnie trochę stresu bo rezonans magnetyczny trzeba zrobic i wybulić 650 zł na niego . SuperPolska ! Ptem myśle wyleczyć zęba no i czekam na owulke, a bedzie w weekend haha !
Powodzonka moje kochane i dla Was !!
Już po badaniu, straszne uczucie, długo i głośno. Stres ogromny, ale kiedy mija stres samego badania to w głowie kłębią się myśli - wyniki (?). Tak, to jest chyba gorsze bo człowiek czeka na najgorsze. Dlatego nie lubię robić badań, życie w niewiedzy, ale szcześliwie jest lepsze niż wiedza i rozpad człowieka. Mam nadzieję, że to nie będzie nowotwór... mam nadzieję. Po samym badaniu kiedy byliśmy z mężem w samochodzie stało się coś dziwnego. W jednym momentem wybuchłam takim płaczem, że sama nie wiem co to było. Stres uszedl? Myśli ogarneły mój mózg- a to ze w ciąże nie potrafię zajść, a to - że po co bym miała w niej byc skoro może to być nowotwór, a to - że nikomu nie mogłam sie wygadać jak bardzo się boje. Pisząc ten pamiętnik chce mi się płakać. Mimo mojego dobrego ostatnio humoru !
Tyle razy Bóg mnie karał... ale tyle samo razy nagradzał. Ufam mu ... ale proszę, że jak to będzie to najgorsze - to dobrze by było niecierpieć zbyt długo ... STOP ! Tak nie mogę myśleć- życie przede mną...
Mam ochotę przeleżeć dzisiaj cały dzien na sofie. Zreszta nic innego nie robie, a dom w stanie katastrofalnym...
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2016, 14:57
Chciałabym Wam tutaj o 18 napisać, że wszystko jest okay. Tylko czemu mam zupełnie inne przeczucia? Dlaczego w mojej głowie ukazuje się obraz kiedy czytam opis i - czuje te ogromne rozczarowanie, żal i strach przed tym co bedzie?
... dziś sądny d;a mnie dzień
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2016, 12:41
nowotwór
...
Nie pisałam pare dni bo ... robiłam wszystko byle nie myśleć.
Emocje trochę ochłonęły.
Na chwilę obecną znow obraziłam się na męża. Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Jutro wizyta u lekarza no i pewnie da skierowanie na biopsję co to za dziadostwo i czy groźne to dziadostwo.
Ah nie mam weny więcej pisać.
Dzięki, że trzymacie kciuki
Odwołali mi wizytę
Agrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Wczoraj wróciłam do starego nawyku słuchania piosenek rihanny ( tej zbuntowanej troszke ) i nie wiem czy tak macie, ale ja jak słucham jakichs piosenek, które kojarzą mi się z jakimis czasami, wspomnieniami to odrazu to wraca i czuje sie jakbym znow tam była, tak się czuła. Kocham to uczucie. Słuchałam non stop pare godzin. Czułam się świetnie... jakbym znów miała 19 lat . TO te czasy imprez z najlepszymi przyjaciółmi- męża jeszcze nie znałam... byłam chudzinka, ale tak pewna siebie jak nigdy !
Drugi wyszedł tak samo...
W Poniedziałek beta...
I patrzcie ludzie, tak to jest. Starań dwa lata. List we wtorek z ośrodka adopcji ( w koncu) ... wieść o nowotworze, który ponoć jest niezłośliwy... rezonans i rentgen... i pozytywny test, dwa testy. Tylko dlaczego wyszły akurat w tym cyklu? Wtedy kiedy nie myslałam o objawa srawach.. wtedy kiedy seks był z przyjemności...
I powiedzcie czy to nie jakas masakra? Jaki czas ! Miałam miec operacje do trzech miesiecy... Mielismy isc na kurs zeby zaadoptowac dziecko ( idziemy tak czy siak) ... Póki co ogarnął mnie strach... paniczny strach
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2016, 17:52
Bąbelku mój ! Zjawiłeś się w najmniej oczekiwanym momencie, ale za to jak !
Kochamy Cię !
Wszystkim moim kochanym dziewczyną z forum życzę krótkich starań, a tym zaciążonym spokojnych miesięcy i szczęśliwego rozwiązania ! Kochaaaam
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2016, 21:14
Nie ma słów by opisać co czuję, czy w ogóle coś czuje? Nie... ja już nigdy sobą nie będe !
To jak strata najważniejszej osoby na świecie ... jak śmierć bo to jest jakby śmierć.
Czeka mnie zabieg, ale będę przedłużać ile się da ... czuję się jak wariatka... jak zombie... będą musieli podać mi jakies relanium ... jak to wygląda? Boże boję się... Boże? Pff ty nie istniejesz... przestałam w to wierzyć. Uczono mnie, że jesteś dobry i miłosierny, a Bóg którego ja znam jest okrutny i bezwględny. Tak... na dodatek niesprawiedliwy. Nie ma juz dla mnie nic... nie chce oddychać, jeść i pić. Nie ma już mnie. A ty jesteś tak okrutny, że teraz karzesz mi patrzec na sasiadke i jej szczescie przypominając mi o moim bólu ... Rzygać mi się chce... czuje mdłości , a jednak musze wyskrobac moje najwieksze szczescie... jak tak może być? Jak? Po co to?
...
Po co to wszystko ?
Testy owulacyjny pozytywny. Mąż pod prysznicem ] ! Tym razem zakasaliśmy rękawy i systematycznie buszujemy ! Wyjdzie co wyjdzie. Jak nie w tym cyklu to w innym. Dobrze, że mam na głowie wakacje i budowe domku !
Życzę Wam i sobie szybkiego zagroszkowania <# ! OO ... i skutecznego... takiego na 9 miesięcy !