X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Marysia, Stanisław- czekamy na was:)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

13 listopada 2014, 17:12

Mam wyniki, badałam testosteron i żelazo głownie z powodu bardzo dużego wypadania włosów, ale wiadomo do przyczyn nie zajścia w ciąże też może się przydać.

Testosteron mam w normie, ale wynik żelaza mnie przeraził, byłam pewna że mam niedobór, może anemię, a tu się okazało, że mam duży nadmiar, norma jest do 145 a ja mam 222. Dużo czytałam o nadmiarze i się przeraziłam. Jest to naprawdę groźna choroba. Wyczytałam w internecie co trzeba jeszcze zbadać by ją wykluczyć, więc wykonam jeszcze te badania i dopiero pójdę do lekarza, bo nie chce mi się dwa razy chodzić.

Podobno nadmiar żelaza może być spowodowany niedoborem witaminy B12, która przetrzymuje żelazo w odpowiednich ilościach w naszym organizmie..ech:/

Zażywam witaminę B6 by poprawić śluz i ogólnie jest ona przydatna w trakcie starania się. Jednak zwiększa również przyswajanie żelaza...czy od witaminy B6 mogę mieć nadmiar??

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 listopada 2014, 17:33

16 listopada 2014, 08:56

Wczoraj miałam spadek temperatury, a dziś znów jest w górze:) Oglądałam wykresy dziewczyn, które zakończyły się ciążą i większość z nich miała jednodniowy spadek w 9-10 dniu po owulacji, a potem wzrost także jest szansa:) Zwłaszcza, że w tamtym miesiącu miałam w 26 dniu cyklu @ czyli wypadałaby mi jutro...

Mam tak dużą nadzieję...Boże proszę niech to będzie ciąża:)


Na 10:30 pędzimy z mężem do kościoła, a potem na zakupy (niestety mamy tylko niedziele by je zrobić:/) Będę starała się dziś o tym nie myśleć, bo zwariuje. Ale jutrzejszy pomiar temperatury będzie stresujący;p

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 listopada 2014, 08:55

17 listopada 2014, 07:52

Dzisiaj 12 dzień po owulacji (zbadane monitoringiem). Temperatura dalej wysoka...teraz to dopiero jestem w stresie, w nocy pobolewał mnie brzuch, burczało w brzuchu choć nie byłam głodna..dziwne uczucie. No nic pozostaje cierpliwie czekać, w sobotę wylot do Paryża, jeśli do tej pory nie będzie @ zrobię w sobotę rano test. I mam nadzieję, że @ nie zaskoczy mnie dziś czy jutro.

Panie Boże niech się dzieje wola twoja...

17 listopada 2014, 19:56

Porada
Maryjo, Matko Jezusa! Pod swoim sercem nosiłaś Zbawiciela świata. Dzięki łasce Ojca naszego w niebiosach poznałaś czym jest radość i ból macierzyństwa. Znasz moje imię. Znasz moją udrękę i smutek. Z ukochanym małżonkiem nie możemy doczekać się upragnionego dzieciątka. Wierzę, że dziecko przychodzi na świat dlatego, że tego chce Bóg. Dlatego z głęboką wiarą i ufnością błagam Cię o wyproszenie u Stwórcy łaski macierzyństwa. Amen.

18 listopada 2014, 09:18

z 16 listopada na 17 listopada bolało mnie w nocy podbrzusze...wczoraj też lekko bolało....jednak był to trochę innym ból niż przed @. Raczej kilka dni przed @ nie pobolewał mnie brzuch, jak zaczął boleć to w tym samym dniu miałam @.

Dziś nie czuję żadnych bólów, piersi bolą, ale tez jakby mniej, tylko przy dotyku.

Nie czuje bym miała dostać @. Po prostu tego nie czuję.

Temperatura dalej w górze...

Jutrzejszy dzień będzie kluczowy...jak temperatura będzie dalej w górze to znaczy że nadzieja jest duża...

A tymczasem zabieram się do pracy i muszę o tym nie myśleć bo zwariuje.

Testowanie będzie w sobotę rano przed wylotem. Kto wie może do Paryża polecimy w 3??

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 listopada 2014, 09:21

19 listopada 2014, 08:15

Nie wytrzymałam i zrobiłam test o 05.00 nad ranem, wyszła blada kreska ale jest:) temperatura dalej w górze i brak @, w tej chwili czekam w przechodni na badanie krwi i mam nadzieję, że już dziś wszystko będzie jasne:) nigdy tak się nie stresowałam, nawet przed ślubem. Boże chyba się udało...

Edit
wyniki badań będą o 15:00

Najdłuższe 6 godzin w moim życiu przede mną.

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2014, 09:02

19 listopada 2014, 09:57

Ciąża rozpoczęta 23 października 2014

Beta 55,4...nie wierze... po prawie 2 latach udało się:)

Boże dziękuję Ci za ten dar.

A wam dziewczyny za wsparcie:)

Przede mną jeszcze długa droga, ale wierze, że wszytko będzie dobrze:) Musi:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2014, 15:44

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii

6 stycznia 2015, 10:51

Pusty pęcherzyk..... byłam na wizycie z mężem, nigdy nie widziałam go w takim stanie, ryczał tak bardzo, że nie mógł złapać oddechu. Widok jak bardzo cierpi jeszcze bardziej mnie zdołował.

Nie boli mnie brzuch, nie mam krwawienia nic dosłownie nic, mam zgłosić się do szpitala na zabieg, nie muszę robić tego dzisiaj, ani jutro, mogę iść dopiero jak poczuje ból...chyba jednak wybiorę się jutro, chcę mieć to za sobą..

Co czuję?? Niedowierzenie, nie wierzę, że to koniec, dalej myślę, że jestem w ciąży. Przepłakałam całą noc.. Najgorsze jest to, że staraliśmy się prawie 2 lata, jeśli kolejne starania mają trwać tak samo długo, nie starczy mi życia na to wszystko:( Przeczytałam wiele pamiętników, trafiłam na wiele wpisów o poronieniu, zawsze myślałam, że mnie to ominie, jednak stało się inaczej... Zauważyłam jednak, że dziewczyny które poroniły raz lub więcej razy nie miały zbytnio problemów z zajściem w ciąże, tylko z jej donoszeniem.... nie wiem czy dam radę starać się znów tak długo:(

W dodatku moja siostra urodziła 4 dni temu synka...a ja nawet nie umiem się z tego cieszyć.

Aniołku kochany...kimkolwiek miałeś być czy dziewczynką czy chłopcem zawsze będziesz w moim sercu..

11 stycznia 2015, 19:58

Jestem już w domu...najgorsze przeżycie jakie doświadczyłam w życiu.

Zostałam przyjęta na oddział w piątak rano. Nie wiem jak zabieg łyżeczkowania odbywa się w innych szpitalach, ale w moim najpierw lekarze próbują wywołać samoistne poronienie by za bardzo nie ingerować w macicę, nie za głęboko czyścić. Ilość dziewczyn czekających na poronienie lub już krwawiących, mnie przeraziła;( Jest nas tak dużo, co rusz przyjeżdżały jakieś nowe;(

Podali mi tabletki dopochwowe, po 4 godzinach się zaczęło, ból brzucha, skurcze jakie nigdy nie czułam. Nie wytrzymałam i dali mi w kroplówce lek przeciwbólowy, niestety nie pomógł, leżałam w bólach 2 godziny, podali mi potem coś mocniejszego i pomogło. Krwawiłam bardzo, do tego wylatywały mi wielkie czopy krwi:/ Na drugi dzień zawieźli mnie na USG. Niestety do poronienia jeszcze nie doszło. I znów dali mi tabletki, tym razem głębiej do szyjki macicy. Minęły 4 godziny i znów się zaczęło, ale było jeszcze gorzej. Bóle pojawiały się co 1,5 minuty, ogromne skurcze nie do wytrzymania. Podejrzewam, że tak samo czują się kobiety rodzące, z tą różnicą, że przy taki bólach jadą już na porodówkę i ból mija. U mnie nie mijał, znów dali mi kroplówkę, znów nie pomogła, poprosiłam o o mocniejszy lek przeciwbólowy, jednak musiałam czekać na obchód, bo miała zapaść decyzja czy będzie zabieg czy nie, obchód się opóźniał, a ja w tych bólach leżałam, w końcu zaczęłam wymiotować, 2 razy zemdlałam, lało się ze mnie strasznie, całe łóżko w krwi. W końcu zabrali mnie na zabieg, dali narkozę i poczułam ulgę. Obudziłam się bardzo szybko i byłam szczęśliwa, że już nie boli.

Chyba przeszłam "2 porody", lekarka powiedziała mi, że ten ból co ja czułam to ostatnie stadium przez rodzeniem tyle, że ja niestety musiałam z tym bólem leżeć 3 godziny.

Niektóre dziewczyny po podaniu tabletek czuły lekki ból, niektóre nic, nawet nie krwawiły i musiały leżeć około 3-4 dni, jednak jak się krwawienie nie pojawiało to wieźli na łyżeczkowanie tyle, że było głębsze. W mojej sali leżała babeczka która miała trojaczki z pustym jajem:/ Naprawdę tak dużo jest tych poronień, przerażające:(

Przeżyłam koszmar i nie chciałabym jeszcze raz tego przeżywać, ma nadzieję, że następnym razem będę już na porodówce:) Teraz odpoczynek, oczekiwanie na miesiączkę i do roboty:) Tym razem szybko się uda i zakończy się sukcesem:) Wierze w to:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 stycznia 2015, 19:59

24 marca 2015, 21:00

Nie było mnie ponad 2 miesiące.... przepraszam za nieobecność Drogi Pamiętniku, ale musiałam się od wszystkiego odciąć co mogłoby choć trochę pozwalać moim myślą wracać do całego tego myślenia o ciąży...a raczej o braku ciąży.

Radzę sobie dobrze, staram się o tym wszystkim nie myśleć, żyć i cieszyć się życiem. Mam kochanego męża, cudownych rodziców, dobrą sytuację finansową, fajnych znajomych....więc nie ma co narzekać..

Z mężem od razu zaczęliśmy działać, lekarka powiedziała, że nie ma co czekać, zalecenia o 3 miesiącach, a nawet 6 przerwy jest bezsensu. Już tydzień po zabiegu współżyliśmy, czułam się psychicznie gotowa i fizycznie też, więc na co czekać?? Pierwszą @ dostałam w 38 dniu po zabiegu, teraz przyszła druga i mam nadzieję, że ostatnia po 36 dniach. Cykle jak widać są długie co mi zbytnio nie odpowiada, bo zawsze miałam 28 dniowe no ale cóż, trzeba się dostosować. W tym cyklu zaczynam znów mierzyć temperaturę....powtórka z rozrywki:/

Teraz wiem że 2 kreski na teście tak naprawdę "nic" nie znaczą....

Zaczynam walkę od nowa

10 kwietnia 2015, 20:22

Mam takie zakwasy....w miejscach w których nigdy bym się nie spodziewała, że można je mieć hehe. Otóż udałam się wczoraj na zajęcia pod tytułem Sexy Pupa Płaski Brzuch i może nazwa nie wydaję się poważna ale babka dała nam taki wycisk, że po 15 minutach zajęć myślałam, że mnie wyniosą! Dlaczego się na nie udałam?? Otóż wcześniej chodziłam na zumbę, ale jakoś nie czuje po niej zmęczenia i mam wrażenie, że moje mięśnie nie pracują, po drugie od czasu poronienia przytyłam 6KG!! No jakaś masakra...nigdy nie mogłam przekroczyć magicznego 50kg a teraz waże 56kg:/ Nie, nie jestem gruba i daleko mi jeszcze do tego ale nie mieszczę się w żadne spodnie, bo najzwyczajniej świecie z płaskiego brzucha zrobił mi się brzuch jakbym była w ciąży...paradoks, mieć po poroniniu większy brzuch niż w trakcie ciąży;p Stwierdziłam, że ekonomicznej będzie mi zrzucić kg niż wymienić garderobę;p Teraz siedzę, i nie mogę się ruszyć....boli, boli boli, każdy mięsień.

Wracając do starań, jestem już po owulacji, dokładnie 4 dzień po, sex był więc zobaczymy zobaczymy...nie ma co się zadręczać:)

A! No i przestały wypadać mi włosy, nie wiem o co chodzi...po poronieniu po prostu przestały!

No to na tyle...

14 kwietnia 2015, 10:35

Ten cykl jest już stracony:/ 7 dni po owulacji za mną, żadnych bólów piersi, żadnych bólów brzucha....nie mam już nadziei jeśli chodzi o ten cykl:/

18 kwietnia 2015, 15:43

Mimo, iż temperatura poszła w górę to dziś przyszła @. Jedyny pozytywny aspekt to że dostałam w 26 dniu cyklu, ostatnie dwa cykle po poronieniu były długie, pierwszy 39 dni, drugi 36, wreszcie cykl wrócił do normy.

No nic, trzeba mieć nadzieję na następny:)

19 kwietnia 2015, 15:38

Pisząc poprzedni post, iż przyszła @ naprawdę tak mi się "wydawało". Podczas oddawania moczu po prostu wypłynęła mi krew, w można powiedzieć dużej ilości. Od tamtego czasu nic....Noszę tampony i na nim było tylko trochę brązowej wydzieliny. Zgłupiałam już całkiem, moja @ nawet nie trwała jeden dzień, tylko jeden moment!

Zgłupiałam...

Dwie poprzednie @ były normalne, czyżbym miała za mało progesteronu??

Temperatura dzisiaj spadła 36.80 na 36,61 także wszystko by się zgadzało...gdyby nie brak dalszych krwawień:/

29 kwietnia 2015, 17:07

Cellulit....w końcu i mnie to spotkało, gdzieś tam zawsze obijał mi się o uszy, ale myślałam, że mnie to nie będzie nigdy dotyczyć. Jestem szczupła, i zawsze taka byłam, ale widocznie każdego może dopaść;p. Pojawił się na pupie ( mój mąż zauważył) i na udach, nie jest to może jakoś bardzo widoczne, ale jest. Po zmarszczeniu skóry dłonią jest go więcej. Kupiłam sobie gąbkę antycellulitową Syrena oraz serum z Eveline 4D złoty. Oczywiście ograniczyłam "fast foody" i zaczęłam pić dużo wody co jest dla mnie bardzo trudne, bo po prostu nie przepadam za wodą ( pijam litrami herbatę:/)

Skończyłam 27 lat w marcu i zaczynam dostrzegać jak moje ciało się zmienia, już nie jestem figlarna, bardzo szczupła, zaczęłam przybierać na wadzę, stan mojej skóry na ciele nie jest już tak dobry jak kiedyś. Nigdy nie lubiłam się balsamować czy peelingować ( systematyczność u mnie zawodziła, po prostu leń z mnie;p No i mamy efekty. Starość nie radość, ale nie ukrywam, że trudno mi się do tych zmian przyzwyczaić..

Co starań...czekam na owulację, temperatura dziwnie skacze w tym cyklu, powinnam mieć owulację za 2 dni, ale jakoś się nie zapowiada, mam nadzieję, że nie będzie to cykl bezowulacyjny bo akurat wypada majówka i będzie dużo czasu na przytulanka:)

1 maja 2015, 20:41

Oby temperatura poszła jutro w górę, bo jak nie, to obawiam się, że ten cykl będzie bezowulacyjny:/ A serduszkowania jest dużo... proszę Boże by jutro poszła w góre...

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 maja 2015, 22:07

2 maja 2015, 09:42

Temperatura poszła minimalnie w górę, mam nadzieję, że jutro będzie większy skok...

4 maja 2015, 14:52

Jestem taka wkurzona!!!!!!!!!! Oczywiście w cyklu kiedy owulacja wypadała na majówkę, kiedy mieliśmy dużo czasu na przytulanie to kuźwa mam prawdopodobnie cykl bezowulacyjny!!!!!! Ile jeszcze zniosę?? Nie mam już siły;(

14 maja 2015, 12:51

Ponarzekałam trochę na tą owulację i na szczęście była:) Apaczka ty to masz przeczucie:) Dziś jest 10 dzień po owulacji....objawów ciążowych jak w poprzedniej ciąży nie mam, ale za to jestem senna od 3 dni, normalnie nie mogę wysiedzieć w pracy, zdaję sobie sprawę, że senność to objaw ciąży, ale nie wiem czy może wystąpić tak wcześnie, dzisiaj męczą mnie również bóle pleców i będąc na zumbie w poniedziałek byłam nieco osłabiona, ledwo ćwiczyłam, także zobaczymy czy te objawy zwiastują ciąże:) Piersi nie bolą i nie są ani trochę powiększone, brzuch też nie boli i szyjka macicy jest dosyć nisko/średnio więc jedynie to mnie niepokoi.

Czas pokaże...


Wynik pozytywny testu byłby pięknym prezentem bo 16.05. mija 7 lat związku z moim mężem:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 maja 2015, 12:52

14 maja 2015, 20:15

Nie chce zapeszać...ale szyjka się podniosła nieco.....
1 2 3 4