
No coż.. nowy rok-nowe nadzieje tylko przyjdź w końcu małpo.


Niezły maraton


teraz czekamy, jak się nie uda to nowy cykl z nową ginką.

Poza tym dziś i wczoraj zatrucie pokarmowe- ból brzucha, głowy, wymioty

Do tego prądu nie mielismy w domu. Na szczęście mąż zamówił elektryków i jest juz ok.
Tak się cieszę, bo moje dwie OvuPrzyjaciółki są w ciąży!



ale tłumaczyłam mu że nie jestem w ciąży, bo nie mam objawów i że będzie mi tylko przykro.
Wyobrażam sobie że jak zajdę w tę ciążę to będę to czuła. Że ogarnie mnie jakaś wewnętrzna radość nie do opisania, że nareszcie poczuję pełnie szczęścia. I tak będzie. Tylko kiedy?

dziwnie jakoś no ale gynalgin brałam, a męża trzeba było zaspokoić



No nic staramy się więc "naturalnie". Owulka już niby była a temperatura mi spadła i stoi jak krowa. Czy ja zawsze muszę być inna hę??
Ale cieszę się bo śluzu przybyło trochę, więc jest szansa. Zobaczymy co będzie.

Sądzę, że znów się nie udało zaciążyć, ale wczoraj przed pójściem spać myślę sobie jak tempka podskoczy w góre do 36,9 to robię test! I co? Budzę się a tam 36,9!

Poza tym 2 maja byłam na urodzinach u kuzynki, myślałam że tylko my będziemy a tam jedna w ciąży i dwie kuzynki z dziećmi. Jedno miało 6 tygodni. Chciałam stamtąd uciec. Poczułam się jak ostatni nieudacznik

Ale rano zaobserwowałam biały, jakby mleczny śluz. Jest to dla mnie nowość. Zwykle przed okresem sucho tam mam. Hmm.. temperaturka na wyższym poziomie. Mąż ciągle powtarza że się udało tym razem, ale ja nie mam żadnych objawów, więc nie będę się łudzić. Jutro termin okresu. Czy stanie się cud?
Drugi dzień urlopu i wspólnej diety zarazem

