
Jednym słowem - w tym cyklu chyba nici ze starania. Zaczynamy w nowym roku... Wytrzymałam tyle czasu (o drugim dziecku zaczęłam przebąkiwać już z 1,5 roku temu), to wytrzymam jeszcze miesiąc.
Mam jakiś taki przeogromny lęk, że się nie uda. Że kiedy tak bardzo nie chciałam być w ciąży w lutym 2011 roku, a mimo to zobaczyłam dwie kreski na teście... To teraz karma się zemści.
Tylko że teraz wszystko gotowe - oboje chcemy, Maja chce, biegam na badania, za chwilę będzie komplet (póki co poza tą tarczycą (której się spodziewałam) wszystko OK. Nie mam raka piersi, tam na dole też wszystko w porządku).
Jednym słowem - dzisiaj endokrynolog, jutro ginekolog i cytologia i JAZDA


Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2014, 12:59
Dzisiaj poszłam zrobić cytologię. Mam przyjść z książeczką poprzedniej ciąży (przecież tam nic nie ma!? poza tym, że tyłam jak hipopotam (blisko 20kg!!!).
Dziwny ten ginekolog. Ale ta laska co u niej byłam poprzednio też mi się nie podoba... Więc pewnie z nim zostanę.
No i poza kwasem foliowym (który zasugerował również mężowi

Zrobiłam test ovu. NIC. Za wcześnie jeszcze... Ale tak na wszelki wypadek, że może wczesna owulacja albo co... Jak namówić P do seksu w dni płodne jeszcze w tym cyklu??? Ja chcę już wysikać dwie kreski na teście... Ech... Odbiło mi.
Majka zasnęła na podłodze. A ja myślę o Matyldzie...

3-5.01.2014 r jedziemy z dziewczynami do Bialki Tatrzańskiej. Nawet nie wiem czy się cieszę z tej okazji... Ale Majce się przyda trochę powietrza

Zima mnie zmasakrowała. Czuję niechęć do całego świata. Bleeeee


Nie mam owulacji. Dziwne. Jest 15dc a ja nie mam nawet śladu cienia drugiej kreski na teście ovu ;( Może mam cykl bezowulacyjny? Może miewam ich teraz więcej? W końcu od oststniej ciąży minęło 4 lata...
Patrzę tak na ten mój cykl... Kiedy moje cykle stały się 30o dniowe? A może zawsze takie były? Nie mierzę temperatury. Wydaje mi się, że nie ma potrzeby. Kusi mnie żeby kupić termometr, ale może jeszcze poczekam. Jak do marca się nie uda, to kupię.
Patrzę na styczeń 2011 r. Z tego co pamiętam kochaliśmy się w niedzielę 23.01. W poniedziałek w pracy wyszedł pozytywny test ovu, czyli owulaqcję musiałam mieć w 16 albo 17 dc. Czyli tak jak teraz... O ile będzie. Czyli nic się nie zmieniło

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2014, 12:58



Pojawił się płodny śluz, ale testy ovu ciągle niegatywne. Dziwne to wszystko. Ciekawe czy owulacja w ogóle wystąpi? Ta paskudna infekcja utwierdza mnie w przekonianiu, żeby ten cykl odpuścić (czasem mnie jeszcze kusiło, żeby spróbować). Możliwe, że będę musiała zjeść kolejny antybiotyk







Dziś przyjechał termometr owulacyjny. Od następnego cyklu zaczynam mierzyć temperaturę.
Powiedziałam p. doktor że chcemy zacząć starania o dziecko i czy ten lek jest bezpieczy w ewentualnej ciąży. Na co ona: "a myśli pani że się pani uda w pierwszym cyklu?". Jakby to powiedzieć... Ostatnim razem się udało. Bez starania, bez celowania w owulację. W cyklu kiedy zaszłam w ciążę kochaliśmy się RAZ!!!! RAZ!!!!!! Niech mi ktoś powie, że się nie może udać...! Ja wiem że nic dwa razy się nie zdarza... Ale kto to wie... ??
Dzisiaj teść przywiezie choinkę




Wróciliśmy w piątek, w sobotę pojechałam z Majką do Izy i Michała, zobaczyć ich najnowszego syna (nr 3). Zupełnie nie podobny do poprzedniej dwójki. Ciekawe co też z niego wyrośnie...

A tu Świąteczna Majka (sprawdzam, czy umiem wrzucić zdjęcie):

UMIEM


Wiadomość wyedytowana przez autora 28 grudnia 2014, 19:38

- śnieg, duuużo śniegu
- sanki, narty, bolą mnie łydki

- tłumy dzikie (zapamiętać: nie jechać tam w długie weekendy i święta wszelakie. NIGDY!
Bardzo było miło. Przypomniałam sobie dlaczego lubię zimę. Czas jednak wrócić do rzeczywistości. Do pracy, do rutyny, do obowiązków... Jutro ostatni dzień laby




(gdyby któraś z Was potrzebowała w Krakowie laryngologa, dajcie znać- dam namiar! Jest doskonałym specjalistą. Zarówno dla dużych jak i małych).
Pisałam wcześniej, że mój mąż używał moich chorych zatok jako wymówki dla dalszej prokreacji. Powiedział, że nie będzie się ze mną rozmnażał, póki nie wyleczę tych zatok, bo on się nie będzie denerwował, że jem w ciąży antybiotyki i zagryzam sterydem. Oczywiście mój laryngolog doskonale o tym wie, więc dziś dla P wypisał receptę:

To nie jest tak, że go zmuszam do posiadania kolejnego potomka... Ale popycham


Czyżby dorósł? Chociaż troszeczkę? Tzn czy już mu się nie wydaje, że ma ciągle 18 lat, ale np. 25??
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 stycznia 2015, 20:32


W sprawie nowego potomstwa cisza. Czekam na owulację. Niecierpliwie...
Wszystko mnie boli. Wszystko. Trzeba było wczoraj zrobić przerwę, ale nie... przecież ćwiczę!
No to mam. Dzisiaj przerwa przymusowa, bo żywcem nie mam kiedy... Jadę z M na basen, a wieczorem nie dam nigdzie jechać bo P się gdzieś tam umówił i wychodzi.
Okazało się, że kolega z pracy P też się stara. Siedzą sobie teraz razem chłopaki i narzekają sobie cichutko. Bo odbiło tym babom i się im dzieci robić zachciało. A oni tacy się w tym wszystkim czują potraktowani instrumentalnie... No bez jaj!!

Ciągnie się...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 stycznia 2015, 13:50

No i co teraz? Na wiesiołka chyba późno? A co z tym siemieniem? Jest sens jeszcze w tym cyklu, jak owulacja lada chwila? Czy odpuścić i zacząć pić od następnego cyklu? Jak to się pije? Ech...
Byłam nawet w aptece, żeby ten cudowny żel zakupić, ale nie ma... Trzeba zamówić. Jak dojdzie będzie już po wszystkim... Jednym słowem dupa

Ale P już mi zapowiada, że on się latami starać nie ma zamiaru. Nie wyjdzie, to trudno. Jedno dziecko już mamy...
Obie wysikałyśmy dwie kreski, obie jeszcze wtedy przed wizytą u ginekologa. I faktycznie byłyśmy w ciąży. Obie. Obie wpadłyśmy, obie w tym samym cyklu. Była najlepszym, co mogło mnie wtedy spotkać. Całą ciążę przechodziłyśmy razem. Obie mamy córki. Rodziłam 4 dni po niej.
A teraz ma syna. Stasia. Urodził się dzisiaj



Tez uwielbiam imie Matylda!!! Ale moj maz nie chce sie na nie zgodzic ;/ Trzymaj kciuki za tydzien powinna przyjsc @ ale mam nadzieje, ze nie przyjdzie!