. No niestety następny cykl przed nami. Ciekawa tylko jestem ile jeszcze przede mną i czy w ogóle będzie kiedyś zielony kropeczek. Im dłużej czekam tym mam więcej wątpliwości ze kiedyś to nadejdzie. Niedawno gadałam z moim n i powiedział ze woli adoptować dziecko niż żebyśmy robili in vitro . A ja bym wolała spróbować in vitro a potem jakby co to adoptować . Chyba będziemy mieli dużo pogaduszek na ten temat. Chociaż czasami się zastanawiam ze może nie możemy mieć dzidziusia bo mamy jakiegoś malucha adoptować i pomoc mu żeby miał lepsze życie . Ciekawe . No cóż jak na razie trzeba się starać naturalnie, czas pokaże co na nas czeka
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 czerwca 2018, 02:19
. Sam stwierdził na wakacjach ze moglibyśmy już mieć ta dzidzie bo nudno już tak samemu chodzić i nic nie robic. Może tez to go nastawiło bo jak chodziliśmy deptakiem koło płazy było dużo dziewczyn z wózkami chodzących tylko ja z nielicznych bez
. Może w końcu to się niedługo zmieni. Trzeba pozytywnie patrzeć na przyszłość, chociaż los jest tak czasami okrutny ze się bardzo często wątpi .
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 czerwca 2018, 21:42
bo jedna kosztuje prawie 900 funi a trzy Ok 2000 wiec wydaje mi się ze troche zaoszczędzimy i na duchu będzie lepiej jak będę wiedziała ze mam kilka szans . Oby to myślenie podziałało
jeden wolny dzień i muszę wszystko przygotować do remontu. Od 9 lipca ruszamy z łazienka a później z kuchnia . W sobotę ma przyjść gościu od wymiany drzwi na całej gorze, ale będzie bajzel hihi . Chociaż będę miała dużo zajęcia i czas upłynie do tego listopada hihi
. W następnym miesiącu będę umawiać wizytę do fertility clinic . Zanim nas tam przyjmą to akurat psychicznie się nastawie na ta inseminacje i może się wyluzuje , chociaż nie jest łatwo przestać myśleć . Od poniedziałku zaczynamy remont wiec tez będę miała trochę zajęcia .
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2018, 00:24
. Dziwnie boli mnie brzuch jak na małpę ale nie wiem czy to w głowie mi się nic nie porobiło. Jak czegoś bardzo pragniesz to twój organizm wszystkie objawy ci pokazuje. Jutro cały dom ludzi wiec nie dam rady zrobić testu Haha to dopiero pojutrze . Te testy są najzwyklejsze z amazona bo jak bym miała kupować te drogie to by mi wypłaty nie starczyło . Teraz zamówiłam trochę lepszej jakości chociaż mam nadzieje ze już nie będą potrzebne. Maja przyjść w dniu moich urodzin i w tym dniu powinnam dostać wredote. Ale będzie rozpacz jak prezent na urodziny będzie małpa . Już współczuje mojemu
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2018, 12:01
ja chce w końcu zobaczyc pozytywny test ciążowy!!!!!! Czemu ci co pragną to nie mogą a co nie chcą to maja. Czemu całe życie musisz walczyć o swoje gdzie mogłoby ci być dane i niebylo by problemu. Za dwa dni urodziny chciałabym się ucieszyć na dwie kreseczki ale widzę ze raczej nie dane mi jest. Jeszcze kilka tyg temu kupiłam test który ma tylko yes albo No. Wiec i tak kreseczek nie zobaczę i tak.
Dzisiaj kolejny test i kolejna biel. Chyba nici z urodzinowego prezentu o którym maze od lat:-( zawsze jest iskierka nadzieji póki nie ma małpy Ale im dłużej nie ma chociaż cienia tym mniej szans.
Wiem już ze prezent na urodziny to małpa . I tak zrobiłam test bo bardzo długo na niego czekałam ale przez niego mam takiego dola ze mogłabym ryczeć cały dzień. Wydaje mi się ze nie ważne co zrobię to i tak nie da rady zostać mama. Nawet ta inseminacja nie wiem czy jest sens podchodzić do niej. Wszystko jest do kitu
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2018, 09:22
Remont nr 1 skończony. Za miesiąc z kawałkiem zaczynamy następny. Za jakiś czas umawiam nas na inseminacje. 3 pod rząd . Jak wtedy się nie uda to namawiam mojego na in vitro
Przyszedł czas aby zacząć myśleć o inseminacji ale mam jakiś stres i przekładam to na kolejny miesiąc. Nie wiem czemu tak jest ale czuje ze jeszcze to nie ten czas albo poprostu odechciewa mi się latać po lekarzach i tłumaczyć im co jest grane . Jeszcze muszę zamówić dużo urlopów jak chce coś zacząć działać bo pracuje po 12 godzin wiec nie ma możliwości żeby wszystko załatwić po godz 18 lub 19.
W tym miesiącu nie jestem nastawiona na starania.opadlam z sił i nadziei. Chyba jednak nie uda nam się mieć dziecko wiec czas zacząć oswajać się z ta myślą. Nie ma co ciagle się łudzic . Mieliśmy podejść do inseminacji ale już tak dużo się na ten temat naczytałam ze chyba nie ma sensu. Może za kilka miesięcy pójdziemy na jedna max dwie i koniec mojej wyprawy po dzidzi. Trzeba zejść na ziemie. Zacząć żyć normalnie i nauczyć się ze ego szczęścia nie dostaniemy.
Miesiąc minął tak szybko ze aż się zdziwiłam ze czas na małpę. Nie ma na co liczyć bo objawy małpy nadchodzą. To samo co miesiąc . No nic.. szkoda czasu i gdybania.