Byliśmy po raz pierwszy w Klinice Niepłodności. Dostałam zniżkę z ovufriend na konsultacje z Amh a że tak chciałam wykonać to badania stwierdziłam że to opłacalne
Jakie wrażenia po klinice? Powiem szczerze że mieszane. Porażka było to że lekarz nie zbadał mnie ginekologicznie. Spojrzał na wynik Amh sprzed roku i na moje długie cykle i od razu stwierdził PCOS, mówiąc że moje cykle są na pewno bezowulacyjne. Powiedziałam mu że mam syna z owulacji w 35 Dc więc nie jest to równoznaczne. Nie dał się przekonać :p
Do do wyników M. nie pytał w ogóle o charakter pracy, dietę, styl życia. Powiedział że skoro przez rok ciągle badanie wychodzi słabe to znaczy że problem jest głębszy. Oczywiście najchętniej od razu zapronowalby in vitro.
Pozytyw z tej wizyty to zwrócił uwagę że może warto poszukać w genetyce i mutacjach azf/cftr... Ale czy to możliwe że przyczyną jest genetyka a z pierwszym dzieckiem udalo się w 7. miesiącu starań ???
Nie umiem znaleźć w odmętach internetu czy to mozliwe. Zna się ktoś na tym?