X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Największe marzenie:) część II
Dodaj do ulubionych
1 2 3

6 września 2022, 19:23

Badanie nasienia wykonane tydzień temu wyszło bardzo kiepsko ... Wszystkie parametry poniżej normy....porównywalnie do tych sprzed roku...
Byliśmy po raz pierwszy w Klinice Niepłodności. Dostałam zniżkę z ovufriend na konsultacje z Amh a że tak chciałam wykonać to badania stwierdziłam że to opłacalne :D
Jakie wrażenia po klinice? Powiem szczerze że mieszane. Porażka było to że lekarz nie zbadał mnie ginekologicznie. Spojrzał na wynik Amh sprzed roku i na moje długie cykle i od razu stwierdził PCOS, mówiąc że moje cykle są na pewno bezowulacyjne. Powiedziałam mu że mam syna z owulacji w 35 Dc więc nie jest to równoznaczne. Nie dał się przekonać :p

Do do wyników M. nie pytał w ogóle o charakter pracy, dietę, styl życia. Powiedział że skoro przez rok ciągle badanie wychodzi słabe to znaczy że problem jest głębszy. Oczywiście najchętniej od razu zapronowalby in vitro.

Pozytyw z tej wizyty to zwrócił uwagę że może warto poszukać w genetyce i mutacjach azf/cftr... Ale czy to możliwe że przyczyną jest genetyka a z pierwszym dzieckiem udalo się w 7. miesiącu starań ???
Nie umiem znaleźć w odmętach internetu czy to mozliwe. Zna się ktoś na tym?

15 września, 21:59

2 lata minęły od ostatniego wpisu. Jakie to były lata ? Muszę powiedzieć że lepsze niz 2021 i 2022, mimo że nadal ani razu nie zobaczyłam II kresek na teście.
Jakoś tak w mojej głowie się poukładało. Tzn nadal niepłodność boli, ale próbuje sobie z nią radzić wychodząc z koleżankami czy biegając.
Te ciąże w rodzinie które tak bardzo mną wstrząsnęły i powodowały ataki paniki, okazały się plastrem na moje złamane serce. Dzieciaki z tych ciąż lgną do mnie tak jakby czuły, że nasze początki były fatalne. A ja przytulam je i oddaje im całą miłość jaką magazynuje dla kolejnego własnego dziecka ♥️

15 września, 22:12

W czerwcu 2024 zachęceni uruchomieniem rządowego programu zgłosiliśmy się do kliniki. Ginekolog zaproponował jedna próbę inseminacje i w tym czasie wykonanie badania Amh, za które jeszcze musiałam zapłacić. Byłam zdania że ineminacja to strata pieniędzy ale ustaliliśmy wspólnie ze jedna zrobimy. Na więcej się nie zgodziliśmy. Tak jak przypuszczaliśmy nic nie wyszło , a my na początku lipca mieliśmy wizytę kwalifikacyjną. Emocje były duże. Kiedyś byłam wielką przeciwniczką in vitro i nie boje się do tego przyznać. Całkowicie się myliłam w swoich pogladach- dostałam nauczkę i teraz już nie wypowiadam się na temat spraw które mnie nie dotyczą.
Od wizyty kwalifikacyjnej już praktycznie za nic nie płaciliśmy- mieliśmy wykonane wymazy oraz krew na wirusy. Potem trochę paoierologii i plan stymulacji: bardzo spokojny ze względu na wysokie AMH.
7 sierpnia punkcja - 29 pęcherzyków pobranych, z tego 9 zapłodnionych komórek jajowych a ostatecznie do 5 doby dotrwały 3 zarodki.
W związku z ryzykiem hiper stymulacji transfer odroczony - włączyłam dostinex, izotonik, dużo wody i dietę wysokobiałkowa. Po kilku dniach czułam się już super

7 września mieliśmy transfer najlepszej blastki i od tego dnia zaczęła się nerwowa atmosfera.

Na czym stoimy: jestem w ciąży bo beta w 6 dpt wyniosła 6,5 a w 8 dpt 12,1
To duży sukces bo to moje pierwsze II kreski od 4 lat.

Zdaje sobie natomiast sprawę że beta jest ekstremalnie niska jak na ten dzień po transferze i przyrost też jest kiepski. Jakiś cud może tylko uchronić tą ciążę przed porażka.

Jutro powtórka bety a rano test- zobaczę czy w ogóle coś będzie widać.

10 października, 20:22

Niestety poprzedni transfer zakończył się ciąża biochemiczną... Beta w 12 dpt była już spadkowa.
Dziś nowe nadzieje, kolejny II już transfer 😊 mam postanowienie wytrzymać z testowaniem dłużej
1 2 3