X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Żyć tak jakby jutra miało nie być
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

23 stycznia 2015, 21:47

Jestem padnięta po całym dniu w pracy ale coś napiszę.
W pracy zrobili mi niespodziankę. Dostałam piękny bukiet zółtych róż i pomadki. Popołudniu odwiedziła mnie teściowa też z kwiatkiem i prezentem. Objadłam się dziś słodkim.
Dalej nie gadamy z moją mamą - jest spokój, nikt mi nie mówi co mam robić, co mam jeść i inne.
Jutro pewnie nic nie napiszę bo będę zajęta. Musze jeszcze posprzątać przed imprezą, jedzonko zrobić :)
Mam dylemat: Czy pić jutro alkohol?
Raczej będę bo na pewno nam się nie udało. Zresztą powiedziałam sobie że jak nie będę pewna (czyli test) to będę na luzie, jak zawsze :)
To mój bukiet :)
2ew1kig.jpg

Życzę miłego weekendu :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 stycznia 2015, 21:52

25 stycznia 2015, 20:51

Oj zaszalałam wczoraj i to bardzo. Nawet nie wiem ile wypiłam, ale popijałam wódke drinkiem :D
Oj działo się wczoraj, działo. Wszystkiego nie pamiętam ,ale dużo. Ogólnie dużo piłam, dużo tańczyłam, nawet zapaliłam od koleżanki( o czym mój mąż nie wie). Ale to przez niego, jak on mnie zdenerwował!
Wiem, czego mogę na imprezach się po nim spodziewać - zazdrosny mega i jak ktoś go zaczepi to agresja.
No wpierw była zazdrośc ,ale lekka, bo samo znajomi wkoło. Póżniej doczepił się do chłopaka. Ok, mógł się doczepić, nawet o to że uderzył go z łokcia pewnie przypadkiem, ale to był chłopak kuzynki mojego byłego, a na tej imprezie była jeszcze jego siostra! Ta kuzynka jeszcze na fb mi życzenia składała. Naprawdę nie miał już się do kogo doczepić. Tak go zjebałam tam, darłam się, kazałam mu iść do domu jak ma mi rozpieprzyć imprezę. Ale nie poszedł, kimał na krześle i też mnie denerwował, bo każdy wypił prawie tyle samo a wszyscy się bawili i przez niego miałam iść wcześniej do domu? O nie!! No i zostaliśmy do końca. Gdyby nie ten incydent to impreza była zajebista, każdy tak mówił. Jeszcze dj'em kolega. Dedykacja była - oczywiście od innego kolegi. Tańczyłam z tyloma ludźmi że nawet wszystkich nie pamiętam.
Co do męża to powiedziałam - to ostatnia impreza na jakiej pił, mam dośc wstydu przez niego.

Długo szliśmy spowrotem bo nasypało śniegu, każdy się chwiał, chyba koło 5 doszliśmy no i spaliśmy do 12. Oczywiście temperatury nie zmierzyłam. Ale przez alkohol pewnie też byłaby inna.
Z dzisiejszych objawów to ból brzucha, ale mięśni, taki jakbym wczoraj zrobiła ze 100 brzuszków :D No i nogi... Bolą. Głowa nawet nie. Śluzu tego kremowego jest dosyć sporo.

Ostatni znajomi pojechali dopiero przed chwilą, oglądaliśmy oczywiście płytę z wesela i tak się uśmialiśmy że aż policzki mnie bolą.
A oto zdjęcie mojego tortu - bananowo-czekoladowy , pyszny!
efpjs6.jpg

P.S. Moja świadkowa nie jest w ciąży, też wypiła trochę i mówiła że narazie nie planują bo mieszkają u niego w jednym pokoju.

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia 2015, 21:19

27 stycznia 2015, 12:35

Dzisiaj jest wtorek czyli dzień wolny od pracy. Siedzę w domu i odpoczywam a no i jem, bo ciągle mi się czegoś chce tylko nie wiem sama czego. Wczoraj wieczorem tak wymyślałam. Zjadłam babeczki, chipsy, krokiety. Później śledzia bym zjadła, ale jak się położyłam i o nim pomyślałam to tak mnie zemdliło że nic już nie zjadłam i poszłam spać. Ten wzrost apetytu to przez pogodę - zimową :) No i często mi się zdarza po owulacji.


Plan na dziś: kąpiel, maska na włosy, malowanie paznokci, czytanie książki. Popołudniu mają przyjśc psiapsióły na obgadanie sobotniej imprezy. Bo M. swatała I. z nowopoznanym Krzyśkiem. Wogóle co się tam działo - masakra jakaś. Nie ogarniałam wszystkiego. Ale śmiechu było :D Więc dziś też się pośmiejemy.

Dziś 6 dpo. Czuję się tak jak zawsze. Nie mam szczególnych nadziei. Dziś rano kłuło mnie po lewej stronie, ale możliwe że to jelito nadwrażliwe. Śluzu już tak dużo nie ma.

Jak spotykamy się ja M. i I. to naszego gadania nie ma końca. Ale wszytskie chcemy iść do wróżki. Przypomniało mi się bo wyczytałam to w jednym z Wasszych pamiętników że któraś była u cyganki.
Mój mąż jak był młodszy, nie pamiętam ile miał lat, ale byli wszysyc u wróżki: on, brat, siostra, tata i mama. Też chcę do tej samej wróżki! Wszystko się zgodziło!
Tacie powiedziała że będzie miał jeszcze jedno dziecko. Jak powiedział o tym mamie to się zaśmiała i powiedziała że chyba nie z nią. No i faktycznie. Wzeli rozwód, on poznał babkę i mają syna.
Mojemu mężowi powiedziała że ożeni się z pierwszą dziewczyną - no i ja byłam tą pierwszą :)
Reszty nie pamiętam, ale bratu coś mówiła o tym że będzie przebierał w dziewczynach, ożeni się ale będzie chciał się rozwieść... No A. taki jest... teraz ma już chyba piątą. A co dalej to zobaczymy.
Siostra Ł. będzie mieć problem z zajściem w ciąże albo z porodem. Chyba z porodem, ale nie pamiętam. W tym roku mają ślub, więc to też przyszłościowe.

Ciekawe co mi by powiedziała... Wiecie o co bym ją zapytała? :D

Ze śluzem to jednak się pomyliłam, jest kremowy i sporo go, ale może to od wina. Znów się alkoholizuję. Tylko żebym się nie rozkręciła :D Przynajmniej nie dołuje się i nie denerwuje mnie wszystko :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2015, 22:01

1 lutego 2015, 21:57

28 dc

Hmm... @ się zbliża. Zaczyna lekko pobolewać brzuch i wydaje mi się że plamienie się zaczyna. Sama nie wiem... Po wczorajszym <3 to w sumie dziś powinna być :D Bo to jej wyznacznik :P
Jeśli temperatura jutro wzrośnie lub będzie na tym samym poziomie to zrobię test. Ale znając moje szczęście to wyciągając termometr zobaczę czerwoność i będzie po ptokach. A no i tempearturę niższą :D
Wtedy mój mężczyzna będzie się musiał umówić na badanie nasienia.


Nawet nie chce mi sie pisać o całym tygodniu i weekendzie.
Wczoraj tak pojadłam że zasnąć nie mogłam i znowu śniła mi się policja. Kurde prześladują mnie :/ A to nie za dobry znak. O dziwo pamiętam co mi się śni ostatnio. Wcześniej farbowaie włosów, tzn że miałam robić pasemka albo ombre ale farby nie kupiłam. I tak myślę czy sobie nie zrobić :D

Pewnie z żalu po @ we wtorek sobie coś kupię :) O ile będzie już wypłata :P

4 lutego 2015, 22:49

3dc

Zmieniam nastawienie. Nie chce już dziecka. Musimy zaplanowac inne rzeczy. Jutro u ortopedy dowiem się co z moją kością i czy muszę zrobić ten rezonans. Jak będzie konieczny to i tak planowanie malucha musiałoby iść w odstawkę.
Musimy zaplanować jakiś kredyt na remont, ja muszę napisac tą mgr., no i jeszcze kilka innych się znajdzie.

Ł. idzie w sobotę na badanie nasienia. Wynik ma być już po godzinie, ale nie wiem czy też w sobotę. Później z wynikiem do urologa.
Za 10 dni kończę castagnus. Pomierzę jeszcze temperaturę żeby sprawdzić jak będzie po skończeniu.

Wypłata przyszła dzisiaj, to może jutro coś kupię :)

5 lutego 2015, 20:07

No i jak postanowiłam tak zrobiłam - 3 pary butów za 114 zł i kilka ciuchów :)
jestem zadowolona w przeciwieństwie do wizyty u ortopedy.

Nie będę się rozpisywać, bo mega mnie rozczarował, ale czego sie spodziewać po NFZ. Już wiedziałam po tym jak wychodzili po 3 minutach. Powiedział że moją kością nic nie poradzimy, nie da się nic zrobić. Poboli miesiąc, dwa, trzy i może samo przestanie. Kazał jeszcze jeden rtg zrobić ( niepotrzebnie tylko się naświetlałam bo nic nie wyszło) a o tomografi i reoznansie nie chciał słyszeć, niepotrzebne. Baran!

Na szczęście witamina D3 wyszła w normie.

Jutro impreza po pracy - max 2 piwa, posiedzimy pogadamy,pośmiejemy się :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lutego 2015, 20:08

9 lutego 2015, 16:18

Sypie i sypie...

A ja leżę od soboty i zdycham :( Nie pamiętam kiedy byłam tak chora. Załatwiłam się tak po piątkowym wieczorze z koleżankami. Piwa mi się zachciało. Głupia!

Nie poszłam dziś do pracy. Na szczęście wczoraj załatwiłam sobie zamianę. Jutro też mam wolne bo wtorek a w środę trzeba już iść. No i pewnie czwartek i piątek będę po 13h.

Wyniki męża - wszystkie w normie. Kilka wskaźników jest minimalnych i to może jest problemem. W czwartek u urologa się dowiemy.

Nadzieja jest :)

19 lutego 2015, 18:58

Hmm... Co by tu napisać...

Znów krótko - życie mi się spier....ło
;]

Z mężem nie gadam od poniedziałku... I tyle z naszych starań. Nie widzę już za bardzo dla nas szans. On też nie jest jakoś szczególnie zainteresowany rozmową ze mną...

Za to dobra wiadomość dzisiaj - będę mieć mega przystojnego i sympatycznego pracownika - MEŻCZYZNĘ :) Będzie rodzynek wśród 7 kobiet :) Chyba się zakochałam :P
I będę mu szefować :) Ahh jaka jestem dumna :)

A no i we wtorek mam randkę ze swoim byłym - pierwsza miłość ;) Przyjeżdża z Anglii na 3 tygodnie. Ciekawe co z tego wyjdzie :D

A resztę walić! Będę żyć chwilą :)

22 lutego 2015, 19:25

Sytuacja się nie zmieniła, a raczej zaogniła.

Wczoraj umówiłam się z moimi przyjaciółkami. Wpierw siedziałyśmy u mnie i wypiłyśmy 2 flaszki na 3 :D
No i ok 23:30 ruszyłyśmy na miasto.

Mój mąż z mamą pojechali do mojej siostry na karty i jak na złośc musieliśmy ich po drodze mijać. Dodam że oczywiście myśleli że nigdzie nie pójdziemy. A dlaczego mam siedzieć w domu jak jego nie ma? I oczywiście moja mama pretensje że go nawet nie zapytałam. Hahaha :D śmiech na sali.

Zaliczyłyśmy 2 kluby, wypiłyśmy jeszcze po 2 drinki. Ale kelner chyba zamiast 50tki wlał nam 100kę. Ale nie czułam żeby mi cokolwiek było. Za to świetnie się bawiłam, uśmiałyśmy się jak zawsze.

A no i znalazłam paczkę papierosów z Tunezji - truskawkowych. No i zapaliłyśmy :) Do klubu też wzięłam. Ale łącznie wypaliłam 2. No ale Ł. zczaił chyba, bo pet nie spłukał się w kiblu :D
No i pytał gdzie są JEGO papierosy, czy je brałam. No brałam, bo przecież nie są podpisane że jego. No i tylko dogadywał coś przy mojej mamie że jestem głupia jak stara koza, że trzeba mi dac kieliszek i papierosa. I zapałki chciał ode mnie na cmentarzu, bo przecież chyba mam.

Popołudniu się położyłam i przespałam się bo co miałam robić. Siedzieć i patrzeć na niego ? :/

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego 2015, 19:25

23 lutego 2015, 18:03

Zacznę od tego że wczoraj nastąpiło pojednanie. Nawet nie krzyczałam, tylko tłumaczyłam o co jestem zła. On tak samo mi wytłumaczył o co on był zły. Długo byłam nieugięta, wmawiałam sobie że żadna jego mina kota ze Shreka mnie nie złamie. A jednak...

Dotarło do mnie że moich błędów tu też było dosyć sporo. Mogłam przecież schować swoją dumę i ja zainicjować, albo chociaż go nie odpychać jak chciał mnie przytulić. Jego zabolały moje słowa - nieprzemyślane. Dotarło również do mnie to że jego też to wszystko stresuje i denerwuje - że nam nie wychodzi. Przykro mu że wszystkim wokół się udaje bez problemu a nam nie :(

Postanowienie - przerwanie starań. Mamy nacieszyć się sobą, obrać jakiś cel w życiu, postanowić co dalej. Może wyjechać na jakiś weekend. Chciałam jechać do Częstochowy, pomodlić się za tatę, za mamę, za moją chrześnicę i za nas. Może wybierzemy się w sobotę lub niedzielę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 16:33

28 lutego 2015, 15:29

Dziś 12 dpo. WEdług OF powinna dziś byc @, ale będzie albo jutro albo w poniedziałek. Temperatura ciut wyższa niż wczoraj, ale dokłądnie taka sama jak w poprzednim cyklu dzień przed spadkiem na @.
Oczywiście latam ciagle do kibla i sprawdzam, bo mam wrażenie że to już, a tu tylko śluz. No i łeb mi pęka od rana.

Na dziś jestem znowu umówiona z dziewczynami i będzie alkoholizowanie się :D Tak pod ten weekend :) Powiem im o moim pomyśle z wróżką :) Już kiedyś mówiłyśmy że każda z nas chciałaby iść a w czwartek jak zostaliśmy u teściowej okzało się że właśnie ona była u wróżki :)

Dowiedziała się że dostanie spadek, że jej były będzie umierał w mękach za te krzywdy które wyrządził. No i że będzie miaa 5cioro wnuków. Pierwsze będzie wcześniakiem i matka będzie musiała leżeć przy końcu. Oczywiście spojrzenie na mnie. Zapytała tej wróżki czy córka czy synowa, ale nie wiedziała. Ale ona stwierdziła że prędzej ja. Mi się wydaję że jej córka, w sierpniu mają weselę i w sumie mogą zacząć starania jeszcze przed. Już kiedyś jakaś wróżka jej powiedziała że córka będzie mieć problemy w ciąży. Trudno jej będzie zajść i przy porodzie będą komplikacje. Więc to raczej nie tyczyło się mniej.

Powiedziała jeszcze że syn ma ogromny żal do ojca. Chodzi o mojego... Ma żal i nie wiem czy kiedyś mu wybaczy.

Też chcę do niej iść! :) Podobno ma dużo chętnych i umawia się wcześniej. Jak dziewoje się zgodzą to pojedziemy. Mój ślubny też bo powiedział że musi iść ze mną. Ciekawy jest o co będę pytać.

Spotkania nie było. Faceci to jednak barany. A ten mój były to już konkretny. Liczy że ja ciągle będe pisac do niego i prosić się o spotkanie! Chyba głupi. Zwyzywał mnie od księżniczek którym korony spadną z głowy jak pierwsze się odezwą. Noż kurwa! A on co, jebany książe że się odezwać nie mogę. Od soboty się nie odzywał, dopiero we wtorek po fakcie napisał co się dzieje. Podobno pisał smsy do mnie, tylko kurwa nie wiem na jaki numer bo nic nie dostałam. A on sam nie wie na jaki. Idiota!
Ostatnio napisał czy nie ciąży mi ta korona i czy dam mu przymierzyć. Wkurza mnie :D Jest w Polsce do 13.03 chyba. Nie wiem czy uda nam się spotkać. Ł. by nie chciał. Jest zazdrosny. Kocham takiego zazdrośnika <3

Wymyśliłam dziś że chce jechać nad morze! Za 2 tygodnie na weekend. W kwietniu też byłoby fajnie. Może zbierzemy się w więcej ludziów i pojedziemy :) Chciałabym odpocząć od tego wszystkiego, zrelaksować się :)

Miałam dziś iść po witaminę D na solarium, ale nie chciało mi się :( W poniedziałek już nie pójdę bo @ przyjdzie, więc w przyszłym tygodniu pójdę jak @ się skończy :) POSTANOWIONE! Należy mi się trochę dobrego samopoczucia :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 16:33

2 marca 2015, 18:49

14 dpo.

Według wykresu @ powinna być w sobotę, ale według poprzednich wykresów właśnie dzisiaj. Zaczęło się od plamienia, więc @ jutro przyjdzie, spóźniona :/

W pracy znowu się musiałam denerwować. Ze złożonego zamówienia oczwiście nie przyszło wszystko, kilka rzeczy pomylonych, paczka rozwalona a ktoś ją podpisał jak wyszłam zjeść. No masakra!

No i jak to my mamy pecha, zatrzymała nas policja w drodze powrotnej do domu - 100 zł i 4 pkt. I jak tu myśleć pozytywnie?

W piątek zamówiłam sukienkę, dzisiaj przyszła. Średnio mi się podoba...

Zajebiście zaczął się ten tydzień, oby tak dalej... ale przynajmniej wczoraj było fajnie - cały dzień z moją małą księżniczką :) Wpierw oglądanie filmu z wesela ( bo przecież mama komuś pożyczyła, a ciocia obiecała że puści:)). Później dłuuuuugi spacer do parku, po drodze pączki. No i obiad i wygłupy :)

Ten rok miał być lepszy i co? Myślałam że tamten rok był pechowy i z nowym będziemy go mieć mniej...

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2015, 19:48

4 marca 2015, 22:02

2 dc.

W pracy mega wkurwienie. Na szczęście pod koniec. Muszę się uodpornić na głupich ludzi, bo coraz częściej się pojawiają.

Od 1 marca ćwiczę :D Dziś miał być dzień przerwy ale nie. Największym celem jest piękna pupa. Mój Ł. się śmieje, ale powiedziałam mu że nie będzie się śmiał jak będą się za mną oglądać, a dokładnie za moim tyłeczkiem :D

Płaski brzuszek też by się przydał na wakacje :)

Piję nutridrink codziennie - może uda mi się przytyć, myślę że nie zaszkodzi moim nerkom.

No i moje upragnione solarium - jak tylko @ się skończy to idę. Chcę byc opalona, wali mnie to że szkodzi. Trochę przyjemności na poprawę humor się należy. Na coś będę musiała umrzeć.
Mój dziadek mówił tak " Ten co pali - umiera na raka płuc, ten co pije - na raka wątroby a ten co nie pali i nie pije - na normalnego"
Ja umrę na raka skóry. Mam pełno pieprzy, jestem mega popieprzona :D i teraz bardzo blada :( chyba jeszcze taka nie byłam.

A no i zamarzyły mi się air maxy :D jak dostanę wypłatę to zamawiam :D tylko nie wiem jaki kolor. A jak zostanie mi kasy to zamówię sobie jeszcze ten piękny zegarek który mi się podobał, bo od męża się nie doczekam.

A w kolejnym miesiącu robię pernamentny brwi metodą piórkową, a co! :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 marca 2015, 22:05

6 marca 2015, 19:13

4 dc

W pracy było dziś fajnie - kurde aż sama się dziwię. Byliśmy w trójkę. Ja nadzworowałam naszego rodzynka :) Pielęgniarka powiedziała że wyglądam jakbym stała nad nim z pejczem :D a ja tylko podpowiadałam czasami. Jaki on jest energiczny i żywy! Tego nam było trzeba. Praca z nim jest przyjemna i ja nawet jestem milsza dla innych :)

Tylko dojebał dziś z jednym. Wychodziła kobieta od ginekologa, zadowolona, uśmiech od ucha do ucha, a Dominik : "Szczęśliwa, pewnie dowiedziała się że jest w ciąży". Ale nawet się zaśmiałam. Przecież nie wie że ja też o tym marzę:) On jest taki uroczy :)

Jak był drugi raz na szkoleniu, siedział za mną i gadaliśmy - przyszła jedna z moich ulubionych pielęgniarek. Zanim zdążyłam Dominika przedstawić to ona z tekstem: " To Twój brat?" Oboje zaczęliśmy się śmiać. PO czym ona:" Aaa to brat Twojego męża?" No to wtedy już wybuchłam śmiechem i zapytałam czemu tak myśli. Na to ona że też taki przystaojny jak mój mąż.

Później tłumaczyła mi że tak myślała bo gadaliśmy jakbyśmy się znali od dawna. Ale serio. Gada mi się z nim jak z najlepszym kumplem. No i z tym mężem to dowaliła, bo moje szanse spadły do zera :( A kierownik ( Dominik to jakiś jego znajomy) powiedział że Dominik jest podłamany że wszystkie zajęte.

Nie da się opisac reakcji dziewczyn i kobiet które on obsługuje. Ja pod nosem się śmieję, a Dominik tylko pyta co robi źle. A ja sie cieszę bo jest poprostu idealny na tym miejscu. No i wiadomo że lepiej pracuje się z mężczyznami. Wczoraj nie mogłam go wygonić do domu.

A mój mąż jest zazdrosny - kolejny słodziaszek. Wczoraj mówiłam mu z 10 razy że przyjadę tramwajem do teściowej bo u niej zostawaliśmy na noc. A on nie i nie. A zawsze na przystanek przyjeżdżał po mnie. No i musiał do pracy przyjechać bo niby martwi się jak dotrę.
A tak naprawde to sie bał bo żartowałam że idziemy z Dominikiem na piwo. Ale kiedyś napewno pójdziemy :D

Słodki jest ten mój mały Gadzinek :) Kocham go niezmiernie i czekam aż wróci z pracy :)

Dziś nawet nie płakałam na cmentarzu. Było mi smutno i źle ale się postrzymywałam. Jakoś muszę żyć bez Ciebie tatusiu :( Wiem że patrzysz na mnie z góry <3 Kocham Cię!! Czuwaj nad nami :)

7 marca 2015, 23:44

5 dc.

Udany dzień. Mega zakupy w NEONECie.Było otwarcie sklepu. We wtorek ma przyjechac nowa kuchenka. Mikser kupiony więc będę mogła piec :D Ale się cieszę :D Oprócz kuchenki i miksera kupiliśmy jeszcze odkurzacz, żelazko i tableta :) Zaszaleliśmy ma maxa :D A co :D Raz się żyję. Żałuję że jeszcze TV nie wzieliśmy. Ale nic straconego, jutro jeszcze jest promocja :D

Byłam na solarium :D tylko 5 minut ale radość jest :) odrazu lepszy humor :D

A od mojego kochanego męża prezent na Dzień Kobiet dostałam dziś - piękna różyczka :) No i drinkujemy sobie :)

Moja grzwya jest już tak długa że cały czas spinam. Wczoraj zaczęłam obcinać, dziś poprawki. Boję się wyprostować :D Wczoraj już miałam ochotę obciąć całe włosy, ale NIE! Zapuszczam dalej. Zamówiłam ampułki placenty na porost włosów :D Chcę dłuuugie :D Zamówiłam jeszcze żel conceive plus. Trzeba przetestować.

Ćwiczę dalej. Po 3 dniach powinna być przerwa, ale ja nie robię. Dziś 7dzień więc 80 przysiadów i reszta :D Cel - piękny tyłeczek :)

Jutro też będzie dobry dzień?

"Lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż czegoś czego się nie zrobiło"

9 marca 2015, 18:57

7 dc.

Zmęczona jestem. Przejechałam dziś może 100 km a kręgosłup boli jakbym z 500 zrobiła. Podziwiam mojego męża że on robi czasem 500 km dziennie.
Oczywiście sprawa w sądzie się nie odbyła. To jest cyrk! Sędzi nie chciało się sprawdzić czy przyszły polecenia odbioru powiadomień. Masakra. Rozprawa ciągnie się 3 lata.

Jeden pozytyw - kupiłam buty :D Różowe trampki :D więc chcę już lato! :)

Były odwiedziny u rodziny za którą nie przepadam. Więc streszczałyśmy się z mamą i do domu :)
Ale odwiedziłyśmy cmentarz na którym wujek leży, bo śnił mi się po śmierci taty. Powiedziałam mu żeby dbał o tatę :)

Ciotka zaczęła w aucie gadkę na temat prawa jazdy - że ja przecież bałam się jeździć a zrobiłam prawo jazdy. No ale wymyśliła! Nigdy się nie bałam. Jakbym się bała to bym nie jeździła w Krakowie i tam zdawała.

Tak naszło mnie porównanie zdawania na prawo jazdy do zachodzenia w ciążę. Chodzi mi o to że podchodziłam kilka razy, za każdym wyjeżdżałam na miasto i zawsze gdzieś przy końcu coś mi musiało spierdolić wszystko. Raz ale to naprawdę raz była moja wina, bo za blisko przejeżdżałam i mogłam lusterkiem zahaczyć inne lusterko. Chociaż wydawało mi się że bym przeszła. Raz strąbił mnie z daleka jakiś gówniarz, który pewnie sam zdawał 10 razy! Jeszcze taksówkarz był.
No i testy oczywiście za pierwszy zdałam. No i kończyła się ważność testów, zapisałam się już bez przekonania na ostatnią próbę :) jakbym tym razem nie zdała to jeszcze raz testy musiałabym zdawać i pewnie bym już odpuściła. Dokupiłam godziny. Egzamin miałam o 19 chyba. Z takim młodym jakimś, cały czas coś na telefonie robił. Mówił tylko prawo, lewo. Jak na końcu powiedział że zdałam to nie wierzyłam! Pamietam jak powiedział że jak pani nie chce to nie :D Ale chciałam, baaardzo! Udało się!! Nie spodziewałam się tego!

No i porównuję to do mojego zachodzenia w ciąże. Do tej pory chciałam, tak bardzo - tak samo jak zdać prawo jazdy. Już widziałam się jeżdżącą wtedy starą hondą, muza na fulla, tuba dudni w bagażniku :D Aż popadłam w paranoję - tak jak z ciążą! Tak bardzo chciałam, że z mężem się kłóciłam i wszystkimi wokoło. I tak jestem nerwowa, a teraz to już odjebałam takie sceny że aż mi wstyd. Nawet chciałam się rozstać z mężem.

A od niedzieli chyba odjebało mi w drugą stronę - nic na mnie nie działa. Dziś to sobie uświadomiłam - nawet baby w ciąży mi nie straszne, nawet jak czytam te pamiętniki ciążowe, to nie jest mi żal i nie zazdroszczę. Normalnie znieczulica jakaś :D ale się cieszę, może tak zostanie.


11 marca 2015, 08:51

9 dc.

Ale dziś dowaliłam :D Mogłabym teraz jeszcze spać. A co robię? Siedzę w gabinecie i maluje paznokcie :)
Zamiast na 12:30 przyjechałam na 7:00. Nawet na 15 mogłabym przyjechać, bo zmieniam ko9leżankę która do 15:00 właśnie jest. Spojrzałam na grafik z lutego! Teraz te dni tak samo wypadają. No i muszę siedzieć do 20 :(
Mąż to skomentował tak: " Kierowniczka a sama nie wie na którą ma". Nie kierowniczka tylko koordynatorka, a mnie też mogła się zdarzyć pomyłka ;)

Oprócz tego że złapała mnie znieczulica to jestem rozkojarzona! Zauważyłam to od kilku dni. To wszystko przez wiosnę :) Dziś w Krakowie też chmury... Pewnie będzie padać. Dobrze że przyjechałam z mężem bo nie chciałoby mi się iść na busa.

Zaraz jak otworzą sklepy to pójdę w miasto :D Do mojej ulubionej drogerii się wybiorę, po lakiery do paznokci :)

No i Ł. jak nie chciał żebym się spotkała z Andrzejem to się pewnie nie spotkam, bo jak? O 15 to ja w pracy będę. Trudno... Widocznie tak miało być. Tylko jutro też 13,5 h :/ Ale może uda mi się z kimś zamienić :)

Muszę się ogarnąć :) A może na USG piersi pójdę bo akurat jest dziś wolny termin a to 9dc więc się łapię :)

Aaaa i zapomniałabym - mam nową kuchenkę :D działa piekarnik i 4 palniki ( w poprzedniej tylko 2. Ale jaka historia z nią była :D

Umówiliśmy się na przywóz na 16:00. Wczoraj po 11 dzwoni mój ślubny że do 30 min będzie gościu który ją zamontuje. No to ok, miałam iść do sklepu ale poczekam. Przyjechał po 10 min. Pyta się czy mamy wąż do tej kuchenki. Mama mówi że jakiś w piwnicy jest ( chodziło jej o ten do podlewania :)) Nie, nie taki do kuchenki. No to nie mamy bo nikt nam nie powiedział. No to gość mówi że pojedzie po niego, ale drogi jest. Pojechał i po 20 min wrócił z wężem. Odmontował starą kuchenkę i pyta gdzie jest ta nowa.
Hahaha:D że co??? No a to pan jej nie ma? - pytam. Ale jaja :D Tak myślałam właśnie po co on z nią pojechał po tego węża jak mógł ją wyciągnąć. Pan pojechał do sklepu po kuchenkę:) Przywiózł a sąsiad pomógł mu ją wnieść. Później już bez problemu udało się ją zamontować :) A w sobotę będę piekła placek :)

edit.

Jak jedna wiadomość może zaburzyć radość życia... Poszłam na to usg piersi, okazało się że w lewej mam małą torbiel a w prawej jednego dużego guza i 2 małe. Lekarz mówi że zalecana jest biopsja...

A już tak było pięknie ... To życie kopie mnie z każdej strony. Pytam CO JESZCZE?!

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 marca 2015, 17:41

15 marca 2015, 21:10

13 dc.

Wczorajszy dzień zaczął się bardzo miło <3. Później zakupy. Udało się kupić płotek do ogródka aby psy nie biegały po moich wschodzących kwiatkach :D Ale padało więc pewnie w przyszły weekend mój Ł. go założy. Kupiłam jeszcze doniczki, bo mam sporo kwiatków do zasiania :) A no i kupiłam kolejnego storczyka, bez kwiatów. Liczę na to że uda się doporowadzić go do stanu kwitnięcia :)


Później pojechałam z mamą do szpitala odwiedzić teściową siostry. Moja mała księżniczka tak nudziła że musiałam ją zabrać do siebie. Pomagała Ł. w piwnicy z płotkami i mi z plackiem :) Ale wyszedł pyszny :)
jig710.jpg


Nawet zapomniałam o moim guzie piersi. Byłam i ginekologa w piątek. Kazała za 3 miesiące powtórzyć ale powie u kogo. Co ma być to będzie.

Ważne jest dla mnie że dobrze ( odpukać ;)) dogaduję sie z mężem. Wróciły dawne czasy :) I oby trwało to wiecznie ... :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca 2015, 21:13

18 marca 2015, 08:16

16 dc.

Jakaś szczęśliwa dziś jestem. Dzień zaczął się od piosenki Playboys - Lejde i chodzi to za mną teraz. Nawet w pracy jak przyszłam włączyłam. Innym też poprawiłam humor :) To była ostatnia słyszana piosenka jak wychodziłam z auta.

https://www.youtube.com/watch?v=7OPREkGhvlk&list=RD7OPREkGhvlk

Wczoraj robiłam test LH i zostawiłam na pralce w łazience i o nim zapomniałam :) Nie wiem czy był negatywny czy pozytywny. jak się skapnęłam po prawie 2h to według mnie był pozytywny :D Ale narazie skoku temp nie ma, więc cierpliwie czekam :)

Dziś i jutro śpimy u teściowej. Może coś wypijemy :) Tyle że w pracy dziś i jutro do 20 :/

Mam nadzieję że nikt mi dziś nie popsuje humoru :)

Na przyszły cykl planujemy urlop na "te" dni :D Akurat wypadną wtedy moje imieniny :D Ale dokładnie się dowiem jak przyjdzie @ :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 marca 2015, 09:00

20 marca 2015, 18:25

18 dc.

A owulacji jak nie było tak nie ma :( Hello ! Gdzie jesteś? :) Śluz płodny (tak mi się wydaje) pojawił się dopiero wczoraj razem z bólem jajników, więc może jutro? Wczorajszy test owu wyszedł prawie pozytywny. Jak cykl bezowulacyjny to ile będę czekać na @ :/ Liczę że przyjdzie na prima aprilis bo na 14 lub 16 chciałam się umówić do nowego ginekologa :)

Miałam Wam pokazać moje storczyki :) Ale wpierw ogródek mojego sąsiada - widok z balkonu. Właśnie wczoraj dostaliśmy zaproszenie na święcenia kapłańskie na maj :) On był na moim ślubie więc muszę być na tych święceniach na Wawelu :) Może zostanę pobłogosławiona ;)
nv3x5h.jpg

Teraz moje storczyki - ten pośrodku to nowy. Chcę go doprowadzić do kwitnięcia :) Okna jeszcze nie umyte :P
5xpmhk.jpg

Wszak jutro idę do kosmetyczki na regulację i hennę ale pazurki sobie pomalowałam :) Lakiery dziś kupione i już mi się podobają :) Pewnie coś jeszcze z nimi pokombinuje :) Jeden najładniejszy zostawiłam położnej w pracy :)

24w4p4x.jpg

Idę się relaksować w wannie bo później mój najukochańszy ślubny będzie zmieniał baterię ;) A po tych 2 dniach po 14 godzin i dzisiejszych 8 godzinach chyba mi się należy :D


Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2015, 18:26

1 2 3 4