Może uda się na moje urodziny w styczniu. Z jednej strony może dobrze, bo muszę rtg zęba zrobić i go wyleczyć a no i jezszce dostałam skerowanie na tomografie. Na rtg oprócz krzywego kręgosłupa wyszła jakaś torbiel czy coś na kości guzicznej, która boli od dawna.Mikołajki minęły okropnie... Darłam się na wszystkich, nic mi nie pasowało a w efekcie nie odzywałam się do nikogo przez weekend. Przepłakałam prawie cały dzień.A miałam takie plany. Trudno -nie cofne czasu. Tak bardzo mi było smutno bez taty. Mogłam tylko zapalić znicz na jego grobie.
Wieczorem zabrałam się i pojechałam do swojej siostrzenicy( i chrześnicy) z prezentem od Mikołaja. Ta jej radość jest bezcenna gdy otwierała mini sklep.Słowa "ciociu dziękuję" są najpiękniejsze. A i jeszcze "kocham Cię ciociu".
Muszę przestać myśleć o dziecku. 2 miesiące nie byłam u swojgo ginekologa. Mówił żebym przyjechała za 2-3 miesiące. Sama nie wiem czy jechać. Może jeszcze ten miesiąc spróbujemy i w styczniu pojadę.
Jedyną rzeczą jaką chce to żeby ten pieprzony rok się skończył.
Bałam się jak to wyszło, ale jestem bardzo zadowolona. Nie mogę się napatrzeć na zdjęcia z mężem z pleneru, ze ślubu, wesela, poprawin. PIĘKNE!Już po północy a ja dalej się nie mogę napatrzeć
Jem bo musze, gdy burczy mi w brzuchu. Nawet na słodycze nie mam ochoty. Ten tydzień na szcęście jest lżejszy. Nie jak w poprzednich dwóch gdzie łącznie przepracowałam prawie 120 h. Idę trzeć ziemniaki na placki, może mój Ł chociaż będzie miał ochotę 
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 grudnia 2014, 15:35
Musze nabrać dystansu do dziecka bo czuje jakbym tylko ja się starała, a nie tak to ma wyglądać. Nikogo nie będę zmuszać, a wie jak mi na tym zależy.
Będzie jeszcze kilka ale teraz nie pamiętam. Na bieżąco będę informować 
Rano po przebudzeniu zobaczyłam przy łóżku karteczkę o treści: "Cześć żonko :* jesteś taka malutka jak sobie pięknie śpisz
taka kochana i słodziutka kuleczka
kocham Cię bardzo mocno i zawsze będę z całego serca kochał :*:*:*"Mam cudownego męża. Szkoda tylko że mi czasami bije i wymagam niestworzonych rzeczy. Obiecuję poprawę w nowym roku oraz "niestarane starania" o dziecko czyli mniej myśleć, więcej robić

Wszystkim Wam, starającym się życzę aby w Nowym Roku nam się udało i był tym najszczęśliwszym, bo po burzy wychodzi słońce

A teraz zabieram się do pracy. Trzeba posprzątać i że sylwester w domu to nie znaczy że ma się wyglądać byle jak
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 grudnia 2014, 14:18
Póżniej oglądaliśmy fajerwerki na polu. Poszliśmy spać koło 2 a rano obudziłam się taka słaba
chyba choróbsko mnie zbiera. Po kościele położyłam się i spałam prawie do 17.Wczoraj odwiedziłam jeszcze grób taty. Tak bardzo mi go brakuje
Nawet pojechaliśmy do mojej siostry. Mogłam przytulić moją księżniczkę
wyściskała mnie mocno bo dawno jej nie widziałam. Nie wspominałam wcześniej ale od jakiegoś czasu - moja siostrzenica wymyśliła że mamy się ciągle całować. I gdy tylko do niej przyjdziemy to mówi że mam siadać na kolana Ł i całować go. Chyba naoglądała się jakichś filmów
jest słodka. I oczywiście gdy tam jesteśmy to zawsze leci film z naszego wesela albo zdjęcia. Lubi je oglądać
Jestem ciekawa jakby zareagowała na wieść że ciocia będzie miała dzidziusia 
Mam nadzieję że kiedyś się przekonam.
W tym miesiącu postanowiłam jechać do swojego ginekologa. Po okresie który ma nadejść ok. 5 stycznia umówię się.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 stycznia 2015, 17:52
Wczoraj tzn z 30/31 śniło mi się że dostałam wypłatę 3 razy większą
Po powrocie z pracy mąż opowiedział mi że dzwonił jego kolega. Byliśmy u nich na weselu 2 lata temu. Jego żona jest w ciąży max 4 miesiąc. Raz poroniła. Ale najważniejsze to że śniłam się podobno temu koledze że byłam w ciąży
hehe
Może to prorocze sny. Większa wypłata też by się przydała 
nawet nikt mnie nie wkurzył, tylko pół godziny spędziłam na słuchawce umawiając 6 osób na badania medycyny pracy. Mój mąż skończył dziś wcześniej pryjechał po mnie i wrcaliśmy razem do domu. Zahaczyliśmy o AGATA MEBLE. O jejku jaką śliczną kuchnię widziałam i sypialnie. Zakochałam się. Kuchnia zielono szara, ze zmywarką, lodówką, piekarnik, płyta, mikrofalówka, okap- marzenie
Sypialnia- wielkie łoże małżeńskie, duża szafa z lustrem
Cudne! Zastanawiamy się nad kredytem na remont domu... Zobaczymy co wyjdzie. Musimy poobliczać ile nam potrzeba. Już mam plan na przebudowę kuchni z pokojem i zrobienie takiej dużej z jadalnią
Może zajmę się tym żeby nie myśleć o dzidzi 
Zaczyna mnie boleć krzyż... @ się zbliża. Jeszcze 2-4 dni, ale coś czuję że może przyjść jutro
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 stycznia 2015, 20:26
Z moją małą księżniczką grałam w karty i też zażyczyła sobie loki. Jaka ona jest kochana
to moja chrześnica - jedyna i najkochańsza
Później mojej przyjaciółce M. też zrobiłam fryzurkę - francuza od karku i łączący się z kokiem na czubku głowy - fajnie wyszło, może jutro wkleje zdjęcie. Wszak jestem fryzjerką
Oczywiście oprócz studiów. Właśnie... studia. Przydałoby się je skończyć, czyli napisać i obronić pracę magisterską. Muszę zadzwonić w środę do sekretariatu i dowiedzieć się paru rzeczy. Ile będę musiała zapłacić za powrót i obronę i czy nie muszę wrócić na semestr - to była by masakra. Przeraża mnie to. Dowiem się też czy mój promotor jeszcze jest na uczelni, chociaż wolałabym go zmienić, bo jest stary i zbereźny. Nieważne. Muszę napisać pracę i do czerwca się obronić. Marzyło mi się żebym miała już brzuszek - może łaskawiej by mnie potraktowali
Co będzie to będzie - muszę się obronić - dla taty. Napewno byłby ze mnie dumny. I tak ten magister nie daje niczego... Pracy nie ma. Postanowienie jest.@ nie ma jeszcze. Brzuch i plecy przestały boleć jak narazie. Jak się ma kończyć to niech się kończy już ten cykl i zacznie nowy
Jutro odpoczywam
A w poniedziałek wypłata i zakupy z M. a potem może ogarnę coś z tej pracy mgr - może ankietę. Gorzej jak zmieni mi się promotor i wymyśli inny temat. Może byłby lepszy bo ten jest trochę historyczny a tego nie lubię
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2015, 22:21
Starsza oczywiście spała po imprezie a siostrzeniec w kościele. Moja mała oczywiście znów zaczęła z całowaniem, chodziła i śpiewała "mam chusteczkę haftowaną...". Polubiła tą piosenkę po naszym weselu. Powiedziała mi dziś że jestem słodka i mogę się całować z Ł.
Jest jedyna 
Pół dnia padał dziś śnieg. Wieczorem była zawieja śnieżna. Jak się uspokoiło poszliśmy z mężem odmiatać chodniki i schody, ale ja postanowiłam ulepi bałwana na środku drogi. Taki mały ale był, bo śnieg się nie chciał lepić.
Moja kość ogonowa boli chyba coraz bardziej. Będę musiała zrobić ten tomograf i wydać ok 300 zł
wolałabym sobie zrobić makijaż pernamentny brwi bo marzy mi się, no ale musi poczekać.Zaczeło się plamienie. Brzuch nie boli ale jutro na bank przyjdzie @ i zacznie się nowy cykl. Z niego pewnie też nic nie będzie, jak i z poprzednich. Nie będzie prezentu na urodziny. Ale w tym miesiącu ginekolog i badanie Ł. więc nadzieja na kolejne jest
Może będzie przent na rocznicę ślubu cywilnego. A już napewno musi być na wesele szwagierki - POSTANOWIONE! 
Dobranoc
Oczywiście w tych czatuję na przeceny. Oprócz butów kupiłam jeszcze 2 bluzki i miętowy szalik ( ostatnio mam manie na ten kolor:))Jestem zadowolonaSkoro tak dobrze zaczęłam dzień to postanowiłam go nie zmarnować i wystawić kilka rzeczy, które zalegają w szafie na vinted.pl. Można tam sprzedać i kupić fajne rzeczy. Może uda się dorobić na ten tomograf

Miłego dnia dziewczyny!
Dziś nawet w kościele mnie wkurzył bo nie pasowałomu jakie miejsce wybrałam - bez oparcia i klęczników no i mało miejsca. A mieliśmy iść na spacer bo tak ładnie słonko świeci.To byliśmy tylko na cmentarzu. Teraz żeby nie siedzieć ze mną, szuka zajęcia w piwnicy. A tak mało czasu spędzamy razem. Wiem że często się złoszczę, ale mógłby czasami się postarać i chociaż mnie nie denerwować. Dlaczego ciągle ja mam się starać... Czasem już nie mam siły...
Boże! Czemu zabrałeś mi tatę dzień przed ślubem? Tak bardzo chciałam żeby był ... Jak nikogo innego... Zabrałeś mi go...Dlaczego...Dlaczego żadne z moich marzeń nie może się spełnić? Czemu nie dasz mi teraz tej małej istotki do kochania?
Mam dość tych przepłakanych dni i nocy... Chcę się zapaść pod ziemię... zniknąć...
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 stycznia 2015, 13:24
ale cóż zrobić. Chcę to mieć za sobą. Miałam zadzwonić do sekretariatu uczelni dopytać o powrót na studia, ale było już po 14. Stwierdziłam też że lepiej będzie się dopytać osobiście, więc jutro pojadę wcześniej i przed pracą skoczę na uczelnie. Mam nadzieję że nie będzie kolejek i pani na powitanie nie wydrze się na mnie. Te baby w sekretariatach zawsze są niemiłe. Boję się, że będę musiała albo robić jakieś różnice programowe albo wrócić na semestr na studia. Już pieniądze mnie tak nie przerażają jak to że nie wiem czy się odnajdę. Jakbym napisała i obroniła się w terminie to pewnie nie miałabym teraz pracy. Nie wiem na co mi ten mgr ale fajnie byłoby go mieć i móc spać spokojnie. Mój promotor nadal urzęduje. Zajrzę do swojej pracy. Może mnie coś natchnie
Oczywiście miałam sporo pracy, jak to po urlopie. Jeszcze nikt nie zdążył mnie zdenerwować. Wczoraj zmarzłam i zmokłam wracając z pracy do teściowej, ale jeszcze nic mnie nie zbiera na szczęście.Agania dziękuję za troskę - wizyta u dentysty ok, powrót jak usunę chirurgicznie dolną ósemkę, która rośnie poziomo
Po tej niemiłej informacji mąż zabrał mnie na zakupy do jednej z większych galerii w mieście. Zeszło nam od 8 do 14. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Jakoś średnio miałam ochotę na to łażenie bo na każdym kroku widizałam kobiety w ciąży. Ale udało mi się kupić fajne spodnie za 20 zł i czapkę za 6 zł w Sinsay- wszystko nowe!. Mąż namówił mnie jeszcze na jeden spodnie w Stradivariusie za 60 zł rozmiar xxs i nie wiem czy nie za małe, bo są mega obcisłe i cięzko mi się zapiąć. A Ł. ile nakupił dla siebie! Dwie pary spodni, 2 koszule, bluze i koszulke. Ja namówiłam na koszulkę bo miętowa! Piękna
No ale mój ślubny często nie robi takich zakupów, raz na kilka miesięcy, więc niech się stroi
Niestety na dzisiaj nie było miejsc na to jego badanie i zapisał się na przyszłą.Oczywiście do sekretariatu nie zadzwoniłam, stchórzyłam
ale pojadę po pracy w poniedziałek.Musze się też umówić do tego chirurga na usunięcie tegj ósemki
Tomograf też w poniedziałek muszę umówić.Dużo pracy mnie czeka, ale jutro odpoczywam

A no i dziś zaspałam na mierzenie temperatury

A zapomniałam! Podnieśli najniższą krajową, więc i nam - wyśniona podwyżka haha
No ale u nas dodają do jednej a odejmują z drugiej, bo mam umowę dzieloną. I jak tu żyć w Polsce?!
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 16:25
Zaczynam zbierać kasę żeby w czerwcu się obronić. No i pisać pracę 
Chyba dzisiejszy dzień ogólnie jest dołujący. Co jakiś czas sprawdzam na fb konto mojej "przyjacółki". Poznałyśmy się na studiach magisterskich i od początku razem trzymałyśmy się bo obie nikogo nie znałyśmy. Na drugim roku przed sesją zimową zmarła jej mama. Totalnie się załamała, chociaż wiedziała że to się tak skończy bo nowotwór był z przerzutami.Ale zawsze człowiek ma nadzieję. Wspierałam ją zawsze. Nie zaliczyła sesji i zrezygnowała. Namawiałm ją do powrotu, spróbowała ale nie dała rady.Później żeby mieć kogoś wyszła za mąż za któregoś z jej byłych. Od razu wydał mi się podejrzany. Chlał, bo piciem tego nazwać nie można, ile wlezie. Przy tym wyzywał ją, albo spał. Przeżywała piekło a ja byłam przy niej. Nie wspomnę ile razy musiałam jechać po nią bo nie mogła wytrzymać. Zaszła w ciąże wtedy gdy chciała od niego odejść. Podobno była na Czechach usunąć. Nie wiem ile w tym jest prawdy. Jeszcze miała guza pod płodem...Mówiła że to rakowe bo tak wyszły jej badania, więc pewnie i tak tu by usunęli ciąże bo zagrażała życiu. Póżniej ponoć usunęli jej macicę? Nie będzie mogła mieć dzieci. Przeszła załamanie, leczyła się. Nie dogadywała się z tatą, nie chciała wracać do domu, ale nie miała innego wyjścia. Znalazła pracę i wyprowadziła się do innego miasta i tak nasz kontakt się urwał. Ja oczywiście pisałam do niej, dzwoniłam ale rzadko lub wcale nie opdisywała. Gdy mój tata zmarł i napisałam jej smsa dostałam odpowiedź - "a kim jesteś? "
Później jeszcze kilka razy próbowałam z nią kontaktu, widzę że siedzi na fb, ale nigdy nie ma czasu odpisać. Rozumiem że pracuje, ale chyba kiedyś ma czas. Oczywiście mimo wysłanego zaproszenia nie przyjechała na mój ślub, a kilka dni póśniej była z jakimś kolesiem na nnym ślubie bo dodała zdjecia, a rzekomo nie miała już urlopu w pracy.
Przed świętami widziałam że zamieszkała z jakimś chłopakiem i była w związku, ale teraz już tego nie widzę. Nie wiem co się stało. Pewnie ma nowe koleżanki. Może nie chce patrzeć na nasze szczęście... Nie wiem... Napisałam jej przed świętami że wiećej nie będę próbować bo nawet nie ma czasu oodpisać... Brak odpowiedzi...
Wracając do tego dnia gdy jechaliśmy do pracy. Ja jak zwykle spałam, bo w noc w połowie przebeczałam. Obudził mnie Ł. krzycząc "Trzymaj się!". Całe życie przebiegło mi przed oczami. Do końca życia nie zapomnę miny mojego męża, ten strach w jego oczach. Jakiś baran chciał zjechać na nasz pas z prawej strony, a Ł. nie chciał żeby uderzył w moją stronę więc gwałtownie przyhamował. Zarzuciło nas, dachowaliśmy - auto poszło do kasacji, a my cudem wyszliśmy bez szwanku. Mnie zabrało pogotowie, przez 3 dni chodziłam w kołnierzu, miałam rozciętą wargę, podbite oko bo głową wybiłam szybę. To było ostrzeżenie, że moje prośby mogą się spełnić. Teściowa gdy zobaczyła auto ryczała tak że nie dało się jej uspokoić. Wszyscy dziwili się że nam się nic nie stało. Ł. dostał 500 zł mandatu, bo wyszło że to jego wina. Nie znaliśmy tablic tego auta, tylko markę i początek rejestracji. Policja powiedziała że nie udowodni mu że tędy jechał... Szkoda gadać.
I tak zostaliśmy znów bez auta. Teraz mamy takiego samego focusa - bo go lubie:) Niestety już bez gazu...
Jutro o 16:00 mam ten tomograf. Muszę być 6h na czczo... Więc tylko rano śniadanie. Ciekawe co wyjdzie... Nie wiem czy będę się musiała rozbierać? Kontrast też nie wiem czy będzie... Jutro się okaże.
A zrezygnowaliśmy z tego badania nasienia. Przynajmniej narazie. Może w przyszłym miesiącu jak dowiem się co ze mną. Dziś cały dzień boli mnie moje jelitko lub jajnik lewy, sama nie wiem. Chyba od coli, bo wypiłam dziś szklanke a w sumie nie powinnam pic gazownych.
A i organizuję małą imprezę na swoje urodziny w przyszłą sobotę. Nasi świadkowie na pewno przyjadą, może brat męża z dziewczyną i kilku znajomych. Może coś z tego wyjdzie
Torta sobie zamówie
A co!
Jakby nie ten tomograf to nawet kupiłabym sobie zegarek który mi się spodobał, znalazłam nawet go na necie za 385 a w sklepie kosztował 580... No ale fundusze nie pozwalają 
Trzymajcie kciuki jutro
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 stycznia 2015, 23:19
Tak się zastanawiam... Na 5.02 mam wizytę u ortopedy na NFZ. Może on mi da skierowanie na to MRI i poczekam. Pewnie do tej pory nie będę w ciąży to nie będzie problemu.
Ze względu na ta moja bolącą kość chyba zaprzestamy na jakiś czas starań. Tzn jak nam się przypadkiem uda to będzie super i będziemy się cieszyć, ale wtedy tego MRI juz nie wykonam. Pojadę w ten wtorek do tego ginekologa, dowiem sie jeszcze co i jak, czy coś mi przepisze, zbada, ale mąż narazie na swoje badania nie pójdzie.
Nie wiem też jakie jest zagrożenie tego promieniowania jeśli będziemy się starać po tym badaniu.
Wczoraj w pracy ugadywalismy się na piwo z pielęgniarkami i pielęgniarzami, ale stwierdziliśmy że leipiej się nie ugadywać tylko spontanicznie po pracy iść. Bo jeden z pięlegniarzy miał 14.01 urodziny, koleżanka ma 29.01 więc będzie co opijać

Wszystko było by fajnie gdyby nie baba która urządziła okulistce taką awanturę że na całą przychodnię było słychać i o co? o 20 minutowe opóźnienie. Szkoda gadać...
Co do mojej małej urodzinowej imprezki to zamówiłam dziś torta bananowo-czekoladowy
Świadkowie potwierdzili że będą. Brat męża jak zwykle się wykręca, ale może uda im się też być, oczywiście moja przyjaciółki M. i I., jeszcze nasza nauczycielka pierwszego tańca - K. z chłopakiem, kolega męża z pracy z dziewczyną, siostra z rodzinką i może teściowa przyjedzie tylko nie wiem czy będzie miejsce do spania 
Zobaczymy co z tego wyjdzie - to za tydzień. Cieszmy się weekendem

Zapamiętałam dzisiejszy sen - od dawna albo mi się nic nie śniło, albo nie pamiętałam bo popatrzyłam w okno( akurat tak mamy łóżko ustawione). Śniło mi się że jechałam motocyklem (ja??? motocyklem??
) przez Warszawę. Nie wiem skąd wiedziałam że to Warszawa, ale chyba widziałam pałac kultury. No i zatrzymała mnie policja. Ściągam kask a policjant prosi mnie o dokumenty i pyta czy mam skończone 21 lat, bo dostali info że jakaś niepełnoletnia osoba jedzie. HAHAHA
Ja się śmieję, bo niestety 21 to już dawno było. Mówię że dziękuję za odmłodzenie, ale mam już trochę więcej. Szukam dokumentów. Dowód dałam, prawo jazdy ( nie wiem skąd miałam na motocykl?), a dowody to miałam chyba 4, od różnych pojazdów: od focusa, jakiegoś dostawczego, jakiejś osobówki i od motocykla. Wtedy sie skapnęłam że chyba nie mam ubezpieczenia. Patrze do dowodu a tam 2010 rok, ale znalazłam aktualny. Ufff
Wtedy pan policjant mi podziękował, pożyczył szerokiej drogi i ruszyłam dalej
Dziwne
Muszę sprawdzić co oznaczają te sny.Nie lubię policji, chcociaż mam sporo znajomych. Mój były jest policjantem... w dodatku tu gdzie mieszkam. Palant totalny ze zrytym beretem. Jak takich przyjmują to nie ma się co dziwić co się dzieje. Naooglądałam się jak go odwiedzałam na szkole. Szkoda gadać...
A zapomniałam dodać że dzwonili do mnie z PLAY że zablokują mi rozmowy bo mam niezapłaconą fakturę z grudnia... że co?!?! Jak ja nie zapłaciłam?? Ok, powiedziałam że dziś zapłacę.
Sprawdzam i faktycznie!! Nie zapłaciłam. Ale to nie mój numer tylko męża. Może i dobrze jakby mu zablokowali, bo nie siedział by non stop na internecie i sprawdzał meczyki. Okzało się że żadnej nie zapłaciłam ( Bo mam na siebie 3 faktury z PLAY: mój internet, Ł. telefon, mój telefon i szwagra internet).
Niech się kończy już ten dzień! JUtro musi być lepszy, chcociaż pewnie się dowiem że w tym cyklu nie było/ nie będzie owulacji, bo jakiś dziwny ten wykres:/
Ehhh... Przejebane jest to życie
. Mój kochany mąż zostawił mi dziś samochód żebym jechała do ginekologa a sam pojechał o 4:00 busem do pracy. Ja mogłabym jechać busem do ginekologa (koło 20 km) ale na powrotny muszę czekać godzinę a to totalne zadupie:/ No i wyjeżdżając z garażu wygięłam lusterko.Na ciuchach za to się obkupiłam: buty, torebka, 2 bluzki.
Później z I. pojechałam po bilety na sobotnią imprezę. Ode mnie się wykruszyli, zostało 7 osób ale kolega też ma urodziny więc połączyliśmy 2 stoliki - łącznie 18 osób, więc będzie wesoło.
No i na 12:30 I. pojechała ze mną na to zadupie

Zaczęłam od tego że miałam po 2-3 miesiącach się zgłosić, bo staramy się z mężem o dziecko. Pyta się czy miesiączki są regularnie i co ile dni. Mówię że co 29 teraz wychodzi. Pyta który dzień owulacji- mówię że 16. A to za późno - bo tzreba 12-13 przyjechać. To mówię że kazał teraz później, ale wtedy były miesiączki co 32 dni. No ale sprawdzimy...
USG: w prawym jajniku pęcherzyk ponad 20 mm, endometrioum 3liniowe.No to owulacja jutro!!
a Mówiłam mu że tak sprawdzam i wychodzi w 17 dc.Kazał działać dziś i jutro. Ze mną wszystko ok, nawet nie opłaca się robić badania hormonów, bo cykle regularne iowulacja NA PEWNO jest. Jak w tym miesiącu i przyszłym nie wyjdzie to mąż musi iść na badanie nasienia.
Na koniec zapytałam o rezonans że mam mieć wykonany. Przeraził się, zapytał czego i czy naprawde jest konieczny. On starania odradziłby na przynajmniej 6 miesięcy. I tu problem... Czy mamy się starać czy iść na rezonans. Ale decyzję już podjęłam - wytrzymam jeśli nam się uda

Ale się cieszę! Jutro Dzień Babci i byłyby urodziny mojego taty... Może nam pomoże
Nie mogę płakać - przyrzekłam sobie, przezcież to go nie wskrzesi...O 15 poszłam z moją mamą na Dzień Babci do mojej chrześnicy( córka mojej siostry). Z Fundacji było przedstawienie w Domu Kultury. Bo nie wspominałam ale moja mała księżniczka ma wadę serca i rozrusznik. Stwierdziłam że nie mogę chodzić na takie przedstawienia bo za bardzo się wzruszam, cały czas mi się chciało płakać. Te dzieci tak się starały, na wózku, z downem i innymi schorzeniami. Od nich to wymagało jeszcze więcej poświęcenia niż od tych zdrowych. Było PIĘKNIE!!
Oczywiście moja gwiazda nie odstępowała mnie i tylko ze mną chciała gdzieś iść, przytulała, całowała po szyi, policzkach, rękach - ahhh moja najukochańsza 
Tak na dobre zakończenie dnia...

Dzięki dziewczyny za kciuki, chyba pomogły
Teraz wszystko zależy od męża
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 stycznia 2015, 20:40
W pracy jak to w pracy, szybko dziś minęło. Po niej umówiłam się z koleżanką bo akurat była składać CV więc wracałyśmy razem. Wcześniej poszłyśmy do Galerii oddać moje za małe spodnie. Oddałam je bo stwierdziłam że nie chce już bardziej schudnąć a wprost przeciwnie - chcę przytyć. Jak nie przez ciążę to i tak. Pielęgniarka opowiedziała mi o swojej znajomej która w ciągu miesiąca przytyła 5 kg bo piła codziennie jeden nutridrink ( taki napój wysokokaloryczny) a w dodatku cycki też sie jej powiększyły
Liczę na to. Dziś zakupiłam pierwszy ale wypiję jutro.Po oddaniu spadni chciałam kupić sobie w Douglasie lakier do paznokci mój ulubiony, ale nie było, ale za to były szczotki - TANGLE TEEZER to kupiłam
RÓŻOWĄ
Zobaczymy czy taka dobra.Dostałam też prezent od męża - szczoteczkę elektryczną któą już dawno chciałam kupić
baaaardzo się cieszę
Kocham go nad życie! 
A wczoraj padłam chyba o 20 zaraz po
i tak spałam do rana, a miałam tyle rzeczy do zrobienia... No trudno.OF zaznaczyło teraz owulację w 15 dc, a wtedy też na pewno nie było bo przecież w 16dc byłam u ginekologa i pęcherzyk miał 20 mm, więc najwcześniej 16-17 dc. Zobaczymy czy zmieni jutro po pomiarze. Nie jestem pewna czy ten pęcherzyk pęka. Jak to można sprawdzić? Ginekolog powiedział że jek cykle są regularne to na pewno. Może to przez castagnus... Zapomniałam o nim powiedzieć. Czytałąm też wczoraj że dużo dziewczyn zaszło po odstawieniu go czyli po 3 miesiącach. No i pisze że w ciąży nie należy stosować... Chyba też zmienię tego ginekologa...
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 stycznia 2015, 19:45
