Temperatura pnie się do góry. Od wczoraj niemal bez przerwy czuję podbrzusze. Po południu aż nie mogłam wysiedzieć na kanapie, ciągłe kucie. Sama nie wiem, czy to jajniki czy jelita pracują. Ból promieniuje do krzyża. W nocy kilka razy wstawałam na siku, aż koło 3 łyknęłam znowu Furaginę, bo wydawało mi się, że czuję pęcherz.
W pracy znowu ciągle latam do WC, zauważyłam też dość sporą ilość lepkiego śluzu. Dużo siedzę na Ovufriend, tak bardzo chciałabym już coś wiedzieć. Jeszcze niedawno zastanawiałam się, czy testować w święta czy później, a teraz już wiem, że do wigilii będę co najmniej po kilku testach
Wydaje mi się, że 4 dpo, choć ovu przesunęło owulację na wtorek. JEstem prawie pewna, że wtedy nie mogło jej być. Nie było już śluzu, ja nic nie czułam. Ale głównie ten śluz zdaje się to potwierdzać, no i poniedziałkowy wzrost temperatury. No nic, pożyjemy zobaczymy. W zasadzie nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, bo do poniedziałku włącznie codziennie było .
Dziś ok. 9 rano miałam 3-4 silne ukłucia po prawej stronie. To nie były skurcze, raczej takie "wiercenie". Może coś się zagnieżdża? Trudno nie mieć oczekiwań i się nie nakręcać, choć wiem, że brzmię jak wariatka.
Dziś rano dwa pozytywne testy ciążowe. Kreski blade, ale różowe i widoczne.
Z objawów: ból głowy jak zawsze przed @, ból jak na @ (nigdy nie miałam wcześniej niż kilka godzin przed @) i ból piersi (też nigdy wcześniej nie był aż tak wyraźny).
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2016, 08:58
Trzymam mocno kciuki, żeby to był TEN cykl ! ;) Wydaje mi się, że ja problemu z niepękającymi pęcherzykami nie mam bo raz czy dwa byłam po owu u gin i był świeżo po pęknięciu, ale pewności nie ma, że zawsze pękają. Poza tym już jedną trobiel miałam, która wytworzyła się z niepękniętego pęcherzyka... U mnie problem pewnie tkwi w hashimoto i dodatnich ANA2 i jak się teraz okazuje ANA3 ;/