X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Od różu wolę fiolet ;)
Dodaj do ulubionych
1 2 3
WSTĘP
Od różu wolę fiolet ;)
O mnie: Mam 27 lat. Często pracuję w nocy. Od pół roku mieszkam z moim M., moi rodzice mają mieszkanie za ścianą.
Czas starania się o dziecko: Od roku się nie zabezpieczamy, od kwietnia zaczęliśmy mówić głośno, od lipca bacznie się obserwuję.
Moja historia: W kwietniu zdiagnozowane 'delikatne' PCOS. Od tamtej pory próbujemy. Najpierw na spokojnie, teraz kontrolowanie.
Moje emocje: Raz lepsze, raz gorsze. Po prostu kobiece :)

25 lipca 2016, 04:38

Jako tytuł wpisałam "Od początku", bo tak naprawdę to jest początek.

Mój poprzedni cykl zaczął się 21.06. Wg śluzu owulka była 17.07. Kilka dni wcześniej zaczęliśmy się przytulać. Od tamtej pory bolał mnie brzuch, z kłującym bólem prawego jajnika. Miałam nadzieję, że może trafiliśmy, tak od razu. Bo cycki bolą po bokach i od dołu, tak, że M. nawet miał zakaz zbliżania się i przytulania. Nie dawało mi to spokoju. Michał namówił mnie, żebym dzisiaj zrobiła test - który oczywiście wyszedł negatywny. Tłumaczyłam sobie, że za wcześnie, bo teoretycznie dopiero 7dpo. Jednak już z samego rana obudziłam się z przeświadczeniem, że to nie to, jeszcze nie ma fasolki. Po południu pojawiła się @ ... Ale póki co, dość skąpa. Więc może to jednak przez skończenie duphastonu? Może to jednak tylko plamienie? Zrobię chyba jeszcze za tydzień test. A potem pojedziemy na urlop i wesele. Panna młoda w zeszłym tygodniu pochwaliła się, że do ołtarza pójdą we troje. Może nad morzem, jednak my też będziemy we trójkę...?

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lipca 2016, 04:49

25 lipca 2016, 22:13

Z wakacji w trójkę chyba nic z tego.
Łudziłam się, że to może jednak plamienie implantacyjne, że może jednak fasolka znalazła nowy domek... Ale niestety. Zalało mnie totalnie, a ketonal nie pomaga. Siedzę na nocnej zmianie i zdycham.
Zmierzyłam też dzisiaj pierwszy raz tempkę : 36,5 - trochę mało. Niby dopiero późnym popołudniem, ale musiałam odespać wczorajszą nockę. Dobrze, że tylko dzisiaj i dwa tygodnie urlopu... Odpocznę trochę od tych głąbów, no i ominie mnie największy cyrk na recepcji, związany z dniami młodzieży.
Póki co, będę się posiłkowała zwykłym termometrem, ale w tym tygodniu mam się spotkać z przyjaciółką, która sprezentuje mi kilka testów owulacyjnych i ciążowych - jej już się nie przydadzą, Alanek ma już 2,5 miesiąca :)
Od czegoś trzeba zacząć. Co do testów owu, polecacie któreś konkretne? Bo zdecydowanie wolałabym kupić 50szt na allegro za 20zł, niż w aptece czy rossmannie 5sztuk za tę samą cenę. Macie jakieś doświadczenia związane z jednymi lub drugimi?
W piątek albo sobotę i tak zrobię jeszcze raz test, wolę być pewna przed urlopem. Z drugiej strony, gdyby jednak nie teraz, to 'zaskakując' w sierpniu, termin miałabym na maj <3

27 lipca 2016, 15:09

Irytuje mnie, że nie wiem co się dzieje u mnie w środku. Jak mnie zalało dwa dni temu, tak dzisiaj po @ zostało tylko plamienie... Jak tylko wrócimy z nad morza, a ja już będę miała grafik na sierpień umówię się do mojego gina. Może mi powie, czy jajko było, jest czy będzie i co tam się w ogóle dzieje...
Już zapomniałam jak to fajnie mieć urlop. Niby przy pracy głównie w nocy i po 12h mam dość sporo czasu w domu, ale dzisiaj dopiero to odczułam. Zebrałam się w końcu do posprzątania gruntownie kuchni i odgruzowania przedpokoju. Jutro zajmę się porządnie łazienką :)
Zdążyłam też niemal zapomnieć, jak to fajnie spędzić noc we własnym łóżku. M pierwszy raz od dawna położył się bez laptopa i mimo mojej niedyspozycji poczułam się w końcu kobietą <3 Nawet sam podjął temat, że jak już tylko znowu będę do użytku, to jego 'żołnierzyki' będą już w pełni gotowe do walki :)
Przeuroczy <3
Chciałabym jeszcze ślubu, ale te koszta... A w portfelu póki co pustka...

2 sierpnia 2016, 12:39

Im bliżej wyjazdu tym bardziej rozdrażniona jestem.
Sprzątania łazienki nie tknęłam, bo nie. A nie mogę już na nią patrzeć... No ale nie pojadę na drugi koniec kraju, żeby wrócić do zabałaganionej łazienki...
Michał też mnie irytuje. Od 3 dni proszę, żeby wyrzucił śmieci. Ale nie, trzeba zabijać potwory w jakiś idiotycznych grach. Czasem się zastanawiam, po co mi dziecko, skoro już jedno mam, i to odchowane, prawie 30 letnie...
W piątek byłam u przyjaciółki. Cudny ten jej Alanek. Dała mi testy owu i ciążowe, bo jej chwilowo niepotrzebne ;) No i rozmawiałam z kuzynem, żeby się spotkać, bo jego córka, a moja chrześnica ma za niespełna tydzień 6 urodziny. Macie pomysł co kupić takiej dziewczynce? No i z wiadomości pozytywnych, Zuzinka będzie miała brata. Termin dwa dni po jej urodzinach ;)
Jutro jedziemy z M nad morze. Nawet mi się nie chce, nie mówiąc już że nie mam żadnego raisefiber. W sobotę wesele, a panna młoda w ciąży, jakże inaczej. Dowiedzieli się dwa tygodnie temu, więc obstawiam nie więcej niż 8-9 tydzień...

Grrr. Zła jestem. Też chcę.

11 sierpnia 2016, 02:04

Wróciliśmy, cali i zdrowi.
Niestety urlop nie był serduszkowany, choć okazje i warunki były zacne. Na początek, przemiły Pan od którego wynajmowaliśmy pokój w Gdańsku, stwierdził, że nie wróci na noc i mamy całe mieszkanie dla siebie. I tak przez całe 3 dni. Dopiero wczoraj, już kilkanaście kilometrów przed Katowicami, Michał przyznał się, że nawet nie próbował się dobierać, bo bał się, że ten facet wróci.
Wesele udało się wybornie. Uroczystość była piękna, a wesele jak wesele - dużo wódki, tańców i jedzenia. Ja ograniczyłam się do wina, którego praktycznie nie piję, więc o 3 nad ranem i 1,5 butelki po rozpoczęciu świętowania padłam w łóżku z bólem głowy, a Michał doturlał się jakąś godzinę później z donośnym "Kochanie, wróciłem!" :D
Co do panny młodej, to dobrze obstawiałam - jest w 11 tygodniu :) Oczywiście chwalili się zdjęciem usg i chciałabym napisać, że piękne to ich młode, ale póki co to przecież tylko plamka ;)
Ja natomiast chyba przegapiłam owulację, właśnie podczas urlopu :(

pierwszy test, 05.08 - 13dc

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f093192c3952.jpg

kolejne 09.08 (górny) i 10.08 (dolny) - 17, 18dc

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2394622a4846.jpg

Może się wydawać, że za późno zaczęłam. Ale biorąc pod uwagę, że poprzedni cykl trwał 33 dni, wszystkie kalkulatory wyznaczają mi owulację i tak na jutro, czyli na 20dc.
Teraz w ogóle jakoś dziwnie jest. Susza jak na pustyni.

Chyba zacznę siemię lniane pić. Może przynajmniej uda mi się włosy zapuścić do wymarzonej długości, do której już ponad dwa lata dążę ;)

11 sierpnia 2016, 03:31

Porada
Oglądałam chyba z dziesięć razy. Rewelacyjnie zrobiona animacja.

https://www.youtube.com/watch?v=rJ-CfITtDC4

Starałam się znaleźć w lepszej jakości, ale i tak jest nieźle.

12 sierpnia 2016, 10:15

Ja nie rozumiem, nie wiem, nie znam się.
OF wyznaczył mi owulację na 07.08, czyli wcześniej niż zakładałam. Czyli 15dc. Czyli przegapiłam. Byłam wtedy na poprawinach i wlałam w siebie już na afterparty w mieszkaniu Młodych kilka mocnych drinków. A już prawie nie piję alkoholu... Nie to, żebym wcześniej jakoś bardzo piła, ale zawsze bardzo lubiłam piwo i tydzień bez chociaż jednego, dwóch (góra ośmiu :D ) był tygodniem straconym ;) Aktualnie jest to okazjonalnie, średnio 1-2 razy w miesiącu, i przez cały wieczór męczę jedno. Przestało mi smakować :)
Odbiegłam od tematu. Niezastąpione dziewczyny z forum poradziły mi, żebym zrobiła jeszcze jeden test również wieczorem - jak ten do tej pory najmocniejszy. Wyszedł słabiej, no nie ma co. Ale <3 trzy dni z rzędu było. Muszę tu pochwalić Michała, wystarczyło moje jedno słowo, słówko, spojrzenie, a on już wiedział, nie marudził, że zmęczony, że spać, że musi ogarnąć potwory w grze. Jak mu się chce, to jest absolutnie cudowny <3
Wczoraj mnie nawet cały wieczór próbował uspokoić. Bo owi Młodzi jadąc z nad morza w podróż poślubną do Chorwacji zrobili sobie przystanek u nas. A że moja mama mieszka za ścianą i jednocześnie jest matką chrzestną młodego, posiedziała sobie trochę z nami. A Michał lubi nieprzemyślanie chlapnąć jęzorem (swoją drogą - muszę popracować nad jego paplaniem). Tak więc po przydługim wstępie przejdę do historii właściwej. Jak Młodzi przyjechali, akurat mierzyłam temperaturę, po szalonych 4,5h snu po nocnej zmianie. Usłyszała to mama i przy wszystkich obecnych wyśmiała mnie, że po co ja to robię, że dziecko to nie zabawka itp itd. Strasznie przykro mi się zrobiło zarówno przez jej podejście jak i przez to, że zrobiła to przy ludziach. I po co to jej pieprzenie na każdym kroku, że ona chciałaby już wnusię? No smutno.
Tak teraz patrzę po pierwszym szoku i sama nie wiem kiedy mogła nastąpić ucieczka jajeczka o ile w ogóle, więc hyc hyc hyc szybciutko zapisałam się do mojego gina, na 23.08 bo teraz jest na urlopie. A może jednak trafiliśmy? bo te testy jakieś dziwne wychodzą...

13 sierpnia 2016, 23:14

"Myślę o tej iskierce dryfującej gdzieś w świecie równoległym, na którą tak czekamy, której tak wypatrujemy. I wyobraziłam sobie to tak bardzo dosłownie. Siedzi ta iskiereczka w tym swoim świecie równoległym i zastanawia się, czy wyjść. 'Nasz świat' widzi tylko do czasu do czasu - tyle co tam mignie przez rozsuwające się drzwi - jak te, przez które wychodzą na przylotach pasażerowie. Siedzi więc ta iskierka i spogląda w stronę wyjścia/przejścia do naszego świata... kiedy drzwi się rozsuwają widzi wpatrzoną w nią parę oczu. Niby nie patrzy tym oczom z oczu źle, ale tak intensywnie się wpatrują, że aż onieśmielają... A... a za tą jedną parą oczu często jeszcze jedne, a za nimi, czasem bliżej, czasem trochę dalej kolejne. Wypatrują... i szepcą - kiedy będzie? kiedy wyjdzie? Iskierka ma tremę - jak tu teraz wyjść, gdy wszyscy patrzą??? I jeszcze przy tym się nie potknąć, rąbka śpioszków nie nadepnąć... I tak się waha ta iskiereczka... gdyby tak... nie odchodzili spod drzwi, ale odwrócili się na moment... i znów otwierają się drzwi... i znów to samo - flesze w gotowości, wozy transmisyjne... ehhh wzdycha iskierka... to może ja jeszcze chwilę poczekam?"



tekst nieco bezczelnie ukradłam od Zelmy z pamiętnika "Kociątko wyruszyło na fioletową stronę mocy" - nie mogłam się powstrzymać ze wzruszenia.

14 sierpnia 2016, 04:25

21dc.
Jestem z siebie prawie dumna. Po długiej nieobecności ruszyłam znowu mojego bloga. A taaak poootwooornie mi się nieee cheee. Ale lubię go pisać. Tylko jakoś nie mam kiedy.
Najchętniej to cały dzień bym przespała. I w sumie to zrobiłam. Położyłam się ok 1, bo jeszcze z Michałem film oglądaliśmy. Jakiś horror w necie znalazł, nawet niezły ale zabijcie, nie pamiętam tytułu. Ostatnie 20minut już myślałam, że nie dopatrzę, no ledwo oczy utrzymywałam. Wstałam przed 11, zrobiłam śniadanie, trochę się pokręciłam i o 13 padłam znowu jak śnięta ryba. O 17 wstałam znowu, bo trzeba do pracy. Gdyby nie to, spałabym dalej. W pracy nie minęły jeszcze 3h, a ja znowu nie umiałam oczu utrzymać. Do tego doszła zgaga i ból głowy. No tragedia. Ale jeszcze 3h i znowu będę mogła się położyć. Mam jakąś chroniczną śpiączkę.

14 sierpnia 2016, 14:14

Muszę zacząć pić jakieś ziółka na sen. Albo ograniczyć OF.
Śniło mi się, że wysikałam na teście dwie kreski. Nie dość, że nie mogłam uwierzyć, to latałam po całym domu, żeby aparat złapał ostrość i żeby móc wrzucić zdjęcie na forum, żebyście mogły potwierdzić, pomogły uwierzyć.

Tfu, tfu, tfu, żeby nie zapeszyć.

Jakoś dziwnie spokojna jestem po owulacji. Może dlatego, że wg wykresu serduszkowanie było w trakcie rzekomej owu. Nie, żebym doszukiwała się objawów (a może to robię?), ale mam przeczucie, że mogę być miło zaskoczona.

Oby.
Na mózg mi się rzuca.

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 sierpnia 2016, 08:20

16 sierpnia 2016, 08:25

Porada
„Byłam u znajomych i wypiliśmy trochę alkoholu. Zaraz potem okazało się, że jestem w ciąży. Bardzo się boję, czy to nie zaszkodzi dziecku… „

Już coraz więcej kobiet zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że w ciąży nie powinno się pić w ogóle alkoholu. Jeszcze parę lat temu można było usłyszeć, nawet od lekarza, że lampka czerwonego wina do obiadu wcale nie zaszkodzi, a nawet może pomóc w leczeniu anemii.

Nikt jednak nie określił bezpiecznej dawki alkoholu, którą kobieta mogłaby wypić, nie szkodząc tym samym rozwijającemu się dziecku. Dlatego przyjęto zasadę, że w ciąży nie pijemy nawet grama. W przeróżnych publikacjach na temat szkodliwego wpływu alkoholu na płód, podkreśla się szczególnie negatywne skutki spożywania go w pierwszym trymestrze.
Z jednej strony to dobrze, że tak rozpowszechniła się informacja o szkodliwości alkoholu na nienarodzone dziecko, z drugiej strony całkiem spora liczba kobiet żyje w strachu, gdyż nie wiedząc, że są w ciąży, piły wino, piwo czy nawet mocniejsze trunki. Czasem ten stres towarzyszy im przez cała ciążę, do momentu, aż zobaczą już swojego malucha. Może i ty masz ten problem.

.

Czy rzeczywiście powinnaś się tak martwić?

Przeczytaj poniższe informacje. W tabelkach w nawiasach podane są dni i tygodnie, które upłynęły od zapłodnienia. Wiek ciąży przyjęto liczyć od pierwszego dnia ostatniej miesiączki, więc każdej kobiecie „dolicza” się te dni, które występowały między pierwszym dniem cyklu a dniem zapłodnienia. Czyli, jeśli lekarz wyliczy ci, że jesteś w 7 tygodniu ciąży, w rzeczywistości od zapłodnienia upłynęło 5 tygodni (lub nawet mniej, jeśli do zapłodnienie doszło nie w 14 a np. w 21 dniu cyklu).

Zacznę może od tego, że okres prenatalny dzieli się na:

I. Okres przedzarodkowy

1. Okres jaja płodowego (od 0 do 14 dni)

2. Okres rozwoju listków zarodkowych (15-21 dni)

II. Okres rozwoju zarodkowego (4-8 tyg.)

III. Okres rozwoju płodowego (9-38 tyg.)


Okres jaja płodowego

Ten okres rozpoczyna się w chwili połączenia komórki jajowej z plemnikiem, kończy w momencie inplantacji zapłodnionej komórki jajowej w śluzówce macicy.

Charakteryzuje się małą wrażliwością na czynniki szkodliwe przenoszone z krwią matki (tytoń, alkohol, leki), jednak dużą wrażliwością na czynniki bezpośrednio działające na zarodek (promieniowanie RTG, elektro-magnetyczne).

Okres listków zarodkowych

Rozpoczyna się w momencie implantacji zapłodnionej komórki jajowej w śluzówce macicy; kończy w momencie powstania trzech listków zarodkowych

Bardzo duża wrażliwość na czynniki szkodliwe

– powodują powstanie wielu wad równocześnie co najczęściej jest przyczyną obumarcia płodu;

lub

– organizm dziecka jest w stanie zastąpić uszkodzone komórki nowymi, w związku z czym dziecko rodzi się całkowicie zdrowe.



Podsumowując: jeśli piłaś alkohol w pierwszych dwóch tygodniach po zapłodnieniu (dwa tygodnie przed terminem spodziewanej miesiączki – tj. do końca 4 tygodnia), prawdopodobnie nic złego nie spowodował. Jeśli natomiast piłaś w tym tygodniu, kiedy to miesiączka miała już wystąpić (piąty tydzień ciąży) to również masz szansę na urodzenie zdrowego dziecka, ponieważ gdyby doszło do uszkodzeń, nie byłabyś teraz w ciąży.

Niestety następne tygodnie ciąży charakteryzują się szczególną wrażliwością an czynniki szkodliwe. W tym czasie rozwijają wszystkie ważne dla życia dziecka narządy.

Im słabszy w tym czasie wypiłaś alkohol i im mniej go było, tym mniej prawdopodobne, że maleństwo ucierpiało. Na szczęście pomimo, iż 1/3 kobiet będących w ciąży przyznawało się do spożycia w tym czasie alkoholu (badania z 2005r.; brano pod uwagę zarówno okazjonalne spożycie, jak i nadużywanie alkoholu) nie wszystkie dzieci rodziły się z uszkodzeniami.

Te powyższe słowa pocieszenia nie powinny sugerować, że w ciąży można pozwalać sobie na spożywanie alkoholu. To jednak ryzyko. Picie alkoholu przez przyszłą mamę może być jednak przyczyną urodzenia dziecka z płodowym zespołem alkoholowym (FAS). Dziecko ma mniejszą masę ciała, charakterystyczne zniekształcenia buzi, może mieć także wady serca, wątroby, stawów czy wzroku. Więc od dzisiaj wyeliminuj całkowicie spożywanie alkoholu, nawet w małych ilościach. Lepiej więcej nie kusić losu.

16 sierpnia 2016, 12:58

Porada
LEKI A WPŁYW NA CYKL

LEKI WYKRZTUŚNE

Preparaty takie jak Gujazyl (i inne zawierające guaifenesin) mogą powodować rozrzedzanie się śluzu szyjkowego, dzięki czemu poleca się stosowanie ich także w wypadkach leczenia niepłodności związanej z zaburzonym wydzielaniem śluzu szyjkowego; bardziej płynny śluz, pojawiający się w większej ilości, do tego mocno rozciągliwy, pomaga plemnikom w wędrówce do macicy.

LEKI MOCZOPĘDNE

Leki takie jak Furosemid mogą wysuszać śluz szyjkowy. Natomiast preparaty takie jak Aldactone i Verospiron opóźniają owulację, mogą rozregulowywać cykle i wstrzymać pojawianie się miesiączek.

LEKI PRZECIWBAKTERYJNE

Jest grupa leków, które nie mają bezpośredniego wpływu na cykl i można je bezpiecznie stosować. Są to: penicyliny, cefalosporyny, aminoglikozydy, glikopeptydy, polimyksyny. Jeśli doszłoby do wtórnego zakażenia dróg rodnych podczas ich przyjmowania, pojawiające się upławy mogą zakłócać obraz śluzu szyjkowego.

LEKI PRZECIWHISTAMINOWE

Clemastinum, Promethazine, Diphergan mogą zagęszczać i wysuszać śluz, ale nie będą wpływać na temperaturę. Cleratine, Zyrtec, Peritol mogą opóźniać owulację. Aviomarin może osłabić wydzielanie śluzu; działanie będzie silniejsze w wypadku dłuższego zażywania preparatu.

LEKI PRZECIWBÓLOWE

NARKOTYCZNE tj. zawierające kodeinę: Solpadeine, Nurofen Plus, Efferalgan Codeine, Ascodan, Antidol ; zawierające morfinę: Doltard, Sevredol – mogą opóźniać skok temperatury, powodować wysychanie śluzu, podwyższać poziom prolaktyny (powiększenie gruczołów piersiowych i mlekotok)

NIENARKOTYCZNE tj. kwas salicylowy i jego pochodne: Polopiryna, Aspiryna, Upsarin C - mogą bardzo mocno nasilać krwawienie miesiączkowe. Natomiast preparaty zawierające paracetamol (Apap, Paracetamol, Panadol, Efferalgan) mają nieznaczne działanie na cykl. Leki z metamizolem (Pyralgin), ibuprofenem (Ibuprom, Ibum, Nurofen), naproxenem (Aleve), diclofenakiem (Voltaren), ketoprofenem (Ketonal, Profenid) – mogą opóźniać owulację i zaburzać objaw śluzu.

LEKI ZWIĄZANE Z TARCZYCĄ

HORMONY TARCZYCY (preparaty takie jak Euthyrox, Novothyral, Letrox, Eltroxin) oraz LEKI PRZECIWTARCZYCOWE (Thyrosan, Metizol) podwyższają poziom niższych i wyższych temperatur w cyklu i mogą powodować wyraźniejsze objawy płodności.

KORTYKOSTEROIDY tj. Celestone, Depo-Medrol, Dexamethason, Encortolon, Hydrocortisonum, Polcortolon, Cortineff, Solu-Medrol - mogą zatrzymać lub opóźnić owulację i spowodować nieregularne krwawienia lub ich zatrzymanie.

HORMONY PŁCIOWE I ŚRODKI WPŁYWAJĄCE NA ICH WYDZIELANIE

ESTROGENY (Estrofem, Ovestin, Ortho-Gynest, Systen 50, Estraderm TTS) mogą nieznacznie obniżać PTC, powodować zmiany w szyjce macicy (otwieranie, unoszenie, miękkość), napięcie i obrzęk piersi, osłabienie libido, nasilenie PMS, hamowanie owulacji i opóźnienie miesiączki, krwawienia i plamienia, może nastąpić produkcja śluzu podobnego do płodnego.

PROGESTAGENY (Progesteronum, Provera, Primolut Nor, Orgametril, Kaprogest) mogą powodować hamowanie jajeczkowania, zatrzymanie krwawień miesiączkowych, pojawienie się krwawień śródcyklicznych, mogą zmieniać charakter śluzu i szyjki macicy na takie o cechach niepłodnych, podwyższać PTC utrudniając rozpoznanie skoku temperatury.

STYMULATORY OWULACJI (np. Clostibegyt) mogą powodować zmniejszenie ilości płodnego śluzu i nietypowe zmiany w szyjce macicy.

ANTAGONIŚCI GONADOTROPIN (np. Danazol stosowany przy leczeniu endomtriozy) mogą hamować owulację i zakłócać objawy płodności.

Notatka ta powstała na podstawie informacji zawartych w podręczniku „Rozpoznawanie Płodności” pod redakcją prof. M.Troszyńskiego z 2009 roku. Korzystałam z rozdziału napisanego przez Magdaleną Nehring-Gugulską "Wpływ leków na objawy w cyklu miesiączkowym, ciążę i laktację".

Chciałam jednocześnie zaznaczyć, że nie jestem niestety ani lekarzem, ani farmaceutą, dlatego obawiam się, że mogę nie umieć odpowiedzieć na ewentualne szczegółowe pytania związane z tym tematem i najlepiej by było, gdyby pojawiły się wątpliwości, skonsultować je ze swoim ginekologiem.

Ale mimo tego, mam nadzieję, że temat okaże się pomocny.

DOPISANE: LEKI PSYCHOTROPOWE

PRZECIWLĘKOWE tj. Oxazepam, Relanium, Valium, Elenium mogą (w bardzo rzadkich przypadkach) opóźniać owulację i miesiączkę; Spamilan dodatkowo może powodować plamienia i mlekotok.

PRZECIWDEPRESYJNE inhibitory wychwytu serotoniny tj. Bioxetin, Velafax, Seroxat, Rexitin, ParoMerck, Efectin, Asentra oraz leki trójpierścieniowe i czteropierścieniowe tj. Amitryptylium, Doxepin, Imipramin, Pramolan mogą opóźniać owulację, powodować osłabioną produkcję śluzu lub występowanie ciągłego śluzu o charakterze niepłodnym, wywoływać cykle bezowulacyjne, powodować mlekotok i obrzęk piersi oraz występowanie krwawień śródcyklicznych.

PRZECIWPSYCHOTYCZNE preparaty tj. Fenactil, Promazin, Mirenil, Thioridazin, Haloperidol, Chlorprothixen mogą podwyższać PTC, opóźniać owulację i oznaki płodności, powodować mlekotok i obrzęk piersi; lek Lithium carbonicum powoduje zmiany związane z funkcjonowaniem tarczycy ze względu na zawartość litu: zmiana poziomu niższych i wyższych temperatur oraz wydzielania śluzu.

16 sierpnia 2016, 15:27

Dostanę szału, tak mnie jajnik boli. Ale do 19:30 muszę w pracy wytrzymać.

19 sierpnia 2016, 03:28

Jajnik nie odpuszcza. Może i dobrze? Może rośnie bąbelek?

W każdym razie mam plan.
Ważny plan.
Jak wielu z nas, chodzi mi o zrzucenie wagi (a nuż pcos się "cofnie"?)
Po maturze w ciągu roku przytyłam 17kg. Potem już sukcesywnie, każdego roku coś. Obecnie mam niemal +30 na liczniku. Z wagi piórkowej 54-56kg, zmieniłam się w małe wielorybiątko z najwyższą wagą 88kg, wszystko przy wzroście 164cm. Miesiąc temu było w granicach 82-83kg.

UROCZYŚCIE OŚWIADCZAM, ŻE NOWY ROK ZACZNĘ Z WAGĄ ROZPOCZYNAJĄCĄ SIĘ OD CYFRY 6.

No, chyba że będę miała pasażera :)

19 sierpnia 2016, 16:19

Wpatruję się w mój wykres po kilkanaście minut dziennie, jakbym go chciała zaczarować.

Abra kadabra - czary mary - tempko nie spadaj - chcę Bąbelka!



Dobra, nie umiem rymować :D

21 sierpnia 2016, 11:24

Porada
Świetny artykuł:

http://www.myfertiledays.com/pl/content/fazy-cyklu-miesiaczkowego-i-towarzyszace-im-zmiany-fizjologiczne

grafika pomocna w określaniu śluzu:

https://www.myfertiledays.com/sites/default/files/Knowledge%20Base/myFertileDays_The_cervical_mucus_types_pl.jpg

22 sierpnia 2016, 12:30

30dc.

Lepiej już nie będę rymowała, temperatura spadła przeraźliwie.
Od ponad tygodnia brzuch chce mi rozerwać, jajnik (głównie lewy) boli, kłuje, ciągnie. Promeniuje na całe podbrzusze, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czuję się jak na @, ale z drugiej strony całkiem inaczej. Ale po tym temperaturowym rollercoasterze chyba na nic nie liczę w tym cyklu. Na szczęście jutro o 16 mam wizytę u gina. Piotruś pewnie jak zawsze rozjaśni mi w głowie i mam nadzieję, że obierzemy wspólnie jakąś strategię.
A rano zrobię test.
No ale na co ja liczę...

22 sierpnia 2016, 17:36

Ja kombinuję jak koń pod górę, zastanawiam się, co jeszcze zbadać w sobie, żeby mieć bąbelka i w trakcie przeprawy przez hormony (w sensie czytania) dostaję sms: "Izuś, ale tak teoretycznie... tabletka PO będzie działała jeszcze kolejnego dnia?"

grrr.

23 sierpnia 2016, 10:15

31dc, 13dpo.

Mam dziś wolne, więc się wyspałam w końcu.
Obudził mnie sen o elektronicznym teście ciążowym, który od razu pokazywał wysokość bety. Chwilę przed obudzeniem dobijała do 60...
No to temperatura i biegusiem do łazienki zrobić hiper-mega-ultra czuły pink test (10mlU/ml) i co?

I biel razi po oczach jak w słoneczny dzień na biegunie północnym.

Pewnie po południu dostanę od gina dupka na wywołanie i i tak wyśle mnie na betę.

Czego ja się spodziewałam?

24 sierpnia 2016, 10:35

Cały wieczór spędziłam wczoraj pod kocem. Przespałam się i już gotowa do walki mogę Wam wszystko opowiedzieć :)
Wydrukowałam sobie wykres z ovu, żeby nie musieć tłumaczyć, przypominać sobie i kombinować kiedy co było.
Gin pogratulował mi pięknego cyklu bezowulacyjnego i opieprzył: "Nooo, kochana, jak się będziesz bzykać 5 razy w cyklu to do czerdziestki nie będziesz ciężarówką" Także ten...
Dostałam luteinę dopochwowo na wywołanie @ (2x dziennie po 100mg) - Przyjmować 7-10dni, jak pojawi się plamienie - odstawić i zacząć nowy cykl.
Na jajnikach nic nie widział niepokojącego, podejrzewa stan zapalny w okolicach pęcherza.
Dziś już byłam w labo zrobić mocz, morfologię i crp.

Między 3-6dc i 16-18dc do zrobienia:

-estradiol
-fsh
-lh
-progesteron
-prolaktyna

Dodatkowo:

-kreatynina
-kwas moczowy
-magnez
-białko całkowite
-glukoza na czczo
-tsh
-ft3
-ft4
-testosteron
-dheas
-androstendion

Z wynikami przyjść jeszcze raz i obieramy strategię.

Aha, zapomniałam jeszcze o jednym.
Gin stwierdził, że monitoring jest mi niepotrzebny, chyba, że chcę mu zasponsorować nowego mercedesa, bo mu się taki jeden podoba. Testy owu mogę sobie robić dla komfortu psychicznego (bo przecież pewności nie dają) i tak samo wytłumaczył mi sytuację z monitoringiem - to, że pęcherzyk pękł to super, ale nie da mi gwarancji, czy tam była komórka jajowa.

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 sierpnia 2016, 11:51

1 2 3