X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Pamiętnik, by nie zapomnieć
Dodaj do ulubionych
1 2

31 marca, 10:05

4+0

Jeszcze nie wiem, co z tego będzie. Jeszcze nie wiem czy wszystko sie uda, ale dzis.. Dzis jestem w ciąży.

27.03 - beta 33.8, prog 33.92
29.03 - beta 91.8 ❤️
31.03 - beta 245.4 💜

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia, 16:47

24 kwietnia, 23:25

7+3 jest 💙

Szlam na dzisiejsza wizytę ze spokojem, totalna pustka w głowie - żadnych nadziei, zadnych złych myśli.
✅ Wielkość zarodka zgodna z OM.
✅ Serduszko bije 💙
✅ Karta ciazy jest! Jest cudownie 😍

⁉️Jest tez potworniak - skierowanie na markery.. Zobaczymy, co będzie dalej, ale.. Jakos tym sie nie martwię w ogole.

Najważniejsze, co wyniosłam z tej wizyty to to, że JESTEM W ZYWEJ CIAZY i czas w nia uwierzyć 🥰

1 czerwca, 21:22

12+6

Dzidzia zdrowo rośnie, ma 65mm, serduszko pięknie bije. Szyjka w porządku 😊 ryzyka wszystkie niskie, więc mogę spać spokojniej.
Nadal nie wiemy kto mieszka w brzuszku, ale nie ma to aktualnie żadnego znaczenia.. Poczekamy. 🤗

Od czasu ostatniego wpisu dostalam w gratisie do ciazy cukrzycę ciazowa 🙈 wizyta u diabetologa to śmiech na sali, więc poki co stosuje sie do zaleceń "tego diabetologa" w oczekiwaniu na wizytę u kogos innego.
Od tamtej pory okrutnie mecza mnie mdłości, schudlam 0,5kg (co przy mojej wadze jest zla wiadomościa), nie mogę mówić..
I to ostatnie bylo dla ginekologa dziś niepokojace. Dostałam receptę na tabletki przeciw mdłościom i zalecenie wizyty u gastrologa, bo wg niego to refluks powoduje wszystko, co w efekcie końcowym daje utratę głosu.

A tu nasz drugi szkrab ❤️ rosnij zdrowo! Jeszcze w tym roku dołączysz do swojej siostrzyczki, tutaj na świecie i razem będziecie go poznawac, a my razem z wami, na nowo 🥰

908d6a5d8525.jpg

3 lipca, 23:47

17+3

Pierwsze kopniaki 💙 to dzis poczulam Cie tak w 100%. Nie musiałam sie zastanawiac, czy to ty ❤️ kopniak nie byl jeden, a trzy, potem kolejny. Cieszę się, ze tam jesteś. Mimo tego, ze nadal nie wiem czy jesteś chłopcem czy dziewczynka 😉

***
Od dwóch tygodni przyjmuje insuline. Czuję się jak dziecko we mgle.. Co rusz probuje zjeść coś innego, a wyniki pojda w dobra stronę, za chwilę zawracają i znow zwiekszam dawke.. Niby nie jest tego duzo, a jednak nadal czuje sie w tym niepewnie 🥺

Na początku męczące bylo mierzenie cukru 6x dziennie.
Teraz męczące jest mierzenie cukru codziennie o 3 w nocy..
Od dwóch tygodni zasypiam po 3.. Od dwóch tygodni moja noc to właściwie pol nocy.
Czekam na sensor, mam nadzieję, ze on mi nieco poprawi moja jakosc snu, a bynajmniej to, ze nie bede musiala wstawać i sie rozbudzać. Problem w tym, ze "pracę techniczne w NFZ" skutecznie utrudniają jego wyslanie.. Choć wziąz ludze się nadzieja, ze jeszcze tylko kilka dni.
Nie wiem czy to coś zmieni, nie wiem czy będzie lepiej. To sie okaze, ale poki co trzyma mnie to jeszcze przy tych lekko nieprzespanych nocach.
Ale wiem, ze robię to nie dla siebie, a dla tego małego człowieka, ktory rośnie w moim brzuszku 💙❤️

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lipca, 23:55

26 lipca, 23:31

20+5 połówkowe

W końcu się ujawniło, a właściwie.. ujawniła. Będziemy mieć córeczkę 💕 a nasza córeczka siostrę. Oczami wyobraźni widzę je we dwie, jak razem się bawią, tańczą, później czeszą, płaczą i pocieszają, gdy coś pójdzie nie tak. Widzę je dwie, podobne do siebie, niczym bliźniaczki. Czy tak będzie? Nie wiem, ale zrobimy wszystko, żeby miały taką możliwość. Żeby były razem ze sobą i obok siebie szczęśliwe ❤️

Malutka waży 356g, wszystko jest w porządku.
Za miesiąc mamy sprawdzić serduszko jeszcze raz, bo lekarz zauważył ognisko hiperechogeniczne, które to może być "taką urodą" lub ubytkiem. Nie mniej jednak nie martwię się. Lekarz też nic nie mówił o ewentualnościach i prawdę mówiąc, cieszę sie z tego. Niczego by to przez miesiąc nie zmieniło, a ja tylko bym się zamartwiała. Lepiej poczekać, sprawdzić i JEŚLI będzie potrzeba, martwić się później.
Siedzi sobie główką w górę, kopie mamę po pęcherzu, ma się dobrze. Mała wiercipięta.

Ja walczę z cukrzycą ciążową, choć na tym etapie przyzwyczaiłam się już do insuliny.
Walczę tez z rwa kulszowa, która mnie nawiedziła i na 90% winowajca jest ta mała akrobatka w brzuchu.

Poza tym.. Gdy zastanowię się nad samym stanem "bycia w ciazy" czuje się.. dziwnie. Jakby nadal nie dotarło do mnie, ze jestem w ciąży, ze to sie dzieje, a ja jeszcze w tym roku bede mama kolejny raz. Czuję, że nie mam radości z tej ciazy, ze nie cieszę się nia tak jak powinnam - cos wisi nade mna i nie wiem co. Moze trauma po poprzedniej ciazy? Która choc skończyła się dobrze to jednak odbila piętno na moim stanie psychicznym? Nie wiem.. Ale wiem, ze to nie moze tak wyglądac, bo zaraz minie czas, a ja obudzę się na porodówce 🙈.
Najgorsze jest to, ze z kazda wizyta sobie powtarzam "teraz już uwierzę", ale wcale tak nie jest.. Przekładam to na kolejną i kolejną.. Nawet nie umiem dobrze tego wytłumaczyć. Przecież mi się nie wydaje, to nie jest początek ciazy, czuje ruchy, kopniaki..
Jest po prostu dziwnie, ciężko.

8 sierpnia, 14:15

22+4

Wczorajsza wizyta była ciężka, bo migrena nie odpuszcza mi juz 7 dzień.. Nie pomaga totalnie nic, więc właściwie szłam na te wizytę, bo musiałam.

Z dzidzią wszystko w porządku, waży 480g, więc bardzo podobnie do swojej siostry. Cała reszta w porządku, stabilnie, ale.. dostałam skierowanie do poradni patologii ciazy. Prawdę mówiąc myslalam, ze mnie to ominie, ale no nie.. Ciaza zagrozona, wysokiego ryzyka to muszę być pod kontrolą. Cale szczęście, ze otworzyli nam poradnie przy szpitalu, w którym rodzilam i nie bede musiala jeździć do Krakowa, bo o ile w poprzedniej ciazy nie bylo to problemem, o tyle teraz nie wyobrażam sobie takich podróży z Zuzia.

Jedyne, co mnie martwi to cisnienie.. Ostatnio jest lekko podwyższone, lekarz kazal badac 2x dziennie do konca tygodnia i zobaczymy. Ale szczerze? Jestem na 99% pewna, ze i tak leczenie w tym zakresie mnie nie ominie, kwestia czasu. 🤷‍♀️

30 sierpnia, 14:09

25+5 - 100dniówka.

Wczoraj byłam na powtórce badań połówkowych skontrolować ognisko hiperechogeniczne. Idąc na badanie myślałam sobie "przecież w większości przypadków to ognisko znika, idę tam pro forma". Tak jednak nie było.. Ognisko hiperechogeniczne jest nadal. Dodatkowo ujawnił sie ubytek w przegrodzie międzykomorowej. Lekarz zalecił wizytę u kardiologa płodowego.. Podejrzenie VSD.
Tak - wiem, ze wada moze zaniknac, ubytek sie zrosnac. Tak - wiem, ze wielu ludzi z tym po prostu zyje. Tak - wiem, ze to tylko 25% na poważniejsza wade genetyczna. Ale dla mnie te 25% to duzo..

W piątek mam wizytę w poradni patologii ciazy. To oni będą podejmowac dalsze decyzję, co do opieki nade mna i ciaza. Pozostaje czekać.. Obciążeń mam tyle, że pewnie tam zostanę. Moze to i lepiej? Metlik w głowie..

W pierwszej ciąży jezdzilam do poradni patologii ciazy w Krakowie. Tam byla to bardziej "dodatkowa kontrola". Tym razem kieruję sie do Katowic, tutaj jest inaczej. Jeśli lekarz z poradni uzna to za konieczne, poradnia przejmuje pacjentkę w całości, czyli.. zmieni mi sie prowadzący.
Z jednej strony sie o to nie martwię, bo znam chyba wszystkich lekarzy z tego szpitala przez moje poprzednie wizyty w tym szpitalu.
Z drugiej strony.. Jakos tak dziwnie, zmienic lekarza, miejsce. Tu, gdzie chodziłam teraz mialam blisko. Tam muszę dojechać samochodem. I choć odległość nie jest ogromna to ilość korków moze spowodować, ze bedzie to wyjazd na cały dzien.

Wracając jednak do pozytywnych aspektów.. Zostało maksymalnie 100 dni do poznania małej. Małej, która na ten moment waży 744g, jest w 21 percentylu. Malej, która kopie mame po pęcherzu i gdzie badz, dając o sobie ciągle znać.

Czy jestem gotowa? Zdecydowanie nie.. Organizacyjnie leze i nie mam ogarnięte nic. Nie czuje flow z przygotowaniami pokoju, czy innych rzeczy, które beda nam potrzebne. Ale.. Cokolwiek by sie nie dzialo, zdążę, bo przecież nie mam innego wyjscia.

10 września, 22:05

27+0 zostajemy w szpitalu..

Tydzień wcześniej trafiłam do poradni patologii ciazy. Przejeli mnie w całości, zatem mam nowego prowadzącego (cale szczęście, ze ten sam lekarz w poprzedniej ciazy towarzyszył mi przy każdej wizycie w szpitalu, więc czulam sie.. bezpieczniej). Wizyta bardzo dokładna, a co za tym idzie.. szczegółowo zostało mi wyjaśnione, ze istnieje wysokie prawdopodobieństwo tego, ze problemy okolociazowe sie powtórzą. I jak grom z jasnego nieba podczas pierwszej wizyty padla informacja, ze szyjka ma 22mm.. Gdzie kilka dni wcześniej miala 36mm.
Nakaz lezenia, wymazy, kontrola za tydzień.

Przyszedł czas na kontrolę szyjki i decyzję, co dalej.
Tak jak się spodziewałam, nie ma możliwości założenia go w poradni, więc muszą mnie przyjąć na oddział (kocham ten system 🤦‍♀️). Wszystko w porządku, tylko.. Czy nie mogłoby to być w poniedziałek?

I tu usłyszałam cos, co mnie jednak zaskoczyło. "W poniedziałek nie będę mial juz na co Pani zakładać pessara". Szyjka skróciła się do 15mm. Rozwarcie zewnętrzne, wewnętrzne..

A wiecie co jest najgorsze? Że naprawdę ostatni tydzień lezalam, nie dźwigałam, nie nosilam. Z powodu ograniczenia aktywności do minimum rozbolał mnie kręgosłup, a to i tak nic nie dalo..

Historia lubi sie powtarzać. Ciekawe czy tylko w tym zakresie, bo wg lekarzy jest duże ryzyko powtorki calosci. I tak sobie myślę, ze cos moze w tym byc, bo dzidzia dzis w 18 centylu (norma, choć nisko), do tego dużo wod (jeszcze nie ZA dużo, ale dużo).
Tak czy siak, niech zrobią, co trzeba, by zabezpieczyć dziecko. Cokolwiek by sie nie dzialo, damy rade!

27+2 wracamy do domu. Witaj pessarze! Rozgość się i trzymaj jak najlepiej.

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września, 22:09

15 września, 13:24

28+0
7 miesiąc kalendarzowy, 7 miesiąc ciazy, 70%

W minionym tygodniu założono mi pessar - szyjka miała 15mm, lejek, rozwarcie zewnętrzne. Czuję się dobrze, ale z uwagi na to, że mam napięcia brzucha musiałam zostać w szpitalu na 3 dni, żeby kroplowki z magnezem to uspokoiły. I faktycznie.. Przy kroplówkach brzuch sie nie stawial. Teraz biorę magnez w tabletkach, ale widzę, ze skuteczność ma mniejsza, mimo sporej dawki. Co dożylnie to jednak dożylnie 😅

Echo serca potwierdziło VSD, ubytek ma 2mm, ale.. wszystko pozostałe jest w porządku, więc Pani Doktor, która robila USG uspokoila nas, ze nie wymaga to zadnej operacji i prawdopodobnie sie zrosnie. Moze jeszcze w brzuchu, moze po porodzie, moze później, ale poza kontrola u neonatologa/pediatry/kardiologa (w zależności od sytuacji) nie widzi konieczności martwienia sie. Uff 🍀
Jednak oprócz serduszka, po zebranym wywiadzie Pani Doktor dokonala tez reszty pomiarow i.. stwierdziła podwyższony opór na tętnicy pepkowej 🙄 przy okazji stwierdzając, ze jesli pewne problemy mialam w poprzedniej ciazy, to szansa na powtórkę wynosi 50%. I proponuje mi spakować torbe do szpitala wcześniej.
Z tymi wynikami pojechałam do poradni patologii ciazy.

Na kontroli okazało sie, ze pessar sie wywinal 🙄 mial zla pozycje, więc Pan doktor dokonal "repozycji" - juz zdazylam zapomnieć ten dyskomfort przy ściąganiu, a tu masz.. Musieli mi przypomnieć 😅 na szczęście cala reszta w tym zakresie jest w porządku.
Pan Doktor sprawdził również ubytek, zauważył kilka ognisk hiperechogenicznych, ale potwierdził to, co wczesniej powiedziała Pani Doktor, czyli.. nie martwimy sie.
Jednak w kwestii przepływów nie mial dobrych wieści, bo również wyszły podwyzszone. No coz.. Poza obserwacja nie mozna z tym nic więcej zrobić, bo wszystko, czym można byłoby to próbować leczyc biore odkad starałam się zajsc w ciążę. Pozostala tylko kontrola i obserwacja przyrostów wagi u malej.

Tak czy siak.. Nie martwię sie. Znam juz te "rejony", wiem, ze damy sobie z nimi rade, nawet jeśli znow nie donosze ciazy. Wszak mamy juz 1028g! ❤️

Córeczko, badz waleczna jak siostra! Ona dala rade, ty też dasz!
Jesteście do siebie takie podobne na zdjęciach, więc mam nadzieję, ze nie tylko w tym zakresie będzie widać wasze podobieństwo ❤️ my tu spokojnie na Ciebie zaczekamy z tata i siostra 🥰

https://zapodaj.net/plik-kRzJZbmGo9

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września, 13:25

1 2