Chwilę trwało zanim zdecydowałam sie odwiedzić swojego poprzedniego lekarza. Tego, dzięki któremu mam pierwsza córcię i który prowadził mi ciążę z druga.
Zaniosłam mu wszystkie wyniki badań, kilka USG. Pooglądał, zrobił badanie i.. zasugerował na 80% zespol Ashermana. Poinformowal, ze jesli zrosty beda male to sprobuje je usunac, ale jesli bedzie ich duzo lub beda duze to musze szukac lekarza w Warszawie lub we Wrocławiu, specjalisty. Mowil, ze wtedy leczenie to co najmniej dwa zabiegi, potem kilka miesięcy antykoncepcji, a potem kolejne kilka miesiecy terapii. Wszystko skladalo sie na ponad rok.. Wystawil skierowanie na histeroskopie, ustalenie terminu i czekamy. Przyznaje.. te 2 tygodnie czekania bylo dla mnie katorga. Przeczytałam niemal wszystko o ww. zespole, sposobie leczenia i nic nie przyniosło mi ulgi, wręcz przeciwnie.
Gdy w końcu przyszedł czas na histeroskopie to dostałam obuchem w łeb. Sądząc po reakcji to lekarz byl równie zdziwiony jak ja - to nie byl zespol Ashermana. To była masa tkanki bliznowatej i DOSLOWNIE strzepki endometrium, które przy pomiarach faktycznych wynosi jakis 1mm.
Cóż z tego, ze mam swoje owulacje? Coz z tego, ze druga faza cyklu bez zarzutu, skoro ten zarodek nie ma gdzie sie zagniezdzic..
Brak powszechnego leczenia takiej przypadłości, bo jest to rzadki przypadek. Wszak tyle kobiet przeżywa abrazje, a jednak ich endometrium wyglada normalnie. Prawdopodobnie przyczyna bylo to, ze miałam dwa zabiegi w bardzo krótkim odstępie czasu.
Lekarz zaproponował terapie estrogenami, rozważamy wlewy z osocza bogatoplytkowego.. ale czy to zadziała? Tego nie wie nikt. Sam lekarz przyznał, ze jeśli terapia nie pomoze to pozostaje mi zakończyć marzenia o dziecku i założyć wkładkę (tu nie tyle dla antykoncepcji, co dla zdrowia - zeby jama macicy mi sie nie zarosla).
Póki co, nie czuje jeszcze, zeby to był czas na odpuszczenie. Jeszcze mamy trochę sil, by walczyć. Spróbujemy.. a jeśli nie przyniesie to efektów, odejdziemy, ale z myślą, ze zrobiliśmy co mogliśmy.
Byłam na terapii estrogenowo-progesteronowej. Najpierw 1mg, potem 2mg, potem 4,5mg. Ani estrofem, ani lenzetto nie przyniosły efektu, żadnego, endo nie roslo nawet pol milimetra. Wręcz przeciwnie, wysoka dawka zablokowała mi owulacje i utworzyła sie torbiel.
Z tego powodu lekarz zasugerował mi konsultacje u jego znajomej z kliniki. Gryzłam sie chwile, bo ja jestem daleka od leczenia w klinice, ale ostatecznie stwierdziłam, ze chodzi o konsultacje, a nie o IVF, wiec zadzwoniłam umówić termin. Ku mojemu zdziwieniu wizyta mogla sie odbyć następnego dnia.
Sumiennie przygotowałam wszystkie wyniko badan z ostatnich 6 lat, skrupulatnie poukładałam i opisałam wszystkie USG jakie mialam od początku roku i pojechałam.
Gdy weszłam do gabinetu, Pani doktor zaczęła mówić od razu o swoim planie - osocze bogatoplytkowe. Nie zaskoczyła mnie, bo rozmawialiśmy o tym z moim lekarzem, ale on nie mial możliwości wykonać tego zabiegu. Zrobila mi jeszcze USG, sama popatrzyła na to, co miala w papierach i powiedziala, ze proponuje mi wlew z osocza bogatoplytkowego i fibryny, a jesli to nie pomoze to mamy jeszcze możliwość wlewu z accofilu (tu dodała, ze narazie nie będziemy rozwijać wątku i wybiegac w przyszlosc). Kazała poczekać na miesiączkę i umówić sie miedzy 12 a 15dc na wlew. I tak czekałam, czekałam, czekałam.. bo przez te cholerna torbiel okres nie chcial przyjsc.
W końcu jest! 12.08. mamy 1dc. Dzwonie wiec do kliniki i umawiam termin na wlew, 25.08. Pozostało czekac..
Jednak w 7dc mialam wizyte u swojego gina i poszlam do niego, bo mialam dać znać, co postanowiłyśmy z Panią doktor + chciałam zrobic USG i podejrzeć endo przed wlewem. I cale szczęście, ze sie wybrałam! Bo w 7dc moj pecherzyk na lewym jajniku mial juz 16,5mm. Szybko zadzwoniłam do kliniki i tak.. w 9dc mialam wykonany wlew.
Udało sie uzyskać az 8ml osocza i fibryny. Nie znam sie, ale ponoć to świetny wynik. Teraz tylko sie starać i czekac na efekty z nadzieją, ze endo urosnie z 5,8mm do tego minimum.
Jesli nie, to w kolejnym cyklu kolejny wlew, ale poki co.. zobaczymy co bedzie dalej. ☺️
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia, 13:25
Jeśli pragniecie trzeciej pociechy i czujecie że jeszcze nie wykorzystaliście wszystkich możliwości to walczcie! A my tu będziemy z zapasem kciuków dla Was 🤞🤞