X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Pamiętnik Nessy
Dodaj do ulubionych
1 2 3
WSTĘP
Pamiętnik Nessy
O mnie: Paulina. Rocznik 88. Dwa lata po ślubie. Uwielbiam dzieci i genealogię. Starania o pierwszego dzidziusia.
Czas starania się o dziecko: Po ślubie odstawienie anty. Potem "jak się uda to się uda". Poważnie od sierpnia 2018.
Moja historia: Ja - niskie AMH (0,53), nieznaczne Hashimoto (Letrox 25), MTHFR heterozygota, On - nasienie ok. Styczeń 2019 - pierwsza Klinika Niepłodności. Marzec 2019 - 1 IUI - nieudane. Sierpień 2019 - zmiana kliniki. Styczeń 2020 - ivf.
Moje emocje:

22 grudnia 2018, 17:50

Lekarz 1 - ten do którego chodziłam zawsze - "jest Pani zdrowa i młoda więc starajcie się i nie przejmujcie. Nie mierz temp, nie rób testów owu, nie analizuj wykresu - daj na luz i się kochaj z mężem".

Tak robiłam. Ale nic nie wychodziło. Zaczęłam się denerwować, że coś jest nie tak. Wytrzymałam do sierpnia i po kolejnych słowach "Nie stresować się tylko starać się" zaczęłam czytać o płodności i niepłodności. Trafiłam tu, an forum.

Na własną rękę zrobiłam badania w 3dc. Zapisałam się do nowego gina i z gotowymi wynikami poszłam po pomoc do niego.

Lekarz 2 - ten do którego chodzę teraz - "FSH za wysokie więc badamy amh i nasienie męża i będzie diagnoza". Zabrzmiało okrutnie. I tak było - na kolejnej wizycie usłyszałam: "przy takim amh i średnim nasieniu męża nie ma szans na natural. Jeśli fsh nie będzie poniżej 15 nie ma inseminacji i in vitro". Tyle razy w tym krótkim czasie starań płakałam, że te słowa nie zrobiły na mnie takiego wrażenia.
Wyszłam od niego bez leków, bez sumplementów - "nie pomogą ani na amh, ani na FSH ani na nasienie. Szkoda kasy"- jego słowa.

Nie wytrzymałam i poszłam do Lekarza 1 z wynikami:
"Nie ma sie czym przejmować, amh jest niskie ale nadal w normie, nasienie nie jest złe. Starać się i dać na luz. Będzie Pani miała jeszcze dzieci".

Dwie różne opinie, dwóch doświadczonych lekarzy - oszalałam.

Nie będę powtarzać w kółko tych samych badań.
Nie będę płakać przy każdej @.
Nie będę nic nie robić.

Podejście nr 3 w związku z lekarzami - 10.01. - wizyta u gin w klinice niepłodności - mam nadzieję, że tu dadzą nam nadzieję.

22 grudnia 2018, 18:01

wrzesień:
FSH - 13,19
LH - 6,36

październik:
FSH - 20,03
LH - 5,26

grudzień:
FSH - 9,94
LH - 3,68


Prolaktyna - w normie
TSH - 1,294 - październik
Estradiol - 19,00 (październik), 57,00 (grudzień).
Amh - 0,82

W tym cyklu: oprócz kwasu foliowego, siemię lniane, olej z wiesiołka, maca - mąż.
Odstawiłam wit D3 (brałam przez 1msc) bo prawdopodobnie podniosła mi żelazo - z 81 do 187 w ciągu miesiąca (norma jest do 140!).


22 dc.
Śluz kremowy.
Ból na @.
Owu chyba była (pozytyw test owu w 12 dc, śluz płodny był, skok temp był).
W tym miesiącu bardzo niskie temp mam po owu - więc może jej nie było jednak ;/

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2018, 18:24

23 grudnia 2018, 17:34

23 dc.
Temp stała - 36,48 szału nie ma ale nie ma też spadku.
Dziś tylko trochę jajniki bolały.

Mieszkanie z rodzicami coraz gorzej wpływa na moje i mojego samopoczucie. Niby są z tych "całkiem spoko" ale ciągle są blisko nas, zero prywatności i swobody. Ciągle rady i komentarze.

Dziś samopoczucie średnie. Myślałam że na te święta będę już z brzuszkiem a tu nic nie wskazuje by coś się miało zmienić.

25 grudnia 2018, 21:05

25 dc.
Temp nadal taka sama 36,48.
Jestem objedzona, śpiąca i bez życia.
Mam kaszel i ból brzucha i krzyża - chyba za dużo na szpilkach chodzę.
Brzuch boli okresowo.
@ ok 28 dc.


Wigilia minęła bez pytań kiedy będzie dzidzia. Całe szczęście.
Dziś i jutro nygusujemy u teściów. Jest dobrze. Tylko czasem myśli wracają do tego ze byłoby lepiej z brzusiem i dzieciatkiem.

10.01. - obym dowiedziała się jakiś konkretów. Bardzo czekam na te wizytę w klinice i wiele oczekuje. Zobaczymy.

27 grudnia 2018, 20:59

27 dc.
Temp spadła.
Ból podbrzusza na @. Zawroty głowy, mdłości i zmęczenie czyli typowe przedmiesiaczkowe objawy.
Oby okres przyszedł jutro to przynajmniej w sylwka nie będę umierać :/

1 stycznia 2019, 13:57

Nowy rok - nowe nadzieje.

5dc.

Czekam na:
1. Wizyta w klinice 10.01.
2. Zakopane 12.01. - 17.01.
3. Gin. 22.01.

Postanowienie noworoczne - być lepsza dla innych i bardziej pozytywnie i spokojnie podchodzić do wszystkiego.

Szczęśliwego Nowego Roku :)

15 stycznia 2019, 18:02

19 dc

Nie mierze temperatury. Nie robie testow owu. Nie szukam zadnych objawow. Nie sprawdzam juz nic. Nie czekam na nic.

Byłam w Klinice. Plan:
1. Powtórne badanie amh. Dodatkowe badania tarczycowe. Ponowne badanie nasienia.
2. Hsg.
3. Być może 1-2 iui.
4. Być może in vitro.

Moje jajniki nie pracują dobrze. W 14 dc mimo pozytywnych testow 2 dni wczrsniej i skoku temp o 0,3 nie widac nawet sladu po owu. Pojedyncze male pecherzyki. Mam 30 lat a moja rezerwa jajników się kończy. Życie jest okrutne. Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę bo sama jestem jedynaczka.

Nie myślałam że będę się zastanawiać czy uda mi się mieć chociaz jedno dziecko tylko ile ich bym chciała mieć.

Amh 0.51. (U nas w laboratorium 3 miesiące temu było 0,82). Nie pozostawia złudzeń.

Jeśli wyniki męża nie będą gorsze niż były 2 msc temu może podjedziemy do inseminacji. Nie wiem czy ma to jakiś sens.

Próbuje myśleć chociaż minimalnie pozytywnie. Jest ciężko.

18 stycznia 2019, 16:24

22 dc

Jesteśmy po krótkich feriach w Zakopcu - było pięknie i nawet się rozluźniłam nieco i nie myślałam w kółko o tym samym.

Moje wyniki tarczycowe:
ATG mam 56,12
ATPO mam 256,38.
TSH 1,294

Dziś powtórnie badaliśmy męża. Wyniki jutro. Oby nie były gorsze jak w moim przypadku.

HSG ze znieczuleniem ogólnym 900 zł. Masakra. Po hsg, jeśli będzie oki i wyniki męża ok to 2 max 3 inseminacje i in vitro. Takie sugestie od pani doktor. Tylko skąd wziąć pieniążki na to? ;/ sam dojazd do kliniki to ponad 100 km...

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 stycznia 2019, 16:25

21 stycznia 2019, 20:47

25 dc

Odebraliśmy wyniki męża. Coś się poprawiło, coś pogorszyło. Nie wiem czy dojdzie do inseminacji z takimi wynikami.

Wyniki z 30.10. i ze stycznia.

liczba plemników - z 9,1 na 25
całkowita liczba plemników - z 65,43 na 184,8
ruch postępowy - z 9,1 na 22
ruch całkowity - z 39 na 34
brak ruchu - z 61 na 66
morfologia - z 6% na 2%
żywotność - z 45% na 34%

Liczba plemników i koncentracja ładnie poszła do góry.
Ruch postępowy (progresywny) tez do góry ale nadal poniżej normy.
Ale reszta w dół.
NA czerwono (poniżej normy) świeci się ruchliwość, morfologia i żywotność - czyli praktycznie najważniejsze elementy.

Cierpliwie czekam na okres - wtedy umawiam się na drożność. Dziś pojawiły się nitki krwi ale @ brak. Widocznie coś mi się przestawiło. Cykle mam 27 - 29 dniowe. Plamienie mam chwile przed okresem (ale w tym samym dniu), ale nitek krwi w 25 dni nigdy. Dziwne.

25 stycznia 2019, 18:53

15 msc od odstawienia anty.
3 dc (7 cs na poważnie)

@ przyszła niespodziewanie w 27dc, bez żadnych objawów i w sumie do tej pory oprócz krwawienia nic nie czuje - bezbolesna tym razem. Spodziewałam się tego, nawet nie nastawiałam się, że mogło coś zaskoczyć - no bo i jak jak w 14 dc pęcherzyki niewielkie i żadnych widoków na owulkę.

To teraz czekamy na badanie drożności.
Co będzie później? Kolejne badania? Inseminacja? In vitro?
Moje życie od kilku miesięcy kręci się tylko wokół tych tematów.
Moja psychika powoli siada. A to jest bardzo złe - wiem to, ale nie umiem się odciąć od tego tematu.

Mój mówi, że robimy 2-3 inseminacje a potem jak jakimś cudem uzbieramy kaskę na in vitro to próbujemy tylko raz. Bo boi się, że będzie to się ciągnąć latami i tylko ucierpi na tym nasze małżeństwo. A jak wspomniałam o adopcji to powiedział, że nie wie czy jest w stanie pokochać obce dziecko..
Ehh..

2 lutego 2019, 11:00

11dc

Jestem po badaniu drożności. Wszystko idealnie. Brak zrostów, mięśniaków itp. Jajowody drożne, macica i jajniki ładne choć dość małe (ale wszystko w normie).

Endometrium 4,8 mm. Klika drobnych pęcherzyków antralnych, brak dominującego, który powinien już w tym dniu być. Czyli problem z owulką jest - w poprzednim mieisącu w 14dc nie bylo widać żeby owoulka miałą być.
Strasznie mnie to dziwi bo - mam regularne cykle, testy owu wychodzą pozytywne, skok temp jest (i utrzymuje się do końca). Co prawda ze śluzem ostatnio kiepsko. Lekarz przy wspomnieniu o temeraturze pokiwał głową i powiedział, że to nie wskaźnik owulki.

Czyli wychodzi, że problemem u nas jest prawdopodobny brak owulacji (czy ja ją miałam od zaczęcia starań w ogóle??) i wyczerpująca się rezerwa jajnikowa. Czyli to czego nie da się naprawić lekami ;/

Mój jest w miarę spokojny. Liczy, że jeszcze nam się uda 1 dziecko mieć (wiem, że tak jak ja bardzo chciałby mieć więcej).
Gdy braliśmy ślub myślałam, że mam czas i że 2-3 nawet uda się urodzić..

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lutego 2019, 11:02

17 lutego 2019, 14:15

26 dc

Czekam na @.
Temp nadal nie mierzę i gdyby nie to, że miałam hsg oraz wizytę u gin nie wiedziałabym nawet który dokładnie dzień cyklu jest. Tak mi dobrze - bez ciągłego myślenia o tym.
Owulke też nie wiem czy miałam czy nie - nastawiam się, że nie bo w przed hsg nie było dominującego pęcherzyka a po hsg w 21dc były pojedyncze pęcherzyki.

Wyniki mojego nie są złe. Ale czynnik męski jest. Kupiliśmy (z sugestii lekarza) Andrivit. Maca też nadal bierze. Można iść do androloga by zrobić dokładniejsze badania - ale narazie to odłożyliśmy.

Mnie czeka wizyta u endokrynologa - bo z wyników wynika Hashimoto. Mam się póki co tym nie przejmować.

Przygotowujemy się do pierwszej inseminacji. Gin powiedziała, że możemy jeszcze spróbować ze dwa cykle naturalnie bo jestem młoda albo od razu inseminacja. Mam amh 0,53! Na co tu czekać!

Ale póki co brzuch na @ nie boli, śluzu o dziwo sporo - częściowo gęsty - białawy, a częściowo rozciągliwy - przezroczysty, galaretkowaty.
Rozłożyła mnie choroba i biorę antybiotyk. Nie wiem czy w związku z tym będę mogła brać lek na stymulację i czy w ogóle warto teraz podchodzić do iui.

Dostałam na stymulację Aromak - miejmy nadzieję, że moje jajniki zareagują :)

Miłej niedzieli!

19 lutego 2019, 12:34

28 dc

@ nie ma i super :) oby się przesunęła do czwartku to przynajmniej 11 dc (wizyta u gin) wypadnie w poniedziałek a nie w weekend :)

Przeziębienie już prawie minęło - delikatny kaszel został. Ostatni antybiotyk biorę jutro, chyba że ta małpa przyjdzie dziś to od jutra Aromek, więc antybiotyk odkładam.

Wyniki z laba do odbioru osobistego ;/ a ponoć miałam mieć możliwość sprawdzić sama w necie..
Zaczynam myśleć czy tam coś nie wyszło nie tak. Pani doktor powiedziała, że będzie dzwonić jak będą złe wyniki i wtedy iui nie będzie w tym cyklu. Na razie telefon milczy :)

Dostałam skierowanie do endo. Nie wiem czemu ja się łudziłam, że się dostanę na NFZ. Terminy na 2020 ;/ więc muszę szukać prywatnie - znowu kasa ;/

Ale mimo wszystko, mimo obaw jestem pełna nadziei :) coś się dzieję, coś już wiem, mam jakiś plan.

23 lutego 2019, 14:09

32 dc

Czekam na @.
Od kilku dni wyraźnie boli mnie lewy jajnik. Całe podbrzusze obolałe. Śluz nadal rozciągliwy. Dziś rano taka cieniutka niteczka jakby krwi się pojawiła, może się coś pod wieczór zadzieje.

Gdyby nie to, że brałam antybiotyk i nie miałam owulki (według lekarza) to bym się zastanawiała nad testowaniem. Wyjątkowo długi ten cykl.

Nadal nie mam wyników badań do IUI ;/ dzwoniłam w poniedziałek o przesłanie na maila i do tej pory ich brak ;/

5 marca 2019, 19:26

10 dc (8cykl starań)

No cóż.. @ przyszła z opóźnieniem. I trwała prawie 8dni ;/ (3 dni plamień). Troszkę się przestraszyłam, że coś nie tak jest.

Jutro wizyta w Gamecie. Zobaczymy jakie efekty dał Aromek. Mam nadzieję, że coś się ruszyło. I podejdziemy do inseminacji.

Troszkę się obawiam ale i jestem ciekawa. Zobaczymy.

6 marca 2019, 14:56

11 dc

Po wizycie.
W piątek pierwsza iui. Mam jeden pęcherzyk 17 mm na prawymi jajniku i jeden 18 mm na lewym. Endo 9 mm. Całkowita ilość pęcherzyków (prawy 3 lewy 6).

Zupełnie się na tym nie znam . Ponoć jest ok. iui może się odbyć. Dziś zastrzyk.

Jestem zadowolona z wizyty - przynajmniej wiem, że moje jajniki po lekach działają. Liczę na cudny prezent z okazji Dnia Kobiet - udaną iui :)

A tak szczerze to boje się co to będzie..

9 marca 2019, 22:21

14 dc

Po IUI - wszystko dobrze, wyniki męża lepsze niż w styczniu :)

Mam wielką nadzieję :)

Ale teraz pozostało tylko czekanie. Beta koło 22.03.
25.03 - 6 rocznica bycia razem z moim T. - może będzie prezencik :)

Trzymajcie kciuki :)

10 marca 2019, 20:34

15 dc

Dobrze, że jutro do pracy bo zaczynam wymyślać i zastanawiać się czy wszystko ok.

Czy iui nie za wcześnie?
3 - 6dc Aromek.
11 dc o 22:00 - Ovitrelle.
13dc - IUI.
Czy ta owulka na pewno była? Ehhh....

W piątek po iui cały dzień w drodze byliśmy - boje się, że wszystko mi się wytrzęsło ;/ i, że z naszej winy (że nie uważaliśmy) nic z tego nie będzie ;/

12 marca 2019, 20:15

17 dc
4dpi :)

Już mi przeszło rozmyślanie. Co ma być to będzie i nie mam na to żadnego wpływu. W 1 dpi miałam niteczki krwi (pewnie po zabiegu). Od wczoraj biore duphaston. W weekend trochę pobolewało mnie podbrzusze i jakby lewy jajnik. A od wczoraj cały czas podbrzusze boli i śluz już niepłodny (w sumie to jeden dzień miałam płodny;/). Zastanawiam się czy ten duphaston tak działa na mnie - że cały czas podbrzusze boli i zawroty głowy mam - zawsze do ok 2 godzin po połknięciu tabletki.

W pracy mam zakaz brania chorobowego przez najbliższy czas . Mam nadzieję, że nie będzie potrzebne.

13 marca 2019, 19:47

18 dc
5dpi

Wczoraj serduszkowaliśmy i w trakcie strasznie bolał mnie lewy jajnik i cała lewa strona. Musiałam hamować Mojego i nawet zmiany pozycji nie bardzo pomagały. Dziwne - nigdy tak nie miałam.

Ogólnie cały czas czuje podbrzusze i lewą stronę. Nie wiem czy to dobrze czy źle?

Nie mierzę temp - coś się nie mogę przemóc żeby to robić.

Od poniedziałku mam ciężkie dni w pracy - dzieciaki dają wycisk jak nigdy.
1 2 3