Muszę przyznać, że nieco zaniepokoił mnie poziom moich leukocytów 3 tys. to jednak trochę poniżej normy, sprawdzałam wyniki męża on ma ich 11tys. Wykopałam wyniki z przed ostatnich dwóch lat i na każdym z nich leuko są obniżone, dziwne, że do tej pory nikt tego nie zauważył, lekarze tłumaczyli to tym, że pewnie jestem po infekcji wirusowej... Taaa przez dwa lata, za każdym razem stan po infekcji wirusowej...
Z tego co zrozumiałam zarodek nie ma wystarczającej ochronny do tego te podwyższone nk i nie miał szansy przetrwać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2021, 22:07
Nadchodzą święta, trudny a niekiedy nawet bolesny czas dla staraczek. Fb już od wczoraj bombarduję zdjęciami wesołych rodzinek ze swoimi "pociachami" przed choinką z napisem - rodzina.... życzy wesołych świąt... blee
Ah gdyby Ci ludzie wiedzieli ile przykrości sprawiają tym, którzy od lat walczą o dziecko.
Poprzez media społecznościowe w czasie tych kilku lat naszej walki poznałam kilka dziewczyn, którą idą tą samą drogą. Jednej z nich się udało, wczoraj po raz pierwszy pozytywna beta po 4 latach walki, dzisiaj rano dostaję zdjęcie testu na którym widać wyraźną kreskę (6 dpt blastki)- pierwszy transfer przeprowadzony w czechach- A. ciesze się Twoim szczęściem, wymarzony prezent na święta:D
Ktoś pisze o depresji, chyba w moim życiu też był taki etap po drugim nieudanym transferze wtedy czułam się najgorzej... Ktoś dopiero co przeszedł poronienie, serce nigdy nie biło. M. postanowiła po drugim nieudanym transferze próbować naturalnie, odwiedza swojego synka urodzonego w 19 tyg na cmentarzu.
Wiele uczuć towarzyszyło nam w tej drodzę mimo, że wciąż jeszcze wierze i walcze coraz bliżej mi do akceptacji...
Życzę wszystkim starczką żeby w końcu nastał moment w krórym będzimy tuliły nasze wyczekane maleństwa. Kochane dużo siły w te święta!!! Nie traćmy nadziei.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 grudnia 2021, 20:55
Zaczynamy cykl przygotowujący do transferu - pierwsza próba w nowej klinice z lekami immuno. Plan wygląda następujaco
od 3dc Progynova (Estradiol) 15mg Prednisolon (Encorton)
10dc Intralipid
od 13dc Utrogest 2x200 mg (Progesteron)
około ET Granocyte 13 Mio. (Accofil)
ET Prednisolon (Immunoglobuliny) i Ovitrell
Tym razem transferujemy 1 blastocyste. Plan wydaje się być obiecujący, aczkolwiek trochę boje się tych leków...
Faktor II 19911A>G heterozygota ↑. Lekarz stwierdził, że nie jest to nic złego ale lepiej wziąć heparynę, czyli od jutro dochodzą jeszcze zastrzyki z heparyny.
Za tydzień w piątek transfer.
21.1 podano mi móją kropeczkę 4.2.3 boje się czy jest wystarczająco silna. Błagam zostań ze mną.
Musiałam jechać do domu... Ryczałam cała drogę. Nie wiem jak to jutro wyjaśnię w pracy, zachowuję się jak jakaś niestabilnie emocjonalnie wariatka. Zaczynam plamić jutro pewnie zacznie się kolejny cykl. Czy dam radę spróbować po raz kolejny, co mówić w pracy..... Nie wiem
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2022, 12:46
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2022, 18:14
Klinika mimo wszystko wystawiła dość spory rachunek. Uważam, że w takim przypadku można by było być człowiekiem i darować nam koszty chociażby kultywacji której tak naprawdę w ogóle nie było (bo nie było co kultywować), ale wszystko zostało już do tego przygotowane...
Gdyby nie to, że mam w domu masę leków immunologicznych których nie zużyłam bo do transferu nie doszło prawdopodobnie nie podchodziłabym do kolejnej procedury.
Tydzień temu byliśmy w klinice omówić 3 procedurę. Mam w sobie mnóstwo negatywnych emocji, myślę, że dało się to odczuć. Nie wierzę już lekarzom, że potrafią nam pomóc. Coraz częściej myślę, że będę musiała się z tym pogodzić. Nie mam już tyle siły co kiedyś. Chciałabym spróbować w Czechach, ale logistycznie nie damy rady
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2022, 14:41
Wiem, że są tutaj jeszcze dziewczyny które nadal walczą, trzymam z całej siły kciuki, wszystkie zasługujemy na to żeby się udało.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2022, 21:59
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 lipca 2022, 19:57
Nie ma dnia, żeby nie dziękowała Bogu za to, że jesteś 🙏 jesteś największym cudem, jaki mi się przytrafił, mimo to każdego dnia boje się, że możesz odejść.
Tydzień temu wracając z kliniki, tuż po kroplówce z intralipidu zasłabłam na dworcu. W pewnym momencie zrobiło mi się tak słabo, moje serce waliło tak mocno, oddychałam coraz szybciej, że poprosiłam kobietę, która stała obok mnie o pomoc. Kazała mi usiąść, w tym momencie zrobiło mi się biało przed oczami, gdyby nie ona to bym upadała. Leżałam tak jakiś czas na peronie z nogami do góry, aż ktoś w końcu zadzwonił po karetkę. Od tego momentu boję się jeździć zatłoczonymi pociągami.
Hemoglobina spadła do 9,3, żelazo mam już tak wysokie, że lekarz kazał odłożyć. Co a idiotyczny pomysł lekarza przepisując mi, żelazo gdy jest w normie. Mam iść do hematologa, mam nadzieję, że szybko dostane termin. Martwi mnie to, oby anemia nie zaszkodziła maluszkowi🙏.
Codziennie się czegoś boje, już pewnie świruje, martwię się każdym ukłuciem, każdym ciągnięciem w brzuchu, za dużo mam do stracenia, za bardzo o to walczyłam...
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2022, 17:00
Z każdym badaniem hemoglobina spada. Pomiar z dzisiaj wynosi 8.7. Hematolog do tej pory nie ustalił powodu anemii. Dzisiaj robiono mi badania genetyczne na mutacje hemoglobiny. Hematolog zaczyna wspominać o transfuzji krwii. Martwie się o maleństwo
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 września 2022, 20:07
Od ponad tygodnia czuje ruchy dziecka, najczęściej rano i wieczorem. Czasem nawet ich wyczekuję leżąc spokojnie na kanapie. W poniedziałek idę na badania krwi, żeby sprawdzić co z anemią. Myślę, że powinno być nieco lepiej, gdyż ja czuję się całkiem dobrze. W tym tygodniu dopadło mnie przeziębienie i jestem na l4. Fajnie będzie w poniedziałek znowu wyjść do ludzi. Nie wiem co robią kobiety, które całą ciąże są na zwolnieniu. Przeziębienie strasznie mnie męczy, chyba najgorzej z katarem, nie wolno mi używać kropli do nosa a inhalację z solą bądź rumiankiem pomagają na krótko przez co ciężko mi się sypia w nocy. Trochę się zaokrągliłam kupiłam już sobie parę ciuchów ciążowych, szczególnie spodnie ciążowe zdecydowanie ułatwiają życie. Nieśmiało zerkam też na te maleńkie ciuszki, ale nie mam jeszcze odwagi, żeby coś kupować. To właśnie w 18 tyg moja znajoma poroniła:( Mam nadzieję, że nie sprawie nikomu przykrości tym wpisem. Codziennie dziękuję Bogu za ten cud, który nas spotkał i proszę Go, żeby każda kobieta, która walczy o swoje maleństwo kiedyś go doczekała.
Dość dobrze znoszę anemię. Po małej poprawie hemoglobina znowu spadła do 8,8 a to dość kiepski wynik, w czwartek kolejna kontrola. Gin już zaznaczyła, żeby rodzić w większym szpitalu, gdzie wszyscy specjaliści są na miejscu. Duże krwawienie przy porodzie mogłoby znacznie pogorszyć sytuacje. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Czasem mam takie myśli, że mogłabym się wykrwawić przy porodzie 😟😟😟😟 często towarzyszy mi strach, szczególnie jeśli chodzi o maluszka, ogromnie boję się straty czy przedwczesnego porodu. Od czasu do czasu pojawia się kułucie w dole brzucha, co oczywiście także mnie nie pokoi. Ciąża to z jednej strony piękny czas, ale z drugiej strony ogromny stres, szczególnie z taką historią jak moja. Mimo wszystko staram się myśleć pozytywnie. Uważam, że takim kobietą ja my należy się refundowana opieka psychologiczna. W zeszłym tygodniu spotkałam się z moją położną, będziemy spotykać się co 2 tyg miedzy wizytami u gina. Na Wszystkich Świętych wybieramy się autem do Polski. Tesknię za rodziną, położna nie widzi przeciwwskazań, mam lekkie wątpliwość czy dobrze robimy, ale z drugiej strony nie chce zamykać się w domu. Nie wiem czy już wspomniałam- będziemy mieli synka, łzy wzruszenia napływają mi do oczu. Maluszek coraz intensywniej się rusza 🥰 coraz częściej biegam do toalety, skóra na brzuchu swędzi mimio, że każdego wieczoru smaruję ją olejkiem.
Powoli kończymy 25 tydzień🙏 Co 2 tyg chodzę na kontrolę w sprawie anemii, poprawy nie ma, do tego zaczyna poważnie spadać mi żelazo mimio brania tabletek. Gin wysłała nas do neonatologa, do szpitala w którym maluszek ma przyjść na świat. Gdy przyjedziemy do porodu odrazu zostanie zarezerwowana krew dla mnie, na wypadek gdybm jej potrzebowała a po porodzie mam dostać kroplówkę z oksytocyny żeby macica się ładnie kurczyła i żeby nie doszło do większego krwotoku. Kroplówkę z żelaza lekarz narazie odradza, żelazo jeszcze w normie chociaż już osiągamy dolną granicę. Maleństwo rozwija się prawidłowo. Mimio tego strach mnie nie opuszcza, gin zrobiła mi wykład, że jak dalej będę się tak nakręcać to mogą to być okropne 15 tygodni. Zakazała mi czytać w internecie o dolegliwościach ciążowych. Niepłodność pozostawiła po sobie ślady w mojej głowie, które zostaną ze mną już na zawsze.
Gwałć ten bank! 😅 Bo pewnie przeniesienie zarodkow tez potrwa w czasie. ⏰
A mam pytanko. Ten poziom limfocytów to patrzyłaś na badaniu ogólnym Morfo czy cytokin th1/th2? Bo ja mam 2 całkowicie różne wyniki... Morfo zawyzone, a w badaniu cytokin mam obniżone... Termin badania ten sam