Teraz wiem, że nic tu po nas.. czas znaleźć własny kąt.. najgorsze jest to że kompletnie nie mamy wsparcia.. ze strony rodziny, rodziców.. nikogo.. choćby psychicznego albo jakieś rady.. po prostu wiem, że nie mamy na kogo liczyć.. W sobotę mąż złapał doła..chyba go ta cała sytuacja przerasta.. muszę w końcu coś dla niego zrobić.. dla nas.. Wiem, że jak zostaniemy tu dłużej, to będzie jeszcze gorzej.. ale kiedyś żyłam nadzieją, że wszystko się poprawi.. teraz wiem, że nie.. w końcu sobie to uświadomiłam.. ( do starań nie mam głowy.. przynajmniej na tą chwilę..
dziękuję Wam za wsparcie.. jest ciężko, ale chyba trzeba zacząć żyć na własny rachunek.. tak do końca..
Inofolic 2x1
ocet jablkowy,
Donga quai
ziola ojca Sroki nr 3
luteina
Inofolic 2x1
ocet jablkowy,
Donga quai
ziola ojca Sroki nr 3
luteina
W pracy.. Każdy dzień to walka.. Ci z którymi pracuję są bardzo zacięci i wredni.. każdy tylko czeka żeby komuś dokopać. Z doświadczenia wiem, że nawet najsłodsze pierdzenie jest fałszywe.. więc okryłam się skorupą i nauczyłam się ignorować podejście ludzi..
W sumie cieszę się, że trafiłam na ten portal.. bo dzięki WAM dziewczyny, wiem, że są istotki, które przechodzą podobną gehennę do mnie.. mają tez takie wzloty i upadki.. żyją nadzieją i odpuszczają.. Dzięki WAM wiem, że to co czuję, to normalne.. I czasem gdy którejś z WAS się udaje.. pojawia się we mnie iskierka nadziei i myśl, że jednak Bóg istnieje i chociaż którejś z WAS przychylił nieba.. to pomaga mi iść dalej i dźwigać ten cały trud starań..
No nic czekam na męża, niedługo pewnie wróci...