To będzie dobry dzień!


Jakieś tam paprotki się pojawiły dzisiaj


Prawie północ:
Dżizas, zaczytałam się... o 4:30 muszę wstać, bo o 9 rano musze być na szkoleniu w Birmingham... czy obcisła kiecka do połowy uda nie jest zbyt ekstrawagancka? Połączona z marynarką powinna być spoko, kolory raczej nie są krzykliwe - ecru + czerń... Eee tam, w d.pie

Ok idę spać bo moje wywody zmierzają w niebezpiecznie złym kierunku niepohamowanych zakupów (PS. dostałam pismo z banku, że jestem super klientem i podwyższają mi limit na karcie kredytowej x3 - nie, nie prosiłam się o to, bo diabeł by korcił...sami dali, teraz trzeba będzie schować kredytówkę w szufladzie tak na wszelki wypadek hehe) dobrananoc ♡
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lutego 2017, 01:11
Ranek:
W drodze na szkolenie... dzień nie zaczął się za dobrze, okazało się, że na przejeździe kolejowym w mojej miejscowości rozbiła się ciężarówka, więc odwołali mi pociąg... małż musiał mnie podrzucić do szefa, a teraz jedziemy razem autkiem...
Tak się zastanawiam czy powinniśmy się starać w tym miesiącu...
Zaczyna mnie pobolewać z lewej strony, obawiam się powtórki i kolejnej ciąży pozamacicznej z tego samego jajowodu... sama już nie wiem co robić

Popołudnie:
Na kursie jest jakieś 30 osob. Dwoje białych hehe - ja i prowadzący

jedna kobieta - Dżoana, także ten

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lutego 2017, 16:11
Jest!!! W końcu jest ♡ na wykresie

Dzisiaj do pracy na 14, odpykać te 8 godzin i jutro wolne juhuuuuu. Wczoraj bolał mnie ten jajnik, gdyby nie porada z OF, która kiedyś się pojawiła - pewnie normalnie wzięłabym nurofen - ibuprofen, który może hamować owu... czasami mądre rzeczy można tutaj przeczytać


Aaaa btw. mój lekarz zalecał mi branie od czasu do czasu (np. raz w tygodniu) probiotyku typu lactovaginal etc. ale mówił, żeby omijać go w okolicach dni płodnych, bo może również wpłynąć na owulację.
Kolejny leniwy dzień... nie wiem dlaczego popadamy tak bardzo ze skrajności w skrajność hehe... jak już pracujemy, to dajemy z siebie wszystko, po pracy często też coś ogarniamy w domu... gotowanie, sprzątanie, pranie i takie tam... jak przychodzi niedziela... Rozpusta!!! Zazwyczaj śpimy do 11, a później błąkamy się jak takie małe smrody


Plan na dziś: Nicnierobienie.
O godz. 16 mamy rezerwację w restauracji na obiad. W tym tygodniu o zgrozo - burgery!
Śluz dziwny, glutowato-lepko-rozciągliwy. Szyjka powędrowała sobie lekko do góry. Test Clearblue - puste kółeczko, paskowe z bardzo słabą, drugą kreską. Mikroskop owulacyjny - jakieś tam fiziopałki są... tzn. kropeczki, kreseczki, mikro mikropaprotki gdzieniegdzie... wygląda jak początek fazy przejściowej. Pożyjemy, zobaczymy. No dobra, niech ta owulacja będzie sobie nawet i w 20 dc... ostatecznie! Bo 27 dc. to trochę przesada.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2017, 23:39



Ponieważ małżowi podczas gry w Counter Strike'a nie działała tak jak powinna karta graficzna...
ZOSTAWILIŚMY LAPTOPA NA GWARANCJI.
DO ODEBRANIA PO 20.02. ♡♡♡
Och jak pięknieeeeeeeeee!!!
Mąż nie będzie miał dostępu do komputera i gier podczas dni płodnych.
BEAUTIFUL!
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2017, 21:17
Wczoraj vs dziś. Wygląda obiecująco. Może jednak zdążę zanim mój stary odbierze komputer

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6a1b212a7685.jpg
O mikroskopie całkiem zapomniałam, a ponieważ cały czas coś tam jadłam czy piłam nie ma sensu wrzucać śliny na szkiełko.
A po dzisiejszym męczącym dniu - taka sytuacja. Ciacho+jaśminowa. Zasłużone

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d1d7a2c5e4d5.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2017, 23:40

♡♡♡ IDEALNIE! ♡♡♡
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/739516f46d42.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lutego 2017, 16:35
5am.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5323be3bee99.jpg
Edit: po południu testy już były negatywne.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lutego 2017, 00:56
Jak fajnie, że ten cykl jest lepszy od poprzedniego

A na dobranoc lampka Sangrii z pomarańczą (ehhh przywołuje wspomnienia z wakacji na Wyspach Kanaryjskich♡) /może ostatnia w tym roku

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lutego 2017, 15:37
Jak mi się dzisiaj nic nie chceeee... muszę upiec biszkopt... leń w tyłku siedzi... buuu.
Późny wieczor:
A czo te sunsiady sie tak czaskajom po nocach!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lutego 2017, 15:37
Ovufriend wyliczył mi owulację na 16 dc. pięknie

Przemyślenie na dziś, tak z innej beczki: czy kierowcy (pasażerowie również) jadący autem/ stojący na światłach naprawdę myślą, że ich nie widać przez szybę jak dłubią w nosie???



PS. Obiegając od obrzydliwych rzeczy... oto moje dzisiejsze dzieło:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/09f91149db80.jpg
Wieczorem wychodzimy na urodziny teścia

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/00dcae99f74e.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2cc38033c7b5.jpg
Chyba muszę piec trochę częściej ♡
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2017, 13:14
Uwielbiam niedzielne poranki i wspólne śniadanka z mężem ♡♡♡
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/57f41ae18901.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d00b97e8db14.jpg
Miłego dnia

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2017, 13:19
Komputer welcome back. Pojawił mi się detektor ciąży, nie będę świrować pawiana z wpisywaniem objawów, żeby się nie nakręcać. Niektóre są identyczne dla @, nie mam zamiaru doszukiwać się czegoś na siłę. Oczywiście, jak coś będzie mega uporczywe to zaznaczę


Wczoraj wieczorem wyszłam z koleżankami (dziewczyny z pracy męża) do kina. Na Greya


Bardzo mi tutaj brakuje bliskich koleżanek... nie ma komu się wypłakać, gdy jest taka potrzeba. Jedna została w Polsce i przygotowuje się do ślubu (wrzesień), a druga wyjechała za facetem pod Londyn. Przez fejsbuka (i tak go już nie używam, bo boli mnie widok brzuszków i bobasów) oraz skajpaja, czy telefon to nie to samo.
W tym tygodniu popołudnia w pracy

Aaaa... tempka jest super od wczoraj ♡
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 lutego 2017, 10:21
Dzisiaj miałam wizytę u angielskiego ginekologa. Nawet mnie nie dotknął, powiedział, że nie widzi takiej potrzeby, bo według niego po przeanalizowaniu moich wyników z Polski wszystko jest ok. Mam się starać, rokowania na szybką ciążę są super, bo czekałam na dwie poprzednie krócej, niż inne kobiety. Jak się znowu uda, to w okolicy 6 tygodnia obowiązkowy scan - tyle na plus, bo jak już pisałam wcześniej tutaj pierwsze usg robi się pod koniec I trymestru.
Ogólnie to zależało mi na tym, żeby wszystkie wyniki badań z Pl przepisać do mojej karty w UK, żeby było udokumentowane, że byłam drugi raz w ciąży. Gdyby znowu coś poszło nie tak (mam nadzieję jednak, że wszystko będzie dobrze, ale zawsze trzeba dmuchać na zimne) to zostanie wykonany porządny pakiet badań.
02.12. dzień przed powrotem do UK zrobiłam betaHCG. Wynik: 4,7. Dwa tygodnie później dostałam telefon ze szpitala, że mam się zgłosić na badanie krwi, jak beta będzie pozytywna to zrobią mi USG. Mówię do babki, że absolutnie nie ma szans na pozytywną betę, bo już ostatnio była poniżej normy ciążowej. Słyszę "nie szkodzi, proszę przyjechać, powtórzymy". No dobra, to jadę... położna mówi "no miała pani rację, dzisiejsze badanie jest bez sensu, wynik: mniej niż 1. proszę wrócić do swojego GP (rodzinnego) po skierowanie na USG". No dobra, to wróciłam... miało być właśnie dzisiaj. Taka historia. No ku*wa idioci, że aż cycki opadają

Na urlop lecę na przełomie kwietnia i maja. Z ogromniastą przyjemnością pójdę do mojego doktora, żeby mi tam poszperał hihi.
Dziewczyny doceniajcie swoich lekarzy w Polsce, bo jakbyście były tutaj to by was chyba krew jasna zalała

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2017, 20:44
Dzisiaj w nocy mąż skomentował mój biust "masz jakieś większe cyce"

Temperatura lekko spadła. Dzisiaj mam jakiś niespodziewany przypływ energii, wstałam dość wcześnie, trochę posprzątałam, zrobiłam pranie i ugotowałam zupkę na wieczór

Nie piję kawy odkąd skończyłam studia, jednak przed chwilą musiałam zrobić sobie małe cappuccino

Szkoda, że nie ma w objawach "wyostrzony węch"




Dzisiejszy dzień upływa w żółwim tempie. Pogoda jest przeokropna, siedzę na BP, ludzi nie ma... nawet nie ma nic do roboty, bo wszystko już wypełniłam na full... zaraz sobie zrobię gorącą czekoladę i spróbuję wytrwać jeszcze te 4h

Oczywiście nie wytrzymałam i zrobiłam test -negatyw.
Niedzielny dzień spędziłam pod kocysiem... coś mnie rozłożyło, a od jutra codziennie pobudka o 4:30. No nic, trzeba wziąć tyłek w troki i się ogarnąć

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2017, 00:27
Nienawidzę poniedziałków!!!
Koszmar w pracy, nic nie działało tak jak powinno... do tego musiałam dzwonić na policję, bo klient zamknął się w toalecie na ponad godzinę... Ja tu ku*wa pełna troski pomyślałam, że może ktoś się źle poczuł i potrzebuje pomocy... a tu dragi i strzykawki - taka niespodzianka w ch*j.
W minioną sobotę przyłapałam złodzieja na pakowaniu towaru do kieszeni. Nie na moje nerwy ta robota ostanio

Temperatura zaczyna lecieć w dół.