Jestem nerwowa, okres pewnie nadchodzi. Czuje się beznadziejna, bo nie jestem w stanie zajść w ciąże i urodzić drugie zdrowe dziecko.
@ przyszła z przytupem. Wstałam z łóżka i leciało po nogach. Popłakałam się. Brakuje już mi sił
Czekamy na kolejny cykl, bo ten bezowulacyjny.
@ przyszła z przytupem! Wstałam i lało się po nogach! Najgorsze, ze w tym momencie byłam w pracy i NIC zupełnie nic nie zwiastowało jej przybycia. Oprócz chwilowych skurczów na chwile przed pojawieniem się jej. Dzień tragedia 🤦🏼♀️ A teraz do czekam do 4 marca na monitoring
Zmagam się tez z problemem „po covidowym” . Zakażenie przeszłam w grudniu. Ciężko przeszłam, ale gdy zaczynało wszystko wracać do normy to coś się popsuło. Nie mogę jeść. Zapach jedzenia mnie odraza. Nawet nie potrafię tego do nieczego przyrównać, tak przykro pachnie nawet mój ulubiony perfum „pachnie” takim zapachem
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2021, 20:55
Pęcherzyk urósł do 21 mm zastrzyk z Ovitrelle wykupiony i od razu po powrocie do domu zrobiony teraz można działać 😋😁😁 a następnie duphaston przez 10 dni. Ciekawe czy tym razem zaskoczy ? 🤷🏼♀️
Łapie mnie kryzys. W pracy dwie koleżanki w ciąży. Nie zazdroszczę. Jedna się starała ponad dwa lata, ale to jest takie dobijające 🤦🏼♀️ marze o tym żeby znów zobaczyć dwie kreski, usłyszeć serduszko na usg i urodzić zdrowe dziecko. Dlaczego to takie trudne ? a na dodatek wyniki żelaza zle. Jak na złość mam go w nadmiarze i i nie wiem czemu. Norma to 37-147, a ja mam 152. Oczywiście już zdążyłam się naczytac, ze nadmiar tez powoduje niepłodność
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2021, 21:56
@ przyszła. Przyjęłam to z godnością bez płaczu i nerwów w tym cyklu odpuszczam monitoring. Czuje, ze nie mam psychicznie już na to siły. Najwyżej kolejny będzie nieudany i wielkiej różnicy to już nie zrobi w tych statystykach. Skupiam się na świętach Wielkanocy
Czuje złość. Wielka złość. Jak pomyśle o tym, ze są kobiety, które o siebie nie dbają i rodzą masę dzieci i również nie dbają o te dzieci i maja wszystko w 4 literach to złość zalewa mnie jeszcze bardziej. Czuje, ze jestem nerwowa od kilku dni tylko sama nie wiem dlaczego. Mąż się pytał czy to PMS 🙈 ale na to zdecydowanie za wcześnie.
Chyba... Dobija mnie „siedzenie” w domu. Nie to, ze nie pracuje, bo prace mam, ale pracuje w przedszkolu, a jak wiadomo przedszkola pozamykane. Nie narzekam na brak obowiązków domowych, bo je mam. Mogę spędzić wiecej czasu z moim synkiem, ale taka ? Bezradność ? mnie przytłacza. Przerobilismy wszystkie możliwe zabawy w domu, bo pogoda nie pozwala na wyjście na dwór. Syn tez odczuwa to siedzenie w domu. Gdyby chociaż pogoda była inna to i nasze możliwości tez byłyby inne. Ale już koncze narzekać. Najważniejsze, ze mam chociaż jednego mojego bąbelka z którym mogę teraz posiedzieć, poprzytulać się i robić masę innych rzeczy w międzyczasie czekam na nadejście @.
W końcu udało namówić mi się męża na badanie nasienia, a przynajmniej tak myślałam, że się udało. Ciężko było, ale czulam się tak jakbym toczyła walkę z wiatrakami. Całe starania i badania tylko ode mnie się zaczynały. A jak dziś oznajmiłam mu, że go zarejestrowałam to powiedział, że zrobi to dla świetego spokoju, a wydawało mi się, że oboje chcemy drugie dziecko. Mój nastroj się pogorszył
Edit. Mąż przemyślał sprawę i podszedł do tematu na spokojnie. W czwartek jedziemy na jego badania. Naprawdę bardzo się cieszę i jestem szczęśliwa, ze tak podszedł do naszej wspólnej sprawy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2021, 15:20
Siedzę jak na szpilkach i czekam na wyniki badania nasienia męża. Miały być dziś ok. 13-14, a jest grubo po 18 😡 zwariuje jak dziś nie zobacze tych wyników 🤦🏼♀️
Eh
Długo się nie odzywałam. Nawet nie odp na pytanie Ewy co wyników męża, a wiec.. jego wyniki są dobre, morfologia plemników 9%. Czekam na kolejna 🐒, bo nie mam już siły czekać na jej brak. Coraz bardziej tracę nadzieje na ponownie zostanie mama. Najwyżej synek będzie jedynakiem, mimo ze bardzo tego nie chce.
Poprzedni cykl wydłużył się do 31 dni. Naprawdę nie mam już sił na comiesięczne @. Płakać mi się chce, ze znów się nie udało 😭
Pierwsza dawka szczepienia na covid zaliczona ręka bardzo boli. Mam nadzieje, że na tym się skończy 😊
Nawet nie wiem co mam napisać. Coraz bardziej czuje, ze to, ze nam nie wychodzi to tak musi być. Ze nie jest mi dane zostać drugi raz mama. W dodatku u syna została stwierdzona jałowa zamartwica kości w prawym stawie biodrowym, a w lewej kości piszczelowej są jakies przejaśnienia kości. Nie wiadomo co to znaczy i nie wiadomo czy lekarze coś z tym będą robić 🤦🏼♀️
Aj dawno tak nie było 😁 dziś 24 dc.
Mogę napisać szczerze, ze odpuściłam temat dziecko. Nie myśle, nie szukam objawów domniemanej ciąży i jest mi lepiej. Nawet na ❤️ nie było czasu w tym cyklu i w sumie dobrze mi z tym. Jeżeli jest pisany mi drugi bąbelek to się zjawi w swoim czasie
A na dziś, na już, na teraz koncze pisać pamiętnik.
Życzę powodzenia wszystkim staraczkom.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 października 2021, 19:45