Mąż czeka na dole, a ja klikam...czy dam rade dziś po prostu kochać się dla zwykłej przyjemności? Czy będę tylko myśleć o tym czy się uda...
No właśnie...UDA SIĘ??? Jak się nie ruszę, na pewno nie:)
Trzymajcie kciuki i co się da też
Aha...
Michał Gabriel...tak ma na imię mój DRUGI SYN...:*
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2012, 22:40
Mam przed sobą mój "szczęśliwy" wykres z grudnia 2007r- temperatury obecne i tamte prawie się pokrywają...jak w każdym cyklu, niby jest idealnie, a kończy się tak samo...co zrobiłam wtedy,że się udało?...
No tak, wtedy odpuściłam. Braliśmy z mężem antybiotyki,z posiewu, wykonanego przed procedurą in vitro, wyszła mi niegroźna bakteria. Obydwaj doksycyklina przez 10 dni,11 dnia miałam owulację i wtedy się udało...to był jedyny cykl, w którym nie myślałam o tym, by zajść w ciążę, nawet podświadomie nie chciałam, bojąc się wpływu antybiotyku na nowe życie...
To było 29.grudnia; w tym roku o tym czasie, będę oczekiwać @...oby nie przyszła...
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2012, 09:34
Mam coraz mniej nadziei...
Dziś znów migrena...znak ze kolejna faza cyklu się zaczyna...te migreny są dokładniejsze niż wszystkie testy razem wzięte.
Zobaczymy.
Najgorszy czas przede mną, dłuuuugie 12 dni.
Odliczam...
Do Wigilii 3 dni, do mojej @ 8...
Temperatura szybuje w górę...
Myślę sobie, jak cudownie by było...Ach...dość tego.
Pozdrawiam.
Temperatura leniwa...jak do jutra nie skoczy drugi raz,raczej nici z ciąży...
Jutro Wigilia,Święta... z tej okazji Dużo miłości, radości, wymarzonych prezentów i oby Nowy Roczek przyniósł Cud, na który wszystkie czekamy...
Najchętniej wywaliłabym ten termometr, wszystkie wspomagacze, testy, w pioruny,ale wiem że za mniej więcej 14 dni znów oszaleję wmawiając sobie że może teraz...teraz się uda...znów będą próby, akrobacje i ten cały cyrk, którego finał będzie podobny.
Nienawidzę siebie, za te emocje...
Wiem,że przegrałam, ale znów stanę do walki. obiecuję.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 grudnia 2012, 22:39
@ przyszła bardzo punktualnie, powoli będzie się zbierać...
Na 10 stycznia umówiłam się do mojego ginka, w planach mamy test na wrogość śluzu, nie mam pojęcia czy to jest wykonywane w gabinecie, czy w laboratorium...w każdym razie dzwoniłam do laboru i tam tego nie robią. W gabinecie mam byc w czasie płodnym, 2 godziny po stosunku. A więc fiku-miku i na Katowice...ZOBACZYMY.
Ostatni dzień roku...jakoś nie będę tęsknić za tym 2012r...nie był to udany rok...ale wszyscy razem jesteśmy u progu Nowego Roku, i tylko za to dziękuję!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 grudnia 2012, 14:32
Nie pozwolę się nakręcić w tym cyklu...absolutnie.
Z wizyty u gina klapa, także "z czym do ludu"...
Będzie co ma być.
Temperatura jak na owu ciut za wysoka na moje oko, objawów na razie brak,śluz...hm, rozciągliwego brak...Bądź człowieku mądry i pisz wiersze...
Jest śluz rozciągliwy, jest ból jajników...
Lubię jak jest ok, przynajmniej w tej fazie!!!
A serducha będą, oj będą...
Spadła sobie dziś tempka, kąpię się w własnym śluzie (ehhhhhhhhhhh) jest dobrze...oby tak dalej!!!
POZDRAWIAM.
Ale ten ból kręgosłupa i brzucha...niemożliwy...zupełnie jak przed@. A przecież jeszcze 5 dni do @.
Nie mogę doczekać się kiedy pójdę spać...by rano znów o 5.00 zmierzyć temp.
Nie nakręcam się, nie nastawiam...czekam. Cierpliwie. Powiedzmy cierpliwie...
Ach....smutno mi...a przecież powinnam już się przyzwyczaić, nie???
Jak dobrze że jest takie miejsce jak To i takie dziewczyny jak Wy:*
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 stycznia 2013, 21:09
Nie wierzę jeszcze w to szczęście...dziś termin@.
Obsesyjnie odwiedzam wc, mam takiego stracha, ze to przyćmiewa moją radość.
Beta 19, niziutko, ale dziś dopiero termin @, zresztą najważniejsze żeby rosła . Jutro rano ją powtórzę...
Michałku(lub Emilko), wygląda na to, że zobaczymy się za 9 m-cy!!!!!!!!!!
Marzyłam o dziecku, mam synka, teraz pragnęłam rodzeństwa dla niego...bo ciężko jest na świecie samemu. Mam nadzieję,że moje dzieciaki będą się kochać...bardzo!!! Tak jak ja kocham Ich, i ich tatusia oczywiście:)
Pozdrawiam przy okazji pewnego doktora, Krzysztofa G. który powiedział mi kiedyś, że naturalnie nie mamy szans na dziecko...dziś mam dwa serduszka więcej:)(naturalnie)
Pozdrawiam.
Jajniki i jajowody w porządku, czyste, a w macicy...znaczy się dość wyraźny cień. Na zobaczenie pęcherzyka jest za wcześnie, ale doktor powiedział że to wygląda bardzo obiecująco... Kolejne usg 19 lutego, jak to wytrzymam??? Mam leżeć, zwłaszcza intensywnie przez kilka najbliższych dni, aż maleństwo się ulokuje wygodnie, unikać nadkażeń wirusowych, i baaaaardzo o siebie dbać... Jestem taka szczęśliwa... Bety powtarzać nie muszę, bo doktor powiedział że dla niego to nie jest żaden wyznacznik że jest wszystko ok, tylko informacja że doszło do zapłodnienia, ciąża może być pozamaciczna a Beta wysoko, więc powiedział że dla niego liczy się tylko prawidłowy obraz Usg. Mam brać dalej Dupka, i nie stresować się, a będzie dobrze...no i mam l4
Pozdrawiam serdecznie>
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2013, 15:36
Tak, tak, dziewczyny...leżę, odpoczywam, i sieję terror...ponoć. Wszystko mnie irytuje!!! Brudne panele, nie poodkurzany dywan, szklanki w zlewaku...noż przecież pleśń mi dom pokryje do pażdziernika i wyjdzie na zewnątrz kluczową dziurką...
Witaj. Gratuluję synka. Ja oczekuję dopiero mojej pierwszej pociechy. Jestem na początku tej trudnej drogi, a zarazem na końcu rocznych staranek. Jak raz się udało to znaczy, ze uda się i kolejny raz. Myślę, ze twój pamiętnik bardzo wiele nadziei da kobietom które starają się lub oczekują na in vitro. Powodzenia:)